O czasach dawno minionych
"Boża podszewka" to swoista saga rodzinna, historia zamieszkałych na Wileńszczyźnie Jurewiczów pochodzących ze zubożałej szlachty. Akcja obejmuje czasy od przed I wojną światową aż po rok 1946. Większość wydarzeń możemy obserwować z perspektywy Maryśki, rodzinnej zakały, "nieudałoty", jak ją nazywają. Przedwcześnie urodzona (przyszła na świat, gdy jej matka była w siódmym miesiącu ciąży), dorastała w poczuciu bycia niekochaną przez najbliższych. Powodów po temu nie brakowało - ojciec traktował ją niesprawiedliwie, matka odtrącała, a liczne rodzeństwo miało za gorszą.
Życie w Juryszkach toczy się utartym trybem. Ojciec rodziny - Andrzej Jurewicz - nadzoruje prace w polu, a w wolnych chwilach ugania się za babami. Jego żona Maria pilnuje gospodarstwa, dyryguje służbą, i marzy o zupełnie innym życiu. Ich dzieci dorastają, a każde z nich jest inne. Niepokorny, czasem bezwzględny Kostuś się buntuje, Bogdan z Bronisiem łobuzują, Adam ma artystyczną duszę, Józia jest pracowita, Elżunia marzy o wyrwaniu się z rodzinnego domu, religijna Anusia ma zadatki na świętą, a Janeczka - na podobieństwo mitologicznej Diany - poluje. Tymczasem Maryśka odkrywa świat, poznaje różnych ludzi. Uwielbia się kąpać (jakby chciała zmyć z siebie poczucie winy, które wzbudzają w niej rodzina i poczucie własnej niedoskonałości). Życie płynie wedle ustalonych praw wśród ciężkiej pracy, radości i smutków. Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz opisuje sprzeczki i pojednania małżeńskie, figle dzieci (często zakończone porządnym laniem), kłopoty z parobkami, troskę o przyszłość, żal nad straconymi możliwościami. Tymczasem nadchodzi I wojna światowa i stabilny dotąd świat drży w posadach. Wszystko się zmienia. Jak w tym nowym świecie odnajdą się bohaterowie? Jakich wyborów będą musieli dokonać? Czy niekochana Maryśka w końcu odnajdzie szczęście?
"Boża podszewka" jest niewątpliwie interesującą pozycją. Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz opisuje świat, który już dawno przeminął, a robi to niezwykle plastycznie i przekonująco, ma talent do przedstawiania drobnych scen rodzajowych. Niewątpliwie umie snuć opowieści (choć zdarza jej się zupełnie niepotrzebnie mieszać czas przeszły z teraźniejszym, czasem w jednym zdaniu!). Atutem jest również dbałość o psychologię postaci - wszyscy bohaterowie, zarówno główni (Maryśka, jej rodzice, Gienia), jak drugoplanowi (Józia, Kazimierz, Anusia, Broniś) i epizodyczni (Walunia, Antolka, Leon, ciocia Bogusia) są ciekawi, różnorodni, a ich dramaty - poruszające. Autorka nie ukrywa, że pisząc "Bożą podszewkę" wzorowała się na dziejach własnej rodziny:
"Chciałam dotrzeć do źródła kompleksów Matki [książkowej Maryśki], do początków jej walki o akceptację w rodzinie. Do przyczyn jej wyobcowania. »Mieli mnie tam za bożą podszewkę« - mawiała"*.
Są takie książki, które - choć nie przedstawiają naszych własnych historii - mówią o nas samych czy też o naszych korzeniach. "Boża podszewka" niewątpliwie do nich należy. Obecnie żyjemy w XXI wieku, w wielu powieściach współczesnych odnajdujemy własne rozterki i problemy. Natomiast poprzez takie jak "Boża podszewka" zbliżamy się do naszych babek i prababek. To wyjątkowo cenne doświadczenie. Kto wie, czy nasi przodkowie nie żyli właśnie tak jak Jurewicze? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. I czy - tak samo jak bohaterowie "Bożej podszewki" - nie pracowali ciężko w polu, nie jedli razem z parobkami świńskiej kaszy i nie odmawiali modlitwy po posiłku? Być może byli chowani w dawno zapomnianych mogiłach pod prostym drewnianym krzyżem? Wybaczcie, pozwolę sobie na prywatną refleksję - ja, czytając tę powieść, cały czas przed oczyma miałem własnych pradziadków, których znam tylko z paru ocalonych fotografii. I myślę - tak właśnie musiało być.
Warto czytać "Bożą podszewkę". Nie tylko dlatego, że to pozycja warta uwagi. Podczas lektury całkiem nieoczekiwanie można się zbliżyć do tych, których już dawno nie ma.
---
* Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz, "Boża podszewka", wyd. Prószyński i S-ka. 1997, s. 443.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.