Dodany: 25.09.2013 12:21|Autor: miriel
Małe dzieło sztuki i kawałek dobrej rozrywki
Pierwsze słowa książki: główna bohaterka umiera. Słucham? To jakiś sprytny zabieg, opis tego, co będzie na samym końcu, by później przejść do opowiadania historii od samego początku? Nic bardziej błędnego.
"CzarLa" wciąga jak pasjonujący, bajeczny wir, najpierw zachwycając ponurą, cyberpunkową scenerią, podziemnym bunkrem wypełnionym od góry do dołu krzemem, rurami i betonem, potem wytrąca z konwencji fantastycznym opisem żyjącej harmonijnie jak jeden organizm planety, niesamowitych zwierząt - a może roślin, kto wie, bo granica między jednym a drugim w tym świecie często się zaciera - potem zaś galopująca, przejmująca historia gna niczym rollercoaster, raz wzruszając, raz zadziwiając. Główna bohaterka jest rezolutną, mądrą i samodzielną dziewczyną, która niczym Dorotka z Krainy Oz szuka domu - ojczystej planety Ziemi.
To mądra i wartościowa książka, dodatkowo okraszona absolutnie przepięknymi ilustracjami autora. "CzarLa", połączenie science fiction, przygody i baśni dla dzieci, nie jest tylko jakąś tam kolejną pozycją sprowadzoną z Zachodu. To kawałek dobrej rozrywki i małe dzieło sztuki, który chce się mieć na własność. Wyglądam z niecierpliwością następnej części.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.