Dodany: 16.10.2013 15:04|Autor: majkanew

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Tuwim: Wylękniony bluźnierca
Urbanek Mariusz

Tuwim wciąż żywy!


Nazwisko Mariusza Urbanka staje się na literackim rynku coraz popularniejsze przede wszystkim za sprawą pisanych z rozmachem biografii polskich artystów. Czytelnicy pokochali go za „Broniewskiego”, podziwiają za wydanego w maju „Brzechwę”, z niecierpliwością czekają więc na „Tuwima” (pozycja ta nie jest tożsama z książką z serii „A to Polska właśnie”). A czekać warto!

Julian Tuwim – to nazwisko, które towarzyszy nam niemal codziennie od wieku, choć może nie zdajemy sobie sprawy, że podczas wielu prozaicznych czynności cytujemy twórczość Księcia Poetów. Jego wiersze do dziś wykorzystywane są przez muzyków reprezentujących różne gatunki, bo oprócz słynnej Ewy Demarczyk, z wierszy Tuwima korzystali także m.in. Niemen, Strachy na Lachy, Bajor, Steczkowska, Fokus. Kabareciarze do dziś nawiązują do jego tekstów pisanych dla Qui Pro Quo czy Picadora. Dzieciom czytamy „Lokomotywę”, „Ptasie radio”, „Dwóch Michałów”. Twórcy filmowi i telewizyjni swobodnie adaptowali oraz modyfikowali dla swoich potrzeb utwory takie jak np. „Idzie Grześ…”, „Murzynek Bambo” czy „Rzepka” – na przykład rzepka stała się symbolem „Familiady”. Nie trzeba nawet wspominać, ilu literatów czerpało z dorobku Tuwima.

Ale za poezją kryje się człowiek. I to człowiek niezwykły. Najpełniej charakteryzują go słowa tytułu biografii, które Urbanek zapożyczył z wiersza poety. W „Wylęknionym bluźniercy” poznajemy najpierw Tuwima-ucznia i środowisko, w którym dorastał. Już w szkole przejawiał talent pisarski, objawiał swą naturę satyryka, ironisty, dowcipnisia. Później przyszła pierwsza miłość, juwenilia. Młody poeta, zafascynowany Staffem, wysłał mistrzowi swoje liryczne próby. To był początek literackiej kariery i wielkiej przyjaźni z autorem „Snów o potędze”. Tuwimowi sama liryka nie wystarczała, jego ogromne poczucie humoru, ironiczne pióro, zmysł obserwacji i trafna ocena rzeczywistości skierowały go na drogę kabaretową (m.in. Bi-Ba-Bo, Pod Picadorem, Qui Pro Quo). Próbował też swych sił we współpracy z kinem i radiem, ale bez sukcesów i satysfakcji na tych polach. Poślubił swoją muzę – Stefcię Marchwiównę, która okazała się jedyną miłością jego życia. Był jednym ze Skamandrytów, w latach swojej działalności królujących na polskim rynku literackim. Uwikłał się w politykę, co było jednym z jego życiowych koszmarów. Nierozumiany, mylnie interpretowany, stał się obiektem ataków, nie tylko politycznych. Wszechobecna nienawiść do poety wypływała z zalewającego świat antysemityzmu. Żydowskie korzenie Tuwima przysparzały mu kłopotów na każdym etapie jego życia. On sam nie wypierał się pochodzenia swych przodków, ale nie czuł również więzi z narodem żydowskim. To wywoływało w nim poczucie alienacji. Dla Polaków był obcym, dla Żydów – zdrajcą. Pojawiające się jak grzyby po deszczu zarzuty, jawna agresja, a nawet próby pobicia wpędziły poetę w nerwicę lękową, zapadł także na agorafobię. Potężnym ciosem dla jego zdrowia okazały się śmierć ojca i choroba psychiczna matki. Od kłopotów uciekał w pracę, rzadziej w alkohol. Właśnie wtedy, w najgorszym okresie jego życia, po Tuwimie wieszczu, tłumaczu, kabareciarzu, bibliofilu, kolekcjonerze narodził się nowy, zaskakujący Tuwim – autor wierszy dla dzieci. O tyle było to niespodziewane, że Julian i Stefania, z wyboru, potomstwa nie mieli. Ostatnie rozdziały biografii Urbanek poświęcił emigracji Tuwimów do Brazylii i USA, gdzie powstawało dzieło życia poety – „Kwiaty polskie”. Ten wyjazd stał się kolejnym przyczynkiem do ataków na Tuwima, wówczas już persona non grata w wielu kręgach polskiej kultury. Sam poeta nie czuł się dobrze z tym, że w okresie największego cierpienia rodaków żył w miarę spokojnie, z dala od świstu kul, bestialstwa nazistów. Powrót do ojczyzny miał stać się wybawieniem, rozwiązaniem wszelkich problemów. Jednak powojenna Polska nie okazała się dla niego łaskawa.

„Wylękniony bluźnierca” to praca bardzo dojrzała, przemyślana, do której Urbanek rzetelnie się przygotował. Czyta się ją z wielką przyjemnością. Odpowiada na najważniejsze (a może i wszystkie) pytania, jakie stawia sobie czytelnik sięgający po biografie. Autor dał obraz Tuwima-artysty na tle jego twórczości, okoliczności, w jakich pracował i otaczającej go rzeczywistości. Dla czytelnika znającego Tuwima jedynie z jego poezji (często tylko tej czytanej w szkole) wszelkie anegdoty, ciekawostki z życia Księcia Poetów są prawdziwymi smaczkami. Świetnie przedstawione relacje z przyjaciółmi, życie kabaretowe, spotkania w Ziemiańskiej czy zmagania z wrogami nakreślone zostały tak wyraźnie, że z kart książki emanuje atmosfera tamtych lat. Urbanek nie przestraszył się żadnego z tematów, które wiążą się z wielkim poetą. Zgrabnie opisuje zarówno jasne lata jego świetności, jak i mroczny okres, z którym musiał się zmagać.

Autor biografii od spraw ważnych (twórczości, przyjaźni i znajomości, polityki, sprawy żydowskiej) przechodzi do błahych niuansów, które nadają charakter całej książce. Czytelnik ma szanse dogłębnie poznać Tuwima – jego poczucie humoru, stosunek do własnych dzieł, jego mistrzów, fascynacje i fobie. Słowem – dał pełny obraz niezwykłego człowieka.

Dzięki gawędziarskiemu stylowi „Tuwima" czyta się nie tylko przyjemnie, ale i z wielką satysfakcją. Wzbogacające tekst wiersze poety, fotografie, wypowiedzi jego przyjaciół czynią pracę jeszcze ciekawszą. Książkę dopełnia zapis rozmowy z adoptowaną córką poety – Ewą Tuwim-Woźniak, która przynosi wspomnienia o domu i codzienności, relacjach małżonków, ich stosunku do siebie i dziecka.

Zapraszam Was do odbycia wędrówki śladami wielkiego artysty w jednej z najlepszych biografii polskich poetów, jakie do tej pory ukazały się na literackim rynku.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2141
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: