Dodany: 17.04.2008 14:44|Autor: Mroz

Japoński realizm magiczny


„Kronika ptaka nakręcacza” to wspaniała, precyzyjnie skonstruowana wielowątkowa opowieść, w której wprawdzie realny świat przenika się z najdziwniejszymi wytworami wyobraźni, ale mimo to wszystkie zdarzenia układają się w jedną spójną całość. Chociaż pojawiające się w książce historie różnią się i tematyką, i swoim klimatem, to okazuje się, że każda z nich ma jakiejś punkty łączące ją z innymi i w wyniku tego powstaje jakby „powieściowa układanka” złożona z różnorakich elementów.

Początek powieści niczym nie przestrzega czytelnika przed kierunkiem, w którym rozwinie się akcja. Po rzuceniu pracy w kancelarii adwokackiej główny bohater – Tōru Okada zajmuje się głównie prowadzeniem domu, a poza tym na prośbę swej żony Kumiko szuka na sąsiednich posesjach ich zaginionego kota. Taka sytuacja wydaje się odpowiadać im obojgu, zaś ich życie wydaje się być w pełni ustabilizowane i wolne od jakichś poważniejszych zagrożeń. Także pojawienie się na scenie ekscentrycznej Malty Kanō, która jakimiś parapsychologicznymi metodami miała pomóc w odnalezieniu kota, mieści się w granicach zdrowego rozsądku, skoro rodzina Kumiko miała w zwyczaju korzystania z usług ludzi posiadających „nadprzyrodzone” umiejętności. Z jednej z licznych retrospekcji dowiadujemy się w szczególności, że Tōru i Kumiko jeszcze przed ślubem musieli chodzić na spotkania z panem Hondą, którego wypowiedzi po latach będą odżywać w pamięci głównego bohatera.

Pierwszym punktem zwrotnym w powieści jest bez wątpienia odejście Kumiko, które jest prawdziwym szokiem dla Tōru Okady. Ale o ile do tego momentu wszystko rozgrywa się jak w klasycznej powieści obyczajowej, o tyle kolejne zdarzenia zaczynają mieć coraz bardziej niezwykły charakter. Ich początkiem jest spotkanie z siostrą Malty Kanō – Kretą, która zaczyna nawiedzać głównego bohatera w jego snach. Może i sny o pięknej kobiecie nie byłyby niczym dziwnym, tyle że ona również wie, co w nich się zdarzyło... Z drugiej strony Tōru Okada wysłuchuje dramatycznej opowieści dawnego towarzysza walki pana Hondy - porucznika Mamii, za sprawą której budzi się w nim dziwna fascynacja wyschnięta studnią znajdującą się na sąsiedniej posesji, nazywanej „Willą wisielców” ze względu na tragiczne zdarzenia, jakie w niej miały miejsce. Z kolei zachowanie głównego bohatera trudno uznać za w pełni normalne – zamiast szukać jakiejś pracy stopniowo przejada swoje oszczędności, zaś jego głównym zajęciem wydają się być rozmyślania nad powodami odejścia Kumiko. Chociaż w sumie może tak się zachowują Japończycy, kiedy porzuci ich ukochana osoba - w końcu wielu z nich w takich sytuacjach nawet popełnia samobójstwa.

Stopniowo fabuła powieści zostaje jednak coraz bardziej zdominowana przez elementy zdecydowanie nierealistyczne. I tak próbując odnaleźć swą żonę, Tōru Okada nie tylko oddaje się medytacjom w wyschniętej studni, ale zaczyna odkrywać w sobie umiejętność przenoszenia się do rzeczywistości równoległej. W dodatku zaczyna być on coraz bardziej przekonany, że najważniejszą przeszkodą w powrocie Kumiko jest jej brat Noboru Wataya, który skrywa jakąś mroczną tajemnicę, do której klucz znajduje się w hotelowym pokoju 208, umiejscowionym właśnie w tym alternatywnym świecie. Równocześnie główny bohater poznaje kolejne osoby posiadające nadprzyrodzone cechy, których losy mają w dodatku wspólne elementy zarówno z jego wcześniejszymi przeżyciami, jak i np. z opowieścią porucznika Mamii. Sam Tōru Okada wydaje się zupełnie biernie akceptować wszystkie te niesamowite zdarzenia, tak jakby całkowicie odrzucił racjonalistyczne podejście do życia i poddawał się swojemu przeznaczeniu. Wraz z rozwojem akcji zupełnie niemożliwe staje się też rozdzielenie tego, co dzieje się w realnym świecie, od tego, co zachodzi w alternatywnej rzeczywistości, gdyż światy te wpływają wzajemnie na siebie i działania Tōru Okady w jednym z nich mają swoje namacalne konsekwencje w drugim.

Dla mnie „Kronika ptaka nakręcacza” to - niezależnie od bogactwa jej wątków - jednak przede wszystkim niezwykła historia o sile miłości próbującej pokonać wszelkie przeszkody, która przywodzi na myśl grecki mit o Orfeuszu i Eurydyce. Zdaję też sobie wprawdzie sprawę, że z powodu mnogości elementów fantastycznych książka Haruki Murakamiego nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak uważam, że zarówno ze względu na samą fabułę, jak i sposób jej napisania jest to jedna z najciekawszych powieści ubiegłego wieku.

[Recenzję zamieściłem wcześniej w Merlin.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8264
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: