Dodany: 21.05.2008 11:59|Autor: carmaniola

Recenzja nagrodzona!

Książka: Czas wiedźm
Diaczenko Marina, Diaczenko Siergiej

Wiecznie płonące stosy


Jak czułaby się wiedźma we współczesnym świecie? Czy zatruwanie studni, latanie na miotle i rzucanie uroków wydawałoby się śmieszne i pretensjonalne w dobie techniki i wynalazków? Okazuje się, że wcale nie.

Świat stworzony przez Marinę i Siergieja Diaczenków w książce „Czas wiedźm” różni się od bliskiej nam rzeczywistości jedynie tym, że rodzą się w nim istoty predysponowane do parania się magią oraz materializują się w nim dusze zmarłych. A może to nie taka znowu różnica?

Odpowiedzią na „inność” i w naszym świecie jest wykształcanie się grup, organizacji kontrolujących owe mniejszości, mogące stanowić zagrożenie dla dominującej większości. Tak też jest w świecie wykreowanym przez Diaczenków. Ponieważ „inni” są nietypowi, ludzie mający się przeciwstawić domniemanym i realnym niebezpieczeństwom też muszą posiadać specyficzne moce – siły mentalne pozwalające na wykrycie, opanowanie i ewentualne zniszczenie odmiennych istot: to Cugajstrzy, którzy tańcem niszczą materialne powłoki duchów ciągnących ludzi ku śmierci i… jakże znana nam organizacja Inkwizycji, która kontroluje społeczność wiedźm.

I sprawa byłaby może jasna i prosta, bo wpadlibyśmy w krąg odwiecznej walki dobra ze złem, ale pisarze dzięki stworzeniu ogromnie skomplikowanych wewnętrznie postaci sprawili, że czytelnik może postrzegać bohaterów i sprawy wykreowanego świata jedynie w różnych odcieniach szarości. Nie ma bieli, nie ma czerni – nie ma jednoznacznych osądów i odpowiedzi.

Jednocześnie, mimo magicznego kolorytu, czytelnik nadal znajduje się we własnym zrozumiałym (?) otoczeniu. Polityka, walka o władzę, personalne rozgrywki. Nawet realne zagrożenia nie mają na ich istnienie żadnego wpływu. „Inność” budząca strach, strach budzący agresję. Większość dyskryminująca mniejszość. Mniejszość odpowiadająca na zniewolenie złością i chęcią zemsty, czekająca na swojego Mesjasza…

Każdy zapatrzony we własne interesy i potrzeby, które z reguły są ze sobą sprzeczne. I wśród konfliktów, narastających nieporozumień - jednostki, które w jakiś sposób odstają od ogółu. Trapione wątpliwościami, zmuszone sprzeniewierzać się własnym wartościom, z trudem znajdujące drogi nawet nie do rozwiązania problemów, bo to niemożliwe, ale chociaż do ich częściowej neutralizacji. Świat Diaczenków to świat pełen dramatycznych wyborów dla każdej ze stron.

„Wiedźma nie zna miłości ani przywiązania – nie można jej »przywiązać«, można ją tylko zabić…”* - wspomina powieściowy anonimowy autor dzieła o wiedźmach „Wyznania os”.

Czy inicjacja wiedźmy rzeczywiście sprawia, że staje się ona dla siebie „całym światem”, w którym poza nią i jej potrzebami na nic nie ma miejsca? A może ta droga inicjacji u większości z nich nigdy nie dobiegła końca? Może, zaślepione strachem przed odrzuceniem, wybierały agresję i nie próbowały już sięgać dalej? Zatrzymywały się w miejscu pozornej granicy? Może by mógł nastąpić kres konfliktów, niezbędna jest bezwarunkowa akceptacja i miłość obu stron? Stan idealny i niemożliwy do zrealizowania w przypadku społeczeństw, dostępny jedynie wybranym jednostkom? I dlatego jedynym lekarstwem na „inność” zawsze będzie jakiś stos?

I dalej: „Ludzkość bez wiedźm przypominałaby dziecko pozbawione niespodziewanych dziecinnych odruchów, skostniałego racjonalistę i cynika”*.

Czy autor ma rację? Czy brak „innych” w ludzkim społeczeństwie sprawiłby, że wpadłoby w monotonię i marazm? Czy tylko element chaosu i poczucie zagrożenia nadają ewolucji bieg?

Pytania bez odpowiedzi: tych szukać można jedynie w sobie.

A powieść zatacza koło, naśladując cykl powstawania-niszczenia świata. Wszystko już było i wszystko zostanie powtórzone. Cykl bez końca i bez początku.

Wydaje mi się, że książka należy do tych, które spodobać się mogą większości miłośników fantasy: tym, którzy szukają po prostu rozrywki, dostarczy jej wartko tocząca się akcja, tym, którzy lubią pogłębione portrety psychologiczne - spodobają się bohaterowie, a tym, którym sprawia przyjemność poszukiwanie odniesień do własnego życia i świata, dostarczy materiału do przemyśleń.



---
* Marina i Siergiej Diaczenko, „Czas wiedźm”, przeł. Eugeniusz Dębski, wyd. Solaris, 2003, s. 168.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6510
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Mroz 26.05.2008 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak czułaby się wiedźma w... | carmaniola
Widzę, że lektura była udana i klub miłośników prozy Diaczenków się powiększa :)
Użytkownik: carmaniola 26.05.2008 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że lektura była ud... | Mroz
Lektura naprawdę udana - raz jeszcze dziękuję za zwrócenie uwagi na tę parę. Posmakowało mi i zaczynam polować, niekoniecznie na wiedźmy, ale na inne książki tych autorów. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.05.2008 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak czułaby się wiedźma w... | carmaniola
O, to na pewno coś dla mnie, dzięki! Co prawda sterta książek czekających na przeczytanie urosła mi do rozmiarów astronomicznych (rodzina się spisała i na urodziny dostaliśmy wraz z młodym ze 6 tytułów; a ponieważ zachciało mi się "powtórek z lekturek", czyli "Lalki", "Wiedźmina" i "Gry w klasy", to porcja wypożyczona z biblioteki czeka od 2 tygodni nieruszona...), ale wciągam na listę - jak trafię, to sobie wypożyczę w następnej kolejności.
Użytkownik: carmaniola 27.05.2008 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to na pewno coś dla mn... | dot59Opiekun BiblioNETki
Na pewno nie pożałujesz jeśli odrobinę rozepchniesz kolejkę czekających książek. Książka Diaczenków wciąga już od pierwszych stronic, i mimo braku "fajerwerków" trzyma w napięciu do ostatka. A odrobina dyskomfortu spowodowanego brakiem możliwości ustawienia się po którejkolwiek stronie doskonale przypomina, że życie prostym nie jest. :-)
Użytkownik: miłośniczka 27.05.2008 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak czułaby się wiedźma w... | carmaniola
Zachęciłaś mnie. :) "Czas wiedźm" do schowka.
Użytkownik: carmaniola 27.05.2008 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęciłaś mnie. :) "... | miłośniczka
Bardzo się cieszę. Ci młodsi pisarze zza wschodniej granicy naprawdę zasługują na zainteresowanie. :-)
Użytkownik: miłośniczka 27.05.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się cieszę. Ci mło... | carmaniola
Jak najbardziej! ;-) Carmaniolo, jak już przepiszę opowiadanie ukraińskiego Drozda dla Czajki, i Tobie podeślę. Drogą mailową. Tylko opornie mi to idzie, bo w ciągu dnia ledwie godzinkę, dwie dla siebie wynajduję, a wieczorem, po parunastu godzinach aktywności, jestem już zazwyczaj bardzo zmęczona. Tak więc przepisuję po jednej, dwie stronice... :( A innej możliwości nie widzę, nie mam skanera, opowiadanie mam skserowane, a ksero ksera często wychodzi koszmarnie.
Użytkownik: janmamut 27.05.2008 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak najbardziej! ;-) Carm... | miłośniczka
Ja bym się kiedyś też uśmiechnął o ukraińskiego drozda nadziewanego diabłem, wystrzelonego z katiuszy w kierunku czajki. :-)
Użytkownik: Czajka 27.05.2008 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się kiedyś też uśm... | janmamut
Zawsze na rykoszet możesz liczyć. :D
Użytkownik: miłośniczka 27.05.2008 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się kiedyś też uśm... | janmamut
Tak jest!
Użytkownik: carmaniola 27.05.2008 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak najbardziej! ;-) Carm... | miłośniczka
Bardzo, bardzo chętnie Drozda posłucham/poczytam i z góry dziękuję. Może to będzie kolejny już młody pisarz (aaaaaaa, zacięłam się i chciałam napisać "rosyjski" z rozpędu)z tamtej strony Buga, który mi przypadnie do serca? ;-)

Przepisywania współczuję. Ja narzekam już wtedy, kiedy muszę wyłapywać skanerowe błędy. Oczy można stracić. :( Czekam więc cierpliwie!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: