Dodany: 21.05.2008 11:28|Autor: askol02

"Timur i jego drużyna": jak to było naprawdę


Mam 50 lat, z zamiłowania jestem historykiem XX wieku i pod tym kątem pragnę przedstawić kilka rozważań (można je nazwać szumnie recenzją) o książce Arkadija Gajdara "Timur i jego drużyna", przeznaczonej dla młodzieży. W mojej opinii książka ta, a w szczególności jej przedstawienie w Polsce w okresie komunizmu, uznać można za jeden z większych humbugów propagandowych. Przeznaczam ten tekst w szczególności dla czytelnika dojrzałego, być może zainteresowanego historią czy polityką, ale także dla młodzieży - może w charakterze przestrogi.

Muszę przyznać, że czytałem tę książkę kilka razy, ale ograniczę się do przedstawienia wrażeń z mojego pierwszego i ostatniego (jak dotąd) kontaktu. Podkreślam, że opieram się wyłącznie na tłumaczeniu polskim.

Jedyne niezbędne tu informacje o książce, które podam w mojej recenzji, to czas i miejsce akcji (lato, przed wojną, letniskowa miejscowość pod Moskwą w Związku Radzieckim) oraz opis kilku wyrwanych, ale niezbędnych tu scen.

Pierwszy raz czytałem książkę w podstawówce, była ta chyba wóczas lektura. Odebrałem ją jako fajną opowiastkę dla młodzieży o grupie dobrych pionierów zwalczających miejscową chuliganerię i opiekującą się rodzinami żołnierzy przebywających "na granicy". Były tam informacje o śmierci pojedynczych żołnierzy, którzy na granicy zostali zabici przez nieokreślonego dokładnie wroga. Dla mnie wówczas wrogiem tym były oczywiście hitlerowskie Niemcy.

Po latach wróciłem do tej książki jako historyk-amator. Czas akcji to lato. Uderzenie Niemiec na ZSRR miało miejsce 22 czerwca 1941, więc musiał to być okres wcześniejszy. W książce przewijają się informacje, bardzo skąpe, o walkach toczonych "na granicy", pada nawet słowo "front". Jedynym faktem historycznym wymienionym w książce jest bitwa nad jeziorem Hassan, a dokładnie - mowa jest o obchodach rocznicy tej bitwy. Ten fakt pozwolił mi określić dokładnie czas akcji.

Opisywane w książce wydarzenia mają miejsce latem 1939 roku. Bitwa nad jeziorem Hassan odbyła się w 1938, był to incydent na granicy z Japonią. Natomiast w 1939 r. wiosną i latem toczyły się walki na pograniczu japońsko-mongolskim, w rejonie Chałgin-goł (nawiasem mówiąc, o bardzo poważnym rozmiarze, zakończone zwycięstwem ZSRR). Zakończyły się one latem i to zapewne były wspomniany "front" i "granica". W roku 1940 ZSRR prowadził agresywne działania wojenne tylko w Finlandii (zima i wiosna); na granicy z Japonią, a szczególnie z Niemcami, panował spokój. Z Niemcami ZSRR był wówczas w sojuszu.

Końcowa scena książki jest szczególnie znamienna. Ojciec głównej bohaterki to wysoki oficer Armii Czerwonej. Spotyka się on z córką na dworcu w Moskwie, przejeżdżając pociągiem, ze swoim oddziałem, w kierunku granicy zachodniej. W stronę nowego wroga. Polski. To koniec sierpnia 1939, moment podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Za kilkanaście dni Armia Czerwona uderzy i zniszczy naszą państwowość. W książce roi się zresztą od pozornie niewinnych fragmentów, które - w odpowiednim kontekście - są zdecydowanie antypolskie.

Tak, to książka antypolska! Serdecznie odradzam młodzieży, mogę natomiast polecić dojrzałym czytelnikom gwoli refleksji. Nawiasem mówiąc, Gajdar zginął w 1941 roku na froncie pod Moskwą, a jego powieść służyła wychowaniu wielu pokoleń młodzieży w ZSRR. Pojawił się tam podczas wojny "ruch timurowski", opiekujący się rodzinami żołnierzy. Po wojnie powieść była w użyciu w krajach "zaprzyjaźnionych" z ZSRR. Wróg - w oryginale Polska - zawsze mógł być zmieniony na Niemcy hitlerowskie. Był to doskonały popis stalinowskiej propagandy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16129
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: norge 23.05.2008 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 50 lat, z zamiłowania... | askol02
Bardzo ciekawe! Z wielką przyjemnością przeczytałam o tych pozornie niewinnych fragmentach i odniesieniach do realnych wydarzeń. "Timur i jego drużyna" jest dla mnie symbliczną, PRL-owską lekturą, która - sama nie wiem dlaczego - bardzo utkwiła mi w pamięci.
Użytkownik: mayelka 23.05.2008 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 50 lat, z zamiłowania... | askol02
Nie wiem jak teraz, ale rzeczywiście była to lektura, chyba w drugiej klasie. Ja przeczytałam tę książkę jak miałam ok. 6 lat. Niewiele wiedziałam o zawiłościach politycznych ani Polski ani ZSRR, myślę jednak, że gdybym wiedziała iż to książka antypolska, już wtedy bym się zastanowiła, a przynajmniej inaczej ją odebrała, bo jak to dziecko, odczuwałam silny związek z tym co "nasze" i niechęć wobec tego co "nienasze" ;)
Z drugiej strony do lektury zachęciła mnie mama, która zwykle zwracała uwagę na sprawy honoru, uczynności, koleżeństwa. I w sumie tylko to znalazłam w tej książce. Tak więc, chyba dużo zależy od tego co chce się dziecku przekazać i jak się nim kieruje. Ciekawe są Twoje spostrzeżenia i odkrycia i właśnie dałeś nam temat do ciekawe rozmowy moim chłopakiem, który również lubił tę powieść.
Użytkownik: rklopotowski 19.02.2009 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 50 lat, z zamiłowania... | askol02
Bradzo dobrze przemyslane i napisane – gratuluje i dziekuje!
Jestem z tego samego pokolenia (mam 51 lat) i ksiazke, tak jak Pan czytalem w tym samym czasie. Poniewaz mieszkam w Kalifornii, raz na jakis czas, w ramach zwalczania tesknoty za Krajem odswiezam sobie literature i filmy z tamtych czasow.
Czytajac Timura, natrafilem na jezioro Hassan i znalazlem Panski artykul. Nie bede sie tutaj rozpisywal co Pan zrobil dobrze, bo prawie wszystko, tylko pogratuluje jakze pieknie wydedukowal Pan czas akcji, a zwlaszca postawil w nowym swietle wizyte Ojca Zeni w Moskwie – bardzo dziekuje! Dodam jeszcze ze inne anty-polskie elementy to piosenka Georgija, wujka Timura:
„Karabin pali dlon i dreczy mnie niepokoj,
Jak przed dwudzistu laty, gdy wojna wrzala wokol.”
Wojne przed dwudzistu laty mogla byc wojna polsko-bolszewicka, ktora zdaje sie byla kampania, ktora, mimo braku poparcia z zachodu, odniosla najwieksze sukcesy w wlace z nowo-narodzonym panstwem komunistycznym.
Drugi taki element, mniej razacy, ale bardziej wskazujacy na to jak bardzo Polacy byli (i chyba wciaz sa) postrzegani jako wrogowie, to chlopcy piszacy ultimatum dla bandy Kwakina. Gajdar pisze: „postanowiono sporzadzic ultimatum prostsze, na wzor listu, ktory Kozacy Zaporoscy pisali do tureckiego Sultana. Kazdy widzial taka ilustracje uczac is o tym jak smiali Kozacy walczyli z Turkami, Tatarami i Lachami.” (Nb obraz Riepina mozna znalezc tu: http://images.google.com/imgres?imgurl=http://uplo​ad.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/73/Repi​n_Cossacks.jpg/350px-Repin_Cossacks.jpg&imgrefurl=http://pl.wikipedia.o​rg/wiki/Kozacy_pisz%25C4%2585_list_do_su%25C5%2582​tana&usg=__2W2cCXa7uM6aEtzvOeYAwGKDg6g=&h=207&w=35​0&sz=24&hl=en&start=7&sig2=zsTtkKSuCKinr0DN8wEOoA&​um=1&tbnid=LaPKWSTXUGWSSM:&tbnh=71&tbnw=120&ei=b6a​dSaXfLJKMsQPP17TKCQ&prev=/images%3Fq%3Dkozacy%2Bpi​szacy%2Bultimatum%26um%3D1%26hl%3Den%26lr%3Dlang_p​l%26newwindow%3D1%26safe%3Doff%26sa%3DN)

Jak juz napisalem zgadzam sie w wiekszosci z Panskim artukulem. Jedna rzecz, ktora chcialbym polemizoawc, to Panskie stwierdzenie, ze „...to książka antypolska! Serdecznie odradzam młodzieży, mogę natomiast polecić dojrzałym czytelnikom gwoli refleksji.” Nie jest ona w calosci antypolska, ma natoiast elementy antypolskie, ktore dobrze zawoalowane warto poszukac. Jest wspaniala przygoda dla mlodziezy, ktora w latach nastolatnich bardzo jest podatna na rozne akcje spoleczne, zwlaszcza jesli sa otoczone mgielka tajemnicy. Tego typu postawe bardzo bym popieral, zwlaszcza w naszym Kraju gdzie materialistyczne i komercjalne podejscie do swiata bardzo czesto bierze gore nad praca dla spoleczenstwa i odpowiedzialnoscia za nie.
Natomiast ksiazka ta jest wspanialym materialem jak uczyc mlodziez czytanaia miedzy wierszami. Ja sam, w tamtych latach, poszukiwalem antypolskich elementow. Jedyna wskazowka, ktora pozostawili cenzorzy byla data wpisana na koniec ksiazki: 1940. Kazdy z nas wiedzial gdzie wtedy byly ktore wojska i jaka byla sytuacja Polski. Mnie sie wtedy wydawalo, ze „wojna” i „pogranicze” to front finski. Moze gdybym mial wtedy taki dostep do internetu jaki mam teraz, poszukal bym dalej i, byc moze, znalaz to co Pan tak wspaniale naswietlil. Ksiazke ta polecam z calego serca mlodziezy, ale czytana musi byc uwaznie, ze zwroceniem uwagi wiadomosci zawarte miedzy wierszami i na poszukiwanie elementow w niej ukrytych.
Raz jeszcze dziekuje za wspanial recenzje-

Rafal Klopotowski
Stanford University
Użytkownik: Tiste Andii 28.07.2022 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 50 lat, z zamiłowania... | askol02
Kilka drobnych errat...
"Nawiasem mówiąc, Gajdar zginął w 1941 roku na froncie pod Moskwą, a jego powieść służyła wychowaniu wielu pokoleń młodzieży w ZSRR".

Arkady Gajdar nie zginął pod Moskwą, poległ na Ukrainie w okolicach Kaniowa, tuż przy wsi Ліпля́ве (ros. Лепля́во), jakieś 780 km od stolicy ZSRR.

"Końcowa scena książki jest szczególnie znamienna. Ojciec głównej bohaterki to wysoki oficer Armii Czerwonej. Spotyka się on z córką na dworcu w Moskwie, przejeżdżając pociągiem, ze swoim oddziałem, w kierunku granicy zachodniej. W stronę nowego wroga. Polski. To koniec sierpnia 1939, moment podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Za kilkanaście dni Armia Czerwona uderzy i zniszczy naszą państwowość".

Otóż w końcowej scenie (jak w poprzednich) nie ma informacji w jakim kierunku udaje się pociąg. Tego (uważny) czytelnik może się jedynie domyśleć analizując przedstawione informacje w powiązaniu ze znanymi nam wydarzeniami politycznymi i militarnymi.
Rzecz nie dzieje się w: "końcu sierpnia 1939", raczej w pierwszej połowie. Wystarczy prześledzić dokładniej ciąg zdarzeń mających miejsce na końcu książki.
Mamy zatem zabawę upamiętniającą rocznicę zwycięstwa "nad Chasanem" (jak, nieco niezręcznie przetłumaczył A. Wat), walki trwały do 12 sierpnia - zatem świętowanie miało miejsce w tym dniu lub następnym (13 sierpnia). Istotna jest też tu informacja: "Był ranek dnia wolnego od zajęć" ( w oryg.: "Было утро выходного дня"), w myśl nowego systemu pracy obowiązującego wówczas w ZSRR dni wolne od pracy były stałe (6, 12, 18, 24 i 30).
Stąd najprawdopodobniejszym dniem świętowania wydaje się być 12 sierpnia. Potem mamy noc gdy Timur wiezie motocyklem Żenię by mogła zobaczyć ojca. I o 3.53 nad ranem ojciec odjeżdża pancernym pociągiem.

Faktem jest natomiast, że Gajdar realne wydarzenia z września umieścił w sierpniu. Georgij Garajew nie mógł otrzymać powołania w sierpniu 1939 r., częściową mobilizację ogłoszono dopiero we wrześniu (por. Мария Майофис "Как читать 'Тимура и его команду'"; tekst dostępny na stronie: arzamas-academy).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: