Dodany: 21.03.2008 09:07|Autor: Stary_Zgred

Śmierć przychodzi we mgle


Jesień 1880 roku: Londynem wstrząsa seria brutalnych morderstw, dokonanych na prostytutkach. Scenariusze kolejnych zabójstw są do siebie bardzo podobne – nieznany sprawca atakuje mieszkanki biednej, portowej dzielnicy - Limehouse. Ciała ofiar, odnalezione przez funkcjonariuszy policji, są bestialsko okaleczone. Morderca tworzy z nich skomplikowane kompozycje, traktuje doczesne szczątki prostytutek jak rzeźbiarz glinę, z której powstaje dzieło sztuki. Tajemniczy zabójca kieruje się prostą zasadą – tworzy "piękno" z ciał powszechnie uznawanych za nieatrakcyjne, odpychające. Morderca chce być traktowany jako artysta, pragnie podziwu, rozgłosu i sławy niczym początkujący w swym fachu aktor.

Sposób działania „Golema z Limehouse” (takie właśnie miano otrzymuje morderca po zuchwałym włamaniu do domu wybitnego talmudysty, Salomona Weila) w dużej mierze przypomina metody niesławnego Kuby Rozpruwacza. Jednak w odróżnieniu od Mr. Rippera, który, jak wiadomo, koncentrował się wyłącznie na eksterminacji piękniejszej połowy ludzkości, „Golem” nie cofa się przed uśmiercaniem mężczyzn.

Kim jest „Golem z Limehouse” i co pchnęło go do uprawiania zbrodniczego procederu? Peter Ackroyd z premedytacją kieruje czytelnika na trzy równoległe tropy, z których każdy wydaje się jednakowo prawdopodobnym. Pewne jest tylko jedno – „Golem” to istota wyjątkowo przebiegła, umiejąca sprytnie przywdziać maskę porządnego i niegroźnego obywatela.

Słowo „maska” jest w powieści Ackroyda słowem-kluczem. Główni bohaterowie to postaci osadzone w środowisku teatrów i teatrzyków Londynu, ludzie obyci ze sceną i specyfiką występów przed publicznością, umiejący kreować się na kogoś, kim naprawdę nie są.

W kręgu podejrzanych znajduje się dwójka komików musicalowych oraz niespełniony artystycznie twórca dramatów teatralnych. Wszystkie te postaci mają w sobie coś demonicznego, wydają się w pewnym stopniu szalone. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, iż jeden z bohaterów do perfekcji opanował sztukę kamuflażu i kreowania swojej osobowości.

Kim jest seryjny morderca i czy uda mu się umknąć wymiarowi sprawiedliwości? – o tym przekona się ten, kto sięgnie po „Golema z Limehouse”. Polecam tę pozycję wielbicielom kryminałów retro, których bohaterowie żyją w czasach, gdy nie wiedziano jeszcze, czym są telefony komórkowe i namierzanie satelitarne.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1154
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: