Dodany: 22.06.2008 10:01|Autor: imarba
Koza, Stefania czy grzyb?
Oto kilka przykładów czytelników...
- Smok - pożera wszystko co widzi na drodze. Lubi akcję i najczęściej omija opisy, albo zbyt gęsto zapisane kartki. Chce wiedzieć co się dalej dzieje, działo, lub będzie dziać. Dla niego subtelności językowe to gałązki pietruszki, które odkłada na bok, jako niejadalne ozdoby. Uwaga potrafi podpalić dom, nie dokładnie przeczytawszy instrukcje obsługi piecyka gazowego. W instrukcjach obsługi rzadko zamieszczane są dialogi.
- Grzyb przyrasta do książek na długie lata, potrafi zacytować ósme zdanie z szóstego akapitu Przygód Tomka na czarnym lądzie – lub dowolnej innej książki, do której przyrósł. Doskonały matacz konkursowy, w nieco wybiórczym sensie.
- Mrówkojad wkłada innym do lektury ryjek i odwraca go z wrednym, złośliwym uśmieszkiem. Nigdy nie opowiada o tym co czyta, natomiast wszystko co czytają inni jest dla niego powodem do złośliwych aluzji.
- Koala czyta tylko jeden rodzaj literatury i tylko to co jest wysoko, nigdy nie schodzi na niziny. Lekko odurzony i zachwycony swoją wielkością rozmawia tylko z tymi, którzy czytują to co on. Uwaga, może kochać Prousta – unikać konfrontacji!
- Koza pożera wszystko co stoi jej na drodze nie gardzi nawet Coelho, ale nie ma po tym niestrawności, części zbędne natychmiast wydala. Jest pojemna i niewybredna. Zmora bibliotekarek. Zamęcza o nowości, bo resztę już czytała.
- Shaker czyta wiele książek jednocześnie toteż u niego w Krainie Chichów, pan Herbatka goniący za Widźmikołajem, zakochuje się w Ani z Zielonego wzgórza i z tego związku rodzi się Piąte dziecko. Może być niebezpieczny w dyskusji. Za nic nie da się go przekonać, że Terry Pratchett nie ma na imię Lucy.
- Stefania czyta romanse, ( w tym harlekiny wszelkiej maści), reszty nie tyka, chyba, że to… romans. Chodzi z głową w chmurach, często obija się o ściany i drzwi. Znienawidzona przez własne potomstwo, któremu nie waha się nadać imion takich jak Turbulentia, Mimosa, albo Annunziata.
- Mrówka czyta wszystko i wszędzie, nawet w metrze sąsiadowi przez ramię, potrafi z braku pokarmu przeczytać pięć razy ulotkę reklamową środka na przeczyszczenie, albo instrukcję obsługi rolki papieru toaletowego.
Te rodzaje czytelników występują w postaci czystej i mieszanej. Jak na przykład Zgrzybiała Stefania, ale najniebezpieczniejszym z nich jest mieszanina Koala-mrówkojad. Przekonany o własnej wiedzy i wielkości, może być bardzo niemiły, złośliwy i nieprzyjemny. Unikać za wszelką cenę... Koszmarny szef, na stanowisku bibliotekarki wywołuje mordercze instynkty.
i MUŁ ( za Aquillą)
Muł - ostrożny i wybredny. Nad każdą książką zastanowi się dziesięć razy. A czy mu się spodoba, a czy ma na nią w tej chwili ochotę, a czy jest przygotowany intelektualnie, nastrojowo i czasowo. Potrafi przez piętnaście minut stać przy jednej półce, nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia bibliotekarzy/księgarzy. Czasem przez tydzień krąży wokół jednego tomu, nim zdecyduje się go pożyczyć/nabyć. Ma to też swoje dobre strony. Muł rzadko się nadziewa na kiepskie czytadło, bo każdy przeczytany tom jest najpierw w pełni przemyślany.
PAW ( Dodała Zoana)- nie jest szczególnie wybredny w doborze lektur - po prostu czyta tylko modne i popularne książki modnych i popularnych pisarzy. Ze wzgardą spogląda na zaczytujących się w klasyce. Interpunkcja ma dla niego drugorzędne znaczenie, za to lubi wulgaryzmy, co świadczy o jego nowoczesnym i postępowym podejściu do literatury. Kupuje wyłącznie w Empiku i zna położenie wyłącznie jednej półki - tej z nowościami. Jeżeli w telewizji lub radiu usłyszy dyskusję nad jakąś książką wydaną nie dalej niż pół roku wstecz, koniecznie musi ją przeczytać. Później zapoznaje się z opiniami krytyków, żeby sprawdzić, czy powinna mu się podobać, bo nie chce palnąć gafy w towarzystwie. Regularnie chwali się znajomym co ostatnio przeczytał, aby wiedzieli, że jest trendy i na czasie.
Ja jestem jak najbardziej KOZĄ
A wy?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.