Dodany: 06.02.2014 13:02|Autor: jenny
Mateuszek (Lindo Elvira) vs. Mikołajek (René Goscinny)
Nędzna podróbka "Mikołajka" René Goscinny'ego. Z radością i niecierpliwością oddałam się lekturze i niestety, im dalej w las tym większe rozczarowanie. Po przeczytaniu Mateuszka jestem totalnie zniesmaczona. Wszystko niby tak samo (choć już samo to zakrawa na plagiat). Niby zabawne perypetie rezolutnego urwisa. Niby ciekawy język opowieści w pierwszej osobie. Niby dowcipna. Ale jednak - szalona różnica. Nie umiem przedstawić konkretów, bo niby jak oceniać humor. Ale urok Mikołajka nie polega tylko na opowiadaniu i mniej czy bardziej idiotycznych przygodach narratora. W Mikołajku są bardzo wyraźnie i ciekawie zarysowane postaci drugoplanowe - czego brakuje Mateuszkowi. Przygody Mateuszka są takie jakieś nijakie, a czasem wręcz zamast śmiechu budzące niesmak (jak rysowanie flamastrami po ścianie - jestem przekonana że Rene Goscinny nie wysłałby dziadka Mikołajka (o ile ten miałby dziadka) aby ratował wnuka przed konsekwencjami). Niektóre przygody nie są takie złe (np. urodziny dziadka), ale większość jest nijaka. Krótko mówiąc - Mateuszek jest po prostu bez jaj!
Mateuszek (
Lindo Elvira)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.