Dodany: 05.11.2013 15:05|Autor: epikur

Książka: Straszny dziadunio
Rodziewiczówna Maria

4 osoby polecają ten tekst.

O człowieku "szlachetnym aż do dziwactwa"[1]


Hieronim Białopiotrowicz to główny bohater powieści Marii Rodziewiczóny pt. "Straszny dziadunio". Życie od samego początku miał trudne; pierwszymi spojrzeniami po przyjściu na świat poszukiwał zapewne ojca - na próżno, ten zmarł bowiem jeszcze przed urodzeniem się chłopca, matkę zaś stracił Hieronim niewiele później. Jednak, jak się okazuje, wystarczy rozejrzeć się dookoła siebie, by przekonać się o tym, że gdzieś obok może istnieć osoba, której na nas bardzo zależy.

Na wstępie zaznaczę, że największą uwagę w swoim tekście poświęciłem ocenie postaci występujących w powieści, więc zdradzam szczegóły toczącej się w niej akcji.

Młodzi, dwudziestoletni chłopcy podczas wakacji ciężko pracują i zarazem bawią się. Separują się od świata w wiejskiej głuszy, nad strumieniem mozyrskiej Prypeci zaspokajając swoje życiowe pragnienia, jakże inne od chęci zdobycia bogactwa czy sławy. Tymczasem Hieronimowi o swoim istnieniu nie daje zapomnieć jego bogaty dziad, Polikarp, który w surowych listach nakłania wnuka do powrotu w rodzinne strony. Jednak bohaterowi nie w głowie korzystanie z majątku dziadka, którego słusznie uważa za bezwzględnego despotę; chce prowadzić samodzielne życie, dlatego zamiast prozaicznego żerowania na majątku Polikarpa wybiera ubogi żywot studenta petersburskiej uczelni.

Tak oto zaczyna się wydana w 1886 roku powieść Rodziewiczówny. Późniejsze losy bohatera nie napawają optymizmem,Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Autorka w "Strasznym dziaduniu" pokazuje idealnego wręcz bohatera. Nie ma wielu takich w literaturze. Oddany pracy jak Martin Eden, bezinteresowny w życiu jak Judym, wzniosły w miłości niczym Werter. Te wszystkie jego cechy składają się na człowieka, którego może stworzyć chyba tylko wyobraźnia pisarza. Czyż spotkaliśmy się z takim osobnikiem w naszym własnym życiu? Jeżeli kocha, to naprawdę całym sobą. Miłości się wyrzekł, gdyż "miłość jego przeszła wszystkie fazy, końcową był wstyd"[2]. Jednak, czytelnicy, może nie wszystko stracone... Posłuchajcie jeszcze jednego zdania o bohaterze, które wypowiada... Kto, tego już sami się dowiedzcie. "To człowiek na którym nie ma ani jednej skazy, ani jednej winy. Ze złota i stali ulany, szlachetny aż do dziwactwa, dobry aż do szpiku kości"[3].

W swoich wynurzeniach wspominam tylko o Hipolicie. Jednak trzeba się także pochylić nad postacią tytułowego "dziadunia", w którym pod maską okrutnego satrapy i bezwzględnego człowieka kryje się człowiek troskliwy i sprawiedliwy. Nie daje po sobie poznać, że krnąbrność i wzniosłe cechy charakteru młodszego wnuka bardzo go obchodzą. W tajemnicy śledzi każdy ruch chłopca i zarazem broni go przed niesprawiedliwościami spadającymi na głowę szlachetnego potomka rodu. Marzył o kontynuacji rodzinnej tradycji, o ożenku syna swojej córki, jednak po traumatycznych doświadczeniach z drugim wnukiem, który okazał się przeciwieństwem Hipolita, całą swą życzliwość przelał właśnie na Rucia.

"Straszny dziadunio" to opowieść z morałem, niczym czarodziejska bajka. Jednak tym, co różni bajkę od powieści dla dorosłych jest zło, które zadają sobie ludzie, raniąc i nasze serca. Niektórzy po takich ciosach nigdy już nie wstają.

Moim pierwszym "spotkaniem" z pisarką zmarłą w 1944 roku było "Lato leśnych ludzi". Nie spodobało mi się. Uznałem książkę za dosyć infantylną, trochę niezrozumiałą i nazbyt ubarwioną słownymi dziwactwami. Początek "Strasznego dziadunia" przywołał te wspomnienia, jednak po pierwszym rozdziale książka zmieniła swoje oblicze. Nie było w niej baśniowych wstawek, pewnego rodzaju nierealności, którą nieszczególnie cenię. Dzieło to, bardzo ciepłe, przejrzyste, wzbudziło we mnie zdecydowanie większe emocje.


---
[1] Maria Rodziewiczówna, "Straszny dziadunio", Wydawnictwo Literackie, 1988, s. 83.
]2] Tamże.
[3] Tamże, s. 80.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1646
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: