Od Boga i od człowieka
Salahuddin Czamczawalla, nazywany dalej Saladynem Czamczą, to człowiek tysiąca głosów. Jego gardło jest w stanie wymodulować dowolny dźwięk, naśladować dowolną barwę i brzmienie ludzkiej mowy. Uznaje się za człowieka sukcesu, który uwolnił się spod władzy zdziwaczałego ojca, wyjechał z zacofanych Indii i stał się pełnoprawnym członkiem brytyjskiego społeczeństwa. To jednak sukces dosyć specyficzny. Saladyn bardzo często występuje w programach telewizyjnych, wykorzystując swe zdolności - ale zawsze jest przebrany za fantastyczną postać, jego ciemna twarz i brązowe włosy pozostają zasłonięte. Przemykając w przebraniu z programu do programu, ma nadzieję, że jego tożsamość nie zostanie ujawniona.
Gibril Fariszta to popularny indyjski aktor, najbardziej znany z ról bogów w bollywoodzkich produkcjach. Odtwarzając boskie postaci z niebywałym wyczuciem, zdobywa wielką sławę, z którą sobie nie radzi. Po przebyciu ciężkiej choroby całkowicie traci wiarę w Boga. Aby pokazać sobie i innym, że to nic takiego, zjada publicznie szynkę wieprzową - potrawę zakazaną w islamie. Od tego czasu dręczą go dziwne sny, w których staje się aniołem Gibrilem obserwującym życie proroka Mahometa, tym samym, który ma mu potem przekazywać wersety świętych sur - ale skąd pochodzi to przesłanie?
Zbieg okoliczności sprawia, że obaj znajdują się w samolocie lecącym do Londynu, który zostaje porwany przez terrorystów i wysadzony u wybrzeży Wysp. W cudowny sposób, unoszeni niewidzialną siłą, jako jedyni pasażerowie przeżywają wybuch i łagodnie osiadają na zimnej plaży. Od tego czasu nic nie jest takie samo, jak było dawniej - Fariszta nabiera poczucia zjednoczenia z aniołem Gibrilem, boskim posłannikiem, mającym zsyłać dobrą nowinę. Zewnętrznym znakiem tego staje się jaśniejąca poświata w kształcie aureoli, dobrze widoczna o zmroku. Saladynowi zaś wyrastają rogi, stopy zamieniają się w kopyta, a z ust zaczyna się wydobywać nieprzyjemny, siarczany zapach.
To streszczenie początku nie oddaje zawiłego charakteru powieści. Zdarzenia nie są ukazywane w pełni chronologicznie, pierwszy rozdział zaczyna się opisem upadku z rozerwanego samolotu, w kolejnych biografie, marzenia i sny bohaterów przeplatają się ze sobą w skomplikowanej mozaice. Rushdie połączył wiele wątków i nawiązań kulturowych, tworząc niejako "powieść o wszystkim", pisaną trochę gawędziarskim, barwnym stylem. W pewnym sensie przywodzi ona na myśl "Mistrza i Małgorzatę". Podobieństwa nie sprowadzają się tylko do przerywania fantastycznych przygód wątkiem z odległej historii czy dania własnej wykładni religijnego przekazu - chodzi też o sugestię, że plan fantastyczny jest tak samo realny jak ten realistyczny. Wbrew popularnej opinii, znajomość historii i kultury arabskiej nie jest niezbędna, aby odczytać znaczenia ukryte w fabule "Szatańskich wersetów", choć w pewnością bardzo pomaga.
Trudno dziś nie oddzielać tej powieści od religijnej histerii, jaka wybuchła po jej wydaniu, dlatego czytając zastanawiałem się, co konkretnie sprawiło, że Chomeini wydał tę nieszczęsną fatwę na autora. Może powodem był pomysł, aby objawienie nie pochodziło od anioła Gibrila; albo aluzje, że jego treść była dostosowywana do bieżącej sytuacji; a może sugestia, że w Koranie nadal pozostają jakieś wersety niepochodzące z boskiego objawienia? Niewykluczone, że jedną z przyczyn stała się historia mekkańskiego burdelu, którego pracownice przyjęły imiona 12 żon Mahometa. Ale może chodziło po prostu o to, że radykalny islam nie znosi krytyki, nie toleruje istnienia "odmiennego spojrzenia" czy "własnego zdania"? Jak zresztą wszystkie radykalizmy... Notabene ataki na kolejnych wydawców przyczyniły się chyba do tego, że w pierwszym polskim wydaniu nie podano informacji ani o wydawnictwie, ani o tłumaczu.
Tytułowe "Szatańskie wersety" stanowią mało znany wątek historii islamu. Gdy Mahomet prorokował jedyność swego Allaha, Mekka była bogatym miastem, łączącym w sobie wiele kultur i religii. Ówcześni Arabowie w większości wyznawali politeizm. Głównymi boginiami czczonymi w mieście były Manat, Al-Lat i Al-Uzza. Łatwo domyślić się, że głoszenie poglądu, iż Bóg jest tylko jeden, a pozostali bogowie to demony, nie spotkał się ze zbyt ciepłym przyjęciem ze strony mieszkańców Mekki. Jak podawali późniejsi biografowie, Mahomet ogłosił w pewnym momencie wersety mówiące, iż boginie te to córki Allaha i mogą wstawiać się u niego, co właściwie stanowiło formę uznania ich kultu. Jednak potem odwołał swe słowa, jako pochodzące od kuszącego go szatana, o czym w kolejnym widzeniu powiedział mu anioł. Zostały one usunięte z ostatecznej wersji Koranu.
Rushdie pokazuje jednak nieco inny przebieg zdarzeń - wersety miały pochodzić od samego Mahometa, dobrze wiedzącego, że odrzucenie lubianych bogiń zwiększa opór wobec jego nauk. Prorok jest w powieści człowiekiem gotowym manipulować wiernymi i zmieniać boskie przesłanie. Na zawołanie doznaje widzeń, gdy zachodzi potrzeba rozstrzygnięcia sporu (na przykład kiedy na jedną z jego żon pada podejrzenie cudzołóstwa), tworzy bardzo wygodne prawa i nakazy. Taki sposób przestawienia go musiał zostać odebrany jako bluźnierstwo.
Ale wątki religijne stanowią jedynie część tej historii. Wizja multikulturowego Londynu, w którym mimo wieloletniego życia obok siebie różnych nacji co chwila wybuchają konflikty, jest nadal bardzo aktualna. Można dostrzec tu też wątek wypierania się swej tożsamości, czego próbuje Saladyn, choć jego starannie skrywany obcy akcent i tak wymyka się spod kontroli. Ale jest to też powieść o obłędzie wynikłym z zatracenia siebie, pomylenia swej osobowości z pełnioną rolą.
Na koniec wspomnę o jeszcze jednym bluźnierczym wątku. Porównując historię Gibrila i mistyczki Aiszy, która po widzeniu z aniołem prowadzi całą wioskę na pielgrzymkę w stronę Mekki, prosto do wód Oceanu, można zastanowić się, które właściwie wersety są szatańskimi - te pochodzące od ludzi, wprawiające w konsternację i zmieszanie, czy może te cudowne, nadziemskie, które dając całkowitą pewność dalszego postępowania, prowadzą równocześnie do szaleństwa...?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.