Dodany: 25.03.2008 23:51|Autor: hburdon

Czytatnik: Cytatnik

1 osoba poleca ten tekst.

Jacek Dukaj, "Lód"


1.
„Aforyzmy nie służą do tego, żeby podług nich żyć; służą do zabawiania towarzystwa przy stole.” (131)

2.
„Zwyciężyła, obracając łyżeczkę na obrusie o dziewięćdziesiąt stopni. Kombinacja trzech porcelanowych kubeczków paraliżowała maselniczkę. Pod chlebnikiem padły szklanki i kieliszki; śmiała szarża flakonika z bukiecikiem świeżych kwiatów unieruchomiła pancerniki talerzy metalowych. Nóż zatonął w bagnistej konfiturze. Słońce padało na serwetki; cień solniczki wskazywał lewy róg stołu. Odwody półmisków z wędlinami nie przybywały. Chleb był biały, drobnoziarnisty. Pozostało poddać sałatkę.” (142)

3.
„Pojawiła się na stole zastawa, wypolerowany samowarek, dzbanuszki z mlekiem, misa z owocami. Panna Jelena, z główką lekką pochyloną, spoglądając spod rzęs czarnych, zaczęła bawić się rajskiem jabłuszkiem. Obserwowało się ją przez palce lewej ręki, na której wspierał się teraz ciężar głowy bezwładnej. Panna śpiewała coś pod nosem, chochlik-iskiernik przeskakiwał z jej oczu w rubin na szyji i z powrotem. Wysunąwszy w wielkim namyśle koniuszek języka, położyła różowe jabłuszko pomiędzy samowarem a cukierniczką, na linji dzielącej w poprzek ośmioosobowy stół. Spojrzało się na jabłuszko, na pannę, na stół, na jabłuszko. Czekała. Wybrało się z koszyczka maślaną bułeczkę i umieściło się ją w takiej samej odległości po przeciwnej stronie samowara. Panna Jelena przycisnęła grzbiet dłoni do warg czerwonych. Po chwili zastanowienia przesunęła sąsiednią zastawę, otwierając białą równinę obrusu na swojej lewej flance. Odpowiedziało się gieneralną rearanżacją sztućców. Panna Jelena, nadąwszy uroczo policzek, ustawiła karafkę z wodą w środku strugi promieni słonecznych, kładąc na swoją część stołu błękitno-zielone tęcze. Się szarpnęło się za wąs, przygryzło się paznokieć. Solniczka, cała nadzieja w solniczce.
Nie zna się zasad gry, a jednak się gra. Spoglądało się na pannę Jelenę z nieskrywaną podejrzliwością. Czy był to jedynie kolejny odruch nadenergicznego dziewczęcia, czy też ona dobrze wiedziała, co czyni? Być może nie tylko ów wyjęty z życia epizod, kilkudniową podróż Transsibem, czas poza czasem – ale całe życie swoje rozgrywa podobnie. Nie zna się zasad gry, a jednak się gra. Tak osiągnie się mądrość, której nie osiągnie się w żaden inny sposób. Rodzimy się – nie wiemy po co. Dorastamy – nie wiemy do czego. Żyjemy – nie wiemy dla czego. Umieramy – nie wiemy w co. Szachy mają reguły, zimucha ma reguły, nawet dworskie intrygi rządzą się swoimi zasadami – a jakie są prawidła życia? Kto w nim wygrywa, kto przegrywa, jakie są kryterja zwycięstwa i klęski? Nóż służy do krojenia, zegar – do odmierzania czasu, pociąg – do przewożenia towarów i pasażerów; do czego służy człowiek? Nie zna się zasad gry, a jednak się gra. Wszystkie inne gry stanowią wobec niej dziecinne uproszczenia na granicy oszustwa, ogłupiające ćwiczenia w mechanicznej sprawności rozumu. A to jest gra prawdziwa. Jej reguły i cel pozostają nieznane – można o nich wnioskować jedynie z samego gry przebiegu, tylko tak się przejawiają, w naszych własnych posunięciach. Nie ma sędziego. Przegrywasz, wygrywasz – ale dlaczego i skąd ta pewność, nie potrafisz wyrazić w żadnym języku międzyludzkim. Solniczka szachuje musztardę. Nie zna się zasad gry, a jednak się gra.
Zwyciężyła, obracając łyżeczkę na obrusie o dziewięćdziesiąt stopni. Kombinacja trzech porcelanowych kubeczków paraliżowała maselniczkę. Pod chlebnikiem padły szklanki i kieliszki; śmiała szarża flakonika z bukiecikiem świeżych kwiatów unieruchomiła pancerniki talerzy metalowych. Nóż zatonął w bagnistej konfiturze. Słońce padało na serwetki; cień solniczki wskazywał lewy róg stołu. Odwody półmisków z wędlinami nie przybywały. Chleb był biały, drobnoziarnisty. Pozostało poddać sałatkę.” (144-145)

J. Dukaj, „Lód”, Wydawnictwo Literackie 2007

Lód (Dukaj Jacek)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7034
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Sznajper 26.03.2008 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
Skończyłaś już "Lód"? :)
Użytkownik: hburdon 26.03.2008 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłaś już "Lód&... | Sznajper
Nie, i żeby ci do głowy nie przyszło spoilerować!!! :)
Użytkownik: Kaoru 26.03.2008 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
Lodomania trwa :-)
Użytkownik: hburdon 10.05.2008 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
4.
„Wasza Książęca Wysokość raczy bzdury opowiadać.” (265)

5.
„Znacie anegdotę o Żydzie, co wybrał się w podróż daleką w sprawach finansowych? Rozmowy na miejscu się przeciągają, więc idzie nadać telegram do żony. Żeby się nie niepokoiła, bo on musi zostać jeszcze parę dni, kwestja większego zysku, wróci, jak tylko będzie mógł, pozdrawia, Iccak. Dają mu blankiet do wypełnienia, urzędnik pocztowy objaśnia, że opłatę liczy się od każdego jednego wyrazu. Iccak spisał wiadomość, porachował słowa, porachował cenę telegramu – i nuże kombinować, co też mógłby tu wykreślić, bo zbędne, niekonieczne. «Iccak» - no przecie żona wie, że Iccak, kto inny? «Pozdrawia» - no jasne, że pozdrawia, miałby nie życzyć zdrowia własnej małżonce? «Wróci, jak tylko będzie mógł» - no to się rozumie samo przez się; jak nie będzie mógł, to nie wróci. I tak dalej, słowo po słowie, w końcu skreślił z blankietu całą wiadomość: same oczywistości.
…Otóż, widzicie, ja mam to samo. Nie ze skąpstwa – sam się zniechęcam. Wystarczy, że moment pomyślę nad tym, co zamiaruję powiedzieć, zanim powiem. Prawie nigdy nie wtrącam się do rozmów, nie oponuję nawet największym głupotom wygłaszanym w mojej przytomności. Im większe, tem mniejszy w opozycji sens, bo tem jaskrawsze oczywistości musiałbym przeciwko nim opowiadać. Zamykam usta, siedzę w kącie, milczę. Nie ma znaczenia, czy inni rozpoznaliby banalność mych słów – ja ją widzę aż nadto wyraźnie. I to, pojmujecie, to się z czasem obraca w rodzaj ogólnego zniechęcenia, lenistwa wobec ludzi. Ja powiem to, więc oni to, więc ja to, więc oni, więc ja, więc oni, i tak dalej, skolka ugodna – na co mi w ogóle rozpoczynać tę mękę? Siedzę w kącie, milczę.” (340-341)

6.
„- Próbujecie się upić?
Machało się na stewarda z drugim i trzecim kieliszkiem.
- «Próbuję»? A bo to może się kiedy nie udać?” (375)
Użytkownik: CinCia 24.05.2008 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
Podoba mi się ten pierwszy cytat. Bo w sumie są te powiedzenia, aforyzmy, złote myśli, ale to ciągle są słowa. I choć nie rzucane na wiatr, to stosować ciągle się do nich, jest rzeczą nie możliwą, moim skromnym zdaniem ;)
Użytkownik: hburdon 24.05.2008 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Podoba mi się ten pierwsz... | CinCia
Mnie się podoba autoironia tego cytatu: aforyzm krytykujący aforyzmy. :) Choć może to uproszczenie; nie jest to wszak krytyka aforyzmów samych w sobie, tylko ludzi, którzy podług nich próbują regulować sobie życie.
Użytkownik: apsara 03.07.2008 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
a ja brnę i brnę przez lód /mam przeczucie ze na końcu nie bede sie zachwycac dziełem/ ale pocieszam sie cytatem

'podróż jest jak gra, zawsze towarzyszy jej korzyść albo strata i to zwykle z nieoczekiwanej strony' /też lód/
Użytkownik: hburdon 03.07.2008 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja brnę i brnę przez ló... | apsara
A jak daleko zabrnęłaś? Ja miałam jakiś kryzys w okolicach 450. strony, tzn. po przybyciu Gierosławskiego na Syberię, ale teraz w okolicach 550. znów zaczęło mi iść szybciej.
Użytkownik: hburdon 23.09.2008 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. „Aforyzmy nie służą ... | hburdon
7.
„Czyż ludzie źli nie mogą być szczęśliwi? Mogą. Szczęście przeżywane w życiu ziemskiem nie ma nic wspólnego z dobrem i złem w tym życiu czynionem. Gdyby zgodnie z filozofją księcia Błuckiego świat był zbudowany w ten sposób, że człowiek w nagrodę za dobre uczynki otrzymuje szczęście już w królestwie ciała, ludzie stosowaliby się do Dziesięciu Przykazań, jak dobrze wytresowany pies stosuje się do rozkazów pana – też zaraz otrzymując nagrodę za posłuszeństwo. Kiedy czynić dobro jest słusznie, zyskownie i praktycznie, zło staje się oznaką szlachectwa duszy.” (numeru strony nie zapisałam!)

8.
„– W Boga – wierzę. Natomiast nie bardzo wierzę w to, co ludzie mówią o Bogu.” (655)

9.
„Tłum wiwatował. Strzelały magnezje.
– Jebał mnie kurwiec...! – westchnął pan Szczekielnikow, można wnosić, iż
także urzeczon.” (656)
Użytkownik: oyumi 23.09.2008 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. „Czyż ludzie ź... | hburdon
Świetne. 7- wspaniała. Żałuję, że jestem taka leniwa.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: