Jeśli na deszczowy Londyn przyjdzie Wam ochota...
Jak widać, czasem i film może zachęcić do literatury w jakiś poboczny sposób... Pewnego razu, przy setnym seansie "Przeminęło z wiatrem", gdy już byłem wystarczająco zaznajomiony z wszystkimi wdziękami Vivien Leigh, zacząłem zwracać uwagę na inne szczegóły. Zauważyliście, co Melania Hamilton Wilkes czyta, gdy jest zmuszona czekać na męża pod czujnym okiem Jankesów? W książce byli to "Nędznicy" Hugo, w filmie zaś "David Copperfield". Powieść Dickensa od wielu lat zachwyca kolejne pokolenia czytelników. I widać zachwycać może nadal, kiedy jej autor, pani Wilkes i wszyscy nękający ją pewnego wieczora panowie w niebieskich mundurach spoczywają już w grobach.
Działalność literacka Dickensa, obejmująca pierwszą połowę dziewiętnastego wieku, przypada na złoty okres powieści angielskiej. To w tych latach powołano do życia cały szereg barwnych postaci zamkniętych w opasłych tomiskach po dziś dzień czytanych arcydzieł literatury - że wymienię tylko Jane Eyre, Catherine Earnshaw, Heatcliffa, Becky Sharp, i wreszcie Davida Copperfielda.
Chcecie się wybrać w tę XIX-wieczną rzeczywistość? Miejscem akcji jest ówczesna Anglia z całą swą różnorodnością. Jednak nie miejsce akcji jest tu najważniejsze, a i czas nie ma większego znaczenia. Ważne, że w tym samym czasie ten sam londyński deszcz spływa na głowy całej plejady bohaterów.
"Czy sam zostanę bohaterem niniejszej powieści, czy miejsce to zajmie kto inny, rozstrzygną następne stronice"* - mówi tytułowy bohater w pierwszym zdaniu powieści. Trzeba przyznać, że jego obawy nie są bezpodstawne - konkurencję ma silną.
Chcecie się wybrać w podróż razem z dorastającym, a potem już dorosłym narratorem? Na pewno poznacie jego matkę, delikatną i kruchą jak porcelana. Wieloletnia służąca Peggotty na pewno również przyjmie Was w swe ogromne, opiekuńcze ramiona. Będziecie mogli z nią miło spędzić czas w kuchni lub ukryć się przy jej boku przed surowym spojrzeniem zimnego jak ryba pana Murdstone'a i reprymendami jego siostry, która potrafiłaby kontrolować chyba samego Stwórcę, jeśliby przyszła na to jej ochota.
Traficie też zapewne na wybrzeże Yarmouth, gdzie mieszkają dobroduszny pan Peggotty i jego przybrane dzieci: pracowity, uczciwy Ham i urocza Emilka, jak również wiecznie nieszczęśliwa i zmęczona pani Gummidge.
Razem z Davidem przejdziecie przez posępną szkołę Salem House pod kuratelą okrutnego dyrektora, pana Creakle. Pewnie tak jak Davida przyciągnie Was czar przystojnego Jamesa Steerfortha i wsparcie dobrodusznego Tomcia Traddlesa. Jednak na drodze kształcenia przyjdzie Wam poznać dużo więcej barwnych postaci: wiecznie zadłużonego pana Micawbera i jego oddaną mu żonę, zawsze pokorną, a jednak wchodzącą po szczeblach kariery rodzinę Heepów, pana Wickfielda i jego rezolutną córkę Agnieszkę.
Może odwiedzicie też ciotkę Davida - pannę Betsey Trootwood, jednak pamiętajcie, żeby nie wjeżdżać na jej posesję osłami, gdyż staniecie się na wieki potępieni przez tę władczą, za to nader rezolutną osobę. Przy okazji poznacie Pana Dicka - miłośnika latawców.
Podjęcie pracy stanie się okazją do zawarcia nowych znajomości, choć i starzy przyjaciele ciągle będą wspierać Was na angielskich drogach. Na pewno będziecie się dobrze bawić, czy to na herbacie z młodą, lecz ciężko doświadczoną, skorą do płytkich refleksji Julią Mills czy na spacerze z wiecznie niedoinformowaną Różą Dartle. A może zakochacie się w rozkosznym dziewczęciu do rozpieszczania - pannie Spellow? Uważajcie, żeby nie pokąsał Was jej wiecznie ujadający czworonożny towarzysz Jip.
Warto zwrócić uwagę na synkretyzm powieści, przy której nieraz zakręci się Wam w oku łza to wzruszenia, to ze śmiechu. Siła Dickensa polega właśnie na umiejętności portretowania ludzi w pełen ironii sposób. Potrafi nadać wiele koloru i życia każdemu ze swych literackich dzieci - nawet jeśli to będzie jakiś bohater drugoplanowy czy ktoś ledwie pojawiający się w paru akapitach. Na pewno każdy z Was znajdzie kogoś, komu będzie kibicował.
Czy Copperfield jest główną postacią w tej książce? Raczej nie. Mamy tu do czynienia z bohaterem zbiorowym w postaci społeczeństwa angielskiego. David spełnia raczej rolę kronikarza, a to, iż rzeczywistość widziana jest jego oczyma, zapewnia mu nieco wyższą niż innym pozycję.
Być może jest to zasługa języka, a być może fabuły, że książkę czyta się jednym tchem, z wypiekami na twarzy. Trudno ją zamknąć, skoro się raz otwarło. Melania Hamilton Wilkes zmuszona była przerwać lekturę na dziewiątym rozdziale. Tajemnicą pozostanie dla wszystkich, czy opatrując rannego małżonka nie myślała z równym niepokojem o tym, co dalej przydarzyło się Davidowi Copperfieldowi.
---
*Charles Dickens, "David Copperfield", przeł. Wila Zydram-Kościałkowska, wyd. Zielona Sowa, 2002, str. 5.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.