Dodany: 01.11.2004 16:25|Autor: noreczka

"Życie ludzkie jest tylko snem - zdawało się niejednemu"


"Cierpienia młodego Wertera" to jedna z tych książek, które chwyciły mnie za serce. Ciekawa kompozycja w formie powieści epistolarnej.

Pomimo że polubiłam głównego bohatera i było mi go żal, to jednak momentami mnie denerwował. Owszem, Werter to młody wrażliwy człowiek, ale też egoista. Jest on niezaradnym życiowo pesymistą-egotykiem. Myślę, że tak naprawdę nie umarł on z miłości do Lotty, której to wyidealizowany obraz nosił w swoim sercu, tylko z miłości do siebie samego, do użalania się nad sobą. Gdy Lotta dała mu cień szansy, zanim poślubiła innego człowieka, on z tej okazji nie skorzystał. Wrócił dopiero po jakimś czasie, gdy ona poukładała sobie życie z innym mężczyzną, zaczął obwiniać ją o swoje cierpienia. Do tego to przykre upokorzenie przez wyższe sfery.

Przez cały czas nie myślał o nikim innym, jak tylko o sobie. Nie obchodziło go, co czuje Lotta, czy też cierpi. W listach do przyjaciela pisał tylko o sobie, nie interesował się jego sprawami, prowadził raczej osobisty pamiętnik.

Werter był nadwrażliwy, cierpiał na ból istnienia, nie mógł odnaleźć dla siebie miejsca w świecie, nie umiał docenić wartości życia, był za słaby, skazany na klęskę. Należał do ludzi łatwo popadających w depresję. Chyba nie umiał przegrywać - byle niepowodzenie i od razu się załamywał.

Książka podobała mi się i zachęcam do jej przeczytania. Może być to dobre ostrzeżenie przed zbytnim popadaniem w kompleksy i "nałogowym cierpiętnictwem".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 52090
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Dzidzia 19.05.2005 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: "Cierpienia młodego Werte... | noreczka
Wiesz głownym określeniem ideałow romantycznych było.... Weltschmerz... czyli "ból istnienia"... Werter był postacią tragiczną... jak większość typowych romantyków... jego życie było z góry skazane na niepowodzenie.... wiedział że Lotta jest zaręczona z Albertem... juz samo to wystarczyło by wymusił w swoim sercu lawinę "wstrząsów psychicznych" co wynikało poprostu z jego cierpiącej, infantylnej natury.... ale masz racje.... bardzo idealizował świat wokoł siebie.... bo tak było piekniej życ... wyimaginowany piękny świat... i Lotta... w tym świecie tylko jego.... sama powiedz czy nie łatwiej żyć właśnie w takim świecie marzeń...? a potem jego serce pękło.... bo rzeczywsitośc wdarła się w ten świat marzeń.... było to co prawda nieuniknione.... ehhh juz sama się motam w tym co pisze.... może to dlatego że na sile usiłuje go usprawiedliwić.... :)
Użytkownik: Zielony_88 16.11.2005 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz głownym określeniem... | Dzidzia
Moim zdaniem z jednej strony macie racje głowny bohater w jednej chwili był tą postacią tragiczną, której może być człowiekowi żal, lecz jednak uważam,iż młody Werter był jednak osobą zapatrzoną w sobie myślał tylko o swoim szczęściu. W poprzednim komentarzu dobrze zostało napisane, iż nie patrzył na to czy Lotta też cierpi nie zwracał na to uwagi myślał tylko o sobie. To chyba tyle co mógłbym tutaj napisać jeszcze pare zdań i napisał bym coś głupiego :P....
Użytkownik: jakozak 17.11.2005 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz głownym określeniem... | Dzidzia
Dobrze, dobrze. Nie namotałaś, Dzidzia. Faktycznie. Życie w świecie marzeń może jest i miłe, ale zawsze skończy się bolesnym upadkiem...Osoby słabsze psychicznie nie podnoszą się już wtedy same.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: