Dodany: 23.12.2013 21:39|Autor: alva

Czytatnik: Przez pęknięty kryształ

6 osób poleca ten tekst.

Akcja "Literatura mniej znana" - literatura bułgarska


Taka refleksja mnie naszła znienacka...
Znam dość dobrze literaturę rosyjską - bo ją lubię.
Znam, średnio, ale znam literaturę angielską - bo to i w szkole się przerabiało, i potem czytało z rozpędu niejako. Chociaż szczerze przyznam, że trudno mi odróżnić, zwłaszcza współcześnie, autorów angielskich od amerykańskich.
Znam literaturę francuską - no bo kto jej nie zna (albo przynajmniej nie potrafi wymienić bodaj trzech jej przedstawicieli)?
Literatura niemiecka- szkoła, studia, z rozpędu.
Literatura włoska - aż się dziwię, ale całkiem sporo jej czytałam!

I w zasadzie to samo mogłabym powiedzieć o literaturze iberoamerykańskiej oraz w ogóle o zachodnioeuropejskiej.

A co z resztą?

W mijającym roku odkryłam dla siebie pisarzy węgierskich - Maraia, Esterhazy'ego, Kosztolanyi (hm, nie wiem, czy to się odmienia, a jeśli tak, to jak), Molnara, Vamosa, Kertesza, nie mówiąc już o Magdzie Szabo. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym językiem, z literaturą w nim pisaną - i żałuję tylko, że tak późno się z nimi zapoznałam.

Niemniej jednak kilka z tych nazwisk jest znane, może nie powszechnie, ale szerzej.

A co z literaturą rumuńską? Chorwacką? Bułgarską? Grecką? Macedońską, albańską, serbską...?

Mój wybór padł na bułgarską, ponieważ na przyszły rok planuję wycieczkę właśnie do Bułgarii - taką objazdową, żeby zobaczyć coś więcej niż tylko Słoneczny Brzeg. Nie chcę czytać tylko przewodników-książek, to samo usłyszę od pilota i przewodników-ludzi. Chcę poznać literaturę piękną.

Ponieważ nie znam ani jednego pisarza bułgarskiego (a jeśli nawet znam, to albo nie kojarzę, że to Bułgar, albo w tej konkretnej chwili nie mogę sobie takiego przypomnieć), w katalogu BiblioNetki pod przypadkowymi literami wybrałam język bułgarski jako język oryginału, no a potem to już była czysta loteria. Oto co z niej wyszło:

Cholera; Srebrne wesele pułkownika Matowa (Stojanow Ludmił)
Cudowna pora na podróż (Michajłowa Liliana)
Dom na skraju świata (Danaiłow Georgi)
Drogi donikąd (Rajnow Bogomił)
Dzikie opowiadania (Chajtow Nikołaj)
Grzeszna miłość mistrza Zachariasza (Spasow Paweł)
Gwiazdy nad nami (Weżinow Paweł (Weżynow Paweł, właśc. Gugow Nikoła))
Królowa kazałarska (Wazow Iwan)
Mężczyźni (Markow Georgi)
Misja Londyn (Popow Alek (Popov Alek))
Nocą z białymi końmi (Weżinow Paweł (Weżynow Paweł, właśc. Gugow Nikoła))
Perunika (Korałow Emil)
Rafy dalekich szlaków gwiezdnych (Dawidkow Iwan)
Rycerz (Mutafczijewa Wera (Mutafcziewa Wera))
Tajemnica zielonego brulionu (Antonow-Tonicz Anton (Antonov-Tonič Anton), Władimirow Symeon (Vladimirov Simeon))
W cieniu klasztornej winnicy; Czarne róże (Pelin Elin (właśc. Stojanow Dimityr))
Wojna z aniołem (Stanew Emilian (Stanev Emilian))
Złodziej brzoskwiń i inne utwory (Stanew Emilian (Stanev Emilian))
Złota kobieta (Guliaszki Andrej)
Żelazny kaganek (Talew Dimityr)
Żywi pamiętają (Kałczew Kamen)

+
Wybór pism (Botew Christo)
Tytoń (Dimow Dimityr)
Daleko od Toledo czyli Rzecz o Abrahamie Pijanicy (Wagenstein Angel)

Wszystkie kwalifikują się także do akcji Przykurzątka...

Gdyby ktoś znał innych autorów, inne książki, w tym także nieco nowsze (z ostatnich dwudziestu lat), byłabym wdzięczna za podzielenie się tą wiedzą:)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14124
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 31
Użytkownik: verdiana 24.12.2013 00:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Mieszkam na ulicy Christo Botewa i od prawie 9 lat obiecuję sobie, że znajdę gdzieś jego dzieła (bo wyszły u nas wybrane) i przeczytam. I co? Nico. Nie mogę się jakoś zabrać. A pasowałby mi Botew do akcji Klasyka. :-)

I pisarzy bułgarskich też wypadałoby zgłębić, bo jakoś ich mało kojarzę...
Użytkownik: alva 24.12.2013 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mieszkam na ulicy Christo... | verdiana
No widzisz, ty ich mało kojarzysz, a ja nie kojarzę ich w ogóle! Gdybym się nie uparła, że chcę koniecznie zwiedzić Bułgarię, to do głowy by mi nie przyszło, by zapoznawać się z jej literaturą. W następnym roku planuję Rumunię:P

Botewa dorzuciłam, aczkolwiek wątpię, czy go zdobędę - żadna okoliczna biblioteka nie posiada "Wyboru pism", ale ostatecznie są jeszcze antykwariaty.
Użytkownik: verdiana 24.12.2013 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No widzisz, ty ich mało k... | alva
W moich bibliotekach też nie ma, jest w innej dzielnicy, ale pewnie nie będzie mi się chciało jechać, karty wyrabiać. Może na Allegro znajdę?
Użytkownik: alva 24.12.2013 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W moich bibliotekach też ... | verdiana
Z ciekawości (oraz korzystając z faktu, że przygotowania do wigilijnej kolacji zostały zakończone i teraz tylko czekam na pierwszą gwiazdkę) sprawdziłam, czy można nabyć Botewa. Można tu http://www.atticus.pl/index.php?pag=poz&id=887 ale cena chwilowo nie do przyjęcia dla mojego konta bankowego:(
Użytkownik: verdiana 24.12.2013 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ciekawości (oraz korzys... | alva
Masz rację, cena z kosmosu, chociaż Atticus ogólnie ma takie ceny. :( Może się gdzieś kiedyś uda trafić w przystępnej cenie...
Użytkownik: alva 24.12.2013 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, cena z kosmos... | verdiana
W kilku antykwariatach była podana cena 8 zł (sic!), ale książka aktualnie nie była dostępna. Trzeba by pilnować Allegro, czasem bywa tak, że długo nie ma nic, a potem jest jednocześnie nawet kilka ofert z tą samą pozycją.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 24.12.2013 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Też coś z literatury bułgarskiej mam w planach. ;)
Wymyśliłam sobie na blogu małe wyzwanie i każdego miesiąca czytam przynajmniej jednego pisarza słowiańskiego. Narazie w kolejce mam Słowację. ;)
Użytkownik: alva 24.12.2013 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Też coś z literatury bułg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Świetny pomysł! W ogóle, jak się tak zastanowić, to autorzy słowiańscy są mało znani w Polsce. Nie mówię oczywiście o rosyjskich, ale już tacy na przykład ukraińscy - z trudem mogę wymienić kilku, a i to tylko "ze słyszenia", osobiście się z ich twórczością (jeszcze) nie zapoznałam. Ale tu zachodzi to samo zjawisko, co w przypadku literatury angielskiej i amerykańskiej - jeśli pisarz pisze po rosyjsku, to podświadomie traktuję go jako przedstawiciela literatury rosyjskiej.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 24.12.2013 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny pomysł! W ogóle, ... | alva
No niestety są. W najbliższych wyzwaniowych miesiącach mam w planie Ukrainę i Białoruś. Póki co stawiam na książki współczesne. ;)
Użytkownik: verdiana 24.12.2013 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetny pomysł! W ogóle, ... | alva
Ukraińscy to jeszcze nieźle się mają, zwłaszcza poeci, bo związki z Polską ugruntowane i ciągle się coś dzieje w tej materii, ale pozostali słowiańscy autorzy to chyba tylko przez Czarne są wydawani regularnie. :(
Użytkownik: alva 24.12.2013 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ukraińscy to jeszcze nieź... | verdiana
Są, owszem, ale i tak Czarne bardziej jest znane z reportaży. I o ile niemal wszystkie te reportaże mam w bibliotecznym zasięgu, o tyle książki z serii "Inna Europa, inna literatura" musiałabym kupować, bo jest to jedyny sposób, żeby je przeczytać:(

A z poetów ukraińskich kojarzę tylko Szewczenkę...
Użytkownik: margines 24.12.2013 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Też coś z literatury bułg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Z tego, co kojarzę, w moich planach z literatury wschodniej (poza rosyjską właśnie) jest tylko ukraiński Wybór (Usacz Hryhorij (Usacz Grigorij)), ale to na... kiedyś.
Użytkownik: alva 24.12.2013 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co kojarzę, w moi... | margines
Popytałam znajomych, mniej lub bardziej "książkowych" - żadnemu z nich nie przyszło do głowy, żeby czytać pisarzy bułgarskich ani w ogóle słowiańskich. Motyw? "A po co, skoro jest tyle innych ciekawych książek?" Mnie to nie przekonuje, ale gdybym nie miała w planach wycieczki, też bym odłożyła "Bułgarię" "na potem".
Użytkownik: margines 02.02.2014 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Może nie z myślą o tej akcji, bo pomyślałem o niej w kontekście wybranej lektury dopiero teraz, udało mi się przesłuchać No cóż, za moich czasów... (Fehér Klára):)
Wg mnie to bardzo ciepła opowieść, nie powstydzę się też napisać, że Fehér Klára to tacy węgierscy Makuszyński Kornel, Ożogowska Hanna, czy też zagraniczne Dzieci z Bullerbyn (Lindgren Astrid).
Użytkownik: margines 16.02.2014 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Tak idąc „za ciosem” ostatnio poznanej książki No cóż, za moich czasów... (Fehér Klára) właśnie dziś przed południem skończyłem czytać Trzy pechowe brody (Lázár Ervin).
Niebanalna to książka o... sile słowa!
Użytkownik: margines 16.02.2014 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak idąc „za ciosem” osta... | margines
Nie kwalifikuje się do „Przykurzątek”.
Użytkownik: olka76 11.03.2014 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Od siebie mogę polecić Tytoń (Dimow Dimityr) Przeczytałam kiedyś, przyznam się, trochę przez przypadek - myślałam, że to literatura rosyjska. Ale z tego co pamiętam, nie byłam zawiedziona.
Użytkownik: alva 11.03.2014 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Od siebie mogę polecić Ty... | olka76
O, dziękuję! I nawet jest w mojej bibliotece - a więc ląduje w schowku:)
Użytkownik: margines 24.03.2014 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Nie pamiętam, jak to dokładnie było, ale wydaje mi się, prosto z tego wątku powziąłem postanowienie, że sięgnę po estońską książkę Primavera (Promet Lilli) (która o dziwo jest ile lat młodsza ode mnie, a... chyba i tak totalnie zapomniana stała na półce bibliotecznej).
Użytkownik: alva 24.03.2014 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie pamiętam, jak to dokł... | margines
Estońska, o matko... Właśnie sobie uświadomiłam, że moja akcja rozciągnie się na dobre kilkanaście lat, przy założeniu, że na literaturę jednego kraju poświęcę jeden rok. Kraje nadbałtyckie kompletnie mi umknęły, pchałam się raczej na południe i wschód.
"Primavera" w mojej bibliotece jest. Cóż, rok 2015 będzie rokiem literatury litewsko-łotewsko-estońskiej, zdaje się;)
Użytkownik: margines 24.03.2014 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Estońska, o matko... Właś... | alva
...Wiedziałem, że narobię bałaganu:P!
Użytkownik: margines 25.03.2014 00:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Estońska, o matko... Właś... | alva
„Nie”śmiało przypomnę, że wcale niedawno, prosto z wątku Co teraz czytasz, część 26 sięgnąłem po Ziarna kawy (Traat Mats).
Swoją drogą... szkoda, że w komputerowych katalogach bibliotecznych wprowadzone są tylko niektóre, podstawowe języki, bo w ten sposób nijak nie można wyszukać czegoś z - że tak to nazwę - „książek nieczytanych” (Takie określenie przyszło mi do głowy przed chwilą, a jego uzasadnienie? Niestety znasz doskonale i nawet podałaś je).
Użytkownik: alva 25.03.2014 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: „Nie”śmiało przypomnę, że... | margines
"Ziaren kawy" poszukuję, na razie bezskutecznie - ale nie tak dawno zorientowałam się, że komputerowy katalog mojej biblioteki nie zawiera wszystkich książek, za to zawiera wszystkich autorów. To znaczy, jeśli, na przykład, książek Magdy Szabo stoi na półce dziesięć, to w katalogu będzie tylko jedna, i tylko po to, żeby zaznaczyć, iż Magda Szabo w ogóle w bibliotece jest. Mats Traat też jest, konkretnie "Sad Pommera", w związku z czym muszę zwyczajnie podejść do regału z literką T i sprawdzić, czy nie ma tam czegoś jeszcze.

Mnie irytuje w katalogach to, że są kategorie w stylu "Powieść estońska 20 w.", nie ma natomiast "Języka oryginału", a skąd ja mam wiedzieć, że książka, której szukam, została napisana w 20 wieku, a nie w osiemnastym? Internet nie zawsze wyręcza.
Użytkownik: margines 28.04.2014 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
I znów Ukraina:)
Tym razem sięgnąłem po Bociany Piotrusia (Gżycki Włodzimierz (właśc. Gžyc'kij Volodimir)) (5,5-6; przeczytane 28. kwietnia 2014, g. 10:35).
Moja ocena jest pierwszą, bo książki nawet nie było w katalogu bnetki.
Są to w sumie dziecięco-młodzieżowe zbiory opowiadań o życiu różnych ptaków, ssaków i innych zwierząt łąkowych, polnych, leśnych, w stylu tych, które pisały: Zdzitowiecka Hanna (z której książek uczyłem się o przyrodzie), czy Kownacka Maria.
Użytkownik: margines 29.10.2014 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Zanim mój wybór padła na Wybór (Usacz Hryhorij (Usacz Grigorij)) to w ręce wpadł mi - też ukraiński - Bieżygroszek: Ukraińska bajka ludowa (< autor nieznany / anonimowy >); który zyskał ode mnie pierwszą ocenę. Spisał się na piątkę:)
Użytkownik: margines 24.02.2015 02:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Co za rodzinka! (Obrenović Rade) napisana jest w języku serbskochorwackim. Trochę przypomina mi "polskie", a przecież tak naprawdę to niemieckie Tata, a Marcin powiedział... (Haucke Ursula).
Użytkownik: margines 06.07.2016 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Nie wiem czy w tę akcję wpisuje się, ale może też, język portugalski.
W tym języku pisane udało mi się poznać (ale już po polsku:P) Królik i Chopin (Tavares Miguel Sousa) (o cudnej znajomości Fryderyka Chopina z królikiem, a raczej odkryciu przez tego królika czaru muzyki, zauroczeniu się nią, poznaniu Chopina - oceniłem na 5) i Moje drzewko pomarańczowe (Vasconcelos José Mauro de) (ocena: 6).
Użytkownik: margines 07.07.2016 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy w tę akcję w... | margines
Wkraczając na szlak portugalski czeka mnie... Misja (Castro Ferreira José Maria de):)
Która też jak najbardziej pasuje do „Przykurzątek”, bo na ziemiach polskich usłyszano o niej dopiero w roku 1972, a jak do tej pory na 4,0 oceniły ją tylko 3 osoby.
Użytkownik: margines 27.09.2020 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Dziś poetycko - przyjąłem chorwackie Zaproszenie do ciszy: Wybór wierszy (Parun Vesna)
Użytkownik: margines 21.11.2020 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Jugosłowiańskie Dzikie lata (Brujić Milan) na światło dzienne wyszły w roku 1975, na polskie podwórka zawędrowały w roku 1979; jak dotąd tutaj oceniła je tylko jedna osoba.
Użytkownik: margines 21.11.2020 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka refleksja mnie naszł... | alva
Pierwsza książka, ostatnia książka (Bursaci Catalin) w Rumunii ukazała się w roku 1977, na podwórkach polskich - w 1982; tutaj jak dotąd oceniło ją 8 osób.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: