Dodany: 12.11.2013 21:23|Autor:

Książka: Upadłe damy II Rzeczpospolitej
Janicki Kamil
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


Bezwzględne, zdecydowane i śmiertelnie niebezpieczne. Najsłynniejsze zbrodniarki II Rzeczpospolitej!

Słowa ze słuchawki długo jeszcze dudniły w uszach młodej sekretarki: "Zabiłam go". Mówiła księżniczka. Gdy przyjechała policja, ciało narzeczonego księżniczki Zofii Zyty wciąż leżało w sypialni. Księżniczka brała kąpiel. Zrozpaczona, doprowadzona na skraj załamania kobieta czy bezwzględna morderczyni? Broniła swojego honoru czy zabiła dla pieniędzy? Śledztwo i proces toczyły się w równym stopniu w salach sądowych i na łamach bulwarówek.

Inspektorowi Niedzielskiemu nie trzeba było wiele, by zorientować się, że w sprawie rzekomego porwania małej Zosi coś nie gra. Wiedział też, że to może być jego życiowa szansa. Na takich sprawach robi się policyjne kariery. Zainteresowanie mediów było gwarantowane. Ale czy morderczynią dziecka mogła być jego własna matka? I dlaczego miałaby zabić swoją dwunastoletnią córkę?

Morderczynie, oszustki, dzieciobójczynie, szantażystki, burdelmamy i przywódczynie gangów. Bezradne i doprowadzone do rozpaczy ofiary czy po prostu brutalne i złe zbrodniarki? Historie zebrane w tej książce opowiadają o kobietach, które nie chciały ulec losowi, nawet jeśli oznaczało to wejście na drogę przemocy i okrucieństwa.


Kamil Janicki, autor bestsellerowych "Pierwszych dam II Rzeczpospolitej", odsłania przed czytelnikami nieznane fakty. Choć życie elit było pełne przepychu i elegancji, to międzywojenna Polska miała i inne oblicze. Szczególnie kobieca droga do życiowego sukcesu i niezależności usłana była przeszkodami. Takiej książki o II Rzeczpospolitej jeszcze nie było!

[Znak, 2013]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1161
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: porcelanka 04.02.2014 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Bezwzględne, zdecydowane ... | agnesines
Czytając przez cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że treść i styl są rodem z tabloidu. To bardziej zbiór plotek niż naukowe opracowanie, dlatego też nie brak w nim błędów. Mnie zawsze jednak razi, jeśli złapię autora na jakiejś nieścisłości, bo to podważa wiarygodność całej książki. Oczekiwałabym od historyka większej rzetelności i znajomości przedwojennego prawa karnego, zwłaszcza jeśli jest to kluczowe zagadnienie dla opracowywanego tematu. Właściwie to chyba zraziłam się do całej serii, którą zamierzałam przeczytać, a na pewno nie sięgnę już po żadną pozycję autorstwa Kamila Janickiego.
Użytkownik: misiak297 04.02.2014 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając przez cały czas ... | porcelanka
To ciekawe, mogłabyś napisać coś więcej? Jakie błędy rzeczowe udało Ci się wyłapać? Mnie zainteresowała ta pozycja, ale skoro nie jest w sumie warta uwagi... I czy pisano o głośnej swego czasu sprawie Rity Gorgonowej?
Użytkownik: porcelanka 04.02.2014 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: To ciekawe, mogłabyś napi... | misiak297
Nie wiem czy jest niewarta uwagi – wszystko zależy od tego na co się nastawić:) Ja oczekiwałam czegoś w stylu książek Sławomira Kopra i zawiodłam się bardzo. Kamil Janicki bazuje głównie na doniesieniach z przedwojennej prasy (i jest to o tyle ciekawe, że widać, iż jej poziom wcale nie różnił się od dzisiejszych brukowców). Ogólnie całość pozostawia niesmak – czułam się jak poszukiwaczka taniej sensacji;) Sprawa Rity Gorgonowej jest jedynie wspomniana w prologu.

Co do błędów – mi w oczy rzucił się jeden w pierwszym rozdziale i rzutował na wszystko. Autor zapomniał, że uchwalenie nowego kodeksu karnego wcale nie oznacza, iż do osoby, która popełniła przestępstwo bezwzględnie stosować się będzie nową ustawę zawierającą wyższe sankcje. Janicki ogranicza się tylko do przytoczenia przepisów (ale już tylko tych stanowiących o karze) i komentarza o możliwości zaostrzenia kary. Na pewno zdanie „Dodatkowe ryzyko niosła ze sobą trwająca właśnie reforma prawa karnego” jest błędne. Kodeks karny z 1932r. zawierał już w art. 2 regulację dotyczącą stosowania ustawy względniejszej dla sprawcy. Akurat sytuacja prawna Zyty Woronieckiej była dość skomplikowana i pewnie dokładne jej wyjaśnienie mogłoby być dość nudne dla czytelnika niezainteresowanego prawem. Jednak moim zdaniem albo podaje się informacje rzetelnie, albo w ogóle pewnych kwestii nie porusza. Mam wrażenie, że podjęcie takich rozważań ma tylko uczynić tekst bardziej sensacyjnym i atrakcyjnym, a prawda historyczna schodzi na dalszy plan. Odrębną kwestią jest poprawność językowa i stylistyczna, ale uznałam, że to konsekwencja przyjętej konwencji.

Podsumowując, jeśli ktoś potraktuje „Upadłe damy II RP” bardziej jako rozrywkę niż opracowanie oparte na faktach, to pewnie moje zarzuty nie wywrą na nim większego wrażenia;) Ja jednak szukałam w książce Janickiego obiektywizmu, rzetelności i rzeczowości – a tych cech opracowanie to raczej nie posiada.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: