Dodany: 05.06.2008 17:20|Autor: WBrzoskwinia

Wokół Śmierci (I)


Akcja „Kochanki Śmierci” dzieje się w Moskwie w roku 1900, ostatnim roku XIX wieku. Opinią publiczną, informowaną przez prasę, wstrząsa seria samobójstw, które łączy wspólny element: brak powodów samobójstwa i poezje pozostawiane zamiast typowych ostatnich listów samobójców. Wnet okazuje się, że motyw istnieje: samobójcy należą do klubu „kochanków Śmierci”. Erast Pietrowicz Nameless, pod tym fałszywym nazwiskiem przebywający w Moskwie bohater cyklu kryminałów Borysa Akunina, podejmuje się rozwiązania sprawy, a z ubocznych wzmianek wiadomo, że prowadzi równocześnie inną sprawę (tamtej dotyczy następny tom, pt. „Kochanek Śmierci”).

Na tym koniec zasadniczych wiadomości o akcji powieści, a teraz o podziwie. Że Akunin jest znakomitym znawcą epoki i że epoka to jeden z bohaterów książek Akunina, wiadomo z poprzednich ośmiu tomów cyklu. Od początku, tj. od „Azazela”, dziejącego się w roku 1876, była to epoka dość zdecydowanie pozytywistyczna, choć nie bez sygnałów nadchodzenia nowej. W „Kochance Śmierci” czytelnik od pierwszych słów wpada w sam środek fin de siécle’u (nieprzypadkowo rzecz się dzieje właśnie w tym roku). Narracja skupia się na postaci Maszy Mironowej, pseudonim artystyczny „Kolombina”. Masza Mironowa to zwyczajna gęś z prowincjonalnego Irkucka, ale Kolombina to jest ktoś: artystka tak wielka i aż tak elitarna, że ani zawodowa, ani komukolwiek znana. Kiedy się czyta w podręcznikach, albo i specjalistycznych studiach, o zjawisku findesieclowej osobowości, ta rzeczowa, faktograficzna wiedza w gruncie rzeczy pozostaje wiedzą bez treści. Z dzisiejszego bowiem punktu widzenia można się dowiedzieć, ale nie sposób zrozumieć, jak to się działo, że człowiek reżyserował swoje życie, w sensie: postępował ze swoim życiem jak z materią artystyczną, tworzył swoje życie jako dzieło sztuki, stylizował się artystycznie w życiu na fikcyjną postać w typie bohatera literackiego, np. na Szatana, jak Przybyszewski. W miarę czytania „Kochanki Śmierci” oczy wręcz stają w słup: nie dlatego, że Akunin potrafił opanować wiedzę o zjawisku, ale że na jej podstawie umiał stworzyć w pełni wiarygodną postać literacką. Nie ma tam ani grama fałszu (stylizacja fałszywa, udawana dla osiągnięcia własnych ukrytych celów, również znana z epoki, jest w książce pokazana na przykładzie innych postaci). W stylizowaniu się na kobietę infernalną, kobietę fatalną, poetkę itd., w tworzeniu fikcji w ramach rzeczywistości codziennej, w swym hiperestetycznie przeegzaltowanym oglądzie siebie i rzeczywistości, Kolombina pozostaje jak najbardziej dzieckiem swego czasu i pozostaje jak najbardziej autentyczna jako postać. Kolombina jest dziełem fikcji artystycznej Maszy, która nie udaje Kolombiny ani nie gra jej aktorsko, lecz nią po prostu jest. Nie ma w tym nic z psychicznej patologii rozdwojenia jaźni, to po prostu sztuka: sztuka zastosowana w życiu, zgodnie z fundamentalnymi teoriami tamtego czasu. A finał owej twórczości też taki, jak to było naprawdę...

Życie jako sztuka oczywiście nie może się obyć bez tego, co w 1900 roku jest szczytem sztuki: bez poezji. Zatem powieściowy klub „kochanków Śmierci” to zarazem klub poetów. Stąd duże nasycenie powieści wierszami (także w tej materii autor okazał się solidny: zaprosił swoich przyjaciół-poetów do napisania wierszy najlepszych poetów spośród bohaterów). Mimo to wyraz „Śmierć” bohaterowie piszą z dużej litery nie dlatego, że to metafora, lecz wręcz przeciwnie...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2353
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: eratomuza 19.11.2010 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcja „Kochanki Śmierci” ... | WBrzoskwinia
Naprawdę polecam tę ksiązkę, po mistrzowsku opowiedziana fabuła,nie tylko przeobrażenie Maszy Mironowej. Cała gama towarzyszy klubu śmierci okazuje się być bardzo osobliwymi ludźmi. Jeżeli do tego towarzystwa wmiesza się Fadorin, naprawdę robi się ciekawie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: