Dodany: 26.01.2014 22:15|Autor: Marioosh

Wstrząsające relacje z oblężonego Leningradu


W czerwcu 1941 roku Hitler wypowiedział wojnę Związkowi Radzieckiemu, a już w sierpniu wydał rozkaz okrążenia Leningradu, zniszczenia broniącej go armii i ofensywy na Moskwę. Niemcy nie chcieli miasta zdobywać, natomiast Stalin z powodów psychologicznych nie chciał go poddać – dla jednych był on centrum wielowiekowej kultury rosyjskiej, dla innych kolebką rewolucji; w efekcie Leningrad był oblegany przez Niemców przez 29 miesięcy, od września 1941 do stycznia 1944 roku. Szacuje się, że w tym czasie zmarło tam z głodu około miliona ludzi, a dodatkowo dawał się mieszkańcom we znaki mróz – zimą 1941/42 temperatura spadała do czterdziestu stopni poniżej zera.

„Oblężone” to fragmenty dzienników trzech kobiet, które przeżyły to piekło. Jelena Koczyna, nauczycielka, prowadziła swój dziennik w sposób pamiętnikarski, metodycznie i bardzo rzetelnie. Otrzymujemy opis życia kobiety, która musi troszczyć się nie tylko o siebie, ale i o swoje małe dziecko. Widzimy przemianę autorki – początkowo Koczyna wzdraga się przed kradzieżami dokonywanymi przez jej męża, ale z czasem sama przyznaje: „Poznaliśmy głód, który nas upokorzył, zmiażdżył i uczynił z nas bydlęta. Wy, którzy przyjdziecie po nas, bądźcie dla nas wyrozumiali”[1].

Druga autorka, Olga Bergholc, poetka i dziennikarka leningradzkiego radia, pisze swój pamiętnik w innej formie – otrzymujemy wiersze czytane przez nią w radiu i pocieszające mieszkańców miasta, ale przede wszystkim poważną krytykę radzieckich władz. Bergholc krytykuje brak organizacji, nieudolność propagandy, mierność władzy i powszechne kłamstwa („Łżemy nawet w obliczu zagłady”[2]), w typowy dla poetki sposób potępia sprawnie, mimo wszystko, działający aparat represji („Po martwym mieście węszy bezduszna machina, łapiąc w szpony i bez tego już umęczonych, nieszczęsnych ludzi”[3]).

Trzecia autorka, Lidia Ginzburg, pisarka i znawczyni literatury, pisze z kolei esej, którego bohaterem jest inteligent umownie nazwany przez nią En. Jej „Zapiski człowieka oblężonego” ukazują raczej stan ducha określonego człowieka niż całego miasta.

Ogólnie rzecz biorąc, niełatwo ocenić taką książkę; trudno ją rozpatrywać w kategoriach „dobra – średnia – zła”. Na pewno jest bardzo mocna, jej wielką siłą jest niepodważalna autentyczność. Jest poruszająca i przygnębiająca, na długo w pamięci pozostają opisy Leningradu wręcz zasypanego zamarzniętymi trupami. Nam, sytym i mieszkającym w ciepełku mieszczanom, trudno jest wyobrazić sobie gotowanie zupy z kleju do tapet w kuchni, w której jest osiem stopni poniżej zera; łzy cisną się do oczu, gdy czyta się o dzieciach siniejących z głodu. Ale pocieszające jest to, że w leningradczykach nie umarła nadzieja („Zagłodzony, zawszony, umęczony Leningrad trzyma się i ani myśli o kapitulacji”[4]) i wielu ludziom dała siłę do przeżycia.

Polecam tę książkę, chociaż lojalnie przestrzegam, że jest bardzo przygnębiająca.


---
[1] Jelena Koczyna, Olga Bergholc, Lidia Ginzburg, „Oblężone”, przeł. Agnieszka Knyt, Elwira Milewska-Zonn, wyd. Ośrodek Karta, 2011, str. 58.
[2] Tamże, str. 94.
[3] Tamże, str. 105.
[4] Tamże, str. 41.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 817
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: