Dodany: 21.03.2008 22:19|Autor: McAgnes

Miłość to taki wdzięczny temat


Ściągnęłam tę książkę z półki w księgarni, bo tytuł mi się niejasno z czymś kojarzył. Po starannym obejrzeniu wiedziałam już, z czym. Otóż tomik ten jest zbiorem opowiadań pisanych na forum Fahrenheita, w ramach ZakuŻonych Warsztatów, a że czasem tam bywam, temat przewodni "Kochali się, że strach" musiał wpaść mi w oko. Postanowiłam więc dać szansę młodym zdolnym i zakupiłam książkę. Antologia składa się z trzynastu opowiadań, przeczytałam, co ja mówię, pochłonęłam w okamgnieniu i zakrzyknęłam: dobre!

Przejdźmy teraz do opowiadań; moje trzy grosze na ich temat:

1. Aleksandra Janusz: Imponderabilia
Głównym bohaterem jest imp, własność mistrza nekromanty, który próbuje pomóc swemu panu w problemach sercowej natury, choć nic a nic się na tym nie zna. No i właśnie ta nieznajomość ludzkich zwyczajów staje się źródłem komizmu; nienajwyższych lotów, ale porządnego, nie sprośnego. Fajne toto, można się uśmiechnąć całkiem szczerze.

2. Daniel Greps: Głóg
A to już bardziej mroczne i metafizyczne opowiadanie. Zaczyna się dość przeciętnie, zapłatą za wykonaną usługę dentystyczną (najpewniej wampirowi, bo kto inny by robił zęby tylko po zmierzchu?) ma być kobieta. Nierzeczywiste. Nielogiczne. Ale klimat miłości pięknie oddany.

3. Andrzej Sawicki: Na końcu świata
Rzecz rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej i przez dalekie nawiązania do Hala z "Odysei kosmicznej" od razu budzi w czytelniku (czyli we mnie) pozytywne odczucia. Bo chodzi o komputery, spersonifikowane, uczłowieczone, czasem wkurzające, ale jakże kochane... Głównym bohaterem jest galaktyczny oszust, taki Stalowy Szczur, albo ten z "Lotofagów" Weinbauma (nie czytaliście? - no to przeczytajcie), niby krętacz, ale sympatyczny. I smok, a jakże, w przestrzeni kosmicznej. Ciekawe.

4. Rafał W. Orkan: Miód z moich żył
Stare jak świat: ona go kocha, on dopiero poniewczasie zdaje sobie sprawę, że kocha ją. Ale dobrze opakowane, bo historia umieszczona w kastowym świecie przyszłości, ze Złotorękimi, Arystokratami, Technomantami i tymi najniższymi, prawie śmieciami. Jak dla mnie za krótkie, stanowczo przeczytałabym więcej.

5. Martyna Raduchowska: Cała prawda o PPM
Bajka o bajkach. Śpiąca królewna, Kopciuszek i inne księżniczki, królewicz, czarownica i takie tam. I cała prawda o PPM - Prawdziwym Pocałunku Miłości. No, takiego wyjaśnienia PPM jeszcze nie czytałam. Całość humorystyczna, w nieco podobnej konwencji jak pierwsze opowiadanie. Brawo.

6. Aleksandra Zielińska: A imię jej Grace
Nie wiem, o co tu chodzi. Naprawdę. Po przeczytaniu zapomniałam.

7. Karol Makawczyk: Detox
Nie wiem, gdzie tam była miłość, ale była wódka i tyle z tego wiem.

8. Paweł Grochowalski: Serce na dłoni
Króciutkie walentynkowe opowiadanko, z zaskakującym zakończeniem (choć bardziej w zamyśle autora niż w moim odczuciu). Tylko językowo mi coś zgrzytnęło na koniec, niestety.

9. Krzysztof Skolim: Wielbłądy za Annę
Żeby móc kochać Annę, trzeba wnieść do rodziny sutą opłatę. Jak wielbłądy u Beduinów. A że rodzina dziwna, więc i opłata będzie niecodzienna.

10. Karolina Majcher: Fantastyczna miłość
Fantastyczna, bo taka och i ach? Nie. Bo to chemia, bo miłość jest efektem łyknięcia tabletki. Szast prast i dwoje całkiem obcych sobie ludzi jest w sobie szaleńczo zakochanych. Rozmowa tych ludzi (tuż przez zażyciem tabletki) powala na kolana. Karolina Majcher przedstawia świat przyszłości, prorodzinny do tego stopnia, że ludzie samotni odrzucani są poza margines społeczeństwa. Stąd też te tabletki - by nie być samotnym, by kogoś pokochać, by zawrzeć małżeństwo i żyć długo i szczęśliwie. A gdzie magia miłości? Magia, nie chemia... Porażające.

11. Marta Kisiel: Dożywocie
Najpiękniejsze opowiadane z całego zbiorku. Zwyciężyło u mnie na całej linii. Historia pisarza, Konrada Romańczuka, który próbuje napisać Dzieło Swojego Życia, na tle perypetii związanych z nieoczekiwanym objęciem spadku. Owym spadkiem jest domek gdzieś w lesie, willa Lichotka: niby sama radość, ale rzecz w tym, że spadek obciążony jest lokatorami. Cuuudnymi (tu padam na kolana i walę czołem w podłogę), bo są to: stwór Kraken (tak, ten potwór morski) znakomicie spełniający się w kuchni; panicz Szczęsny, który co i rusz umiera z miłości, (nie)szczęśnik jeden; oraz Licho, wiecznie zakatarzony anioł (ma alergię na pióra, biedaczysko, własne); tak jak pisałam - cudnymi, tyle że sprawiającymi nieco kłopotów nowemu właścicielowi. No po prostu rewelacja. Opowiadanie jest śmieszne, przesympatyczne i w ogóle. W ogóle, powiadam. Pani Marto, ja chcę więcej o willi Lichotce! Domagam się! Alleluja.

12. Konrad Romańczuk: Wielkie, magiczne... hm...
Wielki Sztuk Mistrz na tropie kryminalnej zagadki. Gdzież tu miłość, zapytacie? Wszędzie. Naprawdę wszędzie. Brawo, panie Romańczuk. A właściwie panie Bańkowski, Romańczuk to pseudonim przybrany chyba pod wpływem wcześniejszego opowiadania. Tekst nie został napisany na ten konkretnie temat, pochodzi z innego konkursu, a został włączony do antologii jakoś tak nie wprost. Albo później. Albo jeszcze co innego.

13. Wiktoria Semrau: Tylko mnie kochaj
Jedno z opowiadań z niecodziennym pomysłem. A może i nie tak znów błyskotliwym, ale pięknie rozwiniętym. Ludzie, których jedynie miłość trzyma przy życiu, co mają począć, gdy tej miłości braknie? No właśnie. Nie wiadomo, czytelnik ma sobie dopowiedzieć.

Podsumowywując - absolutnie warto. Mimo że nie wszystko jednakowo mi się podobało, ale taki już urok antologii. Coś powala na kolana, coś się podoba, a o czymś się zapomina prawie natychmiast po przeczytaniu. Całość jednak, moim zdaniem, jest na dość wysokim poziomie, zawiera perełki i tchnie świeżością.



[Recenzję zamieciłam wcześniej na forum pclab.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4062
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Buka_w_glanach 15.03.2009 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ściągnęłam tę książkę z p... | McAgnes
Niestety nie mogę się zgodzić z McAgnes w kilku miejscach. Po pierwsze - opowiadanie Rafała W. Orkana jest absolutnie fantastyczne. Według mnie niczego tam za mało, niczego za dużo - jest w sam raz. Znakomicie przedstawiony został świat (co nie jest łatwe, jeśli ma się do dyspozycji objętość jednego opowiadania, a kreuje własny, nowy świat). Dobra, polska, mocna fantastyka.
Po drugie - nie mogę się zgodzić z oceną,, Grace". To opowiadanie również jest bardzo dobre. Mamy do czynienia z bohaterem - pisarzem, który nie zdaje sobie sprawy z tego, czym tak naprawdę są tworzone przez niego teksty. Uświadamia mu to dopiero... Lucyfer, przybywający pod postacią kota. Dla głównego bohatera jest on kimś jeszcze.
Po trzecie - nie byłabym aż tak entuzjastyczna w odniesieniu do,, Całej prawdy o PPM". Przydługawy początek jest nudnawy. Dopiero później jako tako rozkręca się akcja.
Użytkownik: pani-marta 19.06.2011 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ściągnęłam tę książkę z p... | McAgnes
A ja się z McAgnes zgodzę. Również nie podeszło mi opowiadanie "Grace", osobiście nie podobało mi się również "Wielkie, magiczne... hmm..." - bardziej od strony językowej, bo pomysł oryginalny. Kilka głównych motywów niektórych opowiadań zaciągnięte było ze światowej sławy pozycji, takich autorów jak np. Carroll i jego "Kraina Chichów".
Pomimo tego, że za fantastyką w jakiejkolwiek formie nie przepadam, ten zbiór wywarł na mnie dość pozytywne wrażenie. Opowiadania były przyjemne, ciekawe, różnorodne, i na temat.
Polecam miłośnikom gatunku, niekoniecznie gorąco.
Użytkownik: miłośniczka 15.05.2013 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ściągnęłam tę książkę z p... | McAgnes
Jestem w połowie zbiorku i czuję się absolutnie nim urzeczona. Lekki (poza kilkoma wyjątkami), przyjemny, miły, w sam raz na weekendowy wypad czy popołudnie słoneczne na balkonie. Super! :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: