Dodany: 16.02.2014 19:09|Autor: Popkulturka

Kukułka wcale nie magiczna


Książka „The Cuckoo's Calling”, wydana w kwietniu 2013 w Wielkiej Brytanii, cieszyła się dużym powodzeniem, autorka uzyskała więc odpowiedź na najbardziej interesujące ją pytanie – czy potrafi odnaleźć się w innym gatunku literackim. Poradziła sobie doskonale. Znana ze skrupulatnego podejścia do tematu, napisała powieść technicznie znakomitą, a fabuła okazała się równie ciekawa.

Powieść rozpoczyna się mocnym kopem, a potem jest już tylko lepiej. Jednak na wstępie trzeba zaznaczyć, że „Wołanie kukułki” w niczym nie przypomina cyklu o Potterze. Jest to powieść, w której dominują dialogi, w większości jest po prostu przegadana przez bohaterów. Nie zmienia to faktu, że tajemnicze śledztwo żywo rozwija się pod skrzydłami niechlujnego, nieco odrażającego detektywa, który po latach służby w wojsku dorobił się ciekawych nawyków, przydatnych w pracy detektywa.

Poza udanie skonstruowaną fabułą Rowling po raz kolejny stworzyła ciekawe i żywe postacie. Ponownie postawiła na sprawdzony schemat – jej głównym bohaterem jest tu życiowy wyrzutek, Cormoran Strike. Były żołnierz, który w Afganistanie ucierpiał nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Po powrocie do domu jego życie nie ustabilizowało się na długo. Został porzucony przez wybrankę serca, na dodatek rozpamiętuje swoją historię jako nieślubnego dziecka, nieudacznika pogrążonego w długach. Jest to faktycznie powieść, jakiej jeszcze nie było. Uważam, że miejscami autorka przedobrzyła, tworząc charakter detektywa; jest on postacią początkowo odpychającą, wyraźnie chce, aby się od niego odczepiono, kolejne zlecenia podejmuje z przymusu. Gdy już jednak zabiera się do roboty, nie spocznie, dopóki nie rozwiąże sprawy. Bohater jest typowym przedstawicielem swego gatunku. Pracę wykonuje skrupulatnie, biorąc pod uwagę wszystkie, nawet najmniej ważne dowody. Niczego nie wykluczając, nigdy nie wyciągając pochopnych wniosków.

Drugą, równie ciekawą postacią, jest „tymczasowa” sekretarka Strike’a, która ma znaczny wkład w sukces prowadzonego przez Cormorana śledztwa. Robin, dla której ta praca jest tylko chwilowa, odkrywa w sobie żyłkę detektywa oraz chęć odbycia przygody, jaką okazuje się zbieranie kolejnych dowodów i rozszyfrowywanie wskazówek. Ta dobrze ułożona i elegancka kobieta ze smykałką do prowadzenia biura staje się naturalnym uzupełnieniem zwalistego detektywa.

Autorka zadbała także o szeroki wachlarz postaci stanowiących źródło informacji. Co ciekawe, nie przedstawiła społeczności Londynu jako uładzonego, poprawnego politycznie społeczeństwa. Ukazuje w powieści przedstawicieli największego międzykulturowego tygla na świecie dokładnie takimi, jakimi są w rzeczywistości. Każdy z nich pochodzi z innej warstwy społecznej, subkultury, mówi innym językiem lub slangiem. Rowling portretuje zarówno ludzi z wyżyn społecznych, jak i tych z warstw najniższych. Czytając powieść nie zauważyłem, aby te postacie były niedopracowane albo naciągane. Są wiarygodne i wnoszą wiele świeżości do typowych hermetycznych historii detektywistycznych.

Generalnie powieść zostawia po lekturze bardzo miłe wrażenie. Jeśli faktycznie jest wstępem do nowego cyklu autorki, to uważam, że warto mu poświęcić uwagę w przyszłości. Książka została napisana w odmienny sposób niż "Potter", ale daje się wyczuć drobne podobieństwa w stylu. Nie jestem fanem kryminałów, ale ze wszystkich, jakie przeczytałem, ten zasłużył na moją szczególną uwagę. Dlatego polecam, nawet jeśli nie jesteście zwolennikami gatunku.


[tekst pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1109
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: