Dodany: 17.04.2004 11:24|Autor: brat_szekspira

Chociaż treść obrzydliwa, to jednak potrafi wciągnąć.


Rzadko się zdarza, żeby książka potrafiła wzbudzić takie poczucie grozy jak "Malowany ptak". W moje ręce wpadła przez przypadek jakiś rok temu, a wspominam ją do dzisiaj. Nie jestem osobą o mocnych nerwach, a jednak udało mi się dotrwać do końca. Mam pewne poczucie dumy, ale ja raczej nie polecałbym jej "przypadkowym" czytelnikom. Oceniam na piątkę z minusem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 42796
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: dagunia1 17.04.2004 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzadko się zdarza, żeby k... | brat_szekspira
Jakie znaczenie niesie za sobą określenie "przypadkowy czytelnik"? Bo odnoszę niejasne wrażenie, że właśnie sięgając po "Malowanego ptaka" należy być w pełni świadomości tego, co nam oferuje Kosiński.
Użytkownik: brat_szekspira 17.04.2004 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie znaczenie niesie za... | dagunia1
Mając na myśli "przypadkowego" czytelnika, myślałem o tych, którzy nie wiedzą w co się angażują czytając "Malowanego ptaka". Tak się zdarzyło, że ja stałem się tym owym "przypadkowym", ale nie uważam, aby była to zła decyzja. Przeciwnie, jednakże mogłoby się wydawać (głównie po tytule), że jest to książka sympatyczna. Tak nie jest. W całej powieści nie ma chyba ani jednego wątku, w którym bohater zaznaje szczęśliwej chwili. Ale nie chodzi tutaj o bohatera. W książce znajdują się takie przykre wydarzenia nie tylko do niego się odnoszą, jak na przykład zamordowanie nierządnicy przez okoliczne baby wbijając jej butelkę z gnojowką pomiędzy nogi, czy też libacja alkoholowa, w której udział biorą dwaj chłopi, "impreza" kończy się kłótnią, po której jednemu z tych panów wypływają oka, wskutek wydłubania ich łyżką. Myślę, że czytelnik, któremu niechcący wpadł w rękę "Malowany ptak" mógł być rozczarowany, że zamiast pięknej książki o ptaszkach ukaże mu się zło w czystej postaci.
Użytkownik: dagunia1 17.04.2004 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mając na myśli "przypadko... | brat_szekspira
Więc powiem tak: będąc nastolatką rozpoetyzowaną, a mało w dorosłych książkach obytą, znalazłam sobie w bibliotece "Malowanego pataka" i poniosłam go do domu z pieśnią na ustach :-) A wszystko przez ten tytuł. Byłam więc czytelnikiem "przypadkowym", jak to krewniak Szekspira zauważył. Przyznaję też, że począkowo szukałam w treści choćby najmniejszej aluzji do malowanych- już jakichkolwiek zwierząt- i nic. Książkę przeczytałam, byłam zdruzgotana psychicznie przez pewien czas- to znaczy do następnej wizyty w bibliotece, i dotarłam wtedy do całej twórczości Kosińskiego. Trochę żałuję, że nie było bibliotekarki, która by życzliwie odradziła mi lekturę tej książki, szkoła podstawowa to chyba nie najlepszy czas na takie pozycje. Więc jakoś identyfikuję się z Pańskim pojęciem czytelnika "przypadkowego". I pozdrawiam.
Użytkownik: Marta73 15.08.2004 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc powiem tak: będąc na... | dagunia1
Z Twojego komentarza wynika raczej, ze bardzo nieuwaznie ksiazke przeczytalas. Zadnych aluzji w tresci do malowanych i nie tylko zwierzat? A Lech, u ktorego mieszkal chlopiec i ktory to wlasnie zabawial sie malowaniem ptakow na wsciekle kolory i zostawianiem ich na pastwe nieakceptujacego ich stada? A szczury, ktore pozarly jednego z opiekunow chlopca, a konie, a koty? Losy zwierzat i ludzi splataja sie w tej ksiazce w ponadnaturalny sposob, zas sam bohater czuje sie w swiecie wyobcowany w sposob, w jaki czerwony kruk czuje sie wsrod swoich braci...
Użytkownik: brat_szekspira 15.08.2004 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Twojego komentarza wyni... | Marta73
Słuszna uwaga. Przypominam sobie, że wśród zwierząt była również wiewiórka - skatowana przez wiejskich łobuzów, ale rzeczywiście "Malowany ptak" zawdzięcza swój tytuł od gołębi przefarbowanych przez Lecha. Toteż uważam, że tytuł nie jest tak do końca "z kapelusza".
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: