Ostatnie zdanie wymówione przez nieboszczyka. Niezidentyfikowany człowiek spadł z urwiska i umarł nie powiedziawszy nic "sensownego". Czy jednak to zdanie nie jest sensowne? Wkrótce okazuje się kim jest nieboszczyk. Odnaleziono jego siostrę po zdjęciu, które trzymał w kieszeni marynarki. Główny bohater, syn pastora o imieniu Bobby, był przy nieszczęśniku w momencie jego śmierci. Powtórzył ostatnie słowa siostrze. Ta, niezmiernie zdziwiona, żegna się z nim i ślad po niej zaginął. Niby prosta historia, ale...

Kilka dni później Bobby trafia do szpitala. Został otruty morfiną, jednak przeżył. Razem ze swoja przyjaciółką Frankie starają się dociec, kto ma powód, aby zabić Bobby'ego. Wkrótce okazuje się, że denat nie nie zginął w wypadku, został zamordowany. Oraz, że... kobieta podająca się za jego siostrę, wcale nie była z nim spokrewniona! A to i tak dopiero początek pełnej niebezpieczeństw przygody... Czy jednak Bobby i Frankie wyjdą z niej cało?