Dodany: 21.09.2003 11:11|Autor: Hania
bez tytułu
Do "Bóg wie" podchodziłam dwa razy. Co więcej, mój przyjaciel, któremu natychmiast po przeczytaniu podsunęłam to arcydzieło pod nos, też podchodził dwa razy. Takimi kłopotami jednakowoż nie należy się przejmować. Być może trochę trudno jest "wniknąć" w tę książkę, za to na pewno warto.
"Bog wie" to monolog biblijnego króla Dawida. Historia tej postaci jest jedną z najdłuższych i najbardziej burzliwych w Starym Testamencie, było więc czym zapełnić karty powieści. Czytelnik z naszego kręgu kulturowego doskonale zna wywodzącą się ze sfery sacrum fabułę, szukać więc będzie innych wartości. Komu przyszła na myśl grecka tragedia, idzie dobrym tropem. Nie wiem, jak wyglądało katharsis, ale mogło być podobne temu, co przeżyłam, kończąc "Bóg wie". Powieść ma (jak dla mnie) jedno z najpiękniejszych zakończeń w historii literatury.
Nie tylko fabuła sprawia, że dla osoby spoza europejskiej kultury książka ta jest hermetyczna. Heller wspiął się na wyżyny postmodernizmu, między innymi stosując rozliczne anachronizmy, dzięki czemu czytamy przede wszystkim rzadkiej klasy intelektualną szaradę, rozpoznając osoby i miejsca. Nie z historii biblijnej – to byłoby za proste. Narrator-Dawid krytykuje przedstawiającą jego osobę rzeźbę autorstwa Michała Anioła albo narzeka, że jeszcze nie wynaleziono parowozu. Zabawa jest przednia i satysfakcjonująca, ale nie polecam jej na moment, kiedy nie chce się ruszać umysłem.
Książka urzeka konstrukcją postaci i sposobem prowadzenia narracji. Uroku dodaje jej jeszcze fakt, że jest przesycona subtelnym, nie nachalnym humorem. To wszystko sprawia, że po kilku latach od jej przeczytania stwierdzam: to stanowczo najlepsza rzecz, po jaką kiedykolwiek siegnęłam. O wiele lepsza od "Paragrafu 22" tego samego autora (!). Czytajcie wszyscy. A gdyby miało się Wam zdarzyć to samo, co nam – nie zniechęcajcie się po pierwszym podejściu!
Pa
Hania
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.