Dodany: 25.04.2008 15:49|Autor: adas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Moscoviada: Powieść grozy
Andruchowycz Jurij

1 osoba poleca ten tekst.

Groźny napływ poezji


Rzecz z podtytułem "Powieść grozy" i do połowy wydaje się, że to kolejny żart Ukraińca, a grozę wzbudzają po prostu realia życia w Moskwie okresu przełomu, jednak część druga to niemal klasyczny horror. Niemal... I gdy dochodzi się do wniosku, że to bezsprzecznie najlepsza książka Andruchowycza, gdzieś koło setnej strony pojawiają się wątpliwości. Czyli podobnie jak z "Perwersją", tracącą impet z kolejnymi przerzucanymi kartkami.

Tak, "Perwersja" ma wszystkie atuty powieści wybitnej. Styl, temat, sarkazm, intelektualną grę z czytelnikiem, autoironię. Pewnie po prostu jest powieścią wybitną. Jednak czegoś brakuje. Pointy? Pod koniec wszystko się jakoś rozmywa. Trochę elegancko, trochę szaleńczo. W sumie identycznie jest z "Moscoviadą". Brakuje kropki. Wyrazistego finału. Zastępuje go szyderczy nawias czy też cudzysłów, karnawałowe wariactwo osłabiające wymowę książki.

Ale i tak powieść zachwyci każdego rusofoba i antykomunistę, a to gatunek w naszym, nadal pięknym, kraju jakże rozpowszechniony. Jeśli do niej zajrzy... Moskwa z czasów rozpadu Związku Radzieckiego to raj degeneratów najróżniejszego rodzaju, ale i renegatów najniebezpieczniejszego gatunku - bez pana. Koniec świata, gorzej - świat, w którym nawet wódka się skończyła. Po którym plączą się zagubieni obywatele bratnich i związkowych republik, niewiedzący, czy wracać do rodzących się ojczyzn, czy jeszcze nie. Siłą bezwładu tkwiący więc w rozpadających się, nie tylko w przenośni, gmachach. A jak uda im się wrócić, to najwcześniej po śmierci.

Musi się pojawić motyw niewinnego Ukraińca skundlonego przez Wschód, przemocą przez wiele wieków odrywanego od Europy. Miód na nasze, identycznie cierpiące, serca. Czy na pewno? Nagle się okazuje, że nasze niewiniątko nie tylko było umoczone w system, ale i odpowiednie papiery podpisało. Na skutek szantażu. Czy tylko dlatego? Wielostronna (i wielostronicowa) rekonstrukcja tego umoczenia to mocny punkt powieści. Swoiste zaproszenie do rozważań o istocie totalitarnego systemu. Czy naprawdę jest on wyłącznie narzucany z góry?

Andruchowycz to pisarz o rzadkim wyczuciu słowa, w końcu poeta. To bodaj cecha charakterystyczna dla całej współczesnej literatury ukraińskiej. Nie dziwi więc passus o "słowiczej mowie" zajmującej w "kategorii melodyjności drugie miejsce na świecie" jak ustalili "specjalni eksperci"*. Czytelnika pewnie nie zaskoczy i wiadomość, iż "język rosyjski znalazł się tam na zaszczytnym trzydziestym czwartym miejscu, które dzielił z językiem mongolskim i suahili"*. Cecha to pozytywna, ale i niosąca zagrożenie. Zakochanemu w języku pisarzowi trudno zapanować nad rozrastającą się literacką materią, tekst może niejako przejąć nad nim kontrolę. Czy to przypadek Andruchowycza?



---
* Jurij Andruchowycz, "Moscoviada: powieść grozy", tłum. Przemysław Tomanek, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2000, str. 89.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4201
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: nuda_veritas 05.05.2008 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzecz z podtytułem "Powie... | adas
Cóż... według mnie "Moscoviada" to jednak powieść doskonała, najlepsza ze wszystkich książek Andruchowycza.
Użytkownik: pigva 28.06.2008 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzecz z podtytułem "Powie... | adas
Ja się oceny książki (poza cyferką) nie podejmuję. Czytałam to w Moskwie i to w akademiku. Otoczenie dodaje książce dodatkowy smak. To jak oglądać horror w dobrze wyposażonym w głośniki kinie.
Użytkownik: adas 02.07.2008 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się oceny książki (poz... | pigva
(nie) zazdroszczę;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: