Dodany: 15.04.2008 15:03|Autor: verdiana

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Ostatni mazur: Opowieść o wojnie, namiętności i stracie
Tarnowski Andrew

1 osoba poleca ten tekst.

Świat, którego nie ma


1
Apetyt Architektów. Piwnica w czerwonej cegle, stoły nakryte obrusami w kratę, przydymione światło, nastrojowe świece, wysokie, masywne krzesła. Potwornie zimno. Miejsce sprawia wrażenie wybranego celowo – piwnica jest bardzo krakowska, a Kraków w książce ma znaczenie.

Siadamy [1] w kąciku. Wkrótce przysiadają się do nas dwie starsze panie. Znacznie zaniżamy średnią wieku – jesteśmy chyba najmłodszymi czytelniczkami na spotkaniu. Andrew Tarnowski wita się z rodziną, tą jej częścią, która nie odwróciła się od niego. Bo autor za swoją książkę został wykluczony ze Związku Rodu Tarnowskich. Nieodwołalnie, bez prawa obrony. Rodzina uznała ją za „ohydną, kalającą całą familię, o charakterze plotkarskim” [2]. Uznano, że należy chronić przed nią młodzież.

Spotkanie prowadzi Dariusz Bugalski, dziennikarz Trójki. Wybrane fragmenty czyta Andrzej Mastalerz.

2
Zaczęło się od opowieści ciotki Sophie (czyli książkowej Zofii). Miały to być jej wspomnienia wojenne. Snuła swoje opowieści w latach 80. w swojej londyńskiej kuchni. Potem Tarnowski sięgnął do dzieciństwa Zofii. Nie wiedział wtedy jeszcze nic o Polsce, Polakach, o swoim polskim dziedzictwie, matka chciała go wychować na angielskiego chłopca, nie obciążając tragicznymi przejściami rodziny, polską martyrologią.

W końcu przyszła myśl, że historie ciotki Zofii nie powinny przepaść, że są warte zapisania, zapamiętania. Autor postanowił więc je spisać. To one doprowadziły go do wspomnień innych członków rodziny, do opowieści o wcześniejszych przodkach. „Ostatni mazur” to hołd dla korzeni, to pomnik – dla przeszłych i żyjących pokoleń. I właśnie ten pomnik klan Tarnowskich uznał za zdradę, a hołd dla korzeni stał się powodem otrącenia autora przez rodzinę.

Czy warto więc było tę książkę [3] napisać? – zadał pierwsze pytanie Bugalski. Odpowiedź jest zdecydowana: tak. Pomnik musi mieć podstawy, historia rodu musi być kompletna, inaczej byłoby to oszukiwanie czytelnika. Dla tej prawdy – było warto.

Pierwszym momentem sprzeciwu rodziny była historia dziadka Hieronima, który próbował popełnić samobójstwo w noc poślubną, strzelając sobie w serce, i chybił. Najbardziej – o ironio – sprzeciwiała się ciotka Zofia, która dostarczyła wcześniej (i pozwoliła nagrać!) większość opowieści, także te pikantniejsze. Ale na czym polega ta pikantność? Co takiego zdarzyło się w rodzinie Tarnowskich, że pisanie o tym uznano za zdradę? Próba samobójcza Hieronima? Fakt, że z Wandą stanowili od początku niedobraną parę? Że mieli nieudane małżeństwo? Że Wanda wzięła sobie kochanków? Czy może przetasowania miłosne między Chouquette i Stasiem (rodzicami autora), Zofią (siostrą Stasia) i Andrzejem? Czy też niesnaski spadkowe na zlocie rodzinnym w latach 90.? Oto cała pikanteria. Gra niewarta świeczki. Z igły widły. Nikt nikogo nie zabił, nie zgwałcił, nie okradł – ot, zwyczajne historie rodzinne, na porządku dziennym, przydarzające się wszystkim, nie tylko wielkim rodom, bo także zwyczajnym, statystycznym Kowalskim, tu i teraz. Czy opisanie tych wydarzeń rzeczywiście dzieli rodzinę, tak jak się to autorowi zarzuca?

Na szczęście nie myślą tak wszyscy. Część rodziny stanęła po stronie autora, a młodsze pokolenia są wręcz za książkę wdzięczne.

3
Bugalski określił „Ostatniego mazura” poszukiwaniem własnego tonu, ani chłodnym, ani gorącym poszukiwaniem ciepła, zmaganiem się z ludzkim wymiarem ciepła. Rzeczywiście. Solidarność, humanizm – to w tej książce dominuje. Jest zresztą „Ostatni mazur” autoterapią dla autora. Ta książka pozwoliła mu poznać polską gałąź rodziny, z którą wcześniej nie miał kontaktu (na spotkanie autorskie przyszły kuzynki autora, których nie znał), a przecież człowiek, który nie zna historii swojej rodziny – wyznaje autor – po części nie istnieje.

„To bardzo Polish-oriented book” – mówi Tarnowski, przepraszając, że nie mówi po polsku zbyt dobrze; „czuje się wstydny” z tego powodu. Mimo rekomendacji noblisty, V. S. Naipaula, „Ostatni mazur” nie jest zbyt popularny w Wielkiej Brytanii. Bugalski określił go „polską historią w pigułce dla Anglików” – widocznie nie są nią zainteresowani. Autor jednak nie żyje przeszłością, choć ją szanuje. Żyje tu i teraz. I nie będzie więcej książek na ten temat. Mnie, jako czytelnikowi, trochę jednak szkoda. Nie tylko z powodów historycznych – choć tę książkę duchowo postawiłam obok „Był dom...” Szatkowskiej. Dobrze czytać o ludziach, wspomnienia, (auto)biografie. Szczególnie takie jak ta – osobiste, a nie o wydarzeniach, suchych faktach, datach. „Ostatni mazur” żyje.

Tarnowski jest znakomitym opowiadaczem. Jego język jest prosty i przejrzysty, nie przytłacza treści. Nie ma w tej książce cierpiętnictwa, martyrologizowania, naszego narodowego mesjanizmu, może dlatego, że autor wychował się z dala od Polski. Nie ma też idealizowania przodków – czytelnik raczej nie polubi Stasia, o którym w książce najwięcej. Za to autora – bardzo. Ciepły, wyważony w sądach i emocjach, niezmanierowany, wzbudza sympatię. Na spotkaniu rozbrajał humorem, „Dżagiellonian Juniversity” i zabawnymi historiami rodzinnymi, z których większość można znaleźć w książce: o oswojonym dziku, o spotkaniu Wandy z bandą zbójców w lasach Dukli, o ogierze Kondenszu, rękopisie „Pana Tadeusza”. Są też i smutne historie, bo czas wojenny i po-, a wszystkie czyta się zachłannie i z wypiekami, jakby się czytało o dobrych znajomych. To dzieje upadku rodu spisane bez upiększania i wybielania, opowieść o świecie, którego już nie ma. To dziedzictwo nie tylko Tarnowskich – ale nas wszystkich.


---
[1] My: veverica, która z Krakowa przyjechała do Warszawy zwiedzać... piwnice, verdiana i Buszująca w książkach.
[2] Sparafrazowany cytat z materiałów wydawniczych.
[3] Andrew Tarnowski, „Ostatni mazur”, tłum. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka i Piotr Chojnacki, WAB 2008.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10034
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 23
Użytkownik: norge 15.04.2008 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Jedno słowo, Verdiano: dziękuję :-)
Użytkownik: verdiana 15.04.2008 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedno słowo, Verdiano: dz... | norge
I ja Ci dziękuję - za to jedno słowo. :-)
Użytkownik: bogna 15.04.2008 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Ja też dziękuję,.. . dzięki Tobie wydaje mi się, że tam byłam :-))
Użytkownik: verdiana 15.04.2008 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też dziękuję,.. . dzię... | bogna
Opisałam spotkanie, bo jakoś wyjątkowo nie robiłam zdjęć. :-)
Użytkownik: librarian 15.04.2008 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Verdiano, natychmiast zamarzyłam o przeczytaniu tej książki. Całe szczęście jest dostępna i będę mogła już wkrótce to marzenie zrealizować. Cudowna sprawa.
Użytkownik: verdiana 15.04.2008 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, natychmiast zam... | librarian
Chyba coraz bardziej lubię kanadyjskie biblioteki. :-) Ależ są błyskawiczni! To przecież nowa pozycja!

Mój egzemplarz wyrusza właśnie w podróż czytelniczą na gościnne występy, chociaż trochę się boję, bo mam z dedykacją autora. :)
Użytkownik: 00761 16.04.2008 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Bardzo lubię biografie, zwłaszcza tak interesująco promowane. :) Dziękuję, Verdiano!
Użytkownik: Anna 46 18.04.2008 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
To jest zdecydowanie to, co lubią tygrysy! Dobrze, że już mam w schowku!
Verdiano, bardzo to pięknie opisałaś, dziękuję. :-)

P.S.
Kto jest w kolejce do Mazura? Mogę się załapać?
Użytkownik: verdiana 19.04.2008 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest zdecydowanie to, ... | Anna 46
Na razie Chilly i Kraków. Ale masz do Chilly blisko, to może weźmiesz po niej, a potem do Krakowa? :-)
Użytkownik: Anna 46 20.04.2008 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie Chilly i Kraków.... | verdiana
Niech będzie po Krakowie; mam sporo w kolejce do czytania. Kraków, znaczy Veverica? :-)
Użytkownik: verdiana 20.04.2008 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Niech będzie po Krakowie;... | Anna 46
Prawdopodobnie. :-)
Użytkownik: elinor65 31.05.2008 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Sądzę, że jest to uwaga mocno na wyrost, że czytelnik polubi autora. Ja go zupełnie nie polubiłam. I choć uważam książkę za sprawnie napisaną i wciągającą, to zgadzam się z opinią rodziny Tarnowskich, że ma ona charakter plotkarski. Z anegdot rodzinnych powstały fakty, którymi autor stara się epatować czytelnika. Takie „wszystko na sprzedaż” typowe dla dzisiejszych czasów. Pozostało mi dziwne, nieco niesmaczne wrażenie.
Poza tym bardzo nie lubię, kiedy mnie się naciąga na pieniądze (prawie 50 zł) dla autoterapii autora.
Użytkownik: jakozak 06.06.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Sądzę, że jest to uwaga m... | elinor65
<Z anegdot rodzinnych powstały fakty, którymi autor stara się epatować czytelnika. Takie „wszystko na sprzedaż” typowe dla dzisiejszych czasów. Pozostało mi dziwne, nieco niesmaczne wrażenie.>

Mylisz się, Elinor. Przeczytaj Zbrojny pies, czyli zbiór plotek - starą plotkarsko-gawędziarską książkę niezapomnianego Szymona Kobylińskiego.
:-)))
Użytkownik: Neta 07.12.2008 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Sądzę, że jest to uwaga m... | elinor65
nic dodać, odniosłam dokładnie takie samo wrażenie......
Użytkownik: jakozak 06.06.2008 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Twoja recenzja, Verdiano, jest dla mnie jeszcze piękniejsza po przeczytaniu. Mazura...

Książka naprawdę znakomicie napisana. Czyta się ją z nostalgią za tamtymi czasami.
Co jeszcze? To druga książka w moim życiu, w której szczegóły wojenne czytałam z ogromnym zainteresowaniem.

Też trochę pogawędzę. Róża z domu Zamojska, czyli żona Artura, synowa hrabiego na Dzikowie - Zdzisława, to matka chrzestna mojej Mamy. Zatem automatycznie zostałam przeniesiona w mój świat dzieciństwa - świat wspaniałych opowieści Babci i ciotek.

Poza tym jam między innymi z Tarnobrzega. Dzików, Pałac Tarnowskich, Szpital, budynki, park, atmosfera - to wszystko do mnie przemawia bardzo osobiście. Chadzam tam, fotografuję... Czuję się zżyta i jakby obecna wewnątrz opisywanych wydarzeń.

Dodajmy do tego moje zamiłowanie do opowieści biograficznych i gawędziarstwa...

Piątka.
Użytkownik: verdiana 06.06.2008 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja recenzja, Verdiano,... | jakozak
Jolu Kochana, bardzo się cieszę, że Ci się podobało! Bardzo bym chciała zobaczyć Twoje zdjęcia z tamtych miejsc, bardzo... wstawisz na bloga bnetki? Pięknie proszę!
Użytkownik: jakozak 06.06.2008 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu Kochana, bardzo się ... | verdiana
Naturalnie, tyle, że one niezbyt piękne. Teraz, gdy pojadę do Tbg-a, przyłożę się do tego tak czytatkowo. :-)
Użytkownik: verdiana 06.06.2008 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Naturalnie, tyle, że one ... | jakozak
Już się nie mogę doczekać! :D
Użytkownik: jakozak 06.06.2008 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Już się nie mogę doczekać... | verdiana
http://biblionetka.blogspot.com/
Proszę bardzo. :-)
Użytkownik: verdiana 06.06.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: http://biblionetka.blogsp... | jakozak
Dziękuję, Jolu. Jakie to piękne miejsca! Biuro podróży powinno zorganizować wycieczkę - śladami Tarnowskich. Pierwsza bym się tam wybrała!
Użytkownik: jakozak 06.06.2008 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Jolu. Jakie to ... | verdiana
Na razie są mocno, mocno zaniedbane i straszą... pesymizmem. :-)))
Użytkownik: jakozak 18.10.2008 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Jolu. Jakie to ... | verdiana
Verdiana, czy w tej książce jest napisane o niewolniku z krajów egzotycznych - Gągoli, którego hrabia ożenił z jedną ze swoich oficjalistek?
Użytkownik: verdiana 29.09.2008 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 Apetyt Architektów. Pi... | verdiana
Ta rozmowa mogłaby być świetnym podsumowaniem spotkania z Tarnowskim. ;-)

http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53668,5729663,Ale_tego__Andrew__to_nie_pi​sz.html
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: