Śmiech na sali...
Witam wszystkich czytelników mojego tematu. Może zbocze troche z tematu bo bardziej interesują mnie poglądy pani Nawrockiej jak jej twórczość. Ostatnio wysłuchałem na serwisie Maxior audycji radiowej na temat poglądów Małgorzaty Nawrockiej o książce pt. Harry Potter. Od razu chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem tej książki, owszem kilka lat wcześniej przeczytałem I tom, ale na tym skończyłem. Bardzo rozbawiła mnie wypowiedź naszej autorki bajek chrześcijańskich. Szczególnie argumenty jakie przedstawiała przeciw autorce Harry'ego Potter'a. Mówiła pani, że książka ta jest "Nieboża", nie ma odpowiedników nieba i piekła, jest tam tylko uosobienie zła. W tym momencie chciałbym wyprowadzić panią z błędu jaki pani popełniła w ogóle myśląc o tej książce. Po pierwsze sugerowała pani, świat Harry'ego Potter'a jest "antyboży" lub "antychrześcijański", w takim razie niech mi pani odpowie jakim światem jest świat Kopciuszka (notabene braci Grimm, którymi się tak pani podpierała) kiedy jadąc na bal WRÓŻKA ZACZAROWUJE DYNIE W KARETĘ ? To tylko jeden z wielu przykładów. Twierdzi pani również, że Harry Potter i jego przyjaciele to "sataniści", a ja się pytam gdzie w tej książce występuje kult szatana skoro są oni satanistami, bo przecież tak pani właśnie ich określiła. Następny pani cytat "(...) tak naprawdę Harry jest bardzo samotnym chłopcem, który nie ma nadzieji na niebo, nie ma żadnego uosobionego dobra(...)", skoro pani tak twierdzi to jaką dziewczynką jest Kopciszek, który nie ma rodziców tylko mieszka z macochą, która wraz ze swoimi córkami się nad nią znęca ? Przecież obie te konstrukcje są jaknajbardziej podobne : brak rodziców, mieszkanie z przybranymi opiekunami, okropne "rodzeństwo". Następny pani cytat "Rowling uprawia kult ochydy, z opisów strachu czyni konstrukcję " owszem robi to, tylko widać ma pani problemy z czytaniem ze zrozumieniem bo ten strach, ochyda czy groza jest przez Harrego i jego przyjaciół zwalczana. Jak może pani mówić, że wartości są tam odwrócone skoro Harry ma przyjaciół, o których się troszczy, walczy ze złem uosobionym jako Voldemort, kocha swoich rodziców, bardzo często ich wspomina. Gdzie tu są odwrócone wartości? Książka ta nie jest książeczką do katechizmu, jest to opowieść fantasy (ang. fantastyczna), w której są podstawowe wartości, z których dzieci powinny brać przykład. Szczerze mówiąc szkoda mi pani i pani dzieci, ponieważ przez pani poglądy tracą możliwość marzenia, rozbudowywania wyobraźni, a wpajanie, że każda książka, w której nie ma mowy o Bogu jest "nieboża" moim skromnym zdaniem jest poprostu chore. Tak jak to skomentował jeden z użytkowników forum "Witamy w ciemnogrodzie..." i to na pewno nie było kierowane do mnie.