Dodany: 14.03.2008 15:47|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Recenzja nagrodzona!

Książka: Pocałunek Fauna
Banach Iwona

Dotknięcie bolesnej strony życia


W niepowstrzymanym zalewie „światowych bestsellerów” i „literackich objawień sezonu” jakże często toną książki równie dobre lub lepsze, których autorzy nie potrafią lub świadomie nie chcą uruchamiać gigantycznej machiny autopromocji, a one same mają zbyt wielki ciężar gatunkowy, by wypłynąć na powierzchnię między setkami rzeczy lekkich i błyskotliwych. I trzeba trafu – spojrzenia na tę akurat półkę w bibliotece, półświadomego wyciągnięcia ręki w kierunku nieznanego, zatrzymania oka na jakimś przykuwającym uwagę fragmencie otwartego na chybił trafił tekstu – by wyłowić tę właśnie, a nie jedną z tamtych, które zapomni się zaraz po przeczytaniu...

Więc dobrze, że zdarzyła się taka chwila, w której sięgnęłam po „Pocałunek fauna”, choć uczucia ogarniające mnie podczas lektury dalekie były od radości i ukojenia. Ale czasem trzeba dotknąć tej innej, gorszej, boleśniejszej strony życia – a człowiek, który nam to umożliwia, musi wykazać się ogromnym taktem, musi wiedzieć, jak sprawić, żeby to dotknięcie nas poruszyło, uwrażliwiło, otworzyło oczy i uszy, a nie pozostawiło nas z poczuciem zbrukania...

Autorka „Pocałunku Fauna” to potrafi – co do tego nie można mieć wątpliwości. Przeprowadzenie czytelnika przez kłębowisko zgęszczonych emocji, nawarstwienie niezagojonych ran i niewybaczonych krzywd powierzyła inteligentnej, wrażliwej bohaterce, doświadczonej przez życie w sposób tak drastyczny, że niejednemu z nas własne troski i problemy mogą się wydać banałem niewartym uwagi. Lata nieustannej ucieczki nie na wiele się zdają; Wanda w końcu musi wrócić do miasta swej młodości, musi raz jeszcze spojrzeć na scenę dramatycznych wydarzeń sprzed dwudziestu lat i stawić czoła upiorom przeszłości. Od chwili, gdy otwiera tajemniczą kopertę, relacje ze zdarzeń bieżących zaczynają się przeplatać ze strumieniem retrospekcji, napływających w przypadkowym z pozoru – ale w miarę czytania coraz bardziej logicznym – porządku, i wtrącanymi w jej monolog przez anonimowego współnarratora zapisami scen, osadzonych w tej samej scenerii sennego dolnośląskiego miasteczka, lecz dziejących się ponad pół wieku wcześniej.

Z mozaiki obrazów, głosów i nastrojów wyłania się smutna przypowieść o tym, jak ziarnko zła, zasiane przez zwykłą ludzką ułomność charakteru, może rozrosnąć się w toksyczną roślinę, oplatającą i raniącą zatrutymi kolcami każdego, kto przez przypadek znalazł się w jej zasięgu, odbierającą wolność, mącącą myśli, wykrzywiającą odczucia. Albo – jeśli kto woli – o winie i karze, o miłości, obojętności i nienawiści. O marzeniach i o tym, co z nich pozostaje. O wspomnieniach, które odbierają chęć życia albo jej dodają. O dramatycznych wyborach między „źle” i „gorzej”. O powrotach i ucieczkach. O tożsamości – kwestii tak czasem zawiłej w przypadku tych, którym przyszło urodzić się na obszarach spornych, przechodzących z ręki do ręki podczas kolejnych wojen i przemian, a także tych, którzy, jak Wanda, wciąż szukają miejsca na swój prawdziwy dom.

Nie pogubić się przy kreowaniu tej gęstwiny znaczeń i plątaniny warstw czasowych to sztuka, a jeszcze większa – sprawić, by czytelnik wchłonął całość jednym tchem, odczuwając przy tym ból, żal, współczucie, dezaprobatę, tak jakby był tam, stawiał stopy na ziemi naznaczonej cierpieniem, patrzył na dramat Rity von Ganse i rodziny doktora Rosenberga, towarzyszył eskapadom sześciorga licealistów i brał udział w smutnym spotkaniu po latach. I zrobić to bez patosu, bez przejaskrawienia, używając języka zupełnie prostego, nieprzeładowanego ozdobnikami ani „mocnymi” słowami – a jednocześnie tak bardzo obrazowego.

Dawno nie czytałam tak dobrej powieści i jeśli nie oceniłam jej na szóstkę, to tylko dlatego, że szóstki stawiam raczej książkom-przyjaciołom, do których regularnie wracam po dobry nastrój, otuchę, czasem po oczyszczające łzy, a czasem tylko po to, by podelektować się kunsztownym językiem – ta zaś należy raczej do książek-nauczycieli, niezbędnych dla poznania zawiłości ludzkiej psychiki, lecz zbyt bolesnych, aby mogły stanowić duchowy azyl. Ale nie wiem, czy dobrze zrobiłam...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 21631
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 58
Użytkownik: dansemacabre 15.03.2008 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Kilka razy polecano mi tę książkę. Jakoś nie myślałem o niej zbyt wiele. Dzięki, że mi przypomniałaś, iż warto ją przeczytać :-)
Użytkownik: carmaniola 15.03.2008 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, ja bardzo przepraszam, ale ja sobie wypraszam! To już druga, w ciągu jednego właściwie tygodnia, książka, która trafia przez Ciebie do mojego schowka. Książka zupełnie nie z mojego kręgu zainteresowań! Ja nie mam miejsca na wszystko!

Ja, Cię bardzo proszę: pisz mniej sugestywnie! ;-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.03.2008 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, ja bardzo przeprasza... | carmaniola
A kto ma miejsce?... Ja dlatego nie wrzucam do schowka, tylko spisuję w notesiku wszystkie tytuły, które mi podpowiadacie :). I cały czas się zastanawiam, kiedy ja to wszystko przeczytam...
Użytkownik: carmaniola 16.03.2008 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A kto ma miejsce?... Ja d... | dot59Opiekun BiblioNETki
W notesiku jeszcze gorzej - bywa ze mną w bibliotekach. :-) Schowek niby pojemny jest, tylko właśnie... on puchnie niemożebnie, a czas na czytanie ani rusz nie chce. :-)
Użytkownik: Laila 15.03.2008 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, świetna recenzja - jak zawsze! :)
Książkę oczywiście dodaję do schowka - za samą rekomendację wystarcza już nazwisko Autorki i pamięć o "Chwaście".
Użytkownik: porcelanka 16.03.2008 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Poruszająca recenzja, już dawno nie czytałam tak świetnie napisanej. Przykuwa uwagę juz od pierwszych zdań i nie sposób jej pominąć. Na pewno przeczytam tę książkę,a sama mogłabym nigdy jej nie odnaleźć. Dlatego dziękuję za zwrócenie uwagi i gratuluję recenzji :).
Użytkownik: Sophie7 16.03.2008 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetna recenzja :) Dot, sama w końcu napisz jakąś książkę - masz taką lekkośc przelewania myśli "na pióro",a i nie zapomnij nas poinformowac kiedy to nastąpi...
Użytkownik: exilvia 16.03.2008 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja :) Dot, ... | Sophie7
Tak, tak. Takie same myśli miałam po tej recenzji :)
Użytkownik: miłośniczka 24.07.2009 02:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak. Takie same myśl... | exilvia
Hej! Przepraszam, że tu, ale nie ma privów na bnetce. ;-) Naprawdę sfilmowano "Wszystkie boże dzieci tańczą"? Pod takim samym tytułem?
Użytkownik: janmamut 24.07.2009 02:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hej! Przepraszam, że tu, ... | miłośniczka
Jeśli filmweb nie kłamie, to: http://www.filmweb.pl/f374707/Wszystkie+Bo%C5%BCe+​dzieci+ta%C5%84cz%C4%85,2007
Użytkownik: miłośniczka 24.07.2009 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli filmweb nie kłamie,... | janmamut
Dziękuję. :-)
Użytkownik: exilvia 24.07.2009 08:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Hej! Przepraszam, że tu, ... | miłośniczka
Tak. Nawet oglądałam. Wyszło w Polsce na DVD.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.03.2008 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja :) Dot, ... | Sophie7
Oj, kochana, chyba mnie przeceniasz; nie powiem, że mi z tego tytułu nie miło:), bo bym była hipokrytką. Ale wyobraźni nie posiadam, niestety, a przynajmniej nie tyle, ile potrzebuje pisarz. Obiecuję więc jedynie zasilać B-netkę recenzjami przynajmniej do emerytury, a i potem też, o ile otrzymane świadczenie starczy mi na opłacenie abonamentu za internet.
Użytkownik: iwka_j 17.03.2008 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Swietna recenzja! Po ksiazke napewno siegne. Czytalam juz inna powiesc tej autorki "chwast", wiec wyobrazam sobie co mnie czeka tym razem...
Użytkownik: Bacia 17.03.2008 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Swietna recenzja! Po ksia... | iwka_j
Chciałam zauważyć, że każda recenzja Dot jest świetna.Książka do schowka.
Użytkownik: iwka_j 18.03.2008 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam zauważyć, że każ... | Bacia
To prawda!
Gratuluje nagrody!!!
Użytkownik: carmaniola 17.03.2008 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Gratulacje, Dot! :-)
Użytkownik: Marylek 17.03.2008 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, serdecznie gratuluję! :-)
Użytkownik: hburdon 17.03.2008 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, serdecznie gratuluję... | Marylek
Ja również. :) Mówiłam, że Dot teraz co miesiąc będzie zgarniać zasłużoną nagrodę... To może być niezłe rozwiązanie problemu słabo zaopatrzonych bibliotek. :)
Użytkownik: imarba 17.03.2008 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wspaniała recenzja! Serdeczne gratulacje :))))))
Użytkownik: lusinka1992 17.03.2008 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspaniała recenzja! Serde... | imarba
Kto jak kto ale pani Dot to zasługuje na wszelkie możliwe nagrody za recenzje. Wzoruje sie na nich pisząc własne do szkoły. Każda jest oryginalna. Po prostu majstersztyki:)
Użytkownik: Bacia 18.03.2008 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto jak kto ale pani Dot ... | lusinka1992
Nagroda w pełni zasłużona!Serdecznie gratuluję,oczekuję innych recenzji i jestem całkowicie spokojna,że będą równie wspaniałe.
Użytkownik: Krzysztof 18.03.2008 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Doroto, gratuluję nagrody. Tekst przeczytałem z przyjemnością, uważam, że w pełni zasługuje na miano dobrej, profesjonalnej recenzji, dlatego decyzja redakcji nie dziwi mnie.
Jak Ty to robisz, że tak łatwo przychodzi Ci pisanie tak płynnych tekstów, jeszcze w takiej ilości!? Zdradź nam swoją tajemnicę, Doroto.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.03.2008 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Doroto, gratuluję nagrody... | Krzysztof
Nie mam pojęcia, jak. Ja po prostu piekielnie to lubię i sprawia mi radość dzielenie się z innymi swoimi wrażeniami z lektur. Czytam dużo i szybko (inna sprawa, że sporo z tego zapominam), a ponieważ swego czasu życie w akademiku nauczyło mnie m.in. podzielności uwagi, przeważnie piszę sobie coś na kolanie, gdy moi panowie skłaniają mnie do oglądania z nimi telewizji; oni się cieszą, że spędzam z nimi czas, ja zerkam jednym okiem w telewizor i udaję, że bardzo mnie interesuje, czy tam na ekranie złapią mordercę albo uciekną przed mordercą, a myślą jestem przy recenzji. No i tak mi się jakoś udaje. A także dlatego, że mam wyjątkowo wyrozumiałego męża, który nie wymaga ode mnie, żebym pracując na półtora etatu była jeszcze panią domu całą gębą. Żadnego krochmalenia serwetek, pastowania podłogi, sprzątamy razem, pichcimy razem i tylko koszule męskie ja prasuję, bo w tym jestem najlepsza. A że się czasem po domu poniewierają sterty czasopism, książek i innych papierów...to inna sprawa...
Użytkownik: Bacia 18.03.2008 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam pojęcia, jak. Ja ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dobra atmosfera domowa jest bardzo ważna.Nic by ona jednak nie pomogła, gdybyś nie miała do tego smykałki.Nazwijmy rzecz konkretnie:Ty masz talent!
Użytkownik: ella 19.03.2008 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra atmosfera domowa je... | Bacia
Ja ocenilam te ksiazke na 6 i postawilam, jako jedna z nielicznych, ktore sobie zostawiam, na mojej polce.
Pozwolisz Dot59, ze wloze miedzy jej strony Twoja recenzje?
Pozdrawiam serdecznie. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.03.2008 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ocenilam te ksiazke na... | ella
Oczywiście że pozwolę i będzie mi bardzo miło. Też pozdrawiam i żałuję, że się w maju nie poznamy osobiście (pech, bo od 19 lub 20 maja miałam iść na urlop, więc przypuszczałam, że w niedzielę spokojnie się wybiorę do Katowic. Ale okazało się, że wycieczka, na którą chcieliśmy wtedy pojechać, jest albo od 16, albo od 23, i mąż zarezerwował ten pierwszy termin, bo na później nie może urlopu przełożyć).
Użytkownik: carmaniola 04.06.2008 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zamknęłam ostatnią kartę i wróciłam, by przyznać Ci rację, że nie jest to książka, do której miałabym ochotę powrócić. I wbrew pozorom może, nie jest to krytyka.
Użytkownik: illerup 04.06.2008 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamknęłam ostatnią kartę ... | carmaniola
I ja też nie mam takiego zamiaru. Aż bolało mnie w środku, jak czytałam :(
Użytkownik: normajeane 03.07.2008 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dno dna, żenujące grafomaństwo, jedna z najgorszych książek, jakie przeczytałam. Banał, głupota, prymitywizm tfurczy, bezosobwościowe, schematyczne, papierowe postaci, które spotykają prawie wszystkie możliwe nieszczęścia. Zgroza!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.07.2008 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dno dna, żenujące grafoma... | normajeane
No, cóż, po prostu mamy różne gusta. Ja osobiście nie trawię Witkacego i np. "622 upadki Bunga" uważam za jeden z najbardziej nietrafionych wyborów czytelniczych, ale gdyby mi przyszło wypowiedzieć się o jego pisaniu, mimo wszystko starałabym się go nie obrażać (chociaż z pewnością już nie dotknęłoby go to osobiście, w odróżnieniu od autorki "Pocałunku fauna")...
Użytkownik: hburdon 04.07.2008 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: No, cóż, po prostu mamy r... | dot59Opiekun BiblioNETki
Autorzy niestety tak mają, że decydując się na publikację swoich utworów, decydują się też na spotkanie z krytyką - czasem tak bezlitosną jak powyższa. :) Natomiast grozą wieje, jak autor decyduje się czasem na wymyślanie czytelnikom w tym samym stylu, co kiedyś widziałam na pewnej grupie dyskusyjnej i co zraziło mnie do autora definitywnie. Myślę jednak, że tu tak nie będzie. :)
Użytkownik: normajeane 22.07.2008 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No, cóż, po prostu mamy r... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ależ, Dot - nie interpretuj moich słów ksobnie. Zdanie, w którym w nazbyt lakonicznej formie zawarłam całą feerię emocji, które czułam po przeczytaniu tego czegoś (feeria ta, podobnie jak kontinuum emocji, była zminimalizowana - czułam przede wszystkim złość, że nabyłam droga kupna ten egzemplarz literatury wybitnie grafomańskiej, że straciłam swój cenny czas na przeczytanie tego - wychodząc z założenia, że aby móc coś ocenić, nalezy to poznać).
Masz prawo kontestować wartość "Bunga", chociaż Witkacy wielkim pisarzem jest, natomiast pani Banach wielką pisarka nie jest. Jak (jej radosna tfurczość) zachwyca, skoro nie zachwyca (przynajmniej - vel "bynajmniej - mnie).
Oceniłam wytwór, nie zaś autorkę wytworu - nie myl pojęć. Do oceny wytworu miałam prawo, tak sądzę, poprzez sam fakt wystawienia się na nią, nie w sposób ukryty, lecz jawny.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.07.2008 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ, Dot - nie interpret... | normajeane
"Ksobnie" mogłabym interpretować Twoją wypowiedź, gdybym to ja była autorką książki. A gdybym nią była - mimo wszystko czułabym się dotknięta, gdyby ktoś, zamiast wytknąć mi konkretne minusy mego pisania, określił je - niech będzie, że pod wpływem całej feerii emocji - jako "dno dna" i "egzemplarz literatury wybitnie grafomańskiej". Zaś ja jako czytelnik - nadal stoję na stanowisku, że nawet o książce, która nam się skrajnie nie podoba, można napisać bez używania powyższych epitetów.
Tym bardziej, że naprawdę niewiele jest tytułów, rzeczywiście zasługujących na tak skrajne potępienie. I tym bardziej, że ocena jest zawsze kwestią subiektywną. Witkacy wielkim pisarzem jest, bo tak uznały opiniotwórcze grona krytyków, ale już np. w odniesieniu do Sienkiewicza i wielu innych noblistów takiej zgodności nie ma (wśród krytyków, o czytelnikach już nie mówię)...
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ksobnie" mogła... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ksobność wywnioskowałam z eksplicytywnego tonu emocjonalnego, a taki ton charakterystyczny jest dla nadinterpretacji, związanych z błędną interpretacja i odniesieniem neutralnego komunikatu do "ja"; indyferencja komunikatu polega na tym, iz był skierowany do odbiorcy zbiorowego, nie był to atak na Ciebie, czy też kontestowanie Twojego gustu literackiego. Ty odebrałaś go ksobnie, poczułas się najwidoczniej dotknięta (czego projekcją było stawanie w obronie rzekomo obrazpnej przeze mnie autorki-grafomanki), a dowodem na to była Twoja próba ataku personalnego na mnie - vide szperanie po wystawionych przeze mnie ocenach, czego rezultatem z kolei było (i jest po raz drugi, w Twojej najnowszej wypowiedzi) poddawanie w wątpliwość talentu - niekwestiowanego - Witkacego.
Miłego odpoczynku wakacyjnego życzę.
Użytkownik: jakozak 23.07.2008 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksobność wywnioskowałam z... | normajeane
Odpowiadając, być może nieodpowiedzialnie, na odpowiedź Twoją skierowaną nie do mnie uprzejmie odpowiadam, że personalnie atakuję personę atakującą inną personę.
Kwestionowanego wypoczynku w porze kwestionowanego lata nie życzę.
Po notach z lubością poszperam.
Użytkownik: krasnal 23.07.2008 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiadając, być może ni... | jakozak
:)))
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiadając, być może ni... | jakozak
Wnioskuję, iż użycie oksymoronu było intencjonalne. Nie zamierzam się ustosunkowywać.
Wnioskuje również, iż ten atak na "persone atakujacą inna peronę" jest uwarunkowany starannym, katolickim chowem wsobnym. Wnioskuje również, że osoba powyżej mogłaby być moją babka, ba! prababką nawet. EOT
Użytkownik: verdiana 23.07.2008 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, iż użycie oksy... | normajeane
Przesadziłaś.
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przesadziłaś. | verdiana
Doprawdy? W którym miejscu (poproszę o wskazanie palcem. wskazującym).
Użytkownik: verdiana 23.07.2008 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Doprawdy? W którym miejsc... | normajeane
Może Admin Ci wskaże, jeśli sama nie widzisz.
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, iż użycie oksy... | normajeane
EOT, rzecz jasna, związany jest ze zbyt wielką, niedającą się nie zauważyć, rozbieżnością. Pokoleniową, rzecz jasna, przecież nie intelektualną...
Użytkownik: oyumi 24.07.2008 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, iż użycie oksy... | normajeane
"Wnioskuję, iż użycie oksymoronu było intencjonalne. Nie zamierzam się ustosunkowywać.
Wnioskuje również, iż ten atak na "persone atakujacą inna peronę" jest uwarunkowany starannym, katolickim chowem wsobnym. Wnioskuje również, że osoba powyżej mogłaby być moją babka, ba! prababką nawet. EOT"


"Ksobność wywnioskowałam z eksplicytywnego tonu emocjonalnego, a taki ton charakterystyczny jest dla nadinterpretacji, związanych z błędną interpretacja i odniesieniem neutralnego komunikatu do "ja"; indyferencja komunikatu polega na tym, iz był skierowany do odbiorcy zbiorowego, nie był to atak na Ciebie, czy też kontestowanie Twojego gustu literackiego. Ty odebrałaś go ksobnie, poczułas się najwidoczniej dotknięta "


Boże, rozumiem, że podręczniki do psychologii społecznej są bardzo fajne i to wspaniałe uczucie nauczyć się na pamięć tylu mądrych i trudnych wyrazów, ale czy mogłabyś pisać posty bez pseudonaukowego bełkotu? Wiele rzeczy można napisać po ludzku, nie traktując odbiorców jakby byli słuchaczami krótkiego, weekendowego kursu dla zaocznych psychoanalityków. To żadna złośliwość, boję się tylko, co się stanie gdy swoim zasobem słownictwa zaczną się chwalić genetycy, fizycy i programiści komputerowi.
Użytkownik: Macabre 24.07.2008 01:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wnioskuję, iż użyci... | oyumi
Epatowanie rozdmuchanym intelektualizmem jest ostatnio w modzie:) Dużo specjalistycznych określeń, a treść pozostaje ta sama.
Użytkownik: jakozak 24.07.2008 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Epatowanie rozdmuchanym i... | Macabre
To pewnie te tak zwane postępowe rozbieżności pokoleniowe. Brakło również katolickiego wychowu ksobnego. :-)))
Użytkownik: jakozak 24.07.2008 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, iż użycie oksy... | normajeane
Mogła, ale nie może. Jest babką i matką stosującą odmienny chów.
Użytkownik: illerup 24.07.2008 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, iż użycie oksy... | normajeane
Ty się popisujesz, czy normalnie też tak mówisz?
Użytkownik: janmamut 24.07.2008 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty się popisujesz, czy no... | illerup
Czyżbyś oczekiwała ewokacji, czy ta językowa erupcja jest li tylko aberracją, czy też taki hermetyczny język jest przedmówczyni immanentny? :-)
Użytkownik: janmamut 23.07.2008 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksobność wywnioskowałam z... | normajeane
Widzę, że nie tylko globalnie, lecz również lokalnie trendy grawitują alternatywnie ku integracji względnie alienacji populacji w zależności od struktury archetypów.
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że nie tylko globa... | janmamut
Admin: Ciach. Dyskutujemy o książkach a nie o ludziach którzy je czytają.
Użytkownik: janmamut 23.07.2008 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Admin: Ciach. Dyskutuje... | normajeane
Czyżby o moje IQ chodziło? Jeśli tak, to jak się je zdalnie rozpoznaje?
Użytkownik: normajeane 23.07.2008 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby o moje IQ chodziło... | janmamut
tacit knowledge w interakcji z wynalazkiem Roentgena
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.07.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksobność wywnioskowałam z... | normajeane
Niestety, nie mam aż tak dobrze opanowanego języka podręczników naukowych z zakresu psychologii, abym mogła wypowiedź sformułować w sposób równie wysublimowany. Ale mam nadzieję, że wystarczy moja przeciętna polszczyzna.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego uznałaś za personalny atak na siebie moje stwierdzenie, że Witkacy do mnie nie dociera i nie znajduję w żadnym dotąd czytanym jego dziele nic, co mogłoby być dla mnie użyteczne, względnie dostarczałoby mi jakichkolwiek istotnych dla mnie doznań, czy pozytywnych, czy choćby negatywnych, ale przekładających się na korzyść w sensie poznawczym. Rrównie dobrze mogłabym wymienić jeszcze kilku twórców, których spora część krytyków i czytelników uwielbia i uważa za geniuszy, lecz dla mnie ich dzieła mają subiektywnie wartość zerową - co nie znaczy, że automatycznie uważam ich za grafomanów!- lecz właśnie ten autor mi przyszedł na myśl na pierwszy ogień, bo nieszczęsne "622 upadki Bunga", czytane gdzieś około 30 lat temu, wciąż tkwią mi w pamięci jako wyjątkowo nietrafiona lektura; kolejne próby polubienia (lub choćby tylko uznania za nadające się do czytania) innych tytułów jego autorstwa okazały się równie chybione. Toteż zawsze lub prawie zawsze przytaczam to nazwisko i ten utwór w dyskusjach na temat rozbieżności gustów literackich. I jak do tej pory jeszcze mi się nie zdarzyło, ażeby jakiś wielbiciel Witkacego czy Gombrowicza uznał moją awersję do ich twórczości za równoznaczną z awersją do niego. Ale jak widać, zawsze musi być ten pierwszy raz...
Użytkownik: hburdon 24.07.2008 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, nie mam aż tak ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oj przestań, ja w ramach zainteresowania Malinowskim mam zamiar przeczytać "Bunga" w najbliższym czasie! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.07.2008 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj przestań, ja w ramach ... | hburdon
Może akurat nasze gusta się nie pokrywają w stu procentach i będziesz zadowolona? Spróbować zawsze warto, mało jest takich książek, do których z założenia podchodzę na "nie", a nawet jeśli po jednym tytule nie jestem zachwycona pisaniem danego autora, próbuję zwykle przynajmniej jednego kolejnego jego dzieła (w przypadku Witkacego i Gombrowicza masochistycznie przeczytałam wszystko, co było dostępne w bibliotece, ale i tak nie pomogło...).
Użytkownik: reniferze 30.09.2008 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Przeczytałam, skasowałam ze schowka.. i nie umiem ocenić. Z jednej strony zasługuje na pięć, ale z drugiej - ciągle mi mało. Może jest za krótka? Może. Czegoś mi brakuje, i nie mogę wystawić z czystym sumieniem ani trójki, ani czwórki.. no niczego po prostu.
Użytkownik: misiak297 14.07.2009 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, jak zwykle doskonała recenzja, gratuluję nagrody, choć specjalnie mnie ona nie dziwi:) "Pocałunek Fauna" przeczytałem jednym tchem jak Twoją recenzję zresztą:) Jest to książka, która autentycznie wbiła mnie w fotel, poraziła swoim autentyzmem, której czytanie sprawiało mi fizyczny ból - bo przerażała tym złem, jakie się ludziom może przytrafić - zarówno tym sprzed pół wieku, jak i głównym bohaterom. Niezwykle opisowa proza i to opisowa w sposób pozbawiony patetyzmu i wulgarności. Rodzi we mnie pytania, na które wcale nie chciałbym znać odpowiedzi. Łatwo jest się utożsamić z bohaterami, są tak dobrze sportretowani i zastanowić się, czy w naszych szafach nie kryje się jakiś złośliwy faun. To skłania do przemyśleń - które decyzje podjęte lata temu, wpłynęły na moje życie? Jak by ono wyglądało, gdybym dokonał innych wyborów? Masz rację, "Pocałunek Fauna" to nie książka-przyjaciel, to książka-zwierciadło, w którym można się dojrzeć takim, jakim by się siebie nie chciało znać. I takie książki też cenię. Stąd szóstka:)
Użytkownik: miłośniczka 24.07.2009 02:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W niepowstrzymanym zalewi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Świetna recenzja bardzo dobrej książki. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: