Dodany: 23.04.2008 20:55|Autor: 00761

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Idiota
Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor)

11 osób poleca ten tekst.

"Idioci" są wśród nas


Gdyby Lew Nikołajewicz Myszkin wychował się i dojrzał w dziewiętnastowiecznej Rosji, nie byłby „idiotą”. Byłby zapewne jeszcze jedną wersją ówczesnego młodego karierowicza, bawidamka polującego na posag, bywalca salonów i/lub podejrzanych spelunek. Z samozachwytem wypowiadałby truizmy, popełniałby drobne lub wielkie szwindle i tak oto pracowicie pędząc swój szlachetny, książęcy żywot, powołałby na świat pokolenie kolejnych Myszkinów. Gdyby Lew Nikołajewicz Myszkin nie odstrychnął się był od otoczenia barierą choroby i długoletnią zagraniczną kuracją, byłby taki jak inni, a powieść Dostojewskiego stałaby się może ostrym, lecz w istocie dość banalnym paszkwilem na współczesne pisarzowi społeczeństwo.

Lew Nikołajewicz to figura nie z tej ziemi! Prostolinijny i dobry, naiwny i ufny jak dziecko, niezdolny do intryg i podłości. Z rozbrajającą pokorą godzi się z przypisaną mu rolą idioty, ba, do bólu szczerze opowiada wszystkim, od kamerdynera po generała, historię swojej choroby. Dopóki jest biedny jak mysz kościelna, tylko śmieszny i wywołuje politowanie, no, czasem wzrusza swym, zaiste dziecięco świeżym i uczciwym, postrzeganiem świata. Gdy jednak rychło zostaje spadkobiercą pokaźnej fortuny, sytuacja się zmienia. Pokrewieństwo z Jepanczynami, któraś tam woda po kisielu, okazuje się naraz nie tak odległe. Znajdują się przyszywani „wujaszkowie”, pamiętający jego dzieciństwo, wreszcie zlatuje się cała chmara wyrwigroszy, bałamutów i naciągaczy różnej skali i maści. Każdy chce upiec swą pieczeń przy tym ogniu, każdy chce coś wyszarpnąć dla siebie. A Lew Nikołajewicz niby nie rozumie i z kiesy wyciekają rubelki, jak z rozprutego worka Grzesia piasek. Problem jednak polega na tym, że Myszkin rozumie, wie, jaką gra rolę i gra ją dlatego, że delikatność uczuć nie pozwala mu zniżyć się do poziomu ssących go pijawek. Idąc tropem nieuważnego Grzesia i naiwnego Lwa nadmienić należy, że ów ostatni rzeczone rubelki traktował jak prawdziwy arystokrata ducha, czyli marność to dla niego nad marnościami była. Mniej niż Grzesiowy piasek. W Rosji ówczesnej to dość, by go nazwać durniem ostatecznym. (Gwoli sprawiedliwości dodać należy, że i dziś vox populi pod każdą szerokością geograficzną zakrzyknąłby to samo!). Ej, Myszkin, Myszkin, czy ty naprawdę tak namolnie musisz uświadamiać, że mamona szczęścia nie daje, że warto być ponad łotrostwa tego świata i nawet czasem dać się naciągnąć, by nie ubabrać się we wszechobecnym błocie?

Gdybyż nasz zacny książę był obiektem zakusów jedynie pijaczków, dybiących na kolejne „szampanskoje” czy idealną (czyt. bezzwrotną) pożyczkę, może żyłby sobie długo i w miarę szczęśliwie. Ale gdzie tam! Jeszcze nie zdążył po powrocie z zagranicy odespać podróży, a już wpadł, nieborak, w kobiece sidła. Rozwydrzona do granic możliwości krasawica Agłaja Iwanowna i Nastazja Filipowna, demoniczna, skrzywdzona piękność, wciągną go w taką grę, że z góry wiadomo, że Lew (jakiż on lew!) „propał”. Myszkin jest jak piłeczka pingpongowa odbijana przez wprawne graczki. A ta gra i absorbuje (w miarę) wykwintne towarzystwo, i rozpala ciekawość prymitywnej gawiedzi. Problem tkwi jednak w tym, że Lew Nikołajewicz jest człowiekiem na wskroś prostolinijnym, nieznającym hipokryzji, wierzącym w najlepsze intencje, ufającym (o zgrozo!), że słowo „kochany” cokolwiek znaczy. A jednak instynktownie wyczuwa, że to prostak Rogożyn potrafi naprawdę cierpieć i kochać, nie ta ukryta za wachlarzem konwenansu rzekomo subtelna i głęboko czująca wyższa sfera. Gdy zderzają się ambicje i salonowe gierki z prostotą i (nad)wrażliwością, finał może być tylko groteskowy albo... tragiczny.

Powieść Dostojewskiego jest majstersztykiem w tworzeniu wyrazistych typów ludzkich: oryginałów, łgarzy, pijaczków z sercem na dłoni, istot (prawie!) szlachetnych i przez los skrzywdzonych, dam ponętnych cieleśnie i prostych, czujących kobiet kopanych przez życie, przeciętniaków silących się na geniusz i zwykłych zjadaczy chleba. Na tym tle Myszkin ze swoją filozofią życia jest istotą z obcej planety. Cichy, zagubiony, szlachetny. Dziecię we mgle, które potrafi przecież wybąkać swoje: „Król jest nagi!”, przewidzieć z niezłomną logiką konsekwencje zdarzeń i po raz kolejny, i raz jeszcze, choć już z drżeniem serca, znieść szept: idiota...

Odrzucając dziewiętnastowieczny sztafaż tej powieści, zakończę krótko: „idioci” bywają (jeszcze) wśród nas. Na szczęście!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 42749
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: jakozak 24.04.2008 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Na szczęście.
Nawet Twoja, naprawę świetna recenzja nie zachęci mnie do tej lektury. Poległam w 1/3, czyli na ok.240 stronie.
Użytkownik: koko 24.04.2008 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Ja też poległam, i to dwukrotnie, nie pamiętam już, na której stronie. Bardzo chciałam przeczytać, naprawdę, zwłaszcza kiedy obejrzałam spektakl w teatrze telewizji pod tytułem "Książę Myszkin" w główną rolą Olgierda Łukaszewicza. I ciągle wierzę, że ta książka czeka na mnie, że do niej dorosnę. Za recenzję brawa!
Użytkownik: 00761 24.04.2008 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Ja też koło połowy książki przeżyłam kryzys, bardzo mocne uczucia mną miotały. I przyznam, wcale nie zamierzałam pisać recenzji, bo mam teraz młyn w pracy i poza nią takoż, ale musiałam dać upust emocjom. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.04.2008 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Cudowna recenzja! Gdybym dopiero zaczynała swoją czytelniczą ścieżkę, ani chybi pomknęłabym najszybciej jak można do biblioteki, byle tylko nie stracić okazji do zapoznania się z tak świetnie zarekomendowanym dziełem.
A tak - mogę tylko zademonstrować "siadł i wstydził się", bo "Idioty" nie zmogłam; na szczęście na wieść, że dwie pokrewne dusze takoż nie dały rady, zrobiło mi się lepiej. Więc może jednak nie należy się wstydzić, ale wierzyć, że kiedyś przez to przebrnę i docenię...
Użytkownik: koko 25.04.2008 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudowna recenzja! Gdybym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, pokrewna duszo, ale najpierw Lalka, pamiętaj! Myślę, że nie należy się wstydzić, spójrz na to od tej strony: my mamy to przed sobą, my dopiero poznamy, podczas gdy oni już wiedzą, już przeżyli i to już za nimi!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.04.2008 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, pokrewna duszo, ale ... | koko
"Lalka" na pewno wcześniej, bo jest pod ręką - młody wyłożył na szafkę w swoim pokoju i twierdzi, że "właśnie ma zamiar zacząć", tymczasem studiując "Wampiry i wilkołaki"...
Użytkownik: koko 28.04.2008 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Lalka" na pewn... | dot59Opiekun BiblioNETki
To tak jak mój młody miał zamiar zacząć Faraona gdzieś pomiędzy Achają a Clarksonem i światem według niego. No, ale ja też uczyłam się historii do matury głównie czytając Ogniem i mieczem...
Użytkownik: jolietjakeblues 25.04.2008 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudowna recenzja! Gdybym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czytaj koniecznie, koniecznie. Zaczniesz, a będziesz cierpiała, gdy skończysz...
Użytkownik: krysiron 17.09.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudowna recenzja! Gdybym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też zupełnie poległem. Myślałem, że po cudownej "Zbrodni i karze" to będzie coś dla mnie, ale nie mogłem, prawie pół roku walczyłem, ale po 2/3 książki już nie miałem siły. Zycie jest zbyt piękne by się tak męczyć.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 28.10.2009 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudowna recenzja! Gdybym ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Uuu... poprawka... ja nie "Idioty" nie zmogłam, tylko "Biesów" (pomylić mi się mogło poniewczasie, bo obie te powieści miała przy sobie koleżanka, z którą byłam 30 lat temu na wakacjach; dobrałam się do jednej, nie zaskoczyło, i potem już się za drugą nie chwytałam)- do czego doszłam dopiero co, zajrzawszy do tego pierwszego w bibliotece. Więc uwzględniam w planie lektur, jak się tylko wykopię spod sterty książek przywleczonych z ostatniego spotkania regionalnego oraz z "oblotu" po biblioteczkach krewnych.
Użytkownik: juka 24.04.2008 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
To ja się dopiszę trochę dla równowagi: ja nie poległam:) Przeczytałam tę książkę we wczesnych latach młodzieńczych i baaardzo mi się podobała. Pamiętam, że "łyknęłam ją" chyba w dwa czy trzy dni, tak mnie wciągnęła. I zawsze potem dziwiły mnie opinie, że ciężka, że trudna, że męcząca itp. Recenzja Michotki i Wasze wpisy sprawiły, że nabrałam ochoty, aby ją sobie odświeżyć. Mam tylko nadzieję, że moje dzisiejsze, "dorosłe" już wrażenia będą tak samo miłe jak te sprzed lat. Bo nie chciałabym się zawieść...:)
Użytkownik: kemotdoman 24.04.2008 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Świetna recenzja! Gratuluję! A co do materii o której traktuje, to "Idiota" jest moją ulubioną książką. Przyznam, że dziwią mnie wielce powyższe wpisy o niemożności przebrnięcia przez tę powieść, szczególnie, że autorzy nie są bynajmniej anonimowi w gronie biblionetkowiczów ;). Cieszy mnie jednak takie zróżnicowanie gustów, przy jednoczesnej, wspólnej kultywacji czytelnictwa, dzielenia się emocjami i opiniami po przeczytaniu książki.

Dla mnie lektura "Idioty" to była czysta przyjemność, pełna wzruszeń, zachwytów no i skończyła się nieuleczalną fascynacją twórczością jego autora. Jako że uważam lekturę tej powieści za początek mojej przygody z Dostojewskim (ja nie wiem jak mi "Zbrodnia i kara" w liceum umknęła, ale chyba nie przeczytałem wtedy całości więc nie liczę tego dzieła jako pierwszego), w mojej osobistej historii czytelniczej jest to potężny kamień milowy.
Użytkownik: jolietjakeblues 25.04.2008 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja! Gratulu... | kemotdoman
Ja również gratuluję. Bardzo dobra recenzja. Jest w niej coś, co może przewartościować własne poglądy na prozę Dostojewskiego. Chyba nie pomyślałbym, żeby tak ująć postać księcia Myszkina i tak odnieść się do tej powieści.
Dostojewskiego uwielbiam. Nigdy nie zastanawiałem się dlaczego. Pamiętam, gdy w liceum "Zbrodnia i kara" była lekturą uzupełniającą (co za czasy! nawet na profilu humanistycznym), to postanowiłem ją przeczytać w czasie ferii zimowych, zamiast czegoś tam innego. Nie pamiętam już czego. Może "Nad Niemnem" (nie znoszę do dzisiaj). W każdym razie potem zacząłem kupować, kompletować Dostojewskiego. Były "Białe noce" i inne opowiadania (chyba nawet w jednym tomie), "Skrzywdzeni i poniżeni", "Biesy". I tak powolutku dorastałem do "Braci Karamzow" i "Idioty". Czeka w kolejce już tylko "Gracz".
To są rzeczy, do których czytelnik może się z wielką chęcią przywiązać na wiele dni i nocy. Powoli smakować, cierpieć, że się od nich trzeba oderwać. Ile w tym czaru. Wielka proza.
Użytkownik: librarian 25.04.2008 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Dawno temu polubilam Myszkina. Dziekuje za wspaniala recenzje Michotko i przypomnienie o tej postaci. Czuje sie zachecona i z pewnoscia ponownie siegne po te ksiazke.
Użytkownik: Czajka 26.04.2008 06:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Michotko, jeszcze nie przeczytałam Twojej recenzji, ale mam w planie i mam wydrukowaną.
Tylko tak mnie zastanowiła Twoja teza (bo moim zdaniem to teza), że Myszkin nie byłby idiotą, gdyby wychował się w Rosji. Jakoś wewnętrznie nie mogę się z tym zgodzić.
Użytkownik: Bozena 27.04.2008 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Uznanie, Michotko, świetny tekst!







Użytkownik: mysha_b 03.06.2008 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
"Prostolinijny i dobry, naiwny i ufny jak dziecko, niezdolny do intryg i podłości. Z rozbrajającą pokorą godzi się z przypisaną mu rolą idioty,"

Z przypisaną? Hmmmm, nie tak odczytałam tę powieść. Książe Myszkin w zamyśle Dostojewskiego b y ł niewątpliwie, jakby nakazywała dziś poprawność polityczna, niepełnosprawny umysłowo - był idiotą.
Ale tylko idioci są szczerzy, uczciwi, prostolinijni, ufni - co bez skrupułów wykorzystuja ci "zdrowi". Mamy dla idiotow politowanie, w najlepszym wypadku wspólczucie, a przecież to oni, a nie my, godni są szacunku. Tak właśnie odebrałam przesłanie Dostojewskiego. Przesłanie gorzkie. Przesłanie ponadczasowe.

Ale nie moge nie zgodzić się z zakończeniem tej zgrabnie napisanej recenzji, delikatnie je jednak modyfikując: idioci bywają wśród nas. Na szczęście!
Użytkownik: emygar 13.08.2008 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Ja właśnie jestem na 400 stronie, i faktycznie nie dobrnełabym gdyby nie moja podświadomośĆ (bardzo silna). I bardzo się cieszę z tego powodu bo naprawde zaczynam się wciągaĆ. Co prawda książka jest olbrzymia, ale można się zauroczyĆ jej wielkością, bo sama myśl, że autor był wielkim pisarzem.
Użytkownik: tama 14.08.2012 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja właśnie jestem na 400 ... | emygar
Zachęcam do wysłuchania audiobooka "Idioty". Czyta Wojciech Pszoniak.
Wspaniała interpretacja aktora. Dopiero ta interpretacja pomogła mi
czuć tą literaturę, przeczytaną 30 lat temu. W ogóle niech "żyją" audiobooki.
Użytkownik: 83marcin 13.08.2008 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Książka obszerna, ale miła w czytaniu (jak chyba wszystkie dzieła Dostojewskiego).
Nie jestem jednak jakoś przekonany do stwierdzenia zawartego w recenzji, że tacy 'idioci' są wśród nas. Dostojewski stworzył postać idealnie dobrą, jak ktoś zauważył w jakiejś innej recenzji, wzorowaną na Chrystusie. Moim zdaniem postać Myszkina jest więc tylko pewnym wzorem, niespotykanym niestety na co dzień w znanym nam świecie...
Użytkownik: KatarzynaM 08.09.2008 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Doskonała recenzja, masz świetne pióro,
chapeau bas!
Użytkownik: aramona 19.10.2009 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Swada i polot recenzenta zasługuje na najwyższe uznanie. Chylę czoła.

A tak na marginesie w "Idiotę" wciągnęłam się od samego początku powieści. Kiedy czytałam kryminały fascynowało mnie napięcie, emocje, szybka akcja. Zdziwiłam się, że tu również to znalazłam. Akcja, ale nie w postaci pościgów za uciekającym agentem obcego wywiadu... Akcja polegająca na rozwoju sytuacji, narastaniu emocjonujących rozmów - coś niesamowitego! Trzyma w napięciu jak najlepszy thriller. Ciekawa jestem, czy jeszcze ktoś patrzy na to w ten sposób?

No i ten urzekający, bezradny Lewek - czuły, delikatny niczym puszek unoszący się ponad złem i wyrachowanym szyderstwem ze szlachetnych uczuć. Paradoksalnie nie wywyższa go to, ale poniża w oczach tych "normalnych" - coś takiego zdarza się i w naszych czasach.

"Idiota" jest więc ponadczasowy.
Użytkownik: costa01 28.10.2009 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Swada i polot recenzenta ... | aramona
Tak dla mnie to też wielkie arcydzieło, ale rozumiem też osoby, które nie mogą przez nią przebrnąć, gdyż nie jest typowa książka akcji, lecz bardzo głęboka, wręcz psychologiczna i filozoficzna, a jednocześnie taka
życiowa.
Dla mnie chyba do końca życia pozostanie w pamięci scena konfrontacji dwóch piękności i wyboru dokonanego przez Idiotę ... A także końcowa scena w domu Rogożyna ...
Użytkownik: aramona 29.10.2009 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak dla mnie to też wielk... | costa01
Rzeczywiście, Myszkin, to jakby postać Chrystusa:
w "najgorszym" zobaczy coś dobrego i potępi grzechy człowieka, nie potępiając jego samego.
To wielka sztuka postępować tak, żeby każdemu dać szansę na odrodzenie, rehabilitację mimo wszystkich niedoskonałości, bo i my nie wiemy, jak się zachowamy, jakie będą koleje naszego losu. Dlatego Myszkin jest tak niezrozumiany przez otoczenie, gdyż udowadnia wyższość swojej natury i łamie stereotypy myślowe, polegające na tym, że "złych" trzeba potępić.
Użytkownik: Dance Macabre 06.09.2010 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby Lew Nikołajewicz My... | 00761
Warta przeczytania książka i dobra recenzja.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: