Dodany: 11.06.2008 21:55|Autor: tanayah
2)
to takie quasi-opowiadanko...
Amelia potarła nos czubkiem palca, myśląc, że ten "ból istnienia", który brzmi tak dumnie i napuszenie, w gruncie rzeczy jest mały i szorstki, z takimi wypustkami jak zabawki dla psów, które czasem widziała na wystawie sklepów dla zwierząt. I te wypustki trą ci ciało i duszę, tak od środka, miksują, póki nie wyjdzie jednolita, różowa papka. Zupełnie jak w przepisach, które zapisywała jej mama. "Zetrzeć na jednolitą masę". Ci od zadawania bólu pewnie znali te przepisy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.