Dodany: 10.10.2013 10:10|Autor: KrS1

Książka: Zapora
Mankell Henning

Siódmy, udany powrót do Ystad


Cykl Mankella o przygodach Wallandera wydaje się zakończony, a "Zapora" jest ósmą, przedostatnią powieścią w serii (do tego dochodzi pięć opowiadań - "Piramida"). Każda książka poza fabułą ma temat przewodni: w "Mordercy bez twarzy" były to problemy imigrantów, w "Mężczyźnie, który się uśmiechał" - przekręty międzynarodowego biznesu, w "Zaporze" jest świat technologii teleinformatycznych i to, co może się złego zdarzyć za ich przyczyną.

Zaletą powieści jest to samo, co lubię w całym cyklu: Wallander ze swoimi rozterkami, pozostali bohaterowie (głównie Rydberg i jego humory), niekończące się zebrania policji, kawa z ekspresu przelewowego, zimny Ystad, drobne odniesienia do poprzednich dochodzeń i szwedzka rzeczywistość. Do tego całkiem ciekawa i nieoczywista jest tutaj fabuła. Mankell pisze o zagrożeniu ze strony globalnej sieci, o nowym typie przestępczości, o możliwości zmiecenia uporządkowanego świata za pomocą Internetu. "Zapora" powstała w 1998 roku, czyli w innej epoce, a nie wydaje się odrealniona, co dobrze świadczy o intuicji Mankella. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Teraz wady: po pierwsze, język. Rozumiem, że po kryminale wirtuozerii stylistycznej nie należy oczekiwać, ale (a piszę to jako osoba, dla której "Zapora" była bodajże dziesiątą książką autora) Mankell chwilami pisze po prostu słabo. Mogę się łudzić, że to jest kwestia tłumaczenia, ale jednak w to nie wierzę. Do tego chwilami popada w straszny banał. Wypowiedzi w stylu: zapomniałem, że w każdym policjancie drzemie człowiek, wywołują uśmiech politowania. Ponadto Mankell ma brzydki zwyczaj, że co jakiś czas popycha akcję do przodu wykorzystując absurdalne rozwiązania fabularne. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Te wady są jednak do zniesienia. Rzeczą dla mnie nieznośną jest krytyka społeczna autora. Dla niewtajemniczonych: Mankell jest lewicowcem - z tym, że znajduje się na lewo od szwedzkiej socjaldemokracji. Rozumiem, że martwi go rozpad välfärdssamhälle (państwa opiekuńczego) i że Szwecja nie jest już krajem, którym była w jego dzieciństwie, ale pisanie, że z tego kraju uciekają wszyscy, którzy mogą sobie na to pozwolić i że niemal nie da się tam żyć, strasznie razi z polskiej, zamożnej mimo wszystko (w końcu nie pracujemy za 50$ miesięcznie) perspektywy. Abstrahowanie od tego, że Skandynawowie są ludźmi żyjącymi najbardziej komfortowo na planecie, w moich oczach tę krytykę ośmiesza. Jednak to jest kwestia całkowicie poboczna, właściwie bez znaczenia dla kogoś, kto nie interesuje się specjalnie polityką.

Podsumowując: "Zapora" jest to solidny kryminał ze świetnym klimatem, który po raz kolejny przenosi czytelnika do dobrze mu znanego, zamglonego Ystad, gdzie przypływają promy z Polski, strasznie wieje i gdzie trup ściele się gęsto.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 757
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: