Dodany: 22.10.2013 21:21|Autor: epikur

Recenzja nagrodzona!

Książka: Powstali 1863
Szczęsnowicz Elżbieta

W okrągłą rocznicę powstania styczniowego


150 lat po wybuchu powstania styczniowego do sprzedaży trafiła książka Elżbiety Szczęsnowicz pt. "Powstali 1863". Nie byłoby w tej wiadomości nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie jest to pozycja popularnonaukowa, lecz powieść historyczna. A beletrystyka opisująca ten temat jest znana głównie z zamierzchłych już dziś czasów, kiedy swoje dzieła wydawali Żeromski, Orzeszkowa czy też Prus. Czas więc na coś nowego...

Dla osób uczulonych na historię już samo zetknięcie się z tytułem, a także próba przewertowania książki (około 350 stron), może oznaczać kres przygód literackich z debiutującą na rynku pisarskim autorką. Jednak zapewniam, że byłby to spory błąd. Warto dać szansę tej pozycji. Powieść "Powstali 1863" jest napisana z niezwykłym rozmachem, nawet czytelnik nielubiący historii powinien zyskać dzięki jej lekturze pozytywne wrażenia.

Opowieść o treści zacznę od ważnej informacji. Elżbieta Szczęsnowicz podstawy fabuły "Powstałych 1863" zaczerpnęła z autentycznego dziennika jednego z powstańców. Przygody głównych bohaterów nie są więc jedynie wytworem wyobraźni autorki.

Trzech młodych gimnazjalistów - Mokry, Kurhan i Bryk (który staje się głównym bohaterem powieści) - na wieść o wybuchu powstania styczniowego postanawia rzucić się na ratunek ojczyźnie, zaciągając się do partyzantki. Chłopcy opuszczają mury rodzimego gimnazjum i w wielkiej tajemnicy udają się do lasu, aby dołączyć do pierwszego spotkanego oddziału. Po drodze poznają Pietrka, swojego rówieśnika ze wsi, który wpadł na ten sam pomysł. Kiedy udaje im się osiągnąć cel, czyli znaleźć najbliżej stacjonującą jednostkę powstańczą, muszą przekonać dowódców, że młody wiek (15 lat) nie jest przeszkodą w przyjęciu ich do oddziału. Po targach udaje im się osiągnąć cel i wchodzą w skład elitarnego grona "Ptaszników", zajmujących się na razie jedynie działaniami pomocniczymi, takimi jak zwiad czy dywersja.

Akcja "Powstałych..." toczy się równolegle na dwóch płaszczyznach. Oprócz przygód młodych żołnierzy, mamy też okazję poznać losy dwóch dojrzałych już kobiet: 33-letniej Marianny i 60-letniej Eufemii. Kreśląc ich postaci, autorka książki pokazuje przy okazji dwa przeciwstawne poglądy na powstanie. Marianna utożsamiana jest z organizacją białych - rozsądniejszych zwolenników walki pozytywistycznej, umysłowej; natomiast Eufemia, która swoje już przeżyła, jest reprezentantką nurtu czerwonych: porywczych i nieskorych do kompromisów, a do odzyskania niepodległości dążących jedynie poprzez walkę zbrojną. Obie panie, chociaż mają odmienne zdanie na pewne tematy, zgodnie służą ojczyźnie w charakterze gońca, pielęgniarki czy też dobroczyńcy. Wracając jeszcze na chwilę do głównych bohaterów książki, takich jak Stefan Brykczyński, Eufemia czy też major Mordelio, muszę podkreślić, że autorka potrafi stworzyć wokół nich taki klimat, iż mimo ich różnych charakterów trudno nie czuć do nich wszystkich sympatii.

Powieściowe wydarzenia dzieją się w czasie i w miejscach znanych z rzeczywistych bojów z rosyjskimi ciemiężcami. Akcja toczy się w województwie lubelskim, oddziały powstańcze w tych rejonach są pod zwierzchnictwem Michała Heydenreicha (ps. Kruk). Szczęsnowicz w swojej powieści wiele miejsca poświęca wątkom politycznym towarzyszącym powstaniu. Ustami swoich bohaterów dywaguje o sprawie chłopskiej, o uwłaszczeniu, zniesieniu pańszczyzny, dyskutuje o roli kobiet, opisuje także reakcje państw europejskich na zryw niepodległościowy w Polsce. Ciepłe słowa kieruje do Węgrów, Prusaków i Austriaków opisuje jako neutralnych, a do Francuzów czy też Anglików ma żal za brak oczekiwanej pomocy. Dzielnymi wojakami okazują się natomiast biorący udział w walkach żuawi, którzy obronną ręką wychodzą z nie lada opresji, popisując się przy tym ułańską fantazją. Oczywiście w powieści nie brak przykładów carskich szykan i represji.

Autorka stworzyła w swoim dziele wciągający klimat. Pokazuje tym samym, że o zawiłych, historycznych sprawach można pisać ze sporą swadą i błyskotliwym rozmachem. "Powstałych" czyta się szybko i przyjemnie. Co na pewno ważne, Elżbieta Szczęsnowicz odwołuje się do znanego już w polskiej historii mitu dzieci-żołnierzy, które w naszych dziejach zapisały się złotymi zgłoskami, wspomnę choćby o orlętach lwowskich czy też młodocianych powstańcach warszawskich. Czytając tę książkę, składamy tym samym hołd kolejnym dzieciom-patriotom.

"Powstali 1863" mają wiele walorów edukacyjnych. Czytałem opinie, że powieść ta ze względu na dosyć prostą formę jest skierowana głównie do młodych czytelników. Nie do końca zgadzam się z takim odbiorem "Powstałych...", jednak niechaj i tak będzie, jeżeli przyczyni się to do szerszego ich rozpropagowania. No i może ktoś z Ministerstwa Edukacji uzna, że zamiast powieści Agaty Christie, Tolkiena czy też Joanny Chmielewskiej (z całym szacunkiem dla tych twórców), może warto by włączyć do kanonu lektur pozycje podobne do tej omówionej przeze mnie, które wzbogacą nie tylko wyobraźnię młodego czytelnika, ale także jego pamięć historyczną...


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3594
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Selena 08.11.2013 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 150 lat po wybuchu powsta... | epikur
Czyli mam rozumieć, że to powieść młodzieżowa?
Użytkownik: margines 14.11.2013 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: 150 lat po wybuchu powsta... | epikur
Serdecznie gratuluję ci zdobycia nagrody za tę właśnie recenzję:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: