Amerykański pisarz, znany szerzej pod swoim pseudonimem artystycznym, jako Robert Jordan, wzorem wielu naśladowców nieodżałowanego Roberta Ervina Howarda, postanowił zabrać swoich czytelników do ery hyboryjskiej. Liczne kraje tej burzliwej ery przemierzał, torując sobie drogę wszelakimi rodzajami broni, nie wyłączając własnych rąk, nóg oraz zębów, dzielny Conan z Cymmerii. W recenzowanej książce (link: Conan obrońca (Jordan Robert (właśc. Rigney James Oliver Jr))), zgodnie z jej tytułem, dzielny wojownik z północy, który żadnego fachu się nie boi, wciela się w rolę obrońcy, kolejno różnych bohaterów powieści. Częste zmiany osób, które przychodzi mu chronić, wiążą się z tym, że w Nemedii, gdzie toczy się akcja opowieści, został zawiązany spisek przeciwko aktualnie panującemu w niej królowi. W toku wydarzeń dzielny i honorowy Cymmeryjczyk przechodzi przez wszystkie strony niniejszego spisku, co sprawia, że obok dobrej opowieści z gatunku heroic fantasy czytelnik dostaje szczegółową anatomię spisku przeciw władzy, co dodatkowo ubogaca tę książkę.

Podsumowując stwierdzam, że książki pana Roberta Jordana o Conanie należą do udanych kontynuacji dzieła Howarda.