Książka jest zbiorem historyjek o Bartusiu i jego rodzinie, które mają na celu przybliżenie młodemu czytelnikowi niektórych idiomów języka polskiego.

Muszę przyznać, że historyjki są zabawne, niemniej jednak, kiedy czytam je moim pięcioletnim dzieciom odnoszę czasem wrażenie, że w treści pojawiają się kolejne trudne wyrażenia. Jednak skoro dzieci nie protestują, a te konkretne idiomy są bardzo przystępnie wyjaśnione, to nie mam jej nic do zarzucenia.

Ale ta książka spełnia jeszcze jedną funkcję. Jest ona podzielona na rozdziały, których tytuły to właśnie rzeczone idiomy, np. "boki zrywać", "marzenie ściętej głowy" itd. Moje pięciolatki biorą książkę do ręki i odczytują tytuły (na treść już im nie starcza odwagi), przy czym każdy z nich okraszony jest salwą śmiechu. I często nawet nie proszą, żeby przeczytać im historyjkę, tylko odczytują kolejny tytuł, i kolejny, i kolejny...

Świetna książka zachęcająca maluchy do czytania! A przy okazji jest czym zająć dzieci na długie godziny...