Dodany: 01.11.2004 08:21|Autor: antecorda

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Ranking ulubionych książek


Tak sobie oglądam ten ranking i zastanawiam się, czy za jakies 100 lat czytelnicy nie wrzucą tych pozycji (Bułhakow, Tolkien) do kosza z najgorszymi szmirami wszechczasów? Taki rzeczy jak sympatie czytelnicze są chyba ulotne, nietrwałe.
Wyświetleń: 10562
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: jakozak 01.11.2004 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie oglądam ten ran... | antecorda
Sądzę, że książki naprawdę dobre są ponadczasowe. Do kosza pójdą te mniej warte. A zadecydują o tym sami czytelnicy. Gdy zależało mi bardzo na jednej z książek (a były to Słówka-Boy'a), a nie mogłam jej kupić - przepisałam ręcznie do zeszytów całość razem z przypisami. Rzecz świetna nigdy nie zostanie zapomniana, bo są różne drogi, aby ją zdobyć.
Użytkownik: dorocinska 04.11.2004 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Sądzę, że książki naprawd... | jakozak
Niestety, bywa że zapomniane zostają też książki naprawdę dobre i nikt w sumie nie wie, dlaczego :((

A z Tolkienem i Bułhakowem, to jestem pewna, że nawet jeśli nasi potomni uznają je za szmiry, to i tak będą z wypiekami na twarzy czytać! "Mówimy - ależ to tandeta - i czytamy dalej, mówimy - ależ to płaskie - i nie możemy się oderwać", czy jak to szło u Gombrowicza (nie pamiętam dokładnie cytatu, ale był w tym duchu)
:))
Użytkownik: antecorda 04.11.2004 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, bywa że zapomni... | dorocinska
A wiesz? W tym cytacie chodziło o Trylogię Sienkiewicza, którą ja i wielu dzisiejszych ludzi uważa właśnie za szmirę. Myślę jednakoż, że są takie książki, które są wartościowe mimo upływających lat. Może to śmieszne, ale bardzo lubię czytać Mickiewicza (ale Słowacki mi już nie leży). Wprawdzie marnym był myslicielem i dawał się karmić zeschłymi liśćmi jakiś pokątnych mistycyzmów, ale był znakomitym artystą słowa i tytuł najlepszego polskiego poety słucznie mu się należy (przynajmniej w moich oczach). :-))))))))
Użytkownik: dorocinska 04.11.2004 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz? W tym cytacie ch... | antecorda
Wiem, ze chodziło o "Trylogie", własnie dlatego umiesciłam ten cytat :) Że nawet jeśli uzna się wielkie dzieło minionej epoki za szmirę, to nie przeszkadza to się nim zaczytywać :)

A z tym pokatnym mistycyzmem to dziwna sprawa, bo przecież dawali się nim karmić dosłownie wszyscy: i Mickiewicz, i Słowacki, i Goszczynski, i stado mniej znanych, w końcu przecież inteligentni i wykształceni ludzie...

A tak w ogóle, to cos z talentu slowa Mickiewicza musiało przejść na ciebie, bo "zeschłe liście pokątnych mistycyzmów" brzmią po prostu pysznie :)))
Użytkownik: jakozak 05.11.2004 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, ze chodziło o "Tryl... | dorocinska
Tak z Mniszkównej
Użytkownik: jakozak 05.11.2004 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiesz? W tym cytacie ch... | antecorda
Żeby ocenić takiego np. Mickiewicza, żeby wypowiadać się tak bezpardonowo i "jedynie słusznie " na temat jakiegoś tam mistycyzmu, należałoby najpierw być w jego skórze w tamtych czasach. Tak łatwo rzucać słowami, a jeszcze łatwiej krytykować. Zycie samo warunkuje nasze zapatrywania. A ponieważ był to na pewno człowiek wybitnie inteligentny, nie należy mu zarzucać śmieszności z powodu karmienia się mistycyzmem. Ciekawa jestem, jak negatywnie będą oceniani nasi współcześni pisarze. A przecież wielu z nich też jest wybitnych. Ciekawa też jestem, kiedy my zaczniemy karmić się mistycyzmem. Wszak rzeczywistość jest tak straszna, że trudno jeszcze o niej rozmyślać, żeby całkiem nie zwariować...
Użytkownik: antecorda 05.11.2004 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby ocenić takiego np. M... | jakozak
Nie chciałem ubliżać Mickiewiczowi. Po prostu wypowiedziałem swoje zdanie opierając je na porównaniu tegoż chociażby z moim ulubionym poetą romantycznym - Norwidem. Przepaść dzieląca obu panów jest chyba łatwo dostrzegalna (w każdym razie tak mi się zdaje),a dodatkowo przecież znalazł się w sekcie Towiańskiego co niepomiernie dziwiło jemu współczesnych, a co dopiero takiego kmiotka jak ja. Nadal uważam, że marnym był myślicielem, ale wcale nie musiał być. Wystarczy, że był genialnym artystą!
P.S. A z jakiej książki Mniszkówny miałby być ten cytat? Bez kitu - wytrzasnąłem to ze swojego wodogłowia i nawet nie wiedziałem, że to może być cytat! Ale cyrk!
Użytkownik: jakozak 05.11.2004 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałem ubliżać Mick... | antecorda
Moja wypowiedź zabrzmiała zbyt surowo, ale proszę nie brać jej do siebie. Tak myślałam o tym, co zostało napisane. Moglibyśmy nadal dyskutować, przytaczając kolejne argumenty za- i przeciw-. Na przykład to, że Norwid był biedakiem (często babcia Juliuszowa Kossakowa litowała się nad nim częstując go jakąś zupą w kuchni), a Mickiewicz panem. To też wpłynęło na psychiczne odczuwanie rzeczywistości. Notabene, faktycznie Norwid był dla mnie geniuszem absolutnym.
Co do drugiej części - to był żart, bo mnie nie spodobało się to porównanie i zakpiłam sobie, czego nie wolno mi robić w myśl etykiety. Przepraszam.
Użytkownik: dorocinska 05.11.2004 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby ocenić takiego np. M... | jakozak
Troszkę dystansu... Mickiewicz już dawno odbrązowiony, a przecież wciąż wielki, nie trzeba się tak rzucać w jego obronie :))

Faktem jest, że jego przygoda z towianizmem trwała o wiele za długo. I źródłem smutnej przecież śmieszności moim zdaniem nie jest sama doktryna Towiańskiego, tylko to, że jak sama napisałaś - wybitnie inteligentny człowiek był tak głodny duchowego wsparcia, że dał się wodzić za nos natchnionemu i charyzmatycznemu prostakowi, nieudolnemu grafomanowi i zwykłemu szlachetce z zapadłej dziury. Polecam "Dziennik sprawy bożej" Goszczyńskiego i "Towiańczyków" Aliny Witkowskiej.
Użytkownik: bula 10.08.2005 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie oglądam ten ran... | antecorda
Tym, co weryfikuje wartość utworu jest, według mnie, właśnie czas. Jeżeli kiedyś zostanie zapomniany, to biorąc pod uwagę współczesne nakłady i zasięg, oznaczać to będzie, że nie poruszał kwestii uniwersalnych, trwałych wartości. Kapuściński pisał (chociaż to akurat dotyczyło dziennikarstwa) o tym, że skupiamy się obecnie na zdarzeniach, a nie procesach. O zdarzeniach szybciej zapominamy, gubimy kontekst.

Wystarczy spojrzeć na arcydzieła literatury sprzed kilkuset lub kilku tysięcy lat. Sporządzone w niewielu egzemplarzach, dostępne ograniczonemu kręgowi odbiorców, często w języku dzisiaj wymarłym są nam znane, jeżeli nie w całości, to przynajmniej tytuł, streszczenie lub przekład. Pomijam tutaj kwestię przekazu ustnego, co być może zakrzywia obraz.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: