Dodany: 31.03.2008 22:39|Autor:

nota wydawcy


"Marianna" jest o Polsce. Polska rajcuje mnie najbardziej. Prowincja. Ten poszukiwany koniec świata. Tutaj płynie życie. Tylko czas nie. "Marianna" jest o mnie. O tym, jak strasznie nienawidzę Tego Wszystkiego. O świecie takim, jaki masz za oknem. Bezrobocie, zawistne sąsiadki pod drzwiami, tyle zmartwień nie pozwala spać. I marzenia cię zabijają, dzień po dniu, a rzeczywistość swoją drogą.

No więc, co poeta chciał powiedzieć: trzech braci, Szymon, Grzegorz i Młodszy bujnęło się w jednej dziewczynie. Chcieli dać jej trochę szczęścia. Marianna przypomina im matkę. Stary ksiądz w przydeptanych bamboszach wywołuje jej ducha, używając kranówy zamiast wody święconej. Grzegorz maluje konfesjonał w kościele, a wysłannik kurii przylepia się do niego. Właściciel sklepu meblowego opłakuje sprzedaną kanapę, a dewotki przepływają pod domem jak pielgrzymki, rano, w południe, wieczorem, i Grzegorz oblewa je z okna zupą.

Nie wspominając o ślubie. Mój ulubiony fragment.
Nie cyrk?
Życie.
Też fajnie. W sumie żadna różnica.

[Prószyński i S-ka, 2008]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 713
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: