Dodany: 09.02.2014 16:46|Autor: yeltet

Książki i okolice> Wędrujące książki

"Koliber" - początkująca Urszula Krupa


Mam zaszczyt podzielić się z Wami pewną książką, którą zostałam obdarowana:) Jest to pierwsza książka pt. "Koliber", młodej,dopiero co zaczynającej przygodę z pisarstwem Urszuli Krupy.

Opis z okładki:
" Mały papierowy ptak poruszał się energicznie, jakby próbował zerwać się z nitki, do której był przywiązany. Wirował coraz szybciej i szybciej, aż w końcu przypominał małą jarzącą się kulkę.
Drobne świecące kawałki odrywały się od niego jeden za drugim, zajmując przestrzeń w pokoju. Kiedy ostatni z nich się oderwał, wszystkie drobinki poszybowały w kierunku świeżego powietrza, a moim oczom ukazał się prawdziwy koliber."

Moim zdaniem jest to literatura dla młodzieży, ale może i Wy dorośli się na nią skusicie:)
Zapraszam!:)

Wyświetleń: 27022
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 90
Użytkownik: evvqa 09.02.2014 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Ja poproszę, ale jeśli można jakieś 4 miejsce, jeśli będą chętni :)
Użytkownik: yeltet 09.02.2014 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja poproszę, ale jeśli mo... | evvqa
evuś:), nie wiem czy się znajdzie aż tyle chętnych, ale spróbujemy:)

1..
2..
3..
4..evuś:)
Użytkownik: evvqa 09.02.2014 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: evuś:), nie wiem czy się ... | yeltet
Hmm Mogłabym i wcześniej, ale mam sporo wędrowniczek u siebie i nie chcę przetrzymywać ;/
Użytkownik: misiabela 09.02.2014 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
A mogłabyś wrzucić jakiś opis z okładki?
Użytkownik: yeltet 09.02.2014 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A mogłabyś wrzucić jakiś ... | misiabela
Opis z okładki:
" Mały papierowy ptak poruszał się energicznie, jakby próbował zerwać się z nitki, do której był przywiązany. Wirował coraz szybciej i szybciej, aż w końcu przypominał małą jarzącą się kulkę.
Drobne świecące kawałki odrywały się od niego jeden za drugim, zajmując przestrzeń w pokoju. Kiedy ostatni z nich się oderwał, wszystkie drobinki poszybowały w kierunku świeżego powietrza, a moim oczom ukazał się prawdziwy koliber."
Użytkownik: misiabela 09.02.2014 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Opis z okładki: " Mały p... | yeltet
Aha, myślałam, że jest coś więcej odnośnie treści. Dziękuję :-)
Użytkownik: yeltet 10.02.2014 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, myślałam, że jest co... | misiabela
Niestety:(
Użytkownik: haniania 10.02.2014 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety:( | yeltet
Znalazłam recenzję książki. Może się przyda... :-)
http://shebis.wordpress.com/2013/09/21/recenzja-ksiazki-urszuli-krupy-koliber/
Użytkownik: evvqa 09.03.2014 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Nie ma nikogo chętnego oprócz mnie? Aż nie wierzę.. A ja niezmiennie chętnie przeczytam
Użytkownik: yeltet 10.03.2014 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma nikogo chętnego op... | evvqa
Evuś bardzo się cieszę, że chociaż jedna osoba znalazła się chętna do przeczytania tej książki:) Jutro wyślę ją do Ciebie.
Użytkownik: yeltet 11.03.2014 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Evuś bardzo się cieszę, ż... | yeltet
evuś:), książka jest już w drodze do Ciebie.
Użytkownik: evvqa 11.03.2014 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: evuś:), książka jest już ... | yeltet
Dziekuję :)
Użytkownik: evvqa 14.03.2014 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: evuś:), książka jest już ... | yeltet
Ksiązka dziś dotarła, dziękuję :)
Użytkownik: yeltet 16.10.2014 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksiązka dziś dotarła, dzi... | evvqa
evuś:) dałaś radę przeczytać?;)
Użytkownik: evvqa 16.07.2015 04:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Czy jest ktoś jeszcze chętny na tę książkę? Czy odesłać do właścicielki?
Użytkownik: Kakyuu 16.07.2015 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest ktoś jeszcze chę... | evvqa
To jeszcze ja poproszę :)
Użytkownik: evvqa 08.09.2015 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Koliber powędrował dziś dalej.
Użytkownik: Kakyuu 16.09.2015 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Koliber powędrował dziś d... | evvqa
Odebrałam dziś "Kolibra" z poczty :)
Użytkownik: miłośniczka 16.09.2015 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
To i ja poproszę, chętnie zapoznam się z debiutem. :-)
Użytkownik: miłośniczka 16.02.2016 00:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
"Koliber" od dzisiaj u mnie.
Użytkownik: miłośniczka 10.05.2016 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Koliber" od dzisiaj u mn... | miłośniczka
I co, po mnie już nikt? Odsyłać do właścicielki?
Użytkownik: agnesines 10.05.2016 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: I co, po mnie już nikt? O... | miłośniczka
Czy możesz potwierdzić, że książka nie posiada nru ISBN? Jeśli tak jest faktycznie, trzeba będzie ją usunąć z naszego katalogu.
Użytkownik: miłośniczka 10.05.2016 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz potwierdzić, ż... | agnesines
Mogę potwierdzić trzymając egzemplarz w ręce - nie ma tego numeru nigdzie.
Użytkownik: miłośniczka 10.05.2016 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz potwierdzić, ż... | agnesines
Chyba, że to się sprawdza jeszcze gdzieś indziej? Nie ma numeru ISBN ani kodu kreskowego, w którym podobno ten numer jest zawarty...
Użytkownik: miłośniczka 10.05.2016 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz potwierdzić, ż... | agnesines
Sprawdziłam w katalogu Biblioteki Narodowej - nie ma.
Użytkownik: KrzysiekJoy 10.05.2016 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz potwierdzić, ż... | agnesines
A zapytam czemu książka, która fizycznie istnieje, autorka nie jest jakimś widmem, spotyka się a czytelnikami, podpisuje swoją książkę, ma być usunięta? Czy e booki mają ISBN? Bo te dodawać można.
Użytkownik: hburdon 10.05.2016 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A zapytam czemu książka, ... | KrzysiekJoy
Tak, ebooki mają ISBN.
Użytkownik: ketyow 10.05.2016 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A zapytam czemu książka, ... | KrzysiekJoy
Ebooki mają ISBN. Chodzi o to, żeby ograniczyć niskiej jakości self-publishing, który zapchałby bazę - każdy mógłby napisać "byle co", pełne błędów, umieścić w internecie i nazywać siebie pisarzem, tylko że żadne normalne wydawnictwo nigdy by go nie wydało. Wymóg ISBN przynajmniej w pewnym stopniu chroni przed zalaniem serwisu takimi samozwańczymi pisarzami. Nie mówię o tej konkretnie autorce, nie znam jej, mówię o samym zjawisku. Oczywiście zapis w regulaminie Biblionetki pewnie jest już dość stary, a jakiś czas temu pojawiło się zjawisko "płacę komuś za wydanie i dostaję ISBN", przed którym nie bardzo jest się jak chronić, a ciężko też byłoby odsiać dobrą literaturę od złej, no i jak to umotywować? Pod względem moralnym zjawisko ciężkie do ocenienia, wystarczy popatrzeć co się w tym roku dzieje wokół nagród Zajdla - znani Polscy pisarze zbojkotowali nagrodę z uwagi na to, że na liście nominacji jest mnóstwo takich właśnie samozwańczych autorów, piszących literaturę bardzo niskich lotów, którzy w zasadzie sami siebie nominowali (bądź ich wydawnictwa).

Jak autorka nie postarała się o ISBN to właściwie sama sobie winna. Wymóg ISBN to nie tylko wymóg Biblionetki, chyba większość katalogów książkowych go wymaga.
Użytkownik: KrzysiekJoy 10.05.2016 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ebooki mają ISBN. Chodzi ... | ketyow
Z ebookami mam niewiele styczności, dlatego dziękuję za poinformowanie i wyczerpującą odpowiedź. :-)
Użytkownik: miłośniczka 10.05.2016 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ebooki mają ISBN. Chodzi ... | ketyow
W takim razie ta książka rzeczywiście powinna zostać usunięta z bazy.
Użytkownik: agnesines 10.05.2016 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ebooki mają ISBN. Chodzi ... | ketyow
Nie mogłam od razu odpowiedzieć. Dziękuję za Twój wpis z wyjaśnieniem.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 07:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ebooki mają ISBN. Chodzi ... | ketyow
Pierwsze słyszę, że to _wymóg_. Poza tym za ISBN się nie płaci i nie jest ISBN żadnym zabezpieczeniem jakości ani o jakości nie świadczy, zresztą - na logikę -> patrz niżej, co napisała verdiana.
Według mnie książka nie powinna być usunięta, przynajmniej jeśli opierać by się na argumentach, które tu padły, to ja nie widzę powodu.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 07:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze słyszę, że to _w... | Szeba
Ale widzę, że książka już została z bazy usunięta. Fajnie, jeśli pomyśleć o osobach, które pewnie już ją wcześniej oceniły, a tu teraz - o! - niespodzianka... Ale może nie zauważą w ferworze ;)
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze słyszę, że to _w... | Szeba
Napisałem jak ja to widzę, na logikę - w żadnym wypadku nie reprezentuję natomiast administracji, więc nie wiem co nimi rzeczywiście kierowało, ale jak pisałem wyżej widzę powody ku temu. W regulaminie są zapisy odnośnie ebooków i audiobooków, że owe muszą posiadać ISBN, >chyba< nie ma odnośnie książek papierowych - może nikt nie zakładał, że ktoś będzie wydawał książki w druku nie nadając im nawet numeru ISBN - jednak skoro odnosi się to do wydań elektronicznych to pewnie i do wszystkich.

Natomiast teraz ja zadam Ci pytanie: czy uważasz, że lepiej będzie, jeśli nie będzie ograniczenia odnośnie ISBN? Jeżeli każdy będzie mógł wrzucać swoje dowolne teksty, jakie postawić ograniczenia? Jak sformułować regulamin, żeby jakoś odseparować teksty powiedzmy moje, od tekstów Lema? A może żadnych ograniczeń, niech w katalogu pojawia się wszystko? Jak Ty to widzisz? No, bo jeśli obecne rozwiązanie jest złe, to jakie wg Ciebie będzie lepsze? Nie mówię tego z przekąsem, po prostu wiem, że formułowanie regulaminów w taki sposób, żeby zachować porządek w pewnych aspektach, to nie jest łatwa sprawa, szczególnie kiedy może się z katalogu zrobić śmietnik, przez jakiś nieprzemyślany zapis. A nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy my sami poddali jakieś sensowne rozwiązanie - ja krzyczę o swoje racje przy każdej okazji. Ale teraz nie mam lepszego pomysłu.
Użytkownik: verdiana 10.05.2016 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz potwierdzić, ż... | agnesines
A to dlaczego? To co w takim razie z książkami sprzed 1966 roku? W Polsce ISBN wszedł dopiero w latach 70., to też wszystkie starsze książki usuniesz? Literatura wojenna, klasyka - precz z bnetki? A Proust? Nie dość, że sprzed 1966, to jeszcze self-publishing!
Użytkownik: ketyow 10.05.2016 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A to dlaczego? To co w ta... | verdiana
Trochę inna sytuacja, kiedy książka nie mogła mieć nadanego ISBN. Regulamin zawsze można poprawiać, a nawet trzeba. Myślę też, że administracja portalu kieruje się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. ;-)
Użytkownik: verdiana 11.05.2016 00:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę inna sytuacja, kie... | ketyow
Mam taką nadzieję, bo nie wyobrażam sobie teraz usuwania wszystkiego sprzed 1966. ;) Poza tym nawet jeśli argumentem byłoby odsiewanie literatury słabej jakości, to dlaczego miałoby to tylko dotyczyć książek bez ISBN, skoro wśród tych z ISBN jest masa podłej grafomanii. Ciekawi mnie, jak ktoś miałby to obiektywnie weryfikować. :P
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam taką nadzieję, bo nie... | verdiana
Dlatego napisałem, że można sobie na ten temat myśleć różne rzeczy, ale nie da się już postawić granicy między jednym a drugim. Ale ISBN to jakaś forma potwierdzenia, że coś jest pełnoprawną książką (ebookiem itp.). Dlatego nie dziwi mnie to, że książki bez ISBN mają nie być wprowadzane do katalogu, choć oczywiście na pewno znajdą się wśród nich pozycje dobre, jak i pośród tych z ISBN jest pełno książek pisanych przez analfabetów. ISBN na pewno przydaje się też do weryfikacji poprawności katalogu, bo w dobie kiedy każdy może coś napisać i udostępnić gdzieś na blogu, etc. - jak miałoby być sprawdzone czy dana książka faktycznie istnieje? Kto będzie sprawdzał nagły zalew serwisu przez fanfiction pisane przez gimnazjalistów? ;-)
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego napisałem, że moż... | ketyow

Rozumiem cię, mam tylko inne zdanie.
To, jak obecnie wydawnictwa wydają książki i to wcale nie jakieś małe i szajsowate wydawnictwa, czy SP, to jest jakieś... (wpisać brzydkie słowo wg uznania). Trzymanie się kurczowo np. ISBN-u jako jakiegoś wyznacznika czegoś uważam za niepotrzebnie komplikujące itp., tylko tyle.
Poza tym, dawno niczego do Bnetki nie wprowadzałam, regulaminu nie pamiętam aż tak szczegółowo, ale nie przypominam sobie, żebym do tej pory musiała wpisywać ISBN przy wprowadzaniu jakiejkolwiek książki, którą wprowdziłam.

Dla mnie ISBN to mało znaczący szczegół. Są potrzebniejsze i istotniejsze rzeczy.
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem cię, mam tylko... | Szeba
A to się nie zrozumieliśmy. Nie ma wymogu wprowadzania ISBN, temu sam byłbym przeciwny. Jest wymóg, aby wprowadzana książka była opatrzona takim numerem, nie wpisuje się go natomiast w Biblionetce. To czy ISBN jest, można jeszcze stosunkowo łatwo sprawdzić zazwyczaj.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A to się nie zrozumieliśm... | ketyow
Ok, rozumiem, ale... to też bez sensu - nie ma wymogu wprowadzania, ale jest wymóg, żeby książka wprowadzana miała ISBN. To już chyba przy okazji lepiej wprowadzać ten ISBN? ;)

Pisząc wcześniej o wymogu miałam na myśli "inne katalogi itp." - nie wydaje mi się, żeby takie wymogi były, ja nie spotkałam się. Raczej.

Twoje pytanie o to, co wprowadzać - TO jest warte zastanowienia się, może jakiegoś wspólnego. Ja w każdym razie musiałabym się zastanowić dłużej zanim ci na to odpowiem.
Na pewno usuwanie czegoś, co ma już jakieś oceny, noty nie powinno być nieprzemyślane i na szybko, bez jakiejkolwiek informacji bardziej publicznej, albo czegoś w tym rodzaju.

Ja zawsze też mam myśl "śmietnik" z tyłu głowy i obawy, czy się nie zrobi, jeśli się rozluźni zasady, a tego bym absolutnie nie chciała (tylko teraz - definicja "śmietnika"?..) Mimo wszystko jestem jednak za tym, żeby więcej można było wprowadzać i na więcej pozwalać, i to kontrolować (tak, wiem - kto? kiedy? za ile?), niż żeby było formalnie, sztywno, ubogo i ze strachem "e, lepiej nie będę wprowadzać, bo może nie można, może ktoś zaraz skasuje" itd.
Więcej pytań, niż odpowiedzi.
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, rozumiem, ale... to t... | Szeba
Jak wprowadza się książki z zapowiedzi dużych wydawnictw, to numeru ISBN nie sposób się dowiedzieć, ale jest gwarancja, że on będzie, nie trzeba się zastanawiać. A wymóg wprowadzenia samego numeru mógłby być niejednokrotnie utrudnieniem - większość wprowadzanych książek wprowadzają wolontariusze, którzy często ich w rękach nie mieli. Jak autor sam wydaje swoją książkę, to w jego interesie leży, żeby nadać jej numer ISBN i go udostępnić, żeby go można było znaleźć w internecie. Ale takie książki często wprowadza już ktoś, kto je fizycznie posiada, więc może sprawdzić czy ten numer tam jest.

Ponadto, gdyby wprowadzać numery ISBN, to trzeba brać pod uwagę, że książka mogła mieć wiele wydań i wiele nadanych numerów - kto będzie tracił czas na szukanie tego wszystkiego? Ludzie zaangażowani w ten serwis generalnie mają prace i dzieci, a ISBNy chyba nikomu się nie przydadzą do niczego, to marnowanie sił.

Biorąc pod uwagę, że ISBN jest stosunkowo łatwo uzyskać, to fakt jego nie przyznania już jakoś świadczy o autorze/wydawnictwie.
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wprowadza się książki... | ketyow
"większość wprowadzanych książek wprowadzają wolontariusze" - hm, właściwie to chyba wszystkie.
Użytkownik: koczowniczka 11.05.2016 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wprowadza się książki... | ketyow
To świadczy tylko o tym, że autor nie starał się o przyznanie ISBN. Nie starał się, bo może jest niezaradny, może nie wiedział, że tak trzeba. Jego książka nie musi być zła.
Użytkownik: hburdon 11.05.2016 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To świadczy tylko o tym, ... | koczowniczka
Książki pisane do szuflady mogą być genialne, co nie znaczy, że każdą należy zaraz wprowadzać do BiblioNETki. Jakiś wyznacznik profesjonalizmu należy przyjąć, ISBN wydaje się logicznym wyborem.
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2016 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki pisane do szuflad... | hburdon
Otóż to!
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To świadczy tylko o tym, ... | koczowniczka
Otóż to. Ale to niczego nie zmienia.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wprowadza się książki... | ketyow
Chcesz powiedzieć, że komuś nie przyznano ISBNu po przeczytaniu jego twórczości i uznaniu jej za chłam?
Fakt nieprzyznania ISBNu świadczy prędzej o tym, że ktoś o niego nie wystąpił.
http://www.bn.org.pl/programy-i-uslugi/isbn/zasady-nadawania-isbn
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz powiedzieć, że kom... | Szeba
No, właśnie to mam na myśli, że jeśli ktoś o niego nie wystąpił, to znaczy, że mu najwyraźniej nawet nie zależało. Jeśli autorowi nie zależy i nie zadał sobie trudu przed wydaniem książki, aby dowiedzieć się paru rzeczy na temat podstaw procesu wydawniczego...

A w czym taka książka będzie lepsza od mojej, którą sobie napisałem w Wordzie, zaraz wydrukuję i zacznę sprzedawać na allegro? Taką też mamy wprowadzić?
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No, właśnie to mam na myś... | ketyow

W regulaminie znalazłam tylko takie zdanie "Można wprowadzać ebooki i audiobooki, o ile są to oficjalne wydania opatrzone numerem ISBN". Albo źle szukam, albo nic więcej nie ma. I co to znaczy "oficjalne"? Czy to jest tożsame z "posiadające ISBN"?

Oczywiście, nie należy wprowadzać każdego świstka papieru i owszem, granice są potrzebne, rozumiem to, nie mam też w tej chwili żadnego dobrego pomysłu na inne rozwiązanie tej kwestii (chyba że "oficjalne" znaczy coś konkretniej?). Ta dokładnie sytuacja wydała mi się dziwna i warta zainteresowania.
Może też bardziej mi przeszkadza nie to, że jest jakiś zapis w regulaminie i że ludzi chcą go realizować, ale jak się to robi. Trzask - skasować, bo tak jest niby w regulaminie, nie ma ISBNu i po sprawie.
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W regulaminie znalazłam... | Szeba
Po sprawie nie jest, dyskusja trwa. Poszukajmy rozwiązania, książkę zawsze można przywrócić. Na razie nie padły tylko żadne konstruktywne pomysły, a i mało kto w ogóle przedstawił swoją opinię: nie wiadomo nawet czy użytkownikom będzie przeszkadzać to, że pojawić się mogą liczne książki bez ISBN, czy jest im wszystko jedno. Mnie osobiście taki "Koliber" nie przeszkadza. Natomiast, gdyby jakiś uczeń podstawówki postanowił wprowadzić swój zbiór opowiadań o Harrym Potterze, to miałbym obiekcje. Ale jak mam to uzasadnić? Nie wiem. Co innego zdrowy rozsądek, co innego sztywne reguły.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Po sprawie nie jest, dysk... | ketyow

Takich śmieciuszków nikt nie zdołałby wprowadzić, bo w regulaminie jest o wiele więcej zasad i obostrzeń, niż brak ISBNu (jeśli ta zasada rzeczywiście jest).

Jest dyskusja, bo została zainicjowana, a rozwinęła się już jakby po zamknięciu sprawy.
Nie mam pomysłów z prostego powodu - nie wprowadzam książek do katalogu, więc wszelkie związane z tym problemy i niuanse są mi obce. Wiem, że wobec tego nie powinnam się też za bardzo wypowiadać w kwestiach z tym związanych. Ale jako zwykły użytkownik?
Zwykły użytkownik patrząc teraz na książki wprowadzone do Bnetki nie wie nawet, czy książka ma, czy nie ma ISBNu. I gdyby nawet mógł na podstawie posiadania lub nieposiadania ISBNu przez książkę zdanie na jej temat sobie wyrobić, to poza oczywistościami (np. duże znane wydawnictwa), zrobić tego i tak nie może. A większość i tak nie przywiązuje wagi do istnienia tego numeru, albo mgliście tylko wie, o co w ogóle chodzi.

Jeśli natomiast mamy już jakieś zasady, to trzeba ich przestrzegać, nie robić wyjątków, bo dlaczego wtedy jeden zrobić, a drugiego już nie? Chyba że, tak jak pisze wwwojtus. To, co napisał w ogóle bardziej mi już odpowiada.
Użytkownik: gosiaw 11.05.2016 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Takich śmieciuszków nik... | Szeba
Każdy jest w stanie wprowadzić dowolny śmieciuszek, a zasady i regulaminy to ostatnia rzecz jaką się niektórzy trapią. Dopiero potem różne rzeczy się okazują. Albo i nie okazują, bo nie sposób weryfikować każdej pozycji w bazie. Ta konkretna książka omawiana w tym wątku też do wczoraj nie wzbudzała żadnych kontrowersji, dopóki nie pojawiło się zgłoszenie, że jest to coś bez ISBN.

A sprawa zamknięta nie jest. Czy pytałabym o propozycje sformułowania zasad gdyby była to sprawa przesądzona i zamknięta na wieki wieków amen? Owszem, książka zniknęła z katalogu, ale nie jest to coś czego nie można odwrócić. Książki usunięte są niewidoczne, ale w bazie nadal egzystują, łącznie z ocenami użytkowników.

Dotychczas wydawało się, że obecnie wydawane pozycje papierowe mają ISBN, a te nieliczne produkty, które tego numeru z jakichś powodów nie posiadają spokojnie można w BiblioNETce pominąć. Okazuje się, że być może sito w postaci numeru ISBN nie jest odpowiednie. No to jakie zatem ustanowić, żeby było to precyzyjne, nie wymagało debat za każdym razem i nie rodziło podejrzeń o jakąś nieuczciwość?
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 11.05.2016 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy jest w stanie wprow... | gosiaw
Osobiście dodawałabym wszystkie te książki do katalogu, które można zakupić przez księgarnię stacjonarną lub wirtualną. Pominęłabym jedynie te publikacje, które sam autor sprzedaje przez swoją stronę/bloga.

Wiem, że dla administratorów jest to trudne do sprawdzenia i kłopotliwe, ale wydaje mi się, że Biblionetka powinna rejestrować wszystkie wydane książki papierowe i e-booki, które są dostępne dla szerokiego grona czytelników.
Użytkownik: verdiana 11.05.2016 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście dodawałabym wsz... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
*Doszłam dziś do identycznego wniosku. ;)
Użytkownik: Vemona 21.05.2016 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście dodawałabym wsz... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Zgadzam się z takim podejściem. Chyba nie jesteśmy w stanie ocenić, co jest śmieciem, co nie. Moim zdaniem, wiele książek posiadających ISBN wcale nie prezentuje sobą poziomu godnego uwagi, natomiast takie, które go nie mają, mogą okazać się zaskakująco dobre.
Użytkownik: Szeba 11.05.2016 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy jest w stanie wprow... | gosiaw

Może i ISBN powinien być jakimś wyznacznikiem, może to upraszcza sprawę, ale trzymanie się tego na sztywno i prawie jak gdyby był jedynym sensownym i miarodajnym wyznacznikiem też czasem komplikuje kwestie, jak widać.

Naprawdę rozumiem cię, może poza jednym:

"Książki usunięte są niewidoczne, ale w bazie nadal egzystują, łącznie z ocenami użytkowników"

Jeśli niewidoczne, to na co to komu?

Ogólnie, może poczekamy aż się więcej osób wypowie? Może się więcej wypowie? Ale jak powszechnie wiadomo, będzie tyle pomysłów i głosów ile osób się wypowie, co najmniej ;)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 11.05.2016 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i ISBN powinien by... | Szeba
Niewidoczne, ale w bazie, czyli można je przywrócić na prośbę użytkowników, np.:
Koliber (Krupa Urszula)
Użytkownik: Szeba 20.05.2016 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewidoczne, ale w bazie,... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki


Rozumiem. I widzę też, że chyba tylko mi wydaje się to absurdalne. Których użytkowników, jeśli książka jest "niewidzialna"? Chyba tylko tego użytkownika, który wie, że on tam jest gdzieś, bo była, bo np. sam ją wprowadził, albo jest to dla niego tytuł istotny. Jeśli oczywiście wie, że ona tam gdzieś w ogóle jest, hm, ta niewidzialna książka (bo niektórzy pewnie pierwsze tu słyszą).
A Bnetka nie jest chyba dla takich pojedynczych użytkowników? Wtajemniczonych, albo raczej z jakąś obsesją wręcz - ciągle z ręką na pulsie? ;)
Naprawdę nie czujesz, że tu jest coś nie tak?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 20.05.2016 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem. I widzę też... | Szeba
Administratorzy katalogu (w tym np. ja) mają dostęp do listy usuniętych książek, a w bazie zostają dane książki, nawet jeśli jest usunięta - ot i cała tajemnica niewidzialności.
Nie widzę tu nic nie w porządku, skoro jest to jedno z narzędzi do zarządzania katalogiem, a nie jakiś sekretny poziom "katalogowej loży masońskiej". :-)
Użytkownik: Szeba 20.05.2016 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Administratorzy katalogu ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Chyba nie chcesz zrozumieć ;)
Ok, a więc nie dla wtajemniczonych, tylko dla katalogujących jest wszystko ok, widzą to, czego nie widać itd. Cool :)
Użytkownik: ketyow 20.05.2016 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie chcesz zrozumie... | Szeba
To tylko "stan przejściowy" przecież. Nikt tu nic nie robi nikomu na złość, szukany jest stan akceptowalny dla wszystkich. Książka wróciła do katalogu i widzą ją wszyscy. Przyznasz chyba, że wcale nie jest łatwo zadecydować jak ustalić sztywne reguły, które będą mówić co może być w katalogu, a co nie, tak żeby wszyscy byli zadowoleni? Przecież nie chodzi o to, aby byli "katalogujący widzący wszystko", będący ponad zwykłymi użytkownikami (nie, nie jestem administratorem katalogu), a o to, żeby wypracować co ma się w tym katalogu nie znajdować, żeby nie robić w nim bałaganu - mowa o jakichś przypadkowych tekstach nijak nie kwalifikujących się do miana "powieści" etc.* Każdy może napisać sobie "książkę" na komputerze, takie mamy czasy - czy to oznacza, że wszystkie takie teksty powinny być w katalogu? Oczywiście możesz uważać, że właśnie tak powinno być - więc po prostu napisz to, na pewno będzie to brane pod uwagę przy ustalaniu reguł serwisu.

Reguły ustalają ludzie, którzy też są czytelnikami różnego rodzaju literatury, którzy też mają swoje zdanie na te tematy, które może się różnić od zdania innych.

*tak, wiem że trudno to ustalić, stąd ten cały wątek.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 21.05.2016 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie chcesz zrozumie... | Szeba
No nie rozumiem...
Ja wkleiłem link do książki po to, żeby pokazać, że taką "niewidzialną" książkę można normalnie przywrócić. Książki były, są i będą usuwane (najczęściej są to duplikaty) i to, że admini, jak i moderatorzy mają dodatkowe narzędzia ułatwiające pracę nie wydaje mi się niczym niezwykłym ani niestosownym. Boisz się, że ktoś będzie nadużywał tych narzędzi? Że nikt nie ma nad tym kontroli? Serio, nie widzę, gdzie tu jest problem...
Użytkownik: Pingwinek 06.12.2018 01:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Administratorzy katalogu ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Szkoda, że zwykły użytkownik nie ma dostępu do listy książek usuniętych z katalogu.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 06.12.2018 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda, że zwykły użytkow... | Pingwinek
Nie ma też dostępu do usuwania tematów, blokowania kont, forum katalogowego, czy przydzielania uprawnień.

Ale zwykły użytkownik ma możliwość uzyskania przynajmniej części takich dodatkowych narzędzi, jeśli tylko wyrazi chęć, a jego wcześniejsze działania np. w katalogu były pomocne (czyli mało błędnie dodanych książek lub odrzuconych edycji) oraz jest gotów poświęcić swój wolny czas na taki wolontariat.
Sam właśnie w ten sposób "dochrapałem" się tych "przywilejów" - zgłosiłem się do pomocy przy ogarnianiu katalogu, gdy zmieniły się zasady - o proszę: Pomocne dłonie potrzebne!
Użytkownik: Pingwinek 06.12.2018 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma też dostępu do usu... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Tylko że ja nie bardzo wyrażam chęć. Zgłaszam błędy, dodaję czasami autorów i książki, noty wydawnicze, opisy z okładek i spisy treści, ale nie ciągnie mnie do administrowania tym serwisem, ja jestem zwykłą użytkowniczką. I rozumiem, że jako zwykła użytkowniczka nie do wszystkich opcji mam dostęp. Uważam tylko, że dostęp do listy usuniętych pozycji bardzo by się przydał - vide wątek: Problem ze schowkiem
Użytkownik: ketyow 20.05.2016 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem. I widzę też... | Szeba
Biblionetka jest przede wszystkim dla użytkowników i jeżeli chcemy coś czytać i oceniać, to nikt nam nie będzie na siłę życia uprzykrzał. Jak widać książka została w bazie, jedynie z adnotacją, że ISBN nie posiada. To nie jest tak, że ktoś chce na siłę trzymać się reguł, które niekoniecznie odwzorowują aktualny stan rzeczy (jak mnóstwo pojawiających się teraz self-publishingów). Dlatego padły pytania o to, jak użytkownicy widzą osobiście te reguły. Książka jest, chyba wszyscy będą zadowoleni. :-)
Użytkownik: Szeba 20.05.2016 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Biblionetka jest przede w... | ketyow

Tym razem, bo ktoś "się czepił" i zdążył "widzieć" - książkę i być może problem, zanim książka widzialna stała się niewidzialna, ale nadal obecna ;)
Użytkownik: ketyow 20.05.2016 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem, bo ktoś "się... | Szeba
Z tego co zrozumiałem to temat przyniósł poluźnienie tych ISBN-owych reguł i teraz już chyba nie będzie takich problemów. Wiem, że w tym temacie broniłem regulaminu (bo jeśli mamy jakieś zasady, to trzeba je albo zmienić, albo się ich trzymać, a nie naginać), ale dodam, że sam już jakiś czas temu prosiłem o poluźnienie tych reguł, nie widząc w nich celu (wspomniana "Rekonfiguracja" nie kwalifikuje się do niczego, ale jest czytana przez naszych użytkowników, a nawet oceniana pozytywnie, po co zatem wywalać?). Jest to temat ciężki do opracowania merytorycznego, sam nie potrafię sformułować sensownych zasad, które miałyby obowiązywać w regulaminie. Czasami "zdrowy rozsądek" jest najbardziej adekwatnym sformułowaniem, choć oczywiście może być różnie interpretowany. Ale od tego są publiczne fora/komentarze, żeby każdy mógł wyrazić swoją opinię. Jak widać są tu jeszcze "ludzie dla ludzi" i te opinie są brane pod uwagę, więc jak ktoś chciałby widzieć w katalogu coś, co teoretycznie do niego nie pasuje, to najłatwiej po prostu o tym napisać. :-)
Użytkownik: Pingwinek 06.12.2018 01:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem, bo ktoś "się... | Szeba
Ja nie zdążyłam...
Użytkownik: gosiaw 20.05.2016 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem. I widzę też... | Szeba
To jest podejście stosowane w wielu systemach informatycznych. Nie kasuje się obiektu fizycznie, tylko oznacza flagą "skasowane". Z paru powodów. Na przykład:
- bo człowiek to istota omylna, czasem uważa, że trzeba coś usunąć, a potem okazuje się, że jednak nie
- żeby można było łatwo przywrócić omyłkowo czy zbyt pochopnie skasowane dane
- żeby nie wprowadzać czegoś do bazy drugi raz, jak już świadomie i celowo zostało to usunięte - nie ma obiektu nigdzie, nie ma z czym porównywać i można coś w kółko wprowadzać i usuwać, do końca świata

Nikt na pewno nie bawi się w coś takiego by nieliczni uprzywilejowani poczuli się wyróżnieni, a pozostałych ogarniała frustracja. Czas programisty kosztuje.
Użytkownik: Szeba 20.05.2016 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest podejście stosowa... | gosiaw

Nie obraź się, ale czuję się jakbym wpadała ciągle na ścianę.
Rozumiem to wszystko, ale wy chyba nie rozumiecie tego, co mówię jako zwyczajny najzwyklejszy na świecie użytkownik. Techniczne rzeczy nie powinny mnie nawet obchodzić jako takiego użytkownika a skutki i skuteczności. Nie zarzucam, że ktoś coś robi specjalnie, czy złośliwie, choć fakt, czasem wygląda to tak, że użytkownik liczy się najmniej, najbardziej - baza, albo jakby to wszystko było sobie a muzom (choć wiem, że tak nie jest).
Ta historia to może szczegół, ale jeśli jest takich więcej, czego stwierdzić nie sposób, to czy to naprawdę nie utrudnia niczego, nawet katalogującym też nie?
Użytkownik: Pingwinek 06.12.2018 01:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie obraź się, ale czuj... | Szeba
:-(
Użytkownik: Pingwinek 06.12.2018 01:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem. I widzę też... | Szeba
Nie tylko dla Ciebie to absurdalne.
Użytkownik: Szeba 20.05.2016 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy jest w stanie wprow... | gosiaw

"Każdy jest w stanie wprowadzić dowolny śmieciuszek, a zasady i regulaminy to ostatnia rzecz jaką się niektórzy trapią. Dopiero potem różne rzeczy się okazują. Albo i nie okazują, bo nie sposób weryfikować każdej pozycji w bazie"

To jest argument pod każdą tezę - to znaczy, że żadne regulaminy nie są potrzebne, bo i tak śmietnik i tak? I tak kupa roboty, i tak?
Zakładamy, że nie, a więc ISBN jest (teoretycznie) taką samą przeszkodą/strażnikiem jak każdy inny wymóg zapisany w regulaminie.


Ok, odczekałam parę dni i widzę, że albo inni nie widzą w tym problemu i tak, jak jest jest dobrze, odpowiada wszystkim, albo nikogo to w ogóle nie obchodzi, bo zainteresowanie tematem żadne.
Nie chcę powiedzieć, że na jedno wychodzi, ale w praktyce tak właśnie jest, tj. nie ma potrzeby zmieniania niczego. Wyszłam przed szereg.
Może i ISBN jest niezłym sitem, w porządku, przyjmuję racje osób popierających. Faktycznie, jest dość konkretną definicją, więc łatwo go stosować, bez sentymentów, granice są jasne. A wyjątki... cóż.

Zwracam ponownie uwagę na to, co napisał wwwojtuś, jak doprecyzować zapisy. No i może jednak, żeby jakoś zapisać to gdzieś, nie jak jest teraz?

Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 20.05.2016 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Każdy jest w stanie wp... | Szeba
Niezły timing - dziś właśnie zmienił się FAQ w tym zakresie: www.biblionetka.pl/...
:-)

Zmiana regulaminu serwisu to chyba nie taka prosta sprawa. Być może będzie to zrobione hurtowo razem z jakimiś innymi poprawkami.
Użytkownik: gosiaw 20.05.2016 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezły timing - dziś właś... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Przyczyna jest prozaiczna - uaktualniłam FAQ, a na edycję regulaminu już zabrakło mi czasu. :) Podobnie jak na "ogłoszenie parafialne" o zmianie zasad. W końcu BiblioNETka to hobby, praca i obowiązki domowe mają wyższy priorytet.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 21.05.2016 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyczyna jest prozaiczna... | gosiaw
Ha, a ja myślałem, że to jakieś większe ceregiele z informowaniem użytkowników o zmianach w serwisie itp. a to tylko proza życia. :-)
Użytkownik: gosiaw 21.05.2016 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezły timing - dziś właś... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Zmiany w regulaminie zostały wprowadzone.
Zmiany w regulaminie Katalogu BiblioNETki - 21.05.2016
Użytkownik: gosiaw 11.05.2016 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz powiedzieć, że kom... | Szeba
To ja poproszę konstruktywnie - co zamiast ISBN? Ma ktoś jakiś dobry pomysł?

Mamy wprowadzać do katalogu wszelkie wytwory czyjejś działalności literackiej (a często pseudoliterackiej) uskuteczniane na blogach, forach, itp? No raczej nie. Pytanie więc gdzie postawić granicę. Pytam zupełnie serio, chętnie weźmiemy to pod uwagę (administracja Katalogu).
Użytkownik: mchpro 11.05.2016 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę konstrukty... | gosiaw
Kryterium nie może na pewno stanowić fakt subiektywnego uznania przez kogoś książki za chłam. Kiepska literatura też ma prawo występować w katalogu, a jej niskie oceny w bnetce mogłyby stanowić ostrzeżenie dla potencjalnych czytelników. Po coś istnieje przecież ocena 1 (beznadziejna).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 11.05.2016 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę konstrukty... | gosiaw
Moja propozycja:
- dopuszczać ebooki i audiobooki bez ISBN dostępne w e-księgarniach lub wydane przez wydawnictwa wspierające self-publishing. To jest chyba to co ja rozumiem przez "oficjalne" w regulaminie.
- dopisać w regulaminie wyjątek o książkach wydanych przed 1966 - niby to jest jasne, ale lepiej żeby było.
- dodać jakieś oznaczenie, że książka nie posiada nr ISBN (chyba najlepiej checkbox jak przy ebookach). Mamy już tag "self-publishing", ale takie oficjalne rozwiązanie w formatce książki chyba lepsze i nie musi się z tym pokrywać.
- dopisać informację o tym, że ostateczną decyzję przy pozycjach, które nie pasują do katalogu podejmują administratorzy katalogu. Jest wiele spornych pozycji i wiele wyjątków, a taki "Koliber" moim zdaniem pasuje do naszego katalogu, podobnie jak Rekonfiguracja (Danilkiewicz Andrzej).
Użytkownik: Czajka 11.05.2016 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę konstrukty... | gosiaw
Dla mnie granicą jest wydanie - czy to papierowe, czy w ebooku (czyli dostępne w księgarni).
I również uważam, że kryterium jakości jest bardzo ryzykowne - ile to arcydzieł lądowało w koszach. ;)
Użytkownik: ketyow 11.05.2016 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie granicą jest wyd... | Czajka
Tylko czy coś, co roi się od błędów ortograficznych i niestylistycznych zdań, mogłoby zostać arcydziełem? ;-) Jakość treści może być kwestią gustu, jakość użytego języka polskiego już niekoniecznie. :D
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2016 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko czy coś, co roi się... | ketyow
O tak. :-)
Użytkownik: Vemona 21.05.2016 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko czy coś, co roi się... | ketyow
Mam wrażenie, że w obecnie wydawanych książkach, także tych z ISBN, nie jest trudno o błędy, zarówno stylistyczne, jak ortograficzne. Dotyczy to w dodatku nie tylko beletrysytki, więc chyba trudno twierdzić, że ISBN jest wyznacznikiem czegoś.
Użytkownik: miłośniczka 22.05.2016 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Buchling, czy mam książkę odesłać? Czy słać do kogoś? :-)
Użytkownik: miłośniczka 27.05.2016 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zaszczyt podzielić si... | yeltet
Na razie książka zostaje u mnie. Jeśli ktoś jeszcze chce się z nią zapoznać, dawajcie znać!
Użytkownik: Salander123 01.11.2017 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie książka zostaje ... | miłośniczka
Odświeżam wątek, czy mogłabym prosić o wypożyczenie książki?
Użytkownik: miłośniczka 02.11.2017 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Odświeżam wątek, czy mogł... | Salander123
Niestety, książka już się u mnie nie znajduje. Pozdrowienia. :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: