Noc, cisza dokoła. Nad biurkiem pochyla się ok. 40-letnia Amerykanka. Słychać miarowe skrzypienie pióra. Kobieta zapisuje kolejne strony drobnym, schludnym pismem. Boi się. Nie jest już debiutantką, ale jej trzy książki nie wywołały entuzjazmu krytyków. W dodatku po raz pierwszy zmierzyła się z tradycyjną powieścią fantasy. Czy spodoba się czytelnikom? Czy też zostanie wyśmiana i zlekceważona?

Pisarka przerywa pracę i zastanawia się. Długi czas myślała o tej powieści. Czarnoksiężnik Ged - Krogulec - młody mag z wyspy Gont uczący się swego rzemiosła i walczący ze złem, jakie wywołał, całkowicie zawładnął jej myślami, a Świat Ziemiomorza, wielki archipelag wysp z lawirującymi pomiędzy nimi statkami, stał się jej domem. Opisała go najlepiej, jak umiała - językiem prostym, ale posiadającym w sobie nieuchwytny urok. Jej powieść brzmi jak historia opowiadana przy ognisku w księżycową noc. W wyraziste charaktery i osobowość bohaterów doskonale wplotła swe doświadczenia jako córki antropologa - to cecha, która odtąd zawsze będzie towarzyszyć jej powieściom.

Pisarka znów zaczyna tworzyć. Nie liczy się już dla niej mijający czas i księżyc zaglądający przez okno. Tak bardzo pragnie, by jej książka została doceniona. Ze słów sączących się na papier widać, że nie chce jeszcze opuszczać Ziemiomorza, ale już myśli o kolejnych częściach książki. Jednak czy dane jej będzie powrócić do Krainy Wysp? To zależy od czytelników.

Zaczyna świtać. Pisarka stawia ostatnią kropkę. Skończyła. Powoli zaczyna porządkować notatki. Nie wie jeszcze, że jej powieść zmieni na zawsze świat fantastyki. Nie wie, że odtąd będzie stale gościć na listach laureatów najbardziej prestiżowych nagród fantasy i science fiction. Nie wie, że zostanie nazwana królową powieści fantastycznej i będzie stawiana na równi z takimi ludźmi, jak Tolkien czy Zelazny. Na razie autorka zbiera wszystkie strony swej nowej powieści. Na górze pliku kartek leży strona tytułowa. Pisarka z lekkim drżeniem serca odczytuje tytuł książki: "Czarnoksiężnik z Archipelagu", autorka: Ursula K. Le Guin.