Dodany: 20.03.2008 17:10|Autor: M. Knedler

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Duma i uprzedzenie
Austen Jane

4 osoby polecają ten tekst.

Matka wszelkich Love Stories


"Duma i uprzedzenie" uważana jest przez wielu krytyków za najlepszą powieść Jane Austen. Elementy dramatyczne i komiczne współgrają tu ze sobą, tworząc harmonijną całość, dowcip skrzy się, postacie są albo celowo przerysowane, albo o charakterach idealnie wyważonych, nieprzesadzonych i niejednoznacznych. Cechy negatywne, zamiast napiętnowania, zostają zdemaskowane i bezlitośnie wykpione, dzięki czemu otrzymujemy jedną z najciekawszych galerii satyrycznych portretów w całym pisarstwie XIX wieku.

Niewiele jest kreacji literackich mogących równać się z cynicznym panem Bennetem, drwiącym na każdym kroku ze swej bezmyślnej żony, panią Bennet, niezmordowaną w nieustających poszukiwaniach bogatych mężów dla pięciu córek, Lidią Bennet, uważającą, iż ucieczka z kochankiem stanowi "wyborny żart", kaznodziejską Mary Bennet zabawiającą towarzystwo śpiewem i grą na pianoforte mimo braku biegłości w obu sztukach oraz głoszącą na każdym kroku wyuczone na pamięć filozoficzne maksymy, Caroline Bingley, bardzo nieumiejętnie polującą na pana Darcy'ego, a także lady Catherine de Bourgh, odpowiadającą samej sobie na większość zadawanych pytań. I wreszcie niemal żaden bohater nie może równać się z pastorem Collinsem, służalczą, cierpiącą na zaburzenia tożsamości kreaturą, bezkrytycznie zachwyconą swoją patronką, wspomnianą lady Catherine, która "pochwaliła oba kazania, jakie miał zaszczyt przed nią wygłosić, dwukrotnie zaprosiła go na obiad do Rosings i nie dalej jak w zeszłą sobotę posłała po niego, kiedy zabrakło do wieczornej partyjki wista"*, oraz zabawiającą się "wymyślaniem eleganckich komplementów na różne okazje, zawsze starając się nadać im możliwie swobodny ton"**.

Wszystkie te osobistości stanowią tło dla niebanalnego romansu dumnego bogacza i ubogiej córki gentlemana. I żadna postać nie istnieje tu samodzielnie - wszystkie funkcjonują w odniesieniu do siebie nawzajem i określane są przez sieć wzajemnych relacji. Narracja prowadzona jest na dwóch płaszczyznach - śledzimy akcję oczami Elizabeth Bennet, a jednocześnie obserwujemy wydarzenia, które rozgrywają się w jej obecności, lecz są dla niej nieczytelne. Znajdujemy tu najbardziej wnikliwą analizę problemu różnic majątkowych wśród szlachty angielskiej i trudnego położenia bez-posażnych panien oraz najwyraźniej ukazane poczucie wyższości bogatego ziemiaństwa. Duma Darcy'ego wynika z wychowania w przekonaniu o wartości jego urodzenia, pozycji w towarzystwie i majątku, które to zalety stają się bezwartościowe, kiedy okazuje się, że nie można za nie kupić miłości.

"Duma i uprzedzenie" stanowi jedną z najbardziej odartych z patosu historii o Kopciuszku, jakie kiedykolwiek powstały w dziejach literatury. Owym Kopciuszkiem jest tu w dodatku swoista - jak na owe czasy - anty-bohaterka. Elizabeth to panna ze szlacheckiego domu, ale nie uległa, cicha i skromna niewiasta, tylko pewna siebie, błyskotliwa, nieco cyniczna i momentami bezczelna dziewczyna, niedbająca o względy ludzi mających do zaoferowania pieniądze zamiast rzeczywistych zalet umysłu i charakteru, i nieutożsamiająca swojego życiowego celu z korzystnym zamążpójściem. Podobna postać literacka na początku XIX stulecia budziła mieszane uczucia, a nawet pewne kontrowersje. Mary Russel Mitford napisała o niej: "Nie sposób odczuwać w każdej linijce »Dumy i uprzedzenia«, w każdym słowie wypowiadanym przez »Elizabeth«, zupełnego braku smaku, przez co bohaterka tak zuchwała i pospolita jest ukochaną takiego mężczyzny jak Darcy. Wickham jest równie zły. Och! Otóż oni właśnie pasują do siebie i nie mogę darować, że ów zachwycający Darcy ich rozdzielił. Darcy winien poślubić Jane"***.

Sama autorka dzieła twierdziła, iż Elizabeth to najbardziej zachwycające stworzenie, jakie pojawiło się w literaturze. Późniejszym pokoleniom czytelników i krytyków bardziej przypadła do gustu druga z powyższych opinii.


---
* Jane Austen, "Duma i uprzedzenie", tłum. Magdalena Gawlik-Małkowska, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2003, s. 81.
** Tamże, s. 83.
*** Mary Russel Mitford, "Life of Mary Russel Mitford", Nowy Jork 1970, t. 1, s. 300 (przekład własny – M. Knedler).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 26753
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: Vea 22.03.2008 01:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Duma i uprzedzenie" uważ... | M. Knedler
Czytając "Dumę i uprzedzenie" do głowy nie przyszłoby mi przyrównać Elizabeth Bennet do Kopciuszka. Jak dla mnie te dwie postaci są jak ogień i woda, nie wspominając charakteru to już nawet wygląd je różni. Chyba że spojrzeć od tej strony że On jest bogaty, ona biedna, zakochują się i przezwyciężają wszystkie przeciwności losu. Patrząc jednak z tej strony większość romansów można by przyrównać do historii Kopciuszka
Użytkownik: borowiaczka 22.03.2008 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając "Dumę i upr... | Vea
Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego pan Bennet poślubił kogoś takiego jak pani Bennet... Dla posagu czy dla urody z czasów jej młodości?

Gdy poznajemy panią Bennet, kierowały nią chęć wydania za mąż aż pięciu córek i obawa, że w razie przedwczesnej śmierci męża ona i jej dzieci zostaną wydane na łaskę i niełaskę nieznanego im męskiego dziedzica ich majątku. Im była starsza, tym jej strach stawał się coraz większy, a oparcia w mężu nie miała. On wolał siedzieć w bibliotece. Zaiste, znalazł sobie wygodny schowek. Dla dobra rodziny powinien był rzadziej w nim przesiadywać, więcej uwagi poświęcić wychowaniu młodszych córek oraz przyczynom utyskiwania żony. Nie troszczył się też o oszczędzanie na czarną godzinę i na odpowiednie posagi dla nich, licząc na to, że będzie miał syna, który zamiast niego zadba o nie wszystkie. Oto kolejny przykład jego wygodnictwa.

Co do Elżbiety... Rzeczywiście jest Kopciuszkiem. Decydował o tym brak na tyle dużego posagu, aby mógł się nią zainteresować ktoś majętny i należący do jej sfery. Nie była olśniewającą pięknością. Jedynie swej szczerości i dystansowaniu się od zachowania się innych dziewcząt mogła zawdzięczać to, że Darcy zwrócił na nią uwagę. Wydaje mi się, że on sam był zmęczony towarzystwem różnych "potakiwaczy" (jak np. pastora Collinsa) oraz "zachwyconych na zawołanie" i po prostu złośliwych panien (w rodzaju Karoliny Bingley). Elżbieta miała własne zdanie i potrafiła je wyrazić, dbała, jak umiała, o swoją godność, więc potrafiła zachować się dumnie, a na tym punkcie Darcy był szczególnie czuły, i nie uganiała się za mężczyznami jak Lidia czy Kitty. Mimo tych cech faktem jest, że to w gruncie rzeczy "bohaterka tak zuchwała i pospolita", jak o tym napisała Mary Russel Mitford, ale w rozumieniu czytelników sprzed ponad 150 lat. Dziś - gdy kobiety coraz częściej i w dodatku skutecznie walczą o swoje prawa - jej postawa może się po prostu podobać...

Wartość "Dumy i uprzedzenia" i innych książek Jane Austen polega na tym, że ich autorka zwróciła uwagę na istotne problemy społeczne wynikające z krzywdzenia kobiet w wyniku panującego w Anglii niesprawiedliwego prawa dziedziczenia. (Myślę też, że dzięki wielkiej poczytności jej utworów w znaczącym stopniu przyczyniła się do jego zmiany.) Ich pragnienie zamążpójścia związane było z poważnymi obawami o dalszy byt. Zresztą nawet fakt zawarcia związku małżeńskiego nie gwarantował kobiecie, że dożyje w spokoju swych dni we własnym domu. Jeśli okoliczności okazywały się dla niej niepomyślne, mogła zostać z niego wyrzucona w majestacie prawa. Wtedy dobrze wydane za mąż córki były dla matki pociechą i rodzajem zabezpieczenia przed przyszłymi kłopotami. Tak się stało w przypadku pani Bennet.
Użytkownik: embar 22.03.2008 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze zastanawiało mnie,... | borowiaczka
"Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego pan Bennet poślubił kogoś takiego jak pani Bennet... Dla posagu czy dla urody z czasów jej młodości?"
cóż wydaje mi się że w książce jest o tym mała wzmianka, albo coś co sprawia że można się domyślać że pan Bennet nie zawsze był taki mądry i filozoficzny jak wtedy gdy go poznajemy- a kiedyś ożenił sie właśnie uwiedziony młodością, świeżą urodą i wesołością panienki :) w co zamieniła się owa wesołość już wiemy :))
Użytkownik: borowiaczka 23.03.2008 01:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Zawsze zastanawiało... | embar
Dziękuję za wskazówkę. :-) Podejrzewałam (bo nie pamiętam dobrze tego szczegółu), że pana Benneta to właśnie mogło w niej kiedyś pociągać i że nabrał filozoficznych skłonności z wiekiem, gdy już rozczarował się co do swojej żony i cieszył się, że choć Elżbieta i Jane nie stały się do niej podobne w postępowaniu.
Dodam jeszcze, że "Duma i uprzedzenie" wydaje się wciąż interesująca przez nakreślenie kilku wyraźnych typów postaci, jakie przedstawia, np. dumny posiadacz (Darcy), rezolutna dziewczyna (Elżbieta), domowy filozof (Bennet), lekkoduch i bawidamek (Wickam), "głupie gęsi" (Lidia i Kitty), "złośliwa małpa", w dodatku wyrachowana (Karolina), "maminsynek" (Bingley zależny od rad Darcy'ego), tyran w spódnicy, a może raczej w sukni (Katarzyna de Bourgh) i lizus (Collins). Myślę, że warto ją przeczytać.
Użytkownik: Marie Orsotte 24.03.2008 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za wskazówkę. :-... | borowiaczka
Jest jeszcze dobroduszna, ale naiwna piękność (Jane), pseudointelektualistka-hipokrytka (Mary), uosobienie zdrowego rozsądku (Charlotta) i małomiasteczkowa osobistość vel zawstydzająca matka (pani Bennet) :)
Użytkownik: misiak297 05.10.2008 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest jeszcze dobroduszna,... | Marie Orsotte
I zahukana córeczka (ta od lady Katarzyny):)
Użytkownik: gandalf 29.03.2009 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: "Zawsze zastanawiało... | embar
"wydaje mi się że w książce jest o tym mała wzmianka, albo coś co sprawia że można się domyślać że pan Bennet nie zawsze był taki mądry i filozoficzny jak wtedy gdy go poznajemy- a kiedyś ożenił sie właśnie uwiedziony młodością, świeżą urodą i wesołością panienki"

Potwierdzam. Oto ta wzmianka: "Ojciec, urzeczony młodością, urodą i pozorami pogody, jakie dają zwykle te dwa pierwsze przymioty, poślubił kobietę o miernym rozumie i ciasnym umyśle. W rezultacie uczucie jego dla żony wygasło wkrótce po ślubie".

J. Austen, "Duma i uprzedzenie", tłum. A. Przedpełska - Trzeciakowska, Prószyński i S - ka, Warszawa 1996, s.236
Użytkownik: margott 18.06.2012 00:24 napisał(a):
Odpowiedź na: "Duma i uprzedzenie" uważ... | M. Knedler
Po przeczytaniu mogę powiedzieć jedno - właśnie sobie przypomniałam dlaczego nie lubię melodramatów :/
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: