Użytkownik: janmamut 12.03.2008 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Powołano Feministyczną ... | bogna Jestem sobie feministką.
Moje prawa ponad wszystko!
Znaczę szlak swój wstęgą krwawą,
Bo mój brzuch jest moją sprawą!

Teraz tylko to wydać i już można mnie zgłaszać do nagrody za przyszły rok...

Użytkownik: miłośniczka 12.03.2008 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem sobie feministką. ... | janmamut Musisz się tylko zastanowić, co zrobiłbyś z taką kwotą! ;) Myślę, że już możesz się nad tym zastanawiać.

Swoją drogą, ciekawa jestem, kiedy powołają inne głupie nagrody. Ja od razu proponuję szowinistyczną. A co!

Użytkownik: veverica 12.03.2008 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Musisz się tylko zastanow... | miłośniczka Ale skąd ta agresja? Cóż Ci przeszkadza nagroda feministyczna i dlaczego miałaby być głupia?
Nie identyfikuję sie z feminizmem, ale szanuję go (z wyjątkiem może form najbardziej radykalnych czy wręcz fanatycznych - ale takie znajdą się w każdym ruchu) i nagroda dla najlepszej książki feministycznej wydaje mi się całkiem uzasadniona.
A sugerowanie odpowiednika szowinistycznego wydaje mi się nieco nietrafione...

Użytkownik: norge 12.03.2008 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale skąd ta agresja? Cóż ... | veverica Właśnie! Normalny pomysł, normalna nagroda. I od razu takie prześmiewcze reakcje, jakby słowo feminizm było głupie i zupełnie nieadekwatne do rzeczywistości, która otacza polskie kobiety.

Użytkownik: magdalena maria 12.03.2008 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie! Normalny pomysł,... | norge Dołączam się do krytycznych opinii. Feminizm kojarzy mi się jak najgorzej. Czyli z.. komunizmem. Jak powiedział ś.p. profesor Friedman " nie ma darmowych obiadów", a feministki chciałyby taki darmowy obiad zjeść. Zbierzmy się do kupy, drzyjmy buźki, to może dadzą nam jakieś fajne prawa. W polemikach jako argumentów używa się przypadków biednych kobiet z poPGRowskich wsi, gdzie tak naprawdę mężczyźni również żyją bez możliwości na lepsze jutro. Takie przedsięwzięcia to polityka, a nie ciężka praca. W miastach kobiety często się nie szanują i są leniwe, bo wiedzcie moi drodzy, że do wysiłku zaliczyć należy również walkę o własny wizerunek wśród mężczyzn. Żalenie się, że mężczyźni są silniejsi psychicznie, bardziej predestynowani do wykonywania pewnych czynności to jak pretensje karła, że nie może grać w lidze NBA. Nie może, koniec, kropka, po co w ogóle wpadać w histerię i płakać, że rzeki nie da się zawrócić kijem. Chociaż to i tak lepsze, niż ślepe lewackie zaprzeczanie biologicznym prawdom. Mogą się mężczyźni nie zgadzać z moim światopoglądem, lecz to zmienia faktu, że można swoim postępowaniem zyskać ich szacunek, a przynajmniej tych liczących się, którzy coś w życiu osiągną. Prawda jest taka, że bardzo rzadko można znaleźć takiego mężczyznę bez rodziny. I tu jest potrzebna odpowiednia kobieta. Ktoś ładnie podsumował tą feministyczną żenadę: "rozsądnie to byłoby, gdyby feministki zaczynały swoją walkę od odpowiedniego wychowywania synów, a nie politycznych agitek". Ta nagroda to nic innego jak kolejna polityczna akcja zwykłego wyłudzania społecznego zaufania.

Użytkownik: miłośniczka 13.03.2008 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale skąd ta agresja? Cóż ... | veverica Szczerze? Najgłupsza wydaje mi się kwota, jaka ma być przyznana najlepszej feministycznej książce jako nagroda. Myślę, że jest to suma, którą możnaby spożytkować na wiele innych... mądrzejszych sposobów. Moja wypowiedź nie była agresywna. Śmieszy mnie to po prostu, i tyle. Ot.

Użytkownik: Panterka 13.03.2008 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale skąd ta agresja? Cóż ... | veverica Bardzo nieprzyjemne mam wspomnienia z jakąkolwiek formą feminizmu. Z jednej strony widzę agresywne jednostki, które krzyczą, agitują i według nich kobiety to naród wybrany i ciemiężony bardziej niż Żydzi w Egipcie. To kobiety, które czepiają się Rowling, dlaczego to matka dwóch córek jako głównego bohatera swych powieści zrobiła chłopca, wszak dziewczynka nie jest gorsza, nie?
Z drugiej strony miałam - znowu nieprzyjemność - obserwować spotkanie takich łagodniejszych feministek, które feministkami się wprost nie nazywają, one tylko "chcą coś zrobić dla kobiet". Przez dwie godziny wysłuchiwałam, co te ich stowarzyszenia robią. Otóż sytuowane kobiety (najniżej w hierarchii zawodów była dekoratorka wnętrz) spotykają się raz w tygodniu na kawce i miłej pogawędce. Albo idą do kina na "Lejdis", bo to film o kobietach, za pieniądze z jednej (wcale nie prywatnej) firmy. Albo stwierdzają, że będą się uczyć szwedzkiego, bo to taki ładny kraj, ale bez lektora, lektora nie mają, będą sobie płyty pożyczać, no i oczywiście ten język tylko dla nich, nikt z zewnątrz nie ma prawa nosa wsunąć.
Oczywiście, niektóre punkty programu feministycznego mi odpowiadają, ale ich realizacja czy też próby realizacji - nie.
Jestem kobietą i nie muszę tego nikomu udowadniać. Uważam, że światu zarówno potrzebni są mężczyźni, jak i kobiety.

Użytkownik: imarba 12.03.2008 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem sobie feministką. ... | janmamut Zadania kobiety

Kochać męża! - Rodzić mu dzieci
z przepitych resztek obiady klecić
iść do lekarza, gdy z czegoś spadnie
ale obdukcję robić - nieładnie!

Uczyć się pilnie choć bez przesady,
jej mały móżdżek wszak nie da rady
Matematyka, chemia, te rzeczy
temu natura kobiety przeczy!

I myśleć może, choć nie wypada
to u kobiety poważna wada,
Wszak od stuleci wiadomo wszędzie
kobieta nigdy mądrą nie będzie

Baby do garów, rozkaz wykonać
nie będzie w domu rządziła żona
bo gdy zapomni o radach wszystkich
dostanie miano brr! feministki!

Użytkownik: jakozak 13.03.2008 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zadania kobiety Kochać... | imarba :-).