Dodany: 29.04.2008 12:25|Autor: vinga9

Książki i okolice> Książki w ogóle

Pozytywne zaskoczenia


Niedawno powstały temat o przykrych literackich rozczarowaniach zachęcił mnie do spojrzenia na problem z odwrotnej strony. Pozytywne zaskoczenia.

Nieraz podczas poszukiwań bibliotecznych, tytuł książki bądź też jej okładka potrafią skutecznie zniechęcić mnie do sięgnięcia po nią, dlatego iż jedno albo drugie wskazuje na jakieś pospolite (czasem wręcz - brutalnie mówiąc - tandetne) czytadło. Trochę takie stereoptypowe myślenie, ale jednak zdarza się...

Ostatnim takim bardzo pozytywnym zaskoczeniem były "Smażone zielone pomidory". Przyznam, że gdybym nie trafiała od czasu do czasu na dobre (i intrygujące) opinie o tej książce w Biblionetce, sama nigdy bym po nią nie sięgnęła. A byłoby szkoda.

Zapraszam do podawania waszych własnych typów. Może dzięki temu znajdę kolejną perełkę, przy której tak sama od siebie bym nie zasiadła...
Wyświetleń: 4461
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: Czajka 29.04.2008 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
Kupiłam tę książkę po francusku i odłożyłam na półkę. Po trzech latach kupiłam sobie okazyjnie wersję po polsku, żeby mi było łatwiej się uczyć francuskiego. Obie leżały na półce obok siebie zgodnie i cicho, ale po pięciu latach doszłam do wniosku, że to głupio uczyć się po francusku z literatury rosyjskiej. Więc wersji francuskiej się pozbyłam, natomiast polskiej jakoś nie mogłam. Czułam przez skórę, że gniot, że staroć, że nuda, że nie do czytania, ale wyrzucić nie mogłam. Książka leżała i starzała się brzydko. Kartki pożółkły, klej wysechł, nazwisko autora wypisane wielkimi czarnymi literami zblakło. Nie zachęcała do lektury. Tytuł trochę pociągał, a trochę odpychał.
Aż w końcu, po kilkunastu latach wyjęłam ją z półki z mocnym postanowieniem przeczytania i ewentualnego pozbycia się.

I wtedy zaskoczenie. Jaka melodia, jakie postacie, jaki humor, jaka pasja, jaka dusza, jakie opisy, jaki geniusz, jakie piękno, jakie życie.
"Martwe dusze" Gogola, moje największe zaskoczenie literackie. :)
Użytkownik: hburdon 29.04.2008 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam tę książkę po fra... | Czajka
Ja miałam podobnie z Proustem. :) Gdyby nie ty, Czajko, nie wiedziałabym, że to nie gniot, nie staroć i nie nuda.
[artykuł niedostępny]
A teraz trochę się boję dalszych tomów, że mnie aż tak nie porwą...

Dukaj też był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Przypuszczałam, że będzie OK, ale zbytnio mi się do niego nie spieszyło. "Perfekcyjna niedoskonałość (Dukaj Jacek)" wpadła mi w ręce przypadkiem i rzuciła na kolana, od tamtego czasu czytam Dukaja regularnie i jeszcze się nie zawiodłam.
Użytkownik: Czajka 29.04.2008 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam podobnie z Prou... | hburdon
Haniu kochana, każdy ma inaczej, moge napisac tylko o swoim osobistym doświadczeniu. No, nie było łatwo. Miałam kryzys w połowie Sodomy i Gomory. I często własnie kryzys tu dopada. Natomiast o niebo łatwiej zaczęło mi się czytać od piątego tomu. Trzy ostatnie to już był sam zachwyt.
Użytkownik: vinga9 29.04.2008 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam podobnie z Prou... | hburdon
Ja również z Proustem mam problemy. Doczytałam "W stronę Swanna" do połowy.... i dałam za wygraną. Może to po części wina tego, że miałam wtedy bardzo zabiegany okres i za nic nie mogłam się skupić na tych obszernych dygresjach. Na razie odłożyłam ale z pewnością zamierzam wrócić.

Dukaja przeczytałam jednego (Xavras Wyżryn) - też całkiem przypadkowo. Zaintrygował mnie opis na okładce. A szczególnie to "alternatywna historia Polski". I podobało mi się. Choć zawsze wychodziłam z założenia, że fantasy i sci-fi to "nie moja bajka".
Użytkownik: hburdon 29.04.2008 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również z Proustem mam... | vinga9
Dukaj jeszcze lepiej sprawdza się w dłuższych formach; są może trudniejsze, ale tak perfekcyjne, że dech zapiera.
Użytkownik: magrat_g 29.04.2008 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
Pięcioksiąg wiedźmiński Sapkowskiego. Kiedyś w ogóle nie byłam dobrego zdania o literaturze fantasy (oprócz Tolkiena, którego powieści wcześniej czytałam) a to przez mojej siostry nortony i sagi o ludziach lodu. Dopiero po przeczytaniu artykułu w "Polityce" z okazji przyznania Paszportu, postanowiłam spróbować - i było nawet lepiej, niż artykuł pozwalał przypuszczać.
Użytkownik: faume 04.05.2008 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięcioksiąg wiedźmiński S... | magrat_g
Sapkowskiego tomik opowiadań "Wiedźmin" podrzucił mi kolega. Okładka skutecznie odrzucała, odrzucenie trwało w miesiącach. Zdaję sobie sprawę, że nie ocenia się książki po okładce, ale... na mnie to działa. W końcu sięgnęłam po ten zbiór opowiadań, ponieważ dosłownie nie miałam nic innego pod reką. Sięgnęłam i przepadłam.

Mnie tylko potrafi odstraszyć okładka. Recenzje nie potrafią mnie odstraszyć. To drugie - bardzo dobrze, to pierwsze - nie mam się czym chwalić.
Użytkownik: Trucizna 30.04.2008 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
Pozytywnie zaskoczyły mnie książki:
- "Dziecko czarownicy" Celii Rees - dostałam ją od rodziców; po przeczytaniu pierwszych stron, pomyślałam, że jest dla mnie za brutalna i już miałam ją odłożyć, ale nie chcąc robić przykrości rodzicom - czytałam dalej. Opłaciło się!
- "Czarodzieje Skrzydła Nocy" - tytuł, okładka - fuj! Ale z braku laku zaczęłam czytać i okazała się wspaniała. Kupiłam sobie wszystkie części i strasznie żałuję, że się urywają i najprawdopodobniej cykl nie będzie zakończony.
- zapewne było takich książek więcej; ale najważniejsze, że były to pozytywne zaskoczenia a nie rozczarowania.
Użytkownik: icecreamman 01.05.2008 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Port lotniczy (Hailey Arthur) A. Haileya. Na pierwszy rzut oka to długa książka, wydana już jakiś czas temu, więc i okładka, i druk niezbyt zachęcają. Poza tym opisuje krótki przedział czasu (bodajże 48 godzin), a ma ponad 500 stron. Jak coś takiego słyszę to od razu wyobrażam sobie ile zbędnych informacji autor musiał nawtykać.
Ale nie chciałam robić przykrości tacie i zabrałam się za czytanie. Dwa dni wyrwane z życiorysu. Nie wiem kto kogo pochłonął, czy ja książkę, czy książka mnie. Od tamtej pory inaczej patrzę na pracowników lotniska ;-).
Użytkownik: Panterka 05.05.2008 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
"Kroniki portowe" - myślałam, że będzie przeciętna, a okazała się piękna. Jak morze - niby spokojna, niby uspokajająca, a jednocześnie lekki niepokój, wzburzenie, czasem burzę nawet. Wszystko wśród mgiełki wodnych kropel, krzyku mew, zapachu ryb i wodorostów.
Użytkownik: norge 05.05.2008 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kroniki portowe" - myśla... | Panterka
Panterko, cudnie i trafnie ta ksiazke podsumowalas! "Kroniki portowe" takie wlasnie sa.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.05.2008 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kroniki portowe" - myśla... | Panterka
Dla mnie ta książka nie była zaskoczeniem, bo widziałam wcześniej film, za to film był dla mnie wspaniałym odkryciem. Na jedno wychodzi :D
Użytkownik: Panterka 06.05.2008 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie ta książka nie b... | joanna.syrenka
Ja wiedziałam, że film powstał, gdyż na okładce były sceny z filmu. Właściwie jedna scena - ludzi ciągnących dom po lodzie, co mnie niezmiernie zaintrygowało, zwłaszcza tonacja, w jakiej owo zdjęcie było zrobione.
Film obejrzałam po przeczytaniu. Jest dobry, niemal oddaje klimat powieści, ale... było kilka drobnych nadinterpretacji, z których część wcale mi się nie podobała.
Użytkownik: Panterka 06.05.2008 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawno powstały temat o... | vinga9
Przypomniało mi się jeszcze jedne pozytywne zaskoczenie - "Cylinder van Troffa" Zajdla. Gdy mąż z zachwytem mi ją pokazywał, patrzyłam jak na wariata - co może być interesującego w ksiązce o jakimś kapeluszu? :-)
Oczywiście nie przyszło mi na myśl, że "cylinder" ma więcej niż jedno znaczenie:-)
Użytkownik: janmamut 06.05.2008 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się jeszc... | Panterka
Podobnie jak docent. :-7
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: