Orwell profetą?
Czytałam tę książkę dwa razy, i za każdym zastanawiałam się jak to możliwe, że wytwór wyobraźni pisarza stał się faktem.
Totalitarne państwo, inwigilujące swoich obywateli, gdzie modyfikowanie historii jest na porządku dziennym.
Człowiek z "Roku 1984" wtłoczony w ciasny gorset zakazów i nakazów staje się ubezwłasnowolnionym produktem nacisków władzy.
Człowiekiem manipuluje się tak, że sam zaczyna wierzyć w absurdy będące dogmatami władzy państwowej.
W "Roku 1984" Orwell prezentuje świat wyzuty z ludzkich uczuć, gdzie człowiek nie jest podmiotem władzy, a jedynie marionetką, tańczącą tak, jak się jej zagra.
Ta siatka kombinacji, roszczeń, fałszywie pojętych perswazji oplata obywatela, który tonie w tym bagnie.
Historia Winstona Smitha służy przedstawieniu tego okrutnego świata, w którym człowiek traci godność, prywatność oraz przysługującą mu wolność decydowania o własnym losie.
Orwell tworzy w powieści podwaliny totalitaryzmu. Pokazuje, że kierowanie się takim systemem władzy ma zgubny wpływ na człowieka, że go deprawuje, odbiera mu tożsamość. Człowiek postawiony w tak skrajnej sytuacji jest gotów wyprzeć się swych uczuć, osób, z którymi łączą go więzy miłości, przyjaźni, jest w stanie wyrzec się siebie.
Ludzie stają się podejrzliwi, wszędzie węszą podstęp.
Troszczą się tylko o siebie, często kosztem innych. Takie uczucia, jak przyjaźń, chęć pomocy nie mają w tak okrutnym świecie racji bytu.
Tu każdy pilnuje siebie, własnych słów, (o zgrozo!) nawet własnych myśli.
W każdej chwili może zostać zadenuncjowanym.
Książka ta jest dla mnie przestrogą przed ograniczaniem ludzi, narzucaniem im swej woli.
A jednocześnie jest też ilustracją przygnębiającej prawdy, mówiącej, że terror, a co za tym idzie strach, są najlepszą formą walki.
Książka ma niesamowicie pesymistyczny wydźwięk.
Orwell stworzył fikcyjne piekło, które wkrótce po wydaniu powieści miało stać się faktem.
Czyżby ktoś zasugerował się jego książką?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.