Dodany: 15.03.2008 17:10|Autor: Nerilka

Życie jest grą


Pierwsze skojarzenie, jakie miałam w trakcie czytania tej książki, było z grą „Eurobusiness” (znaną chyba bardziej jako „Monopoly”) – trafianie na pola typu „płacisz podatek 500$” albo „dostajesz w spadku 200$”, ale przede wszystkim nabywanie i tracenie różnych miast, z tą różnicą, że zamiast rzutu kostką widocznego dla wszystkich, ciągnie się kartę z ilością oczek. Jednak prawdziwa różnica polega na tym, że w „Tytańskich graczach” miejscowości się traci i zyskuje naprawdę. Podobnie jest z żonami.

Życie jest grą, a grą rządzi szczęście i blef. Jednak tak wygląda życie tylko dla Posiadaczy, cała społeczność p-ujemnych, nieposiadających wystarczającego majątku, by grać, ma małe szanse na zmianę swojego życia. Ale największym sukcesem nie jest, wbrew pozorom, osiągnięcie majątku, lecz posiadanie potomstwa. Ziemia jest strasznie wyludniona, a w kwestii prokreacji można się zdać tylko na szczęście.

Sam świat i pierwsza połowa książki bardzo mi się podobała, później nieco zbyt zagmatwane było to, kto właściwie jest po której stronie, ale mimo to uważam tę książkę za ciekawą.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2515
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: ABEL 21.06.2008 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze skojarzenie, jak... | Nerilka
Sam na początku nie byłem zachwycony, gdyż, po pierwsze: przeszkadzały mi ciągłe dialogi i prawie żadnych opisów (z kolei za dużo opisów też może zaszkodzić), po drugie: na początek nie łatwo się połapać o co chodzi, dopiero poznaje się postacie, fabułę. Gdzieś od 50-tej strony nastąpił pewien zwrot akcji i od tej pory czytało się książkę jak najlepszy kryminał. Do pewnego momentu... niestety... Ale nie nudziła, wręcz nie chciało się jej odłożyć na bok. Wadą znaczącą jest nawał dialogów. Nie przepadam za długimi opisami, ani zbyt rozlazłymi przemyśleniami bohaterów. Mogą nudzić. Ale nawał dialogów też szkodzi.
Owa powieść Dicka - prywatnie mojego ulubionego pisarza obok Stephena Kinga - jest dobra, ale nic ponadto. Miłośnicy jego twórczości nie będą rozczarowani (i ja też nie jestem, ale nie powaliła mnie na kolana), pozostali - różnie może być. Jednakże takie smaczki jak uparty, naburmuszony samochód nie mający ochoty na jazdę, czy inne "gadające" przedmioty (czajnik-kapuś) pozostają w czytelniku na zawsze.
Użytkownik: verdiana 26.01.2009 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze skojarzenie, jak... | Nerilka
Moje wrażenia są podobne do Twoich, szczególnie zaś zgadzam się z ostatnim akapitem. :-)
Użytkownik: Colorek 19.07.2009 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze skojarzenie, jak... | Nerilka
Moje skojarzenia są prawie identycznie.
Cóż....ogólnie uważam książkę za bardzo dobrą, pomimo tego słusznego "zagmatwania", zwłaszcza w momencie, w którym niewiadomo jakim sposobem członkowie grupy Błękitnawego Lisa przenieśli się z Tytana na Ziemię.
Idealne połączenie poważnych tematów takich jak życie, ogólnie pojęta gospodarka i polityka prokreacyjna z absurdem jakim jest Gra.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: