Psychoanaliza u progu średniowiecza
"Oto ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, Ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A siebie samych omijają, siebie nie podziwiają."
To zdanie z X księgi "Wyznań" mogłoby służyć za motto. "Confessiones" to jednak nie tylko "wyznania", ale i "pochwała" - tak przedstawia to słowo Zygmunt Kubiak - tłumacz całego dzieła. Mamy tu zatem opis życiowych i duchowych perypetii Augustyna - niemal od chwili narodzin, poprzez niemowlęctwo (Augustyn mówi tu o sobie opierając się na analogii do znanych sobie niemowląt), młodość, aż do dojrzałości. Od rodzinnej Tagasty niedaleko afrykańskiej Kartaginy, przez Madaurę, Kartaginę, Rzym, Mediolan, do Ostii nad Morzem Tyrreńskim. Od manicheizmu, przez neoplatonizm, do katolicyzmu. Od grzechu do wkroczenia na ścieżkę Chrystusa - tyle ścieżek można odnaleźć w tej autobiografii.
Jednakże są to wyznania robione już z pozycji człowieka, który znalazł. Wierzymy, że jego rozterki i upadki były prawdziwe i że cały czas poszukiwał prawdy, i że nie ustawał w swoich poszukiwaniach, ale ta pewność może wydawać się nieco przytłaczająca. Choćby z powodu licznych apostrof do Boga: "ufaj, duszo, w Panu! Rano będę stał przed Tobą, Panie, i wypatrywał. Zawsze będę wyznawał Panu..." - i temu podobne.
Oczywiście, można tu zauważyć też coś, co być może umykało uwadze wielu czytelników i krytyków. Narracja jest prowadzona w drugiej osobie: "Cóż ja tu jednak opowiadam? Nie czas teraz na rozważania. To jest czas spowiedzi wobec Ciebie." Rzadka to rzecz w naszym kręgu kulturowym, a w tym przypadku nie doprowadzona konsekwentnie do końca, ale wyraźna - "ja" mówiące zwraca się bezpośrednio do drugiej osoby, podobnie jak w listach. To jest dla mnie najciekawszy wyróżnik tej książki, choć oczywiście każdy może znaleźć tu dla siebie coś innego.
"Wyznania" dzielą się jakby na dwie części. Pierwsza to część autobiograficzna, zaś druga to rozważania filozoficzno-teologiczno-psychologiczne o stworzeniu czasu i świata. To apologia Boga przez zgłębianie sensu pierwszych wersów Pisma Świętego. To często nieoczekiwane pod piórem wczesnośredniowiecznego filozofa katolickiego myśli, które wywracają na opak nasze stereotypy myślenia o średniowieczu i Kościele Katolickim. To gruba i bogata książka, którą niełatwo zrozumieć za jednym razem, dlatego już sobie rezerwuję ją na nową lekturę - kiedyś tam, żeby znaleźć w niej to, co przeoczyłem teraz.
Polecam!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.