Dodany: 10.10.2013 13:02|Autor: pawelw

2 osoby polecają ten tekst.

Literacka Nagroda Nobla 2013


Literacką Nagrodę Nobla w roku 2013 zdobyła Kanadyjka Alice Munro
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 41
Użytkownik: Agis 10.10.2013 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacką Nagrodę Nobla w... | pawelw
Jak dla mnie świetny rok, Nike dla Bator, Nobel dla Munro - zwyciężają moje ulubione pisarki :-).
Użytkownik: Pyciek 10.10.2013 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacką Nagrodę Nobla w... | pawelw
W Biblionetce jej książki są oceniane poniżej 5. Czyżby Nagroda Nobla schodziła na psy?
Użytkownik: misiak297 10.10.2013 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: W Biblionetce jej książki... | Pyciek
Ja czytałem zbiór opowiadań Munro "Uciekinierka" i byłem daleki od zachwytu. Dałem bodaj 4 albo 4+.
Użytkownik: Agis 10.10.2013 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałem zbiór opowiad... | misiak297
Bo wiesz, Misiak, ja się zastanawiam czy to, co najważniejsze w książkach Alice Munro nie jest tak subtelne, że właściwie trudno to wyłapać i może dlatego mam wrażenie, że wszystkie recenzje jej książek brzmią dokładnie tak samo. Kiedyś namówiłam mojego męża by przeczytał Kocha, lubi, szanuje... (Munro Alice). Przeczytał, nawet mu się podobało, ale skwitował to tak: "Wszystkie są o tym, że kobieta ma jednego faceta, a chce mieć innego", czyli w ogóle nie wychwycił tego wszystkiego co buzowało pod skórką tych opowiadań! I nie chodzi mi o to, że ktoś jest gorszym czytelnikiem, bo nie wychwytuje, może jest po prostu nastrojony na coś innego?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.10.2013 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytałem zbiór opowiad... | misiak297
Misiaku, ja wiem, że mniej Ci się podoba Munro niż np. Strout, ale swoją drogą jest też trochę istotna ta względność ocen, o której już nieraz rozmawialiśmy!
Bo jak Ty mówisz "dalekie od zachwytu", to ja oczami wyobraźni widzę coś, co ja oceniłabym dokładnie o 1 stopień niżej, czyli 3 lub 3+. 4, a tym bardziej 4+, to u mnie jest zupełnie porządna literatura, która może nie rzuca na kolana, ale warto ją czytać - i tu mi wchodzą zarówno dzieła licznych noblistów, jak i sprawnie napisane kryminały na przykład. A z kolei szóstki daję najczęściej pozycjom, które z jakiegoś osobistego względu są dla mnie ważne, i to wcale nie musi się przekładać na wartości uniwersalne, ani jakąś wyjątkowo perfekcyjną stronę literacką. Munro ma u mnie piątki - przynajmniej te 2 zbiory, które czytałam, bo reszta leżakuje na górnej półce (własna książka nie zając...).
Użytkownik: misiak297 11.10.2013 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ja wiem, że mnie... | dot59Opiekun BiblioNETki
No ok, Munro dałem 4, a to jest wszak dobra ocena. Nie odmawiam jej warsztatu - natomiast liczyłem na literackie objawienie, a dostałem garść historyjek sprawnie napisanych, ale trochę bez polotu. To było spore rozczarowanie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.10.2013 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: No ok, Munro dałem 4, a t... | misiak297
Yhm... Bez polotu, powiadasz. No to ja jednak odniosłam inne wrażenie. Owszem, to nie są opowiadania z zaskakującą intrygą i błyskotliwą puentą, to raczej takie małe fotografie psychologiczne. Nie są dowcipne, nie są druzgocąco dramatyczne, ale są bardzo prawdziwe.
Użytkownik: misiak297 11.10.2013 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Yhm... Bez polotu, powiad... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ależ mnie nie chodzi o wartką akcję czy błyskotliwą puentę - nie każde opowiadanie musi takowe posiadać:) Po prostu mnie te "fotografie psychologiczne" nie przekonały - a przynajmniej nie wszystkie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.10.2013 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ mnie nie chodzi o wa... | misiak297
Ach, w końcu od czasu do czasu musi być coś, co Ciebie przekonuje, a mnie nie, albo na odwrót! :-)
Użytkownik: misiak297 11.10.2013 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, w końcu od czasu do ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Widzę, że "Uciekinierka" jest najgorzej ocenioną na Biblionetce książką Munro - może po prostu źle zacząłem? Kiedyś na pewno dam tej pisarce drugą szansę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.10.2013 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że "Uciekinierka" ... | misiak297
Spróbuj "Kocha, lubi, szanuje" - jest u kogoś ze śląskiej ekipy.
Użytkownik: Marylek 11.10.2013 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj "Kocha, lubi, sza... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hehe, zgadnijcie, u kogo?

Dobra, obiecuję się pospieszyć.
Użytkownik: Agis 11.10.2013 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ mnie nie chodzi o wa... | misiak297
Misiak, a wiesz, że Axelsson też niezwykle ceni Munro? :-):
"Czytam dużo. Teraz akurat czytam Alice Munro. To znakomita kanadyjska pisarka, myślę, że zasługuje na Nobla. Mam nadzieję, że się go doczeka, bo jest dość wiekowa, więc Akademii nie zostało zbyt wiele czasu na przyznanie jej nagrody. Nie ulega wątpliwości, że zasługuje na takie wyróżnienie, bo jest naprawdę wspaniała."
Źródło: http://deszczwtwarz.blogspot.com/2013/09/1024x768-normal-0-21-style-definitions.html
Użytkownik: misiak297 17.10.2013 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiak, a wiesz, że Axels... | Agis
Ach, właśnie odkryłem, że i Cunningham - jeden z najbardziej cenionych przeze mnie współczesnych pisarzy - również ją docenia!
Użytkownik: Agis 15.10.2013 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Yhm... Bez polotu, powiad... | dot59Opiekun BiblioNETki
Bardzo ujęło mnie w Munro właśnie to, że operuje prostym językiem, w którym jest maksimum treści. To troszkę odmiana od tego co u nas często uznaje się za literaturę najwyższej próby: mocno przekombinowana forma, a pod nią jakaś taka miałka refleksja o świecie.

Ponadto kocham Munro za zdania, w których łapie istotę rzeczy, takie jak na przykład to: "W dodatku nikt nie chciał teraz uwierzyć, że posiadanie wyrazistych poglądów, nie wspominając już o ambicjach, czy choćby czytanie poważnych książek - z miejsca czyniło z kobiety osobę podejrzaną, niedopełniającą rodzicielskich obowiązków, co mogło skończyć się tym, że dziecko dostałoby, na przykład, zapalenia płuc." ("Drogie życie").
Użytkownik: misiak297 15.10.2013 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ujęło mnie w Munro... | Agis
Świetne zdanie!
Użytkownik: emkawu 11.10.2013 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ja wiem, że mnie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oj, dokładnie to samo chciałam napisać o względności ocen - daleka od zachwytu to byłam ja, bo wystawiłam "Uciekinierce" tylko 3 z plusem. ;-) Ale ja chyba z tych, o których pisze Agis - nastrojonych na coś innego.
Użytkownik: aleutka 10.10.2013 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: W Biblionetce jej książki... | Pyciek
Munro jest bardzo trudna do tlumaczenia, paradoksalnie wlasnie dlatego ze przy zewnetrznym ogladzie wydaje sie prosta. Ale te nieuchwytne, najcenniejsze rzeczy ulatuja.
Chocby taki drobiazg jak tytul jej ostatniego zbioru Dear Life. Doslownie znaczy Drogie zycie. I tak zostalo przetlumaczone. Ale w angielszczyznie zwrot "for dear life" znaczy desperacko, zawziecie [jakby twoje zycie, esencja twojego zycia od tego zalezala], zwlaszcza w polaczeniu z trzymac sie czegos, czepiac sie czegos. Tak ze mamy z jednej strony cos co jest w sumie niemal jak konwencjonalny, sztywny naglowek listu do kogos kogo nie znamy, a z drugiej ten caly desperacki, buzujacy podtekst. I on przepada w polskim tlumaczeniu, a u Munro pelno jest takich naglych zwrotow i to sprawia ze jej glos jest wyjatkowy, wiec jezeli tego w tlumaczeniu nie ma i tylko konwencjonalny naglowek zostaje.... Bardzo ja sobie za to cenie, ona jest w ogole w takiej grupie pisarek bardzo subtelnych, wrecz nieuchwytnych dla mnie, moze kiedys nawet czytatke o tym napisze, bo wlasnie takich pisarzy teraz najbardziej szukam w literaturze wspolczesnej.
Użytkownik: Agis 11.10.2013 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Munro jest bardzo trudna ... | aleutka
Dziękuję Aleutko za ciekawe wyjaśnienie. Nie przyszło mi do głowy zająć się oryginalnym tytułem, interpretowałam to tak, że albo "Drogie życie" w znaczeniu: "kochane" albo "drogie" w takim sensie, że słono trzeba za wszystko co się dostaje zapłacić.
Użytkownik: Szeba 11.10.2013 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Munro jest bardzo trudna ... | aleutka
Interesujące i właśnie coś takiego przeczuwałam.
Podobnie myślę o Toni Morrison, choć nie w sensie, że one i Munro podobnie piszą, chodzi mi o "utracone w przekładzie". Czytałam jej dwie książki, Morrison - jedna cudowna, wspaniała i akurat dla mnie, druga - coś okropnego i zupełnie bez porównania, aż nie mogłam tego zrozumieć i uwierzyć, że ta sama autorka mogła napisać dwie tak różne rzeczy!
Użytkownik: norge 11.10.2013 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Munro jest bardzo trudna ... | aleutka
Dla mnie to była ogromna radość dowiedzieć się, że Munro została aż tak bardzo doceniona. Uwielbiam ten jej subtelny, a jednocześnie konkretny styl pisania. Ostatnio przeczytany zbiorek "Miłość dobrej kobiety" wywoływał we mnie co rusz "dreszczyk zachwytu". Zadziwiające jak głębokich strun w mojej duszy udało się jej dotknąć :)

I masz rację, Aleutko, że proza tej autorki jest trudna do tłumaczenia. Miałam tego doskonały przykład jak rzuciłam się na jej książki wydane po norwesku, a jest ich w mojej bibliotece cała półka! Otóż wypożyczyłam jedną, zabrałam się z niecierpliwością za czytanie i... kompletnie poległam. Co jest, do licha, myślałam. Zdania niby proste, słowa i zwroty zrozumiałe, treść w końcu nieskomplikowana, bo dotycząca tzw. życia codziennego, a ja nic nie mogę pojąć. Wracam co chwila do już przeczytanych akapitów, niby rozumiem znaczenie tego, co czytam, a jakoś nic do mnie nie dociera. Ku mojemu wielkiemu żalowi, nie dałam rady. Dopiero w wersji po polsku mogłam w pełni nacieszyć się tą cudowną prozą. No, a ty piszesz, że i tak ogromna ilość smaczków przepada w tłumaczeniu... Może kiedyś spróbuje po angielsku, ale mając poską wersję na drugim kolanie :)
Użytkownik: jm1986 10.10.2013 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: W Biblionetce jej książki... | Pyciek
Czyżby Nagroda Nobla schodziła na psy?
Osobiście uważam, że w obecnych czasach literatura to nie to samo, co kiedyś. Najbardziej lubię i cenię wiek XX - z tym, że nie w całej rozciągłości, ale tak do lat 60.-70. Myślę, że to był najlepszy okres w literaturze. Spójrzmy na Nagrodę Nobla - kto kiedyś był nagradzany? Mann, Sartre, Camus, Faulkner - giganci, najwięksi pisarze w historii literatury w ogóle; kto spośród debiutujących w ostatnim, powiedzmy, ćwierćwieczu może się z nimi równać? Ja takiego nie znam. A kto kiedyś Nobla się nie doczekał? Conrad, Proust, Tołstoj - przecież gdyby któryś z nich żył w obecnych czasach, byłby bezkonkurencyjny...
Użytkownik: Szeba 11.10.2013 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: W Biblionetce jej książki... | Pyciek
Prędzej może to świadczyć o tym, że ludzie nie są przekonani do opowiadań (nie lubią ich, mało ich czytają = nie umieją ich czytać? liczą na coś innego, coś więcej, przyzwyczajeni do długich form, rządzących się innymi prawami?). Taką ja mam teorię, ale można ich stworzyć jeszcze kilka na pewno i każda będzie pewnie równie prawdopodobna.
Użytkownik: imogena 11.10.2013 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Prędzej może to świadczyć... | Szeba
O, właśnie. Ciekawa byłabym wyników ankiety na temat preferowanych form literackich wśród czytelników. Pewnie powieść wygrałaby z opowiadaniem, ale wydaje mi się, że zwolenników opowiadań też jest całkiem sporo. Ja np. się do nich zaliczam. Lubię opowiadania, niezależnie czy autorem będzie Borges albo Mrożek - czy King albo Grzędowicz (a u autorów, którzy mają na swoim koncie zarówno formy dłuższe jak i krótsze, wolę te drugie). Ale Munro, przynajmniej przy pierwszym zetknięciu, zupełnie do mnie nie przemawia.
Użytkownik: Agis 11.10.2013 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: O, właśnie. Ciekawa byłab... | imogena
A ja nie cierpię opowiadań z naprawdę nielicznymi wyjątkami. Z reguły, gdy słyszę, że coś jest opowiadaniem to mi się w ogóle nie chce tego czytać. Może dlatego lubię Munro, jej opowiadania wydają mi się raczej mało opowiadaniowate :-).
Użytkownik: norge 11.10.2013 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie cierpię opowiada... | Agis
Agis, mam taki sam stosunek do opowiadań :) Już sobie wyobrażam JAKA TO BY BYŁA POWIEŚC powieść w wykonaniu Alice Munro!!!
Użytkownik: WICHEREK 10.10.2013 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacką Nagrodę Nobla w... | pawelw
Moim zdaniem Alice Munro to bardzo dobra autorka, jej opowiadania są świetne, a obserwacje bardzo trafne. Doskonale opisuje wewnętrzne odczucia swoich postaci, do tego wszystko to jest nam bliskie, bo są to normalni, zwyczajni ludzie. Bardzo podobała mi się jej książka "Drogie życie" i na długo zostanie mi w pamięci. 14 świetnych opowiadań o ludzkich losach, w które włożyła wszystkie uczucia. Oczywiście nie może być idealnie, niektórzy mogą poczuć znużenie po czwartym opowiadaniu, ale i tak uważam, że Alice Munro zasługuje na nagrodę Noble jak najbardziej http://mediarivermagazine.pl/nagroda-nobla-dla-alice-munro/
Użytkownik: adas 10.10.2013 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacką Nagrodę Nobla w... | pawelw
Przeczytałem tylko dwie jej książki, jedną autobiograficzną, drugą było "Zbyt wiele szczęścia" i może miałem pecha, trzeba było zacząć od innych, ale wrażenia bardzo przeciętne. Nawet w tłumaczeniu widać, że to stylistka, ale nie było w tych tekstach czuć indywidualności literackiej. Na jakieś 20 opowiadań tak naprawdę pamiętam... jedno. Najprostsze.

Zresztą jestem trochę zdziwiony, bo kiedy dziś czytam o niej teksty, to krytycy jej pisanie definiują jako nieledwie "pochwałę prostoty". A mi opowiadania ze "Zbyt wiele szczęście", każde po 40 stron, przypominają bardziej szkice (niedokończonej) powieści, a nie krótkie formy.

Teraz mam poczucie, że coś przegapiłem, tyle luda się cieszy z tego Nobla.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.10.2013 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem tylko dwie j... | adas
Bardziej bym się cieszyła z Oates albo z Eco, ale i tak jestem zadowolona, bo Munro też cenię. A jeśli masz czas, spróbuj "Kocha, lubi, szanuje" - jest tam takie przejmujące opowiadanie "Stary niedźwiedź mocno śpi", długo go nie zapomnę (i to wcale nie z powodu niedźwiedzia :-).
Użytkownik: adas 10.10.2013 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardziej bym się cieszyła... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ha, już o 13:06 wsadziłem sobie dwie książki do poczekalni w biblio, i obie były nie do wypożyczenia. W rezerwacji są. "Kocha, lubi, szanuje" to chyba nie było, więc teraz pewnie byłoby z 15 osób przede mną. Sporo jej w ostatnich dwóch latach wydali, bo jak ja ją czytałem, a to było właśnie coś dwa lata temu, to były dwie książki i dwie w zapowiedzi? Jakoś tak. Nie czuję tego typu pisania (dla mnie Carver, do którego jest czasem porównywana, to inny styl), ale nie powinno to dziwić, jeśli notorycznie przegrywam z wielkimi Rosjanami z XIX wieku. Do których Munro też jest przyrównywana. Nie wiem, czy problemem nie jest to, że to pisarka w wieku jednak, hmm, dojrzałym, a my poznajemy jej książki dopiero teraz. I naprawdę te jej najnowsze rzeczy, bo ja chyba takie zbiory czytałem, nie robią wrażenia. Musiałbym zajrzeć do czegoś, co napisała kilkadziesiąt lat temu.

Od czego Oates trzeba zacząć? Wstyd przyznać, ale mi się kilka pisarek ciągle myli, i przez to nie czytaj żadnej. Brr.

Niby Nobel nic nie znaczy, powtarzają sobie pokolenia, ale zastanawiam się czy za ćwierć wieku nie będzie się pisać o skandalu z nienagrodzeniem McCarthy'go. To chyba jedyny pisarz, który dla mnie z tych wszystkich bukmacherskich list naprawdę może się czuć "pokrzywdzony". Jak już się Fuentesowi zmarło.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 11.10.2013 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, już o 13:06 wsadziłem... | adas
Oates pewnie najlepiej byłoby poznawać od debiutu ("Oni"), i potem śledzić, jak się rozwijały jej umiejętności kreowania nastroju, operowania słowem - zresztą każdego pisarza tak najlepiej poznawać, bo jak się zacznie od najbardziej udanego, dojrzałego dzieła, to potem wcześniejsze mogą rozczarować. Ale wiadomo jak to jest, gdy się korzysta z biblioteki (i gdy krajowi wydawcy przyswajają utwory w porządku chaotycznym) - co wpadnie, to się czyta. Ja zaczynałam od "Amerykańskich apetytów", dałam 4 (a teraz się zastanawiam, czy nie za nisko?), potem "Blondynka" mi nieco mniej spasowała (złościło mnie np., że część postaci była ukryta pod kryptonimami, choć wiadomo, o kogo chodziło - ale muszę przyznać, że strona psychologiczna była świetnie dopracowana), a potem już żadnej nie dałam niżej 4 (a większości lepiej).
Użytkownik: Agis 11.10.2013 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, już o 13:06 wsadziłem... | adas
>Sporo jej w ostatnich dwóch latach wydali, bo jak ja ją czytałem, a to było właśnie coś dwa lata temu, to były dwie książki i dwie w zapowiedzi?

Bo z polskimi wydaniami też było ciekawie. Najpierw były Dwie Siostry z Uciekinierka (Munro Alice), która dwa lata chyba przeleżała w magazynach, potem nagle Wydawnictwo Literackie wystartowało ze Zbyt wiele szczęścia (Munro Alice) i się zaczęło. Od tej pory każda nowa książka była szeroko anonsowana w mediach, a wydawcy wypuszczali jej książki na potęgę. Obserwowałam to z wielkim zainteresowaniem. Na marginesie wspomnę, że nie cierpię tych nowych okładek Literackiego, które mi się kojarzą z tanimi romansami.
Użytkownik: Szeba 11.10.2013 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: >Sporo jej w ostatnich... | Agis
A mnie się te okładki kojarzą tak jakoś z Vermeerem, choć paleta i światło zdecydowanie nie te :)

"Uciekinierka" miała dwa wydania lub wznowienie, więc chyba tak źle nie było, choć to pewnie skromne ilościowo wydania były, sądząc po wydawnictwie. Potem "DS" jeszcze raz wróciły do autorki, ale większość Munro na polskim rynku to dopiero rok 2013 i dwa kolejne wydawnictwa.

Ja czytałam kilka opowiadań, z różnych zbiorów i jestem za, choć czy aż za Noblem, to trudno powiedzieć. Na pewno do autorki jeszcze wrócę.
Użytkownik: Agis 11.10.2013 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się te okładki koj... | Szeba
Później "Uciekinierka" stała się popularna, ale długo długo się o niej w ogóle nie mówiło. Pamiętam to dokładnie, bo co jakiś czas oglądałam ją na stronie wydawcy i zastanawiałam się czy kupić: bardzo podobała mi się koncepcja serii "Własny pokój", ale ani o książce ani o autorce nic nie wiedziałam i trudno mi było się zdecydować. A potem wyszło "Zbyt wiele szczęścia" i zaczął się bum.
Użytkownik: Szeba 11.10.2013 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Później "Uciekinierka" st... | Agis
Właśnie, bum. Ja nawet nie zauważyłam kiedy to się stało, kiedy tak wysypało jej książkami ;)
Jeśli ktoś lubi teorie spiskowe, to można pogdybać, że może niektóre wydawnictwa się trochę zaczęły przygotowywać do niektórych nazwisk. Munro, McCarthy, Murakami... Od kilku lat na listach bukmacherów, od kilku lat sukcesywnie wydawani, no, Munro w tym roku. Podobnie było np. z Llosą. Dla nas, czytelników, to dobrze :)

Teraz będzie trudno Munro dostać być może, ale w zapowiedziach jest jej książka "Dziewczęta i kobiety", która znów z okładki przypomina mi Atwood (?) i "Drogę do szczęścia", więc na zasadzie dziwnych skojarzeń, spróbuję chyba właśnie z tą książką :)

Użytkownik: Agis 11.10.2013 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, bum. Ja nawet ni... | Szeba
Ja na szczęście przez te kilka lat zdążyłam obrosnąć książkami Munro, nie czytałam tylko Przyjaciółka z młodości (Munro Alice), ale już czeka na półce :-).
Użytkownik: KrS1 11.10.2013 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, bum. Ja nawet ni... | Szeba
W przypadku Vargasy Llosy było nieco inaczej, niż z Munro, bo był tłumaczony w latach 70., a potem 90. (w 80. wydano tylko "Ciotkę Julię..."), czyli - zestawiając z przykładem Kanadyjki - niemal na bieżąco. Chociaż faktycznie zbiorcze wydanie Znaku pojawiło się w wyjątkowo dogodnym czasie. Przypadek? Wątpię :).
Użytkownik: adas 11.10.2013 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: >Sporo jej w ostatnich... | Agis
Jeśli chodzi o samą Munro, to ona ponoć światową sławę zyskała "dopiero" w 2009, po uzyskaniu któregoś z Bookerów. Tak z ciekawości zajrzałem na lata wydań polskich i oryginalnych - sporo "oryginałów" jest z lat 90/2000. Jej wcześniejsze rzeczy są podobne? Czy jednak inne?

Mam teorię, nieobalalną, ale i nie do udowodnienia;), że forma wydania książki (łącznie z czcionką! o kontekście serii nie wspominając) ma wielki wpływ na ostateczną ocenę czytanego dzieła.

I rzeczywiście, kto wie może te okładki Literackiego zakodowały mi w jakimś stopniu Munro jako pisarkę, no właśnie, pastelową? Chłodną? Elegancko nijaką?

Wydawanie tłumaczeń u nas to wyższa szkoła jazdy, tak wnoszę z pozycji czytelnika. Dużo grantów i dofinansowań, ale zdarzają się też tłumaczenia, których nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. Nie chodzi o to, że książek złych, ale włąśnie przeciwnie - bardzo dobrych, których jednak absolutnie nie da się sprzedać.
Użytkownik: Agis 15.10.2013 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chodzi o samą Munro... | adas
>Mam teorię, nieobalalną, ale i nie do udowodnienia;), że forma wydania książki (łącznie z czcionką! o kontekście serii nie wspominając) ma wielki wpływ na ostateczną ocenę czytanego dzieła.

Wolałabym żeby tak nie było, ale chyba muszę się przychylić do Twojej teorii. Stanowczo lepiej mi się czyta te książki wydane przez WAB i Dwie Siostry. Z Literackiego też mi się czytało te dwie pierwsze, które ukazały się jeszcze w innej szacie graficznej.
Użytkownik: imogena 11.10.2013 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, już o 13:06 wsadziłem... | adas
@adas
To, co piszesz na temat Munro, niemal idealnie odzwierciedla także i moje odczucia. Przeczytałam "Drogie życie" (czyli ostatni jej zbiór opowiadań) i główną moją reakcję na przeżycia bohaterów można by określić słowami: "bardzo mi z tego powodu wszystko jedno". Z 14 opowiadań poruszyło mnie (i zapadło w pamięć) jedno...

Co ciekawe, już nie pierwszy raz w wypowiedzi o Alice Munro czytam słowa "być może zacząłem / zaczęłam od nie od tej pozycji". Rzecz w tym, że każdy wymienia zupełnie inną pozycję jako "nie tę".

Na pewno spróbuję jeszcze kiedyś przeczytać jakiś starszy zbiór. Ale nie w najbliższej przyszłości. Obawiam się, że mogę być w grupie osób niewrażliwych na twórczość Munro. I może coś jest na rzeczy w tym porównaniu z XIX-wiecznymi Rosjanami ;) W ich przypadku szczyt mojej cierpliwości czytelniczej to jedna pozycja w ciągu roku. I to bynajmniej nie z powodu poruszenia treścią - a w każdym razie na pewno nie tego rodzaju poruszenia, o jakie chodziłoby autorowi.
Użytkownik: alva 10.10.2013 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacką Nagrodę Nobla w... | pawelw
Pomyślałam, że teraz w końcu moja biblioteka wejdzie w posiadanie książek (albo chociaż książki) autorstwa pani Munro. Spojrzałam na stronę z nowościami - i są! Całe trzy! Chyba coś przeczuwali:) Wreszcie przeczytam.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: