Dodany: 03.03.2008 07:53|Autor: norge

Ogólne> Offtopic

Czy ktoś z was był w ZSRR/Rosji?


Ciekawa jestem bardzo wrażeń i opinii na temat tego kraju. Ja byłam tam tylko raz, prawie 20 lat temu.
Wyświetleń: 6841
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 22
Użytkownik: miłośniczka 03.03.2008 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Dołączam się do prośby Diany - jeśli ktoś był, niech opowiada! :D Ja nie byłam nigdy, na razie wycieczka do kraju Lenina pozostaje w sferze marzeń...
Użytkownik: bogna 03.03.2008 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
A zaglądałaś kiedyś tutaj - , do czytatki Michała?
Użytkownik: norge 03.03.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A zaglądałaś kiedyś tutaj... | bogna
Zaglądałam i bardzo podobały mi się załączone zdjęcia. Ale może ktoś jeszcze oprócz Michała był?
Użytkownik: juka 03.03.2008 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Byłam, ale ponad 30 lat temu, więc Twoje wspomnienia na pewno są świeższe:) Mam jednak nadzieję jeszcze tam wrócić, to jest moje "podróżnicze" marzenie.
Użytkownik: joanna.syrenka 03.03.2008 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Maxim był i to niejednokrotnie. Mogłby się odezwać...
Użytkownik: Bozena 03.03.2008 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Diano, ale „pociągający” temat! Dla moich... bardziej niż dobrych wspomnień co do życzliwości ludzi z lękiem w oczach, a bardzo złych co do aparatu ochrony państwa. To było dawno: jeszcze przed Tobą (to znaczy więcej niż dwadzieścia lat temu). Pamiętam ulice Moskwy „zapłakane deszczem” i z przystankami taxi. Niemal na każdym bloku portrety... Lenina. Pamiętam Galerię Trietiakowską i ogromną halę targową z „kumoszkami”, cerkwie, i mauzoleum. Staliśmy kilka godzin przed nim (to głupie, ale ciekawość przeważyła). Strażników mnóstwo. A już wewnątrz truchtem się szło do... celu. Niezgrabny jakiś ruch eliminował odwiedzającego, to znaczy niespokojny człowiek „wpadał” w sidła strażników. Okropność. A Lenin, jak Lenin, jak na obrazku. Zdaje się, że już wtedy się... psuł.;(

W pokojach hotelowych obowiązywał zakaz rozmowy pań sprzątających z przybyszami, rozmawialiśmy szeptem. Jestem z tych osób, które uczyły się j. rosyjskiego, i porozumienie trudne nie było. Panie wręcz ściągały ze mnie to, co im się podobało. Czuło się biedę. Myślę, że uczciwą biedę. Pamiętam też młode pary, które bezpośrednio po zawarciu związku małżeńskiego maszerowały na grób radzieckiego... żołnierza. Kładły kwiaty i w obstawie oddawały poległym hołd. Taki obyczaj. Kościoły prawosławne zamienione były na magazyny. U jubilerów (złoto wylewało się) straż, straż, tak że nawet przez minutę nie oglądałam w szczególe nic. Jadłodajnie z fatalnym zapachem, takim który już przy drzwiach wejściowych... odstraszał, ale cóż, luksusowe knajpki raczej niedostępne były nam. Obsługa w takim „barze” (nawet barach) – to panowie w średnim wieku i takież panie; korpulentni i niezbyt schludnie ubrani. Na stolikach w szklanych dzbanach – woda z kranu. Wodą lub winem popijało się dania główne. A takim daniem były zwykle wszelkiego rodzaju kluski i pierogi.

W tym samym czasie przemieszczając się samolotem zaczepiliśmy o Kijów i Odessę. Kijów to soczysta zieleń gdziekolwiek bądź wzrokiem sięgałam. Rozległy i piękny. I bardzo, bardzo życzliwi mieszkańcy. Więc może Ukraińcy są różni. Ludzie jak w każdym narodzie. Pamiętam, że nie obchodziły ich ciuchy, a to... jak u nas jest. Siedziałam nie tylko z tubylcami na jakimś wzgórzu, mocno oświetlonym, zupełnie podobnym do Wzgórza Gellérta w Budapeszcie i opowiadałam o... Polsce. Andriej miał... marzenie w oczach. Z nami byli Bułgarzy i Rumunii, i czułam się jak na cygańskim karnawale. Na migi, po rosyjsku, i po angielsku i różnie rozmawialiśmy sobie, aż w końcu Andriej zapytał uśmiechając się: czto wy gawaritie?, ja niczto nie ponimaju.:))
Fajni to byli ludzie!+

Z Odessy najmniej pamiętam, a to dlatego chyba, że... przestraszyłam się.
Wracałam z zatłoczonej plaży nad Morzem Czarnym tylko z koleżanką, obie miałyśmy na sobie wycięte na ramionach koszulki i.. . krótkie spodenki. Pamiętam rozległe i wysokie schody długo nas prowadzące na przystanek. W tramwaju, czy w kolejce rozległ się gromki głos: „bezwstydnice”! To było o nas i do nas.:(

Wracając do Polski pociągiem już – na granicy horror. Psy - wilczury raczej - na dachach wagonów i wzdłuż wagonów pędziły razem z celnikami. Każdy przedział wywrócony został do góry nogami. Film i tragedia. Odprawa trwała wiele, a może nawet kilkanaście godzin.

Diano, to wszystko z oddali... Dziękuję; ożyły moje wspomnienia. Ciepło pozdrawiam.:)


Użytkownik: norge 03.03.2008 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, ale „pociąga... | Bozena
Olgo, jak czytam, co napisałas to i moje wspomnienia odżywaja :-) Obrzydliwy zapach we wszystkich spożywczych sklepach. Do dziś się zastanawiam, co to było? Brud? Nieświezośc produktów? I ten horror na granicy. Do pociągu wpadli uzbrojeni celnicy z psami. Nie wywracali przedziałów, ale wprowadzali taki nastrój terroru i strachu, że aż ciarki przechodziły po plecach. Dzięki tej podróży przeżyłam chwile bezgranicznego szczęścia, kiedy przekroczyliśmy polską granicę. To uczucie euforii już nigdy się wiecej przy powrotach do Polski nie powtórzyło.
A ludzie w bezpośrednim kontakcie, tak jak piszesz mili, otwarci i gościnni. Za to na ulicach, w środkach komunikacji, w urzędach i sklepach źli, poirytowani i nieprzyjaźni. Taki kontrast, ktory mnie przerażał.
Dziękuję, Olgo za wzbogacenie mojego wątki ciekawymi wspomnieniami.
Użytkownik: Bozena 06.03.2008 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Olgo, jak czytam, co napi... | norge
:))
Użytkownik: jakozak 03.03.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Nie byłam, ale moim marzeniem jest jechać do Petersburga. Może kiedyś się spełni. :-)
Użytkownik: norge 03.03.2008 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie byłam, ale moim marze... | jakozak
Musi się spełnic, Jolu. Życzę ci tego bardzo :-)
Użytkownik: jakozak 04.03.2008 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Musi się spełnic, Jolu. Ż... | norge
Petersburg i Krym.
Oby Twoje słowa były prorocze. :-)))
Użytkownik: joanna.syrenka 04.03.2008 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie byłam, ale moim marze... | jakozak
Zobaczyć Ermitaż!!!

A przy okazji - czy jaja Fabergé mają jakąś stałą wystawę? Czy też są rozproszone po świecie. Mam fioła na punkcie tych cudeniek.
Użytkownik: jakozak 04.03.2008 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobaczyć Ermitaż!!! A ... | joanna.syrenka
Ermitaż, Pałac Zimowy, białe noce.
Połazić po swojemu, poczuć atmosferę. Podejrzeć życie. :-)
Użytkownik: joanna.syrenka 04.03.2008 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ermitaż, Pałac Zimowy, bi... | jakozak
Mnie się marzy podróż koleją transsyberyjską, tylko to są wydatki rzędu 3000 tys zł za sam bilet... Może kiedyś...
Użytkownik: jakozak 04.03.2008 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się marzy podróż kol... | joanna.syrenka
Powodzenia! Dla mnie niewykonalne. Pomnożyć wszystko przez dwa. Trzeba też coś jeść.
Użytkownik: Vemona 04.03.2008 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się marzy podróż kol... | joanna.syrenka
Omatko, aż tyle? Też mi się marzy, i też x 2, więc trochę zbladłam. :(
Użytkownik: joanna.syrenka 04.03.2008 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, aż tyle? Też mi s... | Vemona
Jeszcze dopytam kolegi, który kiedyś dokładnie zanalizował koszta.
Użytkownik: Vemona 05.03.2008 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze dopytam kolegi, k... | joanna.syrenka
Może jak teraz zacznę oszczędzać, to do emerytury nazbieram? I uczczę zakończenie pracy zawodowej wycieczką.:-)
Użytkownik: juka 04.03.2008 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, aż tyle? Też mi s... | Vemona
A mnie się marzy podróż Orient Expressem. W zeszłym roku bilety na podróż z Wenecji przez Wiedeń, objazd po Polsce i przyjazd do Pragi kosztowały 6 tysięcy euro. Cen na oryginalnej trasie Paryż - Stambuł (nadal jest taki kurs) na razie nie sprawdzałam:))
Użytkownik: Vemona 05.03.2008 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się marzy podróż O... | juka
Zrobię tak, jak mi Sznajperek pokazał: <olaboga>!!! A swoją drogą, to by było świetnie, przejechać się na tej oryginalnej trasie, wyobrażając sobie Herculesa Poirot w wagonie restauracyjnym....
Użytkownik: kacper 03.03.2008 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
A czy pod pojęciem ZSRR rozumiecie także byłe Republiki?
Jeśli tak, to dane mi było zobaczyć kawałek Litwy i Łotwy. Stolice cudowne, ludzie otwarci, aczkolwiek dziwi mnie, że młodzi [mam na myśli Litwę] niechętnie uczą się rosyjskiego. O dziwo język słychać na każdym kroku.
Ryga olśniewa swym pięknem i różnorodnością stylów. Wilno - to zupełnie inna historia. W świadomości Polaków [mnie także] wciąż [co głupie] jawi się jako polskie miasto. Symbole są co prawda widoczne na każdym kroku, ale wracanie do przeszłości i rozdrapywanie ran jest zwyczajną głupotą.

A dalszy wschód? Dzikie kraje?
Jak wszystko pójdzie dobrze, za miesiąc zawitam do Doniecka :-)


Ja chcę na Wschód!
Użytkownik: Legion 07.06.2008 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem bardzo wra... | norge
Jakiś czas temu zrobiliśmy sobier z kumplem turnee Białoruś - Litwa - Rosja (Obwód Kaliningradzki)
W skrócie: Białoruś to getto, bieda widoczna na każdym kroku. Do końca życia zapamiętam jazdę 'autostradą' ułożoną z betonowych płyt w jakichś bezkresnych ugorach. Na blisko 20 minut zatrzymało nas wielkie stado krów, których "kowboje ;D" nie byli w stanie sopędzić z drogi. Litwa - trzyma formę. Przejście białorusko-litewskie w Kubartai: Po stronie białoruskiej obskurna odrapana buda wygląda jakby zbombardowana jeszcze w czasie II wojny światowej i tak zostawiona. Po stronie litewskiej - przed schludnym budynkiem klomb kwiatów i pobielone krawężniki, w Wilnie miły klimat, dużo turystów z Polski więc można czuć się bezpiecznie. Kaliningrad to miasto - bunkier. Dużo postsowieckich elementów (pomniki, smbole sierpa i młota) Co drugi przechodzień to żołnierz w mundurze. Na dworcu zamiast policji uzbrojeni żołnierze, tureckie kible i jedyny zadbany skwerek wokół pomnika Lenina. Nie mówiąc już o celnikach, którzy z radością zatrzymali sobie nasze ważne jeszcze tydzień wołczery (warte po 10$). Chciałem je sobie zostawić na pamiątke, ale usłyszałem, że już są nam niepotrzebne bo do Polski jedziemy :) Tak to zapamiętałem. Osobiście wolałbym już pojechać na Ukrainę lub do krajów bałtyckich niż pchać się jeszcze raz do tej europejskiej Azji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: