Dodany: 17.03.2008 10:05|Autor: kalais

Książki i okolice> Książki w ogóle

Czy kiepska okładka jest w stanie skutecznie zniechęcić Was do czytania książki?


Coraz częściej zdarza mi się, że rezygnuję z wypożyczenia/kupienia książki ze względu na fatalną okładkę. Mogę przeboleć krzykliwe kolory, ale do pasji doprowadzają mnie podobizny głównych bohaterów z nienaturalnie wielkimi oczami i głowami (chodzi mi głównie o książki dla dzieci) czy ckliwe kompozycje w stylu: mały pistolecik-róża-czerwony pantofelek...
Dlaczego w przypadku braku pomysłu wydawnictwa nie ograniczają się do oszczędnych i estetycznych okładek (autor, tytuł, miejsce i data wydania)? Czasem mniej znaczy lepiej!

Dla mnie kwintesencją okładkowego kiczu jest "Trylogia Bourne'a" Roberta Ludluma i "Mój przyjaciel zdrajca" Marii Nurowskiej. A jakie są wasze typy?
Wyświetleń: 31695
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 97
Użytkownik: Sznajper 17.03.2008 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładki tasiemcowych cykli fantasy. Do znudzenia smoki, miecze i półnagie wojowniczki we wszystkich konfiguracjach.
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki tasiemcowych cykl... | Sznajper
Nie muszą być nagie smoki z mieczami, okładka "Gniazda światów" też jest okropna. A akurat w przypadku tej książki dokładnie wiadomo (z treści), jak powinna wyglądać. Nie tak:
http://merlin.pl/images_big/0/83-7054-127-5.jpg

Zawsze się zastanawiam, dlaczego fantasy musi tak odstraszająco wyglądać. Na szczęście rekomendacje czerpię z BiblioNETki i nie muszę wybierać książek po okładce.
Użytkownik: janmamut 17.03.2008 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie muszą być nagie smoki... | hburdon
Nagie smoki z mieczami >>:-). Cudo!
Użytkownik: kalais 17.03.2008 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie muszą być nagie smoki... | hburdon
Ojej... rzeczywiście fatalna ta okładka...
Użytkownik: Sznajper 17.03.2008 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie muszą być nagie smoki... | hburdon
Moje propozycje do tytułu najbrzydszej okładki:

"Zobaczyć Lankmar i umrzeć" - taki potworek kolorystyczny
http://www.petlaczasu.pl/c/b/4/83-88431-14-5.jpg

Misja "Ramzesa Wielkiego" - statek kosmiczny jak radziecki batyskaf
http://przewodas.w.interia.pl/conowe/11.jpg

"Tkacz iluzji" - ćma z wielkimi czułkami
http://supernowa.pl/bookz/sup022.jpg

okładki książek Vonneguta w wydawnictwie Zysk i S-ka, na przykład:
http://www.lideria.pl/skany/96817.jpg
http://www.lideria.pl/skany/71982.jpg

"Dżuma" - ktoś musiał długo myśleć nad doborem kolorów
http://img1.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/albert​_camus/dzuma/okladka-640.jpg

A na koniec okładki książek Musierowicz. Czy ona rzeczywiście oprócz pisania musi jeszcze rysować?
Użytkownik: kalais 17.03.2008 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje propozycje do tytułu... | Sznajper
Z Musierowicz nie mogę się zgodzić - jej okładki idealnie wpisują się w treść jej książek, no i jest to kawał porządnej graficznej roboty:)
Użytkownik: Sznajper 17.03.2008 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Musierowicz nie mogę si... | kalais
Ale raczej w sensie technicznym niż artystycznym, bo rysunki są według mnie paskudne. :/
Użytkownik: kalais 17.03.2008 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale raczej w sensie techn... | Sznajper
Tutaj problem jest złożony - okładki rzeczywiście mogłyby być lepsze, ale do ilustracji w środku nie mogę się przyczepić:) są urocze! Choć może przemawia przeze mnie sentyment skoro mają tak zagorzałego przeciwnika..?
Użytkownik: vinga9 17.03.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje propozycje do tytułu... | Sznajper
"Rosyjski batyskaf" :-) jest powalający... buahaha
Niektórzy to mają pomysły.

Co do samego tematu przyznam, że zanim zostałam użytkownikiem Biblionetki to miałam ten problem. Często odkładałam dobre książki (wówczas mi nieznane) właśnie ze względu na odstręczające okładki. Teraz wiem czego szukam (schowek zapełniony) także nawet najbardziej ohydna okładka nie jest mnie w stanie zniechęcić do czegoś, co zostało mi polecone przez innych użytkowników serwisu bądź przez system... i na co nabrałam apetytu.
Użytkownik: aiczka 29.08.2009 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje propozycje do tytułu... | Sznajper
"A na koniec okładki książek Musierowicz. Czy ona rzeczywiście oprócz pisania musi jeszcze rysować?"

Zdaje się, że zaczęła pisać ksiażki, żeby mieć co ilustrować... ^_^
Użytkownik: Sznajper 07.01.2010 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje propozycje do tytułu... | Sznajper
Do listy dodam jeszcze okładki książek Mieville'a w Zysk i S-ka.
Nie to, żeby były strasznie paskudne, ale zupełnie nie pasują do treści.
Gdybym nie wiedział, że Bas-Lag jest steampunkowym światem fantasy, pomyślałbym, że to sf w rodzaju Asimova (który ma podobne okładki w Rebisie).

http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/649_dworzec-perdido-200.jpg
http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/30577_blizna-200.jpg
http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/78188_zelazna-rada_200.jpg
Użytkownik: aiczka 10.10.2010 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje propozycje do tytułu... | Sznajper
Jeśli chodzi o Musierowicz, to obawiam się, że musi. Ze spotkania autorskiego, na którym byłam w podstawówce, pamiętam, że zaczęła pisać, żeby mieć co ilustrować.
Użytkownik: lady P. 17.03.2008 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie muszą być nagie smoki... | hburdon
No właśnie, też się nad tym zastanawiałam. Na szczęście nie zawsze tak jest, np. bardzo podoba mi się to wydanie "Władcy Pierścieni":

http://www.zysk.com.pl/catalog/product_info.php?cP​ath=666_21&products_id=282&osCsid=486c4fbcd43c6c0e​bb7b45b1a4c7e176

http://www.zysk.com.pl/catalog/product_info.php?cP​ath=666_21&products_id=520

http://www.zysk.com.pl/catalog/product_info.php?cP​ath=666_21&products_id=518
Użytkownik: Marylek 17.03.2008 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, też się nad t... | lady P.
Tak, to wydanie jest ładne graficznie, ale za to tłumaczenie - niestety, dla mnie do niczego.
To ja ju z wolę mieć gorsza okładkę, ale lepszą treść.
Choć, oczywiście, ideałem byłoby to połączyć.
Użytkownik: lady P. 24.03.2008 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to wydanie jest ładn... | Marylek
A które tłumaczenie jest lepsze?
Użytkownik: hburdon 24.03.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: A które tłumaczenie jest ... | lady P.
To:
http://merlin.pl/Wladca-pierscieni-3-tomy-w-pudelku_John-Ronald-R-Tolkien/browse/product/1,553157.html
Użytkownik: Marylek 25.03.2008 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A które tłumaczenie jest ... | lady P.
Tak, Marii Skibniewskiej.
Użytkownik: lady P. 28.03.2008 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Marii Skibniewskiej. | Marylek
Dziękuję, mam nadzieję, że uda mi się zdobyć to tłumaczenie. :)
Użytkownik: teodozja 28.02.2010 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładki tasiemcowych cykl... | Sznajper
W pełni podzielam, ale na szczęście istnieją takie piękne okładki jak "grzechy w kratke" aż miło popatrzeć i dotknąć.
Użytkownik: AnnRK 17.03.2008 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Jeżeli chcę coś przeczytać, to nic nie jest w stanie mnie zniechęcić. :-)
Przez jakiś czas denerwowała mnie jaskrawość okładek wydawnictwa "Salsa", ale już się do nich przyzwyczaiłam.
Za to okładka jest w stanie mnie zachęcić. Gdy widzę ładnie wydaną książkę, to prawdopodobieństwo, że ją kupię zdecydowanie wzrasta (co mnie czasem denerwuje, bo wolałabym być odporna na takie chwyty; no ale cóż - piękno przyciąga ;-)).

A moje typy? Hmm... Muszę pomyśleć.
Użytkownik: olka76 17.03.2008 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Jestem zdecydowanie za minimalizmem, jeśli chodzi o okładki dla klasyki literatury. Mam tu na myśli np. wspaniałe wydania klasyki polskiej i światowej takich wydawnictw jak Dolnośląskie czy Zielona Sowa (solidna, twarda oprawa, ograniczenie się do tytułu, autora, nazwy wydawnictwa i charakterystycznego dla danej serii ozdobnika). Podobają mi się też niektóre okładki wydawnictwa Siedmioróg z reprodukcjami dzieł znanych malarzy, nie tylko zresztą na samych okładkach, ale i na wklejkach (tak się chyba nazywa ta część książki, łącząca kartki z okładką?:-)). Poza tym Świat Książki - jak dla mnie w ogóle numer jeden w tej dziedzinie.
Co do książek dla dzieci, to wiadomo, że pośród zalewu kolorowej tandety typu Disney trudno dziś wyłowić coś ambitniejszego. Stylu wydawania romansideł w ogóle lepiej nie komentować.
Nie cierpię na pewno jednej rzeczy, jeśli chodzi o okładkę: wykorzystywania kadrów z filmu, nakręconego na podstawie danej książki. Dla mnie to już pójście na łatwiznę do entej potęgi.
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem zdecydowanie za mi... | olka76
"Co do książek dla dzieci, to wiadomo, że pośród zalewu kolorowej tandety typu Disney trudno dziś wyłowić coś ambitniejszego."

Ja ostatnio wyłowiłam Wydawnictwo Zakamarki, zaraz o nim napiszę gdzieś na forum. Jest też Wydawnictwo Dwie Siostry, w którym wychodzi seria "Mistrzowie Ilustracji". Czyli można, trzeba tylko chcieć.
Użytkownik: kalais 17.03.2008 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: "Co do książek dla d... | hburdon
Zgadzam się:) Obok Zakamarków jest przecież Muchomor czy Wy!twórnia - wszystkie książki są dopieszczone pod względem graficznym! A o Wydawnictwie Dwie Siostry nie słyszałam, zaraz zabieram się do szukania.
Smutne jest to, że np. Nasza Księgarnia wydaje sprawdzone i porządne tytuły sprzed wielu lat ("Oto jest Kasia", "Awantura o Basię" etc.) z oryginalnymi ilustracjami, ale nową okładką - zwykle gorszą od pierwowzoru.
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się:) Obok Zakama... | kalais
O, tu:
Wydawnictwo Dwie Siostry, seria Mistrzowie Ilustracji
http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/mistrzowie_il​ustracji.html

Ja z kolei nie znałam tamtych - proszę, jaki użyteczny wątek. :)

Wydawnictwo Muchomor
http://www.muchomor.pl

A Wy!twórnia to tu?
http://www.wytwornia.com
Użytkownik: kalais 17.03.2008 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tu: Wydawnictwo Dwie ... | hburdon
Tak, to tu:)
Polecam szczególnie "Tronik" - cudna książeczka i bardzo pożyteczna na pewnym etapie wychowawczym:)
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to tu:) Polecam szc... | kalais
Na szczęście już ten etap przeszłyśmy. :)
Użytkownik: veverica 17.03.2008 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Co do książek dla d... | hburdon
Zakamarki rzeczywiście bardzo ładnie wydają książki, pewnie w koncu się skusze i zaczne kupować ich książki - oczywiście dla moich przyszłych dzieci;)
Ładne są niektóre (może nawet nie niektóre) wydania Naszej Księgarni - w twardych oprawach, z oryginalnymi ilustracjami (np. wydania kolekcjonerskie, fakt że koszmarnie drogie - http://www.nk.com.pl/engine/index.php?page=ksiazka​&id=392 czy http://www.nk.com.pl/engine/index.php?page=ksiazka​&id=343, Muminki - http://www.nk.com.pl/engine/index.php?page=ksiazka​&id=536&damaged=0 i wiele innych)
Seria Mistrzowie Ilustracji też mi się marzy...
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zakamarki rzeczywiście ba... | veverica
Te wydania kolekcjonerskie "Kubusia Puchatka" i "Dzieci z Bullerbyn" mamy, też moje dzieci dostały w prezencie. :) "Muminki" bardzo bym chciała, ale raz już mnie cena w księgarni odstraszyła.

"Kubusia" mam też w bardzo fajnej wersji dwujęzycznej Prószyńskiego:
http://www.proszynski.pl/Kubus_Puchatek__wersja_dw​ujezyczna_-p-1374-.html
Użytkownik: veverica 17.03.2008 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Te wydania kolekcjonerski... | hburdon
Ja "Kubusia..." i "Dzieci..." w tym wydaniu sprawiłam sobie sama - cóż, dzieci jeszcze nie mam, a kusiło... Muminki kompletuję, kupuje sobie po jednym tomie przy okazji wizyt w księgarni - jednorazowo dwadzieścia złotych tak nie straszy... Brakuje mi jeszcze czterech;)

Nie mam też zastrzeżeń de serii "Cała Polska czyta dzieciom" - okładki spójne, bo rysowane przez jedną osobę, ilustracje w środku oryginalne (jeśli były), całość solidna i ładnie wygląda na półce - pomijając oczywiście fakt, że to dobre książki są;)
(Można sobie obejrzeć tu: http://tinyurl.com/ywhhxc)

I tak oto z dyskusji o okładkach w ogóle zrobiła sie rozmowa o książkach dla dzieci:)
Użytkownik: kalais 17.03.2008 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja "Kubusia..."... | veverica
Rzeczywiście seria prezentuje się zachęcająco! Przegapiłam i teraz żałuję, bo większeści tytułów nie znam! Wstyd..
A dyskutować o książkach dla dzieci można w nieskończoność - przecież czytają je głównie dorośli;)
Użytkownik: czupirek 26.03.2008 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście seria prezen... | kalais
> Przegapiłam i teraz żałuję, bo większeści tytułów nie znam! Wstyd..

E, możesz na stronie Polityki zamówić - i komplet, i pojedyncze. Też większości nie znałam. :-)


Na Muminki twardookładkowe się czaję, najtaniej to chyba NK je na Allegro wystawia. I kiedyś się na ten krok zdobędę. :-)
Użytkownik: vinga9 17.03.2008 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja "Kubusia..."... | veverica
"Dzieci z Bullerbyn" w tej postaci udało mi się zdobyć jakiś czas temu. Ale o "Kubusiu..." w wydaniu kolekcjonerskim pierwszy raz słyszę.

I znów wydatek. Mimo, że dzieci również jeszcze nie ma :-)
Użytkownik: veverica 17.03.2008 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dzieci z Bullerbyn&... | vinga9
To powtarzaj za mną:
"Dzieci co prawda jeszcze nie mam, ale jak będę miała, to będzie jak znalazł, a ponieważ to spory wydatek, tyle książek, to rozsądnym jest kupować je zawczasu" ;-)
Trzeba się jakoś pocieszać...
Użytkownik: vinga9 17.03.2008 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: To powtarzaj za mną: &q... | veverica
Oj, powtarzam... Prawie słowo w słowo. Jak mantrę.
Za każdym razem, gdy jakieś cudeńko dla dzieci klei mi się do rąk w księgarni :-)
Użytkownik: veverica 17.03.2008 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładkami się raczej nie sugeruję, ale to dlatego, że zwykle kupuje/wypożyczam książki o których coś już wiem. Ale dość często mam ochotę skazać projektanta okładki na jakieś wymyślne męki.
Okładki książek fantasy - często bardzo skądinąd dobrych - rzeczywiście plasują się wysoko w kategorii kiczowatości. Na szczeście idzie chyba ku lepszemu i pojawiają się wydawnictwa posiadające widać niepozabawionych całkowicie gustu grafików którzy potrafią zrobic coś co sugeruje fantastyczną zawartość i nie wali obuchem między oczy.
Z innych gatunków moim typem jest np. ta okładka "Zapachu cedru": http://nasze-recenzje.blog.onet.pl/2,ID162504217,index.html, sugerująca upiorne romansidło - co nie jest zgodne z prawdą:)
Ale wygrywają konkurencję kiczowatości książki z serii "Najsłynniejsze powieści dla kobiet" - okładki adekwatne do nazwy serii, ale jedno i drugie nie przystaje do treści - bo znaleźć tu można sporo klasyki niekoniecznie romansowej. Pastelowe, różowo-zielono-błękitne kolorki i hojnie sypnięte złocenia mnie dobijają, ale zaciskam zęby i kupuję - bo wydania poza tym solidne, w twardych oprawach, i na Allegro niedrogie. Tylko trochę wstyd takie coś na półce mieć - tak na oko;)
(Dla tych co nie widzieli: http://www.kolekcja-hachette.pl/kolekcja_NPdK.php)
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładkami się raczej nie ... | veverica
"(Dla tych co nie widzieli: http://www.kolekcja-hachette.pl/kolekcja_NPdK.php)"

Rzeczywiście, trochę jak dla dzieci... Na stronie nie wygląda to jeszcze tak źle, może dlatego, że złoceń nie widać...
Użytkownik: veverica 17.03.2008 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "(Dla tych co nie wi... | hburdon
Owszem, w naturze jest gorzej - pod pewnymi kątami złocenia wydają się tylko ciemnym wzorkiem, ale pod większością błyszczą się jak... zmilczę, nasuwa mi sie pewna obrazowa metafora, ale niezbyt elegancka;-)
I jeszcze ten efekt kolorystyczny na półce - różowy, błękitny, wściekle zielony, liliowy, pomarańczowy... Zęby bolą. W założeniu miało być pewnie elegancko, stylowo i romantycznie, a przede wszystkim - bardzo kobieco. Widać jakaś mało kobieca jestem...
Może kiedyś je czymś obłożę...;-)
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, w naturze jest go... | veverica
Szarym papierem. :)))
Użytkownik: veverica 17.03.2008 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Szarym papierem. :))) | hburdon
Już to rozważałam, szarego papieru ci u mnie dostatek, a wygląda znacznie bardziej gustownie... Szary papier jest fajny, ma takie ładne prążki, stonowaną barwę i żadnych złoceń;-)
Ogólnie rzecz biorąc, dobrze że mam tylko niektóre, wybrane tomy, a nie wszystkie piećdziesiąt czy więcej;-)
Użytkownik: Edycia 17.03.2008 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Dla mnie kiczowatą okładką są zawsze okładki harleguinów, niby zakochani w objęciach i na tle romantycznej zieleni, nie żebym była przeciwna przyrodzie, ale te obrazki są jakieś nieprawdziwe i przebarwione.

Pewnie jak większość, lubię książki w twardych okładkach.
To co jest na okładce jest dla mnie istotne, bo jestem wzrokowcem i zapamietuję obrazowo. Najbardziej przyciągają mnie stare portrety, oczywiście czarno-białe, albo jakaś bardzo stara historyjka obrazkowa.
Z drugiej strony pociąga mnie to co nietypowe, a najlepiej jakby można było połączyć na takiej okładce coś starego z czymś nowym jak u Salvadora Dalli. Nierealne prawda? A mnie to fascynuje.:)



Użytkownik: Czajka 17.03.2008 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładka zniechęcić mnie nie jest w stanie. No trudno. Mam w kolekcji "Niebezpieczne związki" w ohydnej okładce, ale za to za trzy pięćdziesiąt.
Natomiast ładna okładka jest w stanie mnie zachęcić do kupienia książki, której normalnie bym nie kupiła. I tak mam trzy iberoamerykańskie cudne mazidła. Na jednym dobrze wyszłam, a reszty boję się na razie czytać. :)
Użytkownik: lady P. 17.03.2008 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładka zniechęcić mnie n... | Czajka
Mnie również nie zniechęcają, czasem nawet okładka zaczyna mi się (prawie;) ) podobać, jeśli treść mnie zachwyci - ostatnio było tak z książką Deana Koontza:
http://www.proszynski.pl/Zimny_ogien-p-2143-.html

Za to nie raz nacięłam się w bibliotece wypożyczając książkę ze względu na okładkę:( Dobrze, że w bibliotece, a nie w księgarni. :)
Użytkownik: AnnRK 17.03.2008 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładka zniechęcić mnie n... | Czajka
Jakie to mazidła? :-)
Użytkownik: Czajka 17.03.2008 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie to mazidła? :-) | AnnRK
http://www.lideria.pl/img_big/74771.jpg
Użytkownik: AnnRK 17.03.2008 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.lideria.pl/img... | Czajka
U mnie Somoza kwitnie na półce w podobnych barwach. :-)
Użytkownik: Czajka 18.03.2008 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie Somoza kwitnie na ... | AnnRK
Somoza też. :))
Użytkownik: illerup 17.03.2008 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Książkę w beznadziejnej okładce wypożyczę na pewno, co mnie okładka obchodzi, i tak książka wróci do biblioteki :) Gorzej z kupowaniem ;)
Najbardziej chyba nie lubię książek, które zostały zekranizowane i na okładce mają aktorów albo, nie wiem, np. sceny z filmu :/
Użytkownik: krasnal 17.03.2008 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę w beznadziejnej o... | illerup
Oj tak, zdecydowanie! I w ogóle zwykle wolę okładki "obrazkowe" niż "zdjęciowe", choć jeśli zdjęcie jest dobre, ciekawe, to może być. Na przykład "Co widziały wrony" ma ładną okładkę. Ale pamiętam, jak zaczęły książki dla nastolatek wychodzić w nowych wydaniach, a na okładkach były umieszczane losowo chyba wybrane zdjęcia jakichś dziewczyn. Jak ja tego nie cierpiałam!
Użytkownik: Vemona 17.03.2008 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę w beznadziejnej o... | illerup
O, przyznam Ci rację, przeszkadzają mi takie okładki.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.03.2008 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Wypożyczając książkę, w ogóle nie zwracam uwagi na okładkę. Zależy mi na zawartości. Więc choćby okładka była najpaskudniejsza, oddam, zapomnę i po sprawie.
Jeśli książka ma leżeć u mnie na półce, to oczywiście wolę okładki ładniejsze, najchętniej zupełnie minimalistyczne (tło w jednym kolorze, napisy w innym i koniec) albo z grafiką nawiązującą do tematu (doskonale zrobione są np. okładki książek Cejrowskiego z "Biblioteki Poznaj Świat", Kapuścińskiego z "Czytelnika", Prousta z PIW w serii "Kanon na koniec wieku"). Ale o ile jest to rzecz, którą kupuję, bo MUSZĘ ją mieć - czyli albo już czytałam i wiem, że przeczytam niejeden raz, albo jeszcze nie czytałam, ale na sto procent jestem pewna, że j.w. - to na okładce zupełnie mi nie zależy. Jeśli jest aż tak brzydka allbo tak uszkodzona (w przypadku egzemplarzy antykwarycznych), że nie da się na nią patrzeć, zawsze można się pobawić w introligatora we własnym zakresie, np. oklejając folią samoprzylepną.
A najbrzydsze okładki chyba rzeczywiście kojarzą mi się z fantasy - np. z wydawnictwa Supernowa. Sapkowskiemu dobrali nie najgorsze, ale ta reszta!...
Użytkownik: enigmatic 19.03.2008 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Nie. Okładkę zawsze można zakryć :)
Użytkownik: Annvina 19.03.2008 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Zgadzam się z Enigmatic, kiczowata okładka mnie nie znechęci, jesli treśc będzie dobra, ani dobra okdłaka mnie nie udobrucha, jesli treść jest do kitu.
Najbardziej lubię okładki klasyczne, twarde, najchętniej w skórzanej oprawie, może być skóropodobna, względnie materiałowa, ze złoconym lub tłoczonym tytułem i autorem, ewentualnie jakiś szlaczek. Uwielbaim stare książki, najchętniej z przełomu wieków (tzn XIX i XX oczywiście), takie pozółkłe, wyczytane...
Użytkownik: embar 24.03.2008 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Enigmatic, ... | Annvina
Nie. Najwyżej ją czymś obłożę :)
Użytkownik: embar 24.03.2008 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie. Najwyżej ją czymś ob... | embar
Gorsze od okładki jest kiepskie tłumaczenie :/
Użytkownik: Ma. 24.03.2008 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorsze od okładki jest ki... | embar
Zgadzam się chyba z większością, że brzydka okładka mnie nie zniechęci, ale muszę przyznać, że bardzo często wypożyczałam lub kupowałam książkę patrząc tylko na okładkę i często moje wybory okazywały sie trafione. Myślę, że nie ma na to reguły i ważniejszą częścią książki jest jednak jej zawartość ;)
Pozdrawiam.
Użytkownik: Marie Orsotte 24.03.2008 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Nie tyle do czytania książki, co do czytania w towarzystwie... zawsze można obłożyć.
Prostota jest najlepsza. Tytuł i autor, najlepiej wielkimi literami, żeby wystarczyło tylko uchylić okładki na pytanie "co czytasz?" ;)
Użytkownik: wila 25.03.2008 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Nie podobają mi się okładki wydawnictwa Agawa. Od kilku książek mnie odciągnęły, mimo wszystko jednak niektóre z nich stoją na mojej półce.
Od tych książek okładka mnie raczej nie odstraszy:
http://merlin.pl/images_product/31/978-83-85571-43-8.jpg
http://merlin.pl/images_product/27/978-83-85571-45-2.jpg
Użytkownik: wila 25.03.2008 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie podobają mi się okład... | wila
tj. nawet taka okładka mnie nie odstraszy, bo treść ciekawa;)
Użytkownik: glamshine 25.03.2008 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: tj. nawet taka okładka mn... | wila
nie ma znaczenia okladka, oczywiście jelsi wczesniej książka został mi zarekomendowana, jesli kupuję " w ciemno" to niestety na to zwracam uwagę
Użytkownik: historynka92 27.03.2008 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: nie ma znaczenia okladka,... | glamshine
No właśnie ja mam podobne zdanie chociaż nie identyczne ;) - no bo co za znaczenie ma okładka? Dla mnie ważne jest to co w środku, jaka jet treść... Choć oczywiście zdarzały się takie sytuację, że zrezygnowałam z czytania, jak tylko zobaczyłam okładkę, ale to bardzo rzadko. Teraz jeśli nie podoba mi się tak przyziemna rzecz, no to czytam początek lub losowo wybrana stronę i na tej podstawie oceniam czy zechcę przeczytać tą książkę czy jednak nie :). Może to nie najlepszy sposób, ale przynajmniej nie odrzucam książki "tak od razu" ;).
Użytkownik: hburdon 25.03.2008 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: tj. nawet taka okładka mn... | wila
Okładki faktycznie ohydne, jakby dziecko na komputerze robiło kiepskim programem graficznym.
Użytkownik: koko 26.03.2008 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
"Modlitwa za Owena" Irvinga. Zniechęciła mnie skutecznie.
Użytkownik: villena 27.03.2008 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Modlitwa za Owena&q... | koko
W przypadku "Modlitwy..." akurat wielka szkoda że się zniechęciłaś. Weź proszę inne wydanie i zrób drugie podejście :-) Warto!
Użytkownik: koko 27.03.2008 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: W przypadku "Modlitw... | villena
No właśnie już dotarło do mnie, za pośrednictwem biblionetki, jakżeby inaczej, że warto. Na pewno spróbuję! I to bez względu na okładkę, postanowione.
Villena, przeczytałam już dośc dawno Twoje książki, ale nie umiem się rozstac z "Zabic drozda", mogę go jeszcze potrzymac przez chwilę?
Użytkownik: villena 27.03.2008 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie już dotarło do... | koko
Trzymaj ile chcesz, pewnie na Twojej półce nie gorzej "Drozdowi" niż na mojej :-) Może na jakimś spotkaniu będzie okazja oddać, po co pocztę męczyć...
Użytkownik: Jean89 27.03.2008 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzymaj ile chcesz, pewni... | villena
O właśnie... Z tych książek, co mi pożyczyłaś, "Dziuksa" przeczytałam, za Pratchetta mam zamiar zabrać się na pewno w kwietniu. Ale jak mam oddać, to krzycz i zaraz wysyłam :)
Użytkownik: villena 27.03.2008 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O właśnie... Z tych książ... | Jean89
Pratchetta nie przeczytanego i tak nie przyjmuję, masz się nim zarazić i wołać o jeszcze :-)
A "Dzikusa" na pewno masz ode mnie? Nie od Marylka na przykład? Bo z tego co pamiętam, to na ostatnie spotkanie ja Ci w ogóle nic nie przywoziłam, bo kategorycznie zakazałaś. O ile Pratchetta kiedyś tam chciałabym odzyskać, bo lubię do niego wracać, to "Dzikusa" (jeśli faktycznie mój) i jeśli się spodobał to sobie zostaw. Skoro nawet nie jestem przekonana że mój, to mi go brakować nie będzie ;-)
Użytkownik: Jean89 27.03.2008 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Pratchetta nie przeczytan... | villena
"Dzikusa" mam Twojego. Marylek też przywiozła, ale wzięłam od Ciebie ;) "Dzikus" się spodobał. Zresztą wiedziałam, że mi się spodoba, bo to właściwie była powtórka sprzed lat :)
Użytkownik: koko 27.03.2008 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzymaj ile chcesz, pewni... | villena
Tym bardziej, że ostatnio ona (poczta, znaczy się) bardzo wydaje się być zmęczona. Powtarzam za Jean: jak zapotrzebujesz, krzyknij głośno a pójdę męczyć pocztę :)
Powiem moim dzieciom, że mam pozwolenie trzymać Twoje książki, może nawet pokażę im Twój komentarz, bo one bardzo mnie pilnują, żebym oddawała, com pożyczyła :)
Użytkownik: Panterka 31.03.2008 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładki zniechęciły mnie do czytania serii KIK, a także, o ile dobrze pamiętam seria "Fantastyka, Przygoda" z wydawnictwa Literackiego (bodajże) była pod względem okładkowym okropna.
Użytkownik: ulaluna 01.04.2008 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Mnie np. zaskoczylo kiedy zobaczylam okladke 'Rozwaznej i romantycznej' gdybym nie znala autorki to pomyslalabym ze to jakas grubsza wersja harelqina! Rozowa, jaskrawa okladka a na niej jak w japonskich bajkach dziewczyna o duzych oczasch w falbaniastej sukni i mezczyzna w cylindrze. Nie pamietam wydawnictwa ale takie okladki mnie odstraszaja!
Użytkownik: karreu 09.04.2008 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Gdyby nie to, że z "Myślami nieuczesanymi" Leca zetknęłam się w kawałkach i byłam zachwycona, to okładka edycji wydanej przez Noir sur Blanc zniechęciłaby mnie skutecznie.
Użytkownik: JoannazKociewia 12.06.2008 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Czuję zdecydowane obrzydzenie do okładek ze zdjęciami z filmów. Nawet jeśli film mi się podobał, a aktorów lubię oglądać na ekranie. Potrafię zrezygnować z kupna i czekać z nadzieją na inne wydanie. Ostatnio tak mi się udało z "Pachnidłem" Süskinda. Chociaż od przeczytania książki zastanawiam się, dlaczego na okładkach kolejnych wydań musi być kobiecy akt, co by sugerowało literaturę erotyczną albo jakieś bardziej wyuzdane romansidło ;) Pewny związek z fabułą niby jest, ale sądzę, że nie sięgnęłabym po to, gdybym nie dowiedziała się, czego się po tej książce spodziewać.
Nie rezygnuję z wypożyczenia z powodu brzydkiej okładki. Tylko że najpierw muszę wiedzieć, że pod tą koszmarną otoczką jest coś ciekawego. A jeśli tytuł i nazwisko autora mi się z niczym nie kojarzy, to trudno, żebym zaczęła się zastanawiać nad wypożyczeniem książki ozdobionej ckliwym obrazkiem typu para w objęciach nad brzegiem morza. A może to tym razem interesująca współczesna powieść obyczajowa, tylko wydawca skąpił na grafika?
Kryminały i fantastykę lubię za bardzo, by przejmować się koszmarnymi okładkami z martwą naturą z pistoletem lub uzbrojoną dziewczyną ze smokiem. Chociaż te drugie długo wertuję przed zabraniem do domu ;)
Jeśli chodzi o literaturę dla dorosłych, to najlepsze według mnie są okładki jednobarwne, co najwyżej ozdobione dyskretnym wzorem. Nic nie sugerują i nie ranią niczyjego poczucia estetyki. Dobrze, że przynajmniej wydawcy klasyki często się do tego stosują.
Użytkownik: ulaluna 26.06.2008 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję zdecydowane obrzydz... | JoannazKociewia
nie cierpie nie cierpie ksiazek ze zdjeciami z filmow na okladce! Wogole to mam problemy z przeczytaniem ksiazki jesli wczesniej widzialam film.
Użytkownik: Valaya 29.06.2008 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Zanim kupię książkę, muszę coś tam o niej wiedzieć. Nigdy nie oceniam książki po okładce. Co ma wspólnego autor z grafikiem, który najczęściej nie przeczytał przedtem książki, na której to okładkę dostał zlecenie? Najczęściej nic. Chyba, że mowa o autorze, który jest właścicielem wydawnictwa i to on/ona decyduje o wyborze okładki, patrz Anna Brzezińska. Jak już kilka osób w tym wątku wspomniało, jeśli nie podoba się okładka, można zawsze książkę owinąć.
Użytkownik: szpachelka 30.06.2008 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładka to ostatnia rzecz, którą biorę pod uwagę przy wyborze książki, a i tak rzadko kiedy wpływa na moją decyzję. A jeśli jednak - zawsze na pozytywną.
Jedyne książki, których okładki uważam za beznadziejne i pewnie po części mnie odstraszają - to książki dla nastolatek. "Plotkara" czy coś w tym guście i reszta jej podobnych.

Ale jeśli już - szczególnie cenię okładki wydawnictwa Muza.
Użytkownik: Nutria95 02.07.2008 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Niektóre okładki naprawdę mnie zniechęcają do przeczytania książki. Jak widać, ze okładka jest ładna i schludna, ma śliczny obrazek to od razu chce się ją przeczytać.
Użytkownik: Paulin 06.10.2008 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
W zasadzie nigdy nie zwracam uwagi na okładkę. No, chyba że bardzo mi sie spodoba ;-)
Użytkownik: klapek_lewy 06.10.2008 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Jeśli o mnie chodzi, to okładka albo nie wywołuje u mnie żadnych emocji, albo po prostu podoba mi się. Nie zdarzyło się, żebym zrezygnowała z przeczytania jakiejś książki dlatego, że miała brzydką okładkę.
Użytkownik: użytkownik usunięty 06.10.2008 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładka może mnie zniechęcić tylko w przypadku, gdy nic o książce nie wiem. Tak było z Młyn na wzgórzu (Gjellerup Karl (Gjellerup Karol)). Okładka jak z tandetnego romansidła, ohyda. Książka leżała u mamy na półce i była przeze mnie całkowicie lekceważona. Tylko tytuł utkwił mi gdzieś tam w zakamarkach pamięci i kiedy natknęłam się na informację, że pewien noblista spłodził dzieło o tym tytule, natychmiast napisałam do mamy sms-a z pytaniem o autora tamtej książki. Okazało się, że to właśnie TEN. Książkę pożyczyłam, przeczytała i zachwyciłam się. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że okładka nie miała nic wspólnego z treścią...
Użytkownik: the t. is gone 29.08.2009 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładka biografii Michela Houellebecqa autorstwa Denisa Demonpiona tak mnie wystraszyła, że potem mi się śniła, i no Bóg mi świadkiem, że nigdy tego nie przeczytam.
Użytkownik: zochuna 08.01.2010 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Dot59 jakiś czas temu napisała, że Supernowa i tak dobrała Sapkowskiemu znośne okładki. A ja przez nie kilka lat nie mogłam się przemóc. Jak się już przemogłam, to i okładki pokochałam. A mało brakowało...
Użytkownik: torres 20.01.2010 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Szczerze mówiąc jeszcze nigdy o tym nie pomyślałam. W ogóle nie zwracam uwagi na okładki, są one dla mnie nie istotne. Te krzykliwe, czy kiczowate najwyżej mnie bawią
Użytkownik: Bea35 20.01.2010 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Pracuję w bibliotece i zauważyłam , że okładka ma często duże znaczenie dla czytelników. Czasami, wiem, że dana książka jest ciekawa ale czytelnik (widząc nieciekawą okładkę) nie daje się przekonać do jej wypożyczenia. Często, okładki są bardzo mylące i nie mają wiele wspólnego z zawartością. :(
Użytkownik: Anncecile 20.01.2010 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Jeśli chcę kupić/wypożyczyć konkretną książkę i specjalnie po nią idę to nie patrzę czy podoba mi się okładka (chyba, że mam do wyboru;)).
Jeżeli jednak szukam czegoś do poczytania często zdarza się, że nie wezmę książki której nie znam ze względu na wygląd. A zwykle biorę takie co mi się rzucą w oczy - nowe, ładne:D
Ech, i gdzie tu się spełnia "nie ocenianie po pozorach"?;)
Użytkownik: ateibzle 24.01.2010 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
A co powiecie na okładki serii "Ze strachem" (http://www.czarne.com.pl/?q=s:^12) wydawnictwa Czarne? Zupełnie nie rozumiem idei. Może im się wydaje, że takie nawiązanie do stylistyki z wczesnych lat 90. jest cool (nie jest) i wyróżnia ich spośród innych serii "czarnych serii"? Moim zdaniem to nie działa - jak widzę taką okładkę, to od razu myślę, że to jakiś tandetny kryminał. I do kupna nie przekonają mnie nawet najbardziej entuzjastyczne recenzje.
Albo może wydawnictwu chodzi o zdystansowanie się do tej serii? To jest takie mrugnięciem okiem, że oni tej serii nie traktują poważnie?
Co o tym sądzicie?
Użytkownik: lirael 10.10.2010 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A co powiecie na okładki ... | ateibzle
Ja też wyczuwam w tym lekko ironiczny "auto-dystans" wydawnictwa Czarne, co nie zmienia faktu, że te okładki odbieram identycznie jak Ty - moim zdaniem są koszmarne. Tak jakby publikowane powieści były parodiami kryminałów, a one przecież nie są.
Użytkownik: ulaluna 25.01.2010 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Jako wzrokowiec zawsze zwracam duza uwage na okladke i rzeczywiscie, banalny rysunek, tandetne kolory potrafia negatywnie nastawic mnie do ksiazki. Ostatnio widzialam egzemplarz 'Dumy i Uprzedzenia' w ostrym rozowym kolorze z rysunkiem zakochanej pary i jakimis rozyczkami, okropnosc!
Użytkownik: Piotrr 25.01.2010 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Okładka nigdy nie zniechęci mnie do przeczytania książki, ale może zniechęcić mnie bardzo skutecznie do jej kupna. Zdarzało mi się czekać na nowe wydanie jakiejś książki przed jej zakupem, tylko dlatego, że okładka starego wydania była beznadziejna.
Użytkownik: junix 27.02.2010 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Rzeczywiście zdarza się że przez nieciekawą okładkę zrezygnowałem z czytania książki. Np. idealną okładkę mają książki z cyklu Trudi Canavan Trylogia Czarnego Maga. Tak mogły by wyglądać wszystkie okładki. Postać na białym tle, w mojej biblioteczce jest to najlepiej prezentujący się fragment.
Niestety niektórzy wydawcy przeginają wymyślając jakieś jaskrawo-czerwone wzory, które paskudnie wyglądają, i nie mają nic wspólnego z książką za jej wrotami.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 28.02.2010 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Ja jednak bardziej zwracam uwagę na treść - jeśli nic o książce, nawet o autorze, nie wiem, to potrafi mnie przyciągnąć np. tytuł. Ale brzydkie okładki sprawiają mi przykrość estetyczną. Koszmarne są wydania dla dzieci i młodzieży, w twardych okładkach, na których widnieją dzieci i dorośli, a czasem i zwierzątka, z wodogłowiem i o kończynach w stanie uwiądu :>

Lubię też, kiedy okładka mówi coś o treści. Wnerwiają mnie serdecznie wydawcy, którzy kupują okładki (lub na okładki ilustracje znanych rysowników) od innych książek niż ta, którą wydają - nawet jeśli te właściwe nigdy u nas nie wyjdą :/
Użytkownik: Natalia138 08.07.2010 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Ja wyglądem okładki książki się nie kieruje. I wszystkim radzę to samo. Przecież liczy się wnętrze, a nie opakowanie.
Użytkownik: Panterka 13.10.2010 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Nie mogłam się pogodzić z okładkami z serii "Klub Interesującej Książki". Koszmarne rysunki zniechęcały mnie automatycznie do treści. Teraz już mi na szczęście przeszło, na okładki nie zwracam uwagi, zwłaszcza że książki zazwyczaj wypożyczam, a jak kupuję, to dlatego, że akurat chcę mieć ową pozycję w swoich zbiorach. Nie ze względu na okładkę, ale na treść.
Koszmarek okładkowy uderzył mnie po oczach w związku ze wznowieniem "Królów przeklętych" Druona.
http://www.gandalf.com.pl/b/krolowie-przekleci-zamordowana-krolowa/
http://www.gandalf.com.pl/b/krolowie-przekleci-trucizna-krolewska/
I cały cykl w ten deseń...
Użytkownik: Rapex 05.11.2010 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogłam się pogodzić z... | Panterka
Moim zdaniem okładka jest "twarzą" każdej książki i to jak wygląda ma olbrzymie znaczenie. Przynajmniej dla mnie.
Użytkownik: misiabela 03.05.2011 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem okładka jest... | Rapex
Do niedawna myślałam, że okładka i nota wydawcy nie mają dla mnie dużego znaczenia, ale ostatnio przeczytane pozycje sprawiły, że zmieniłam zdanie. Koszmarne okładki sugerujące zupełnie inną treść niż książka w istocie oferuje, mogłyby sprawić, że nigdy nie sięgnęłabym po te pozycje, gdyby ktoś mi ich nie polecił. Dlatego myślę, że okładka może wiele i zgodzę się z moim "przedpisaczem", że okładka książki jest jak twarz człowieka, powinna być odbiciem wnętrza...
Użytkownik: Pok 03.05.2011 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Nie należy oceniać książki po okładce, ale bez dwóch zdań ma ona znaczenie.

Ja przy wyborze książki nie patrzę na okładkę tylko na opinię (wynika to pewnie z faktu, że zamawiam je wysyłkowo, więc przed zakupem nie dochodzi do bliskiego kontaktu). Względy estetyczne jednak też się liczą i lepiej się czyta książki z ładną oprawą. Zapach świeżego papieru też ma tutaj znaczenie. Największa różnica jest tak naprawdę gdy już przeczytamy książkę i odkładamy ją na półkę. Delektowanie się ładnie ułożonymi książkami o pięknych obwolutach samo w sobie sprawia przyjemność :)

Najbardziej podobają mi się okładki współcześnie wydawanej fantastyki: "Diuna", "Hyperion", "Cryptonomicon", "Peanatema", oraz cała seria "Uczta Wyobraźni". Inne pozycje też by się znalazły.
Użytkownik: Lexie.M. 08.05.2011 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz częściej zdarza mi ... | kalais
Na ogół nie przykładam wielkiej uwagi do okładek, skupiam się raczej na samej treści, więc trudno jest mi wymienić jakikolwiek typ.
Przyznam szczerze, że trochę się nad tym zastanawiałam i tak naprawdę okładka pełni pewnego rodzaju rolę estetyczną. Uważam jednak, iż można się łatwo pomylić oceniając książkę jedynie po wyglądzie.
Myślę, że jeśli okładka sprawia tyle problemów, to może lepiej powrócić do oprawiania książek w szary papier ? ;) Oczywiście żartuję.

Pozdrawiam.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: