Dodany: 26.04.2008 23:51|Autor: Irja
z okładki
- Spójrz - z kieszeni kożuszka wyciągnął lilię strojącą mój bukiet. - Zabrałem na pamiątkę, ale teraz myślę, że rzucimy ją do wody i to będzie nasze miejsce, chyba że wolisz ją zostawić rusałkom i topielcom.
Trzymam w ręku kwiat lilii o wywiniętych ku górze płatkach, pochylając się przez poręcz ku czarnej wodzie, uciekającej w nieznane. Blada poświata niechętnie rozjaśniającego się dnia budzi w ciemnym nurcie refleksy. Czy to dziewczęcy warkocz, czy pęk wodorostów wirujący w odmęcie?
Wracamy trzymając się za ręce. Nie czuję ani zdziwienia, ani wahania, ani obawy, tylko wielką, spokojną radość i nieznane mi dotąd poczucie szczęścia. Wiem, co on myśli, nie potrzebuję słów, i on nie potrzebuje ich także, wystarczy nikłe ciepło przepływające z moich palców do jego palców i z jego do moich.
[Siedmioróg, Wrocław 1995]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.