Dodany: 24.09.2013 10:46|Autor: madziusiaa

"Zbawcy mórz"


Problemy trawiące kontynent afrykański znane są nie od dziś. Są one częstym tematem programów telewizyjnych, filmów, książek, spotów reklamowych oraz artykułów zamieszczanych w różnorodnych czasopismach. Co rusz organizowane są zbiórki pieniędzy na budowę szkoły, szpitala, kościoła, świetlicy cz,y coraz modniejsze ostatnio, wykopanie studni. Zaangażowane są w to zarówno instytucje świeckie, jak i religijne, które poza pomocą materialną niosą potrzebującym pomoc duchową. W różnych państwach Afryki ulokowane są zastępy wolontariuszy i misjonarzy, którzy próbują zmienić świadomość i warunki bytowe rdzennych mieszkańców.

Czy zatem warto jeszcze sięgać po książki traktujące o bolączkach Czarnego Lądu? Odpowiedź brzmi: WARTO! Przekonałam się o tym dobitnie, sięgając po niezwykle ciekawy reportaż Adama Leszczyńskiego, wydany nakładem Wydawnictwa Wielka Litera.

Autor jest dziennikarzem, reporterem, publicystą „Gazety Wyborczej”, historykiem oraz adiunktem w Instytucie Studiów Politycznych PAN. „Zbawcy mórz” to zbiór dwunastu reportaży, w których próbuje odpowiedzieć na pytanie o przyczyny skrajnej nędzy i społecznych patologii trawiących Afrykę. Przemierza Czarny Ląd wzdłuż i wszerz, odwiedzając Malawi, Ghanę, Kenię, Ugandę, RPA oraz Somalię. Przybliża czytelnikowi życie przeciętnego człowieka w każdym z tych państw i nękające go problemy. A te są bardzo różne, stąd też dość szeroka tematyka zawartych w książce reportaży.

Leszczyński porusza sprawy trudne, tematy tabu. Nie boi się opowiadać o losie nękania lesbijek w RPA, o wszechobecnym w Afryce wyzysku pracowników czy o sprzedawaniu własnego ciała przez kobiety mieszkające nad Jeziorem Wiktorii. Sporo miejsca poświęca znanemu od dawna problemowi malarii oraz AIDS, które mimo pomocy ze strony krajów zachodnich, wciąż zbierają rokrocznie ogromne żniwo.

Najbardziej zaciekawił mnie reportaż o afrykańskich słoniach, które nam, Europejczykom, wydają się niewinnymi zwierzętami, które należy chronić - bo przecież tak uczą nas od dziecka. Tymczasem okazuje się, że dla kenijskich rolników to prawdziwa zmora. Słonie taranują, niszczą uprawy, niejednokrotnie pozbawiając życia ich właścicieli. Co więcej, okazują się złośliwymi i niezwykle pamiętliwymi stworzeniami - często upatrują sobie konkretnego farmera i bez przerwy uprzykrzają mu życie.

Autor zapewnił czytelnikom rzeczowe podejście do tematu, poparte wielostronicową bibliografią. Przewertował dziesiątki publikacji, przeprowadził liczne rozmowy i obserwacje. Nie tylko dokonał dogłębnej analizy najczęściej spotykanych problemów, ale też pokusił się o znalezienie przyczyn występujących zjawisk. Wielokrotnie pokazywał podobne sytuacje mające miejsce na kontynencie europejskim i drogi prowadzące do ich rozwiązania. Reportaże Leszczyńskiego poparte są przerażającymi statystykami.

"Według szacunków organizacji pozarządowych do gwałtu dochodzi co 17 sekund, a kobieta urodzona w RPA ma większe szanse na to, że zostanie w ciągu swojego życia zgwałcona, niż na to, że nauczy się czytać. Co trzecia z czterech tysięcy przepytanych przez organizację CIET (ang. Community of Information, Empowerment and Transparency), powiedziała, że została zgwałcona w ciągu ostatniego roku! Ponad 25 procent mężczyzn w RPA przepytanych w innym sondażu przyznało się do zgwałcenia kogoś; połowa z nich przyznała się do zgwałcenia więcej niż jednej osoby"*.

Autor nakreśla problemy, ale też próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego bezustanna pomoc krajów zachodnich wciąż zawodzi. Zwraca uwagę na bezsensowność podejmowanych starań i ich krótkofalowe działanie, które tak naprawdę nie zmienia świadomości Afrykanów i nie rokuje dobrze na przyszłość. Wyjaśnia zasady modnego ostatnio handlu fair trade, który chociaż szczytny w założeniach, w praktyce nie zdaje egzaminu - większość pozyskanych funduszy pochłania niestety rozbudowana biurokracja. Afryka wciąż pozostaje kontynentem absurdów, miejscem, gdzie obok luksusowych apartamentów znajdują się rozległe slumsy, gdzie niemal każdy mieszkaniec posiada telefon komórkowy, wykorzystując go między innymi do przelewów gotówkowych.

Jeśli kiedykolwiek "Zbawcy mórz" znajdą się w zasięgu Waszego wzroku, nie zastanawiajcie się nawet przez chwilę. Śmiało zabierajcie książkę do domu, bo naprawdę warto ją przeczytać!


---
* Adam Leszczyński, "Zbawcy mórz oraz inne afrykańskie historie", wyd. Wielka Litera, 2013, s. 220-221.


[Recenzję zamieściłam wcześniej na swoim blogu, na portalach LubimyCzytać.pl oraz Granice.pl, a także na stronach księgarni internetowych (Merlin, Matras, Gandalf Selkar, Edyp)]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 440
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: