Dodany: 03.11.2013 01:02|Autor: Drobna

Czytatnik: Drobny czytatnik

Wielki Gatsby


Zaraz będę musiała wydać własną opinię, co sądzę o dziele, której znajduje się na liście 100 tytułów, które musisz przeczytać (wg BBC). "Wielki Gatsby" - powieść osadzona w latach 20. (czasy prohibicji, ale oczywiście problemu z alkoholem nie ma - prawdopodobnie główny bohater zajmuje się jego szwindlowaniem) osadzona na Long Island (w obu połówkach dzielnic Egg) oraz w New York. Niby wiadomo o czym jest, ale odnoszę wrażenie, że czytelnicy spodziewali się czegoś głębszego niż to co odkrywają na pierwszy rzut oka.

Pieniądze szczęścia nie dają - prawda powszechnie znana, nie trzeba wokół tego robić takiej pompy literackiej ("Musisz to przeczytać!"). Pałac, w którym co weekend Jay Gatsby urządzał huczne przyjęcia nie pozwolił mu zdobyć miłości ukochanej kobiety - Grecy. Ot, i cała kwestia przysłowia. Chociaż to uroczo-naiwne, gdy:

"- Chce, żeby Daisy zobaczyła jego dom - wyjaśniła Jordan. - A pan przecież mieszka
obok.
- Ach tak!
- Pewnie miał trochę nadziei, że zjawi się na którymś z jego przyjęć - ciągnęła Jordan. - Ale nigdy nie przyszła."

Dlaczego nie przyszła? To dotyczy drugiej kwestii poruszanej w książce - o ile American Dream może się ziścić, pytanie czy daje ci taki sam status w społeczeństwie jak tym, którzy urodzili się z tym, co ty osiągnąłeś? Kiedy z parweniusza stajesz się elitą? Czy w ogóle można zrobić taki skok międzyklasowy? Klasa wyższa i tak wie swoje i nie zaakceptuje dorobkiewicza. Dorobkiewicz w końcu da sobie spokój, bo nie wytrzyma presji. Gatsby próbował - via przyjęcia. Ale w jego ostatniej podróży nie towarzyszył mu nikt (ku rozpaczy ojca i Nicka Carrawaya) z wyższej, nieosiągniętej w rezultacie sfery. Pogardziła nim nawet miłość jego życia. Kto wie, może dobrze się stało - jak pokazuje film Gatsby umarł z nadzieją.

Ta powieść nie porywa serca. Jest wręcz dziwaczna pod kątem językowym - przeskoki w logice powieści, budowa zdania, wiele niedomówień. Dodając do tego fabułę wychodzi dla mnie idealny chaos czytelniczy. Nie wiadomo, czego się chwycić, co przyjąć za główną oś.

Nie odradzam nikomu "Wielkiego Gatsby`ego", bo to niewielkie objętościowo dzieło starczy na dwa wieczory. Tylko niekoniecznie spodziewałabym się rewolucji. Ale ja na pewno przeczytam jeszcze pozostałe utwory Fitzgeralda, a co! Może tam jest coś rewolucyjnego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 437
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: