Dodany: 16.02.2008 00:03|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Konkurs nr 57 pt. "Z UŚMIECHEM NAM DO TWARZY..."


Przedstawiam Konkurs nr 57 pt. "Z UŚMIECHEM NAM DO TWARZY...", który przygotowała Jenny:


Witajcie!

Pewnego pięknego dnia, na przeciwległym krańcu mojego płaskiego mieszkania wspartego na grzbietach czterech gigantycznych ... (ups, to nie ta bajka!). W każdym bądź razie usłyszałam potok dziwnych, nieartykułowanych dźwięków dobywających się z gardzieli mojej drugiej połowy. Pełna złych przeczuć, łapiąc po drodze telefon (jakiż to był numer do pogotowia??) dobiegłam na miejsce domniemanej tragedii... Okazało się, że mąż czytał książkę...

Kochani, nie mam złudzeń, że wszystkie fragmenty rozśmieszą Was do łez. Ale jeśli choć przy jednym roześmiejecie się na głos, będę się czuła w pełni ukontentowana!

Zapraszam do zabawy. Można zdobyć 51 punktów. Po jednym za autora i za tytuł. A ten jeden dodatkowy? Ten dodatkowy jest (prawie) gratis - za wskazanie fragmentu, który Was rozbawił najbardziej.

Odpowiedzi proszę przysyłać do 27 lutego (środa) do godziny 24:00
na adres [...],
podpisane nickiem z biblionetki, najlepiej nie zmieniając tematu maila (korzystając z "Reply" / "Odpisz") - wtedy listy układają mi się w jeden wątek. Jeśli nie odpowiem w ciągu 24 godzin - upominajcie się na forum (lub na adres jpiecek@gmail.com).

W pierwszym mailu zwrotnym powiem Wam, które fragmenty czytaliście. Jeśli sobie tego nie życzycie - poinformujcie mnie o tym.

Zawoalowane podpowiedzi na Forum mile widziane, korzystanie z Google'a zabronione, szperanie po Biblionetce - jak najbardziej wskazane. Powodzenia!



UWAGA!
Odpowiedzi nie zamieszczamy na Forum! Wysyłamy mailem!



FRAGMENTY KONKURSOWE:



Na początek - coś na rozgrzewkę. Wszyscy to znacie, choć najprawdopodobniej nikt z Was tego nie czytał :-)

1.
- Czy pani trochę nie przesadza? Przecież gdyby nie mężczyźni to świat w ogóle nie ruszyłby z miejsca. Historia postępu, to historia mężczyzn. Temu nie możecie zaprzeczyć!
Tekla jednak zaprzeczyła.
- Przychodzi mi na myśl podobieństwo do prehistorycznych dinozaurów. One też były etapem, bez którego nasze życie nie mogłoby istnieć. Co nie znaczy, by dinozaury musiały istnieć do dziś!
Kilka kobiet roześmiało się, inne zaczęły bić brawo. Tekla powiodła triumfujący wzrokiem po sali, zatrzymując spojrzenie na Bernie.
- Ale przecież - bronił się Albert - wszyscy wielcy uczeni, ojcowie postępu, humaniści i wynalazcy byli mężczyznami.
- Niby którzy? - przerwał mu jakiś głos z sali. - Konkretnie! Nazwiska!
- No, choćby Kopernik! - podał pierwsze nazwisko, które mu się na sunęło.
- To kłamstwo! - ryknął inny głos. - Kopernik była kobietą!
Nieco zaskoczony Albert spróbował się poprawić.
- No, to Einstein!
- Einstein też była kobietą! - krzyknęła któraś z samej góry.
Maks postanowił pójść w sukurs koledze.
- A może Curie-Skłodowska też?!


A teraz - do dzieła! Szukajcie a znajdziecie...

2.
Woła kotek:
- Miau!
- Coś ty, kotku, chciał?
Czy nie widzisz, że już czeka
na ciebie - miseczka mleka?
- Owszem... Ale wolę
dzisiaj coca-colę!


3.
1. Prezydent (tytuł niejasnego pochodzenia, oczywisty równoznacznik "Cesarza") Kennedy panował jednocześnie w dwóch dużych państwach zwanych odpowiednio "Ameryka" i "USA".
2. Pochodził on z legendarnej wyspy zwanej Irlandią, położonej na Północy: czy wyspa ta jest tożsama z inną o nazwie Islandia, którą wzmiankuje inny materiał źródłowy, nie zostało w pełni ustalone; prawdopodobnie zwyczajny błąd drukarski uczynił dwa kraje z jednego.
3. Prezydent był bogaty.
4. Walczył z władcami trzech innych królestw zwanych; Rosja, Związek Radziecki i Kuba. Jak się wydaje, zwyciężył, lecz później sam został pokonany w bitwie, która odbyła się w Zatoce Świń. Mimo to pozostał Cesarzem obu swoich krajów.


4.
     Niezrozumiała była ta odmowa. Kardynał Etchegaray udał się do Iraku, aby zorganizować wizytę. Siły międzynarodowe poinformowały już, że będą mogły zagwarantować bezpieczeństwo. Tymczasem, po długim oczekiwaniu, dotarło do nas "nie" Saddama Husajna. Bardzo uprzejme, umotywowane zbyt wysokim ryzykiem. Czy było to jednak prawdziwy powód?
     Aby trochę "osłodzić" gorycz odmowy, iraccy biskupi przywieźli Papieżowi w darze cegłę z domu Abrahama. A Ojciec Święty odrzekł na to: "I pomyśleć, że ja zawsze sądziłem, że Abraham mieszkał w namiocie..."


5.
Kupiono zatem jedyny dostępny podręcznik, którym okazały się "Rozmówki polsko-duńskie", w całości niemal wypełnione artykułami spożywczymi. Na podstawie tego to dzieła można było śmiało przyjąć, iż oba narody zajmują się wyłącznie konsumowaniem posiłków oraz dokonywaniem zakupów żywnościowych, z rzadka tylko poświęcając myśl podstawowym sztukom odzieży. Lektura podręcznika dała swoje rezultaty.
Pięknego, wiosennego dnia uśmiechnięty cudzoziemiec wkroczył do pokoju nieco spóźniony, położył na stole owiniętą w niewielki kawałek papieru kiełbasę i rzekł z triumfem:
- Kał... basa! - Przez krótki moment po tej wypowiedzi panowało pełne konsternacji milczenie, które przerwał Karolek.
- Mocz tenora. - powiedział półgłosem odruchowo i bezmyślnie.
- Co takiego?! - spytał zaskoczony Janusz.
Karolek popadł w lekkie zakłopotanie.
- O rany, skojarzyło mi się. Są takie głupie przeinaczenia różnych słów. Jest kieł basa i ząb tenora i różne inne. Co, nie słyszałeś? [..]
Cudzoziemiec przyglądał się im z zaciekawieniem.
- Kałbasa! - powtórzył z radosną dumą.[..]
Studia nad polską mową istotnie robiły postępy, acz niewielkie, to jednak stałe. Z niewiadomych przyczyn do żywszych konwersacji Björn-Bobek upatrzył sobie Karolka i na nim wypróbowywał swoje umiejętności.
- Ile masz centimetry, ty? spytał znienacka zaraz nazajutrz, przerywając panującą w pokoju, pełną skupienia ciszę i przyglądając mu się ciekawie. [..]
- Ile masz centimetry? - powtórzył i dodał z wysiłkiem. - Długo... szcza...
- Chryste Panie! - jęknął rozpaczliwie Karolek.
- Co on mówi?!
- Jakieś intymne szczegóły porusza. - powiedział [..].


6.
Tak zręcznie ukrywał swój skandaliczny i rozpustny styl życia, że jego dawny opiekun, Babasaheb Mhatre, leżąc na łożu śmierci, dziesięć lat po tym, jak wysłał młodego gońca roznoszącego obiady w świat iluzji, świńskich pieniędzy i namiętności, błagał go, aby się ożenił i udowodnił mu, że jest mężczyzną. - Na miłość Boską, szanowny panie - błagał Babasaheb - kiedy powiedziałem ci przed laty, abyś zjeżdżał i został homoseksualistą, ani przez chwilę nie pomyślałem, że potraktujesz to poważnie, ostatecznie szacunek dla starszych ma swoje granice.


7.
L. czuł do niej szalony pociąg... silniejszy niż do jakiejkolwiek kobiety w życiu. [..] Poszedł do niej na balkon.
Vittoria wyraźnie się ucieszyła, kiedy przyszedł.
- Obudziłeś się - powiedziała nieśmiałym szeptem. - Nareszcie.
L. uśmiechnął się do niej.
- To był długi dzień.
Dziewczyna przeczesała dłonią bujne włosy, a przy okazji szlafrok rozchylił jej się nieco pod szyją.
- A teraz... przypuszczam, że chcesz otrzymać swoją nagrodę.
Ta uwaga całkowicie go zaskoczyła.
- Słu... słucham?
- Jesteśmy dorośli, Robercie. Możesz to przyznać. Czujesz pragnienie, widzę to po twoich oczach. Silny, pierwotny głód. - Uśmiechnęła się. - Ja też go odczuwam. Ale ta żądza wkrótce zostanie zaspokojona.
- Naprawdę? - Potraktował to jako zachętę i zrobił krok w jej kierunku.
- Całkowicie. - Podniosła menu. - Zamówiłam wszystko, co mieli w karcie.


8.
Kiedy prezydent udawał się za granicę na spotkania z głowami państw, często prosił - powołując się na względy bezpieczeństwa - żeby spotkanie odbyło się na pasie startowym na pokładzie jego odrzutowca. Niewątpliwie innym ważnym powodem było zapewnienie sobie psychologicznej przewagi w negocjacjach. Wizyta w Air Force One z dwumetrowym napisem STANY ZJEDNOCZONE na kadłubie robiła znacznie większe wrażenie niż odwiedziny w Białym Domu. Pewna członkini gabinetu brytyjskiego zarzuciła prezydentowi Nixonowi, że "wymachuje jej przed nosem swoją męskością", kiedy zaproponował spotkanie na pokładzie Air Force One. Załoga natychmiast przezwała samolot "Wielkim Fiutem".


9.
     Poszedłem na spacer. Mieszka tu wielu ludzi. Znalazłem takie miejsce, które nazywają Mroki. A potem zobaczyłem, jak kilku mężczyzn próbuje okraść młodą Damę. Przeszkodziłem im. Nie umieli walczyć, jak należy, a jeden próbował mnie kopnąć w Części Witalne, ale zgodnie z radami miałem Ochraniacz i bardzo go zabolało. Wtedy Dama podeszła do mnie i spytała, czy interesuje mnie Łóżko. Odparłem, że tak.
     Zabrała mnie do swojego domu, gdzie poza tym zamieszkują chyba Ważne Osoby, tuzy pośród mieszkańców, gdyż dom ów nazywa się zamtuzem. Prowadzi go pani Palm. Dama, o której sakiewkę chodziło, ma na imię Reet, powiedziała: Żałujcie, że go nie widzieliście, ich było trzech; to zadziwiające. Pani Palm rzekła, że to na koszt firmy. I jeszcze dodała: Jaki wielki ochraniacz. Poszedłem więc na górę i zasnąłem, choć mieszkańcy tego domu mocno hałasowali. Reet budziła mnie raz czy dwa i pytała, czy nie mam na nic ochoty, ale niestety, nie mieli jabłek.


10.
     Pewną szkołę we wschodniej dzielnicy Londynu postanowiono przerobić na budynek mieszkalny. pierwsza faza remontu została zakończona: nowi mieszkańcy zajęli już jedną trzecią budynku.
     Robotnicy pracujący w środkowej części gmachu musieli usunąć duży blok betonu, stanowiący górny podest głównej klatki schodowej. Brygadzista uznał, że najlepiej będzie zlikwidować część wsporników, poczekać, aż wszyscy mieszkańcy pójdą do pracy, po czym usunąć pozostałe wsporniki i pozwolić, by blok sam spadł do piwnicy.
     Nadszedł wielki dzień. Brygadzista sprawdził, czy samochody mieszkańców znikły z parkingu, po czym usunął pokrywy studzienek kanalizacyjnych. Zrobił to po to, aby podmuch wywołany przez spadający blok nie podniósł tumanu kurzu - teraz powietrze mogło swobodnie ujść do kanałów.
     Wszystkim zbytecznym robotnikom polecono stanąć w bezpiecznej odległości. Wyznaczeni pracownicy zapukali do mieszkań, by sprawdzić, czy rzeczywiście nikogo nie ma. Brygadzista wydał polecenie i blok betonu spadł do piwnicy dokładnie tak, jak zaplanowano. Wszyscy byli uradowani z powodu sprawnie przeprowadzonej operacji, która skończyła się całkowitym sukcesem.
     Kilka sekund później na schodach pojawił się dżentelmen w mokrym poplamionym szlafroku i zaczął protestować. Jak się okazało, tego dnia nie poszedł do pracy z powodu biegunki i przed chwilą siedział na sedesie, po drugiej stronie ściany oddzielającej piwnicę od jego łazienki.
     Proszę pamiętać, że studzienki kanalizacyjne były otwarte. Spadający blok zadziałał jak tłok gigantycznej pompki rowerowej, powodując gwałtowny wzrost ciśnienia w kanale, do którego był podłączony sedes tego nieszczęśnika. Woda w sedesie, wraz z obrzydliwą zawartością, została wyrzucona do góry. Fontanna gówna oblała dżentelmena w szlafroku.


11.
Wczoraj przyszedł nowy nauczyciel gimnastyki.
- Nazywam się Hektor Duval - powiedział - a wy?
- My nie - odpowiedział Fabrycy i to nas okropnie rozśmieszyło.


12.
- Coraz lepiej, Calvert! - Prawie nie zareagował, tak jakby zadawane mu ciosy oszołomiły go zupełnie, bardziej prawdopodobne było jednak przypuszczenie, że zastanawiał się nad tym, jak zakomunikować mi - w sposób oszczędny i jednocześnie zdecydowany - że powiększyłem szeregi bezrobotnych. Zapalił długie, cienkie, przeraźliwie czarne cygaro i zaciągnął się kilka razy. - Kiedy wrócimy do Londynu - powiedział - niech pan mi przypomni, abym panu pokazał tajne akta, w których są kopie pańskich raportów.
- Dobrze, admirale.
- Przedwczoraj jadłem obiad w towarzystwie podsekretarza stanu. Między innymi zadał mi pytanie, jaki europejski kraj ma najlepszych agentów. Odpowiedziałem, że nie wiem, ale w każdym razie znam najlepszego tajnego agenta Europy, Philipa Calverta.
- To bardzo miłe z pańskiej strony, admirale.
Gdybym mógł uchylić tej maski złożonej z brody, whisky, cygara i monokla, być może wyraz jego twarzy pozwoliłby mi odgadnąć, co się właściwie rodzi w mózgu.
- Trzydzieści sześć godzin temu chciał mnie pan wyrzucić...
- Jeżeli pan w to uwierzył - powiedział wuj Arthur spokojnie - to wydaje mi się, że potrafiłby pan uwierzyć we wszystko. - Wypuścił kłąb śmierdzącego dymu i ciągnął dalej: - W pańskiej teczce personalnej można wyczytać: "Niezdolny do prowadzenia normalnego śledztwa. Łatwo się męczy i zniechęca. Osiąga maksymalną wydajność w sytuacjach beznadziejnych. Jest wówczas niezrównany". Tak właśnie jest napisane w pańskiej teczce personalnej, Calvert.
- Czy wie pan, kim pan jest, admirale?
- Stary makiaweliczny diabeł - wyznał wuj Arthur nie bez pewnej satysfakcji.


13.
A dla mnie? Kim jest? Niby-kochanka? Bo przecież podnosi czasami moje brudne skarpetki z podłogi. Tyle że nie wkłada ich do pralki czy kosza. Ostatnio ubrała w jedną z nich smukłą butelkę Absolutu. Drugą znalazłem w swojej kanapce zamiast żółtego sera. Słodycz M. w takich wypadkach nie ma granic.
- Jak smakowało, kochanie?
- Doskonale.
- Wiedziałam, że tak będzie. Piękny zapach, nieprawdaż. A smak? Nie za bardzo bawełniany?


14.
H. westchnęła i odłożyła pióro.
- No więc, oczywiście, czuje się bardzo przygnębiona z powodu śmierci C. Po drugie, czuje się zakłopotana, bo lubiła C., a teraz lubi H., i nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie, kogo bardziej. Po trzecie, czuje się winna, bo uważa, że całowanie się z H. jest obrazą pamięci C., a poza tym martwi ją, co powiedzą inni, jak zobaczą, że zaczyna chodzić z H. No i prawdopodobnie jeszcze nie potrafi ocenić, co właściwie czuje do H., bo H. był z C., kiedy C. zginął, więc to wszystko jest splątane i bolesne. Och... i jeszcze się boi, że ją wyrzucą z drużyny [..]
Po tym przemówieniu zapadło głuche milczenie, po czym R. zauważył:
- Jedna osoba nie może czuć tego wszystkiego naraz, boby eksplodowała.
- To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni - powiedziała złośliwie H. i znowu chwyciła za pióro.


15.
Z kolei K. przysporzył zmęczonemu cugsfirerowi roboty ze swoim skomplikowanym nazwiskiem.
- Pszkszbsz... Herr Gott im Himmel! (Panie Boże w niebie)! Jak to można takiego szeleszczącego tasiemca wymówić? Kto tym Polakom takie straszliwe nazwiska ponadawał? Powtórz pan jeszcze raz!
- Szczepan Brzę-czysz-czewski - wyskandował z zadowoleniem K.
- Przencisieski... Przensisieski... Język drętwieje od tego.
Aby go pocieszyć, podał K. jako miejsce urodzenia miejscowość wprawdzie nie istniejącą, ale za to niemożliwą do wymówienia dla Niemca.
- Mszczonowieścice, gmina Grzmiszczosławice, powiat Trzcinogrzechotnikowo.


16.
Świeca we wnętrzu dyni paliła się równym płomieniem.[..]
- Achchch - wyszeptała Janeczka, złapawszy wreszcie oddech. Pawełek aż jęknął z zachwytu i zgrozy!
- Rany, jakie fajne...! Morda upiora!
- Wspaniałe...! - przyświadczyła Janeczka, wciąż szeptem, hipnotycznie wpatrzona w ożywioną dynię. - No, tym ją postraszyć...[..]
Głęboka, bezwietrzna, czarna noc panowała nad światem, kiedy Janeczka i Pawełek, po tysięcznych trudach, przeszkodach i ostrożnościach przekradali się wreszcie do okienka na strychu zmory.[..]
Pawełek zapalił świeczkę we wnętrzu mordy i [..] z największą ostrożnością zaczął ją spuszczać, przytrzymując odkręcający się kołowrotek.[..]
Delikatnie poruszył wędką. Wokół panowała najdoskonalsza cisza. Upiorne widmo odpłynęło powoli w dal, po czym zbliżyło się do ściany budynku. Pawełek, zaniepokojony, pośpiesznie wysunął wędkę dalej.[..]
Morda upiora odpłynęła, wróciła, puknęła w szybę. Odpłynęła, wróciła, puknęła. Pawełek poruszył wędką, morda odpłynęła, wróciła, puknęła mocniej...
Szczęk otwieranego na dole okna zaskoczył ich tak, że aż podskoczyli. Morda właśnie wracała. W sekundę potem ciszę rozerwał straszliwy, przeraźliwy, krew w żyłach mrożący krzyk, jakiś brzęk, rumor i znów krzyk...
Pawełek mimo woli poderwał wędkę.
- No, zobaczyła! - mruknął z bezgraniczną satysfakcją. Morda nieco szybciej popłynęła trochę w dal, a trochę ku górze. Janeczka zaniepokoiła się.
- Nie do góry! - zawołała szeptem. - Na bok! Niech odfrunie bardziej w bok! O tak, bardzo dobrze!
Pawełek w pośpiechu kręcił kołowrotkiem na wysuniętej wędce, morda płynęła ku nim, mijała piętro...
Drugi straszliwy krzyk zabrzmiał zupełnie nieoczekiwanie, jak echo tamtego, nieco krótszy, stłumiony, ale nie mniej przeraźliwy!
- Rany...! - przeraził się Pawełek. - Babcia...!!!


17.
- Jesteś głupcem, Leopoldzie.
Król, który właśnie odrzucił skorupę orzeszka i podnosił do ust drugi, zrobił się czerwony.
- Ejże, słuchaj - powiedział z gniewem, ale nie podnosząc głosu. - Myślę, że nie powinieneś mówić do mnie w ten sposób. Wiesz, że za dwa miesiące będę pełnoletni.
- Tak. I doskonale się nadajesz do tego, żeby przyjąć obowiązki króla. Jeśli poświęcisz sprawom państwowym choćby połowę tego czasu, który przeznaczasz na polowania, to z czystym sumieniem zrzeknę się obowiązków regenta.
- To mnie nie obchodzi. Nie ma to nic do rzeczy. To, że jesteś regentem i moim stryjem, nie zmienia faktu, że ja jestem królem, a ty moim poddanym. Nie powinieneś nazywać mnie głupcem i, nawiasem mówiąc, nie powinieneś siedzieć w mojej obecności. Myślę, że powinieneś bardziej uważać, bo mogę coś z tym zrobić... i to już niedługo.
Wzrok Wienisa był zimny.
- Czy mogę zwracać się do ciebie "wasza wysokość"?
- Tak.
- Doskonale! Jesteś głupcem, wasza wysokość.


18.
G. należała do bardzo wymagających klientek. Fundowała sobie najdroższe zabiegi, a potem kładła się na fotelu z nadzieją, że wstanie odmłodzona o kilkanaście lat. Była jedyna w swoim rodzaju. Klientki w jej wieku, czyli panie około pięćdziesiątki, powoli przestawały wierzyć w cuda. Odwiedzały gabinet, żeby się wygadać, oczyścić duszę i tylko przy okazji zadbać o wiotczejącą cerę. G. odwrotnie: ona wierzyła w cud, przychodziła po młodość, a rozgadywała się z nawyku i z upodobania.
- Dzisiaj, pani Dorotko, odejmie mi pani dziesięć lat. Za tydzień znowu dziesięć, potem jeszcze z pięć.
- A do przedszkola to ja mam panią odwieźć czy sama pani pojedzie?


19.
Kiedy Joanna wyszła z pokoju, babunia sięgnęła po książkę. Ale nie mogła czytać. Ogarnęła ją senność i nagle pomyślała, że ten odpoczynek, siłą narzucony przez Joannę, jest jej naprawdę potrzebny. Obudziła się po godzinie, w chwili kiedy do pokoju wtargnął tata.
- Co za potworny dom! - jęknął i dramatycznym ruchem opadł na fotel. - Będę musiał jechać do ministra w piżamie.
- Nie szkodzi - powiedziała babunia rozespanym głosem - dziś nikt nie przywiązuje takiej wagi do stroju.
- W piżamie, mamo! W piżamie! To tak, jakby mama poszła do opery w nocnej koszuli!
- Ale dlaczego wybierasz się w piżamie? Przecież masz przeróżne koszule.
- Nie mam koszul! Wszystkie są mokre, a ta, którą Joanna dosuszyła, stoi w moim pokoju. Stoi, mamo! Jest tak sklejona krochmalem, że nie sposób przecisnąć się przez nią! Próbowałem, ale ta koszula jest silniejsza ode mnie!


20.
W dłoniach trzymał sporej objętości skorupę kalebasy wypełnioną żółtym płynem z bąbelkami. Chicha pachniała jak marzenie. Przymknął oczy i pociągnął długi łyk. Jednocześnie chłonął kwaskowo-słodki aromat. Gęsty napój mile pieścił zmysły. Był chłodny (choć powietrze dookoła wrzało) i lekko syczał (proces fermentacji trwał w najlepsze).
Chwila błogości...
Potem jeszcze jedna...
Chciałoby się ją przytrzymać jak najdłużej...
Niestety jego myśli popłynęły zupełnie niezależnie od zachwytów podniebienia - w głowie pojawiło się na moment wspomnienie starej Indianki o spróchniałych zębach, która wypluwa coś do dzieży. To coś miało konsystencję bulgotliwie-glutowatą i śliniasty kolor. W tej sytuacji błogość zaczęła gwałtownie pakować manatki. Szykowała się do wyjścia! Zamierzała nawet trzasnąć drzwiami!!!...
Na szczęście, kolejny łyk przytrzymał ją na miejscu. Błogość ponownie rozdsiadła się na kubkach smakowych, a biały człowiek westchnął:
- Chicha jest pycha.


21.
     …Minęło kilka miesięcy i znów stanąłem na granicy Hondurasu. Bez wizy. Władze tego kraju najwyraźniej uparły się widzieć we mnie wroga. Ponadto całkowicie zignorowały fakt, że na moim nowym paszporcie nie było już słówka "Ludowa" a orzeł odzyskał koronę. Byłem prosić ich ambasadę w Paryżu - nic. Perswadowałem w Wiedniu - nic. W Waszyngtonie - nic. Zeźlony tym biurokratycznym bezsensem postanowiłem z nich zadrwić. Okpić dziadów, tak jak jeszcze ich przedtem nie okpił nikt. Posłuchajcie...
     Pojechałem na to samo przejście graniczne, co za pierwszym razem. Sceneria bez zmian; błoto, zardzewiały łańcuch w poprzek drogi i przechylona budka strażnicza. Tylko resztki flag narodowych Gwatemali i Hondurasu zmieniły się w resztki resztek.
     Podałem żołnierzowi dokumenty. A konkretnie przywiezioną z Polski specjalnie na tę okazję - książeczkę zdrowia. (Wyglądała zupełnie jak paszport; twarde okładki z wytłoczonym napisem, w środku moje zdjęcie, pieczątka ZUS-u, seria, numer, dane osobowe i 32 strony pokryte rubrykami.)
Honduraski wojskowy zastukał palcem w napis "Legitymacja Ubezpieczeniowa" i zapytał:
- Co to za kraj?
- Republica de Ubezpieczalnia - odpowiadam bez chwili wahania a on wyciąga spod stołu grubą księgę w tekturowej oprawie. Na pierwszych stronach był, znany mi już, spis państw świata.
     Wojskowy palec, tak jak poprzednio, zaczął wolno sunąć w dół listy. Mężczyzna mamrotał kolejne nazwy. Mozolnie, jakby je lepił w ustach pełnych gęsiego kitu. Miałem więc mnóstwo czasu, by się do syta nacieszyć zemstą. Kiedy wreszcie dojechał do końca listy, stwierdził z niepokojem, że Ubezpieczalnia na niej nie figuruje. W suplemencie "Kraje wrogie - komunistyczne i terrorystyczne" też jej nie było.
- Czy to państwo występuje może pod jakąś inna nazwą? - zapytał wreszcie.
- Czasami, ale rzadko. Ubezpieczalnia to Ubezpieczalnia - bawiłem się setnie. - Ale niech pan może sprawdzi jeszcze pod Suomi.
Oczywiście wkrótce znalazł to słowo w przypisach, jako wariantywną nazwę Finlandii. Wtedy już bez wahania wbił mi do książeczki zdrowia odpowiedni stempelek.
- Witamy w Hondurasie, gringo!


22.
     Dziś wieczór urządzamy w domu wigilię. Rodzice zaprosili mnóstwo swoich przyjaciół [..]
     Rano tata zaczął przygotowania. Mama mówiła mu, że powinien wziąć się do tego wcześniej, ale tata powiedział, że doskonale sobie poradzi i że dobrze wie, co robi, a potem wsiadł w samochód i pojechał kupić choinkę, na której powiesimy prezenty dla dorosłych. [..]
     Tata bardzo długo nie wracał, aż w końcu pojawił się w drzwiach. Nie wyglądał na zadowolonego, kapelusz miał przekrzywiony, a na ramieniu trzymał jakiś długi kij z kilkoma wymiętoszonymi gałązkami.
     - To ma być choinka? - spytała mama.
     Tata wyjaśnił, że tak, tylko że przed miejscem, gdzie sprzedawano choinki, popsuł mu się samochód i musiał wracać autobusem, co było niezbyt wygodne, bo w autobusie było mnóstwo innych panów, którzy też wieźli choinki, i konduktor się złościł, mówił, że nie płacą mu za podróżowanie w lesie i żeby mu nie pakować gałęzi do oczu, więc tata też się zezłościł i w końcu musiał iść dalej piechotą, a drzewko trochę ucierpiało w szamotaninie, ale jak się powiesi ozdoby, nie będzie niczego widać i mimo wszystko będzie bardzo ładne. [..]
     Tata postawił drzewko w jadalni i zaczął wieszać bombki, które zostały po tym, jak pudełko upadło nam na schodach. Potem tata rozpinał na gałązkach różnokolorowe lampki i to zajęło mu mnóstwo czasu, bo kabel był trochę poplątany. [..]
     - Zobaczysz, jak będzie pięknie! - i włożył wtyczkę do kontaktu, a wtedy wystrzeliła fantastyczna iskra, tylko że tacie chyba nie o to chodziło, bo lampki się nie zapaliły, a on poparzył sobie palce i powiedział brzydkie słowo, którego nie znałem. Ale mój tata jest bardzo zdolny, więc naprawił, co trzeba, a potem dwa razy wymieniał w piwnicy korki, bo w domu nie było światła, i w końcu lampki się zapaliły [..]
     Mama przyszła zobaczyć i powiedziała, że bardzo dobrze, ale teraz trzeba rozłożyć stół w jadalni, żeby wszyscy się przy nim zmieścili. [..] Bardzo trudno jest rozsunąć nasz stół, zawsze się zacina. Tata stanął po jednej stronie, a pan B., który wciąż się śmiał, po drugiej.
     - Przestań się śmiać - powiedział tata - i pociągnij, kiedy ci powiem.
     A potem tata zawołał "Hej ho" i stół otworzył się od razu, wiu! Tata poleciał prosto na choinkę, a pan B. na dywan, gdzie dalej się śmiał. Wtedy przybiegła pędem mama i powiedziała, że zapomniała uprzedzić, że kazała nasmarować prowadnice w stole. [..]
     Z doprowadzeniem choinki do porządku poszło szybko, bo nie zostało nam dużo bombek. [Więcej czasu zajęło znalezienie nowych korków, żeby lampki mogły się znowu palić - trzeba było iść po nie do sklepu, bo w domu nie było już ani jednego.]
     Potem [..] tata wszedł na drabinę, żeby wbić pod sufitem gwoździki do powieszenia girland.
     - Uważaj - powiedział pan B. - to jest gipsowa ściana, zaraz porobisz w niej dziury.
     Wtedy tata powiedział mu, że zna swój dom i nie potrzebuje niczyich rad. Ale widziałem, że tata bardzo uważa: pierwszy gwóźdź wbijał strasznie ostrożnie i gwóźdź bardzo ładnie się wbił.
     - Ha! - powiedział tata. - Widzisz?
     I mocno walnął młotkiem, żeby wbić drugi gwóźdź, a wtedy w ścianie zrobiła się wielka dziura [..] i mama przyszła zapytać, co się dzieje, a wtedy tata zasłonił ręką dziurę, którą wybił w ścianie, i powiedział, że wszystko idzie dobrze i że on tylko prosi, żeby pozwolono mu pracować w spokoju. [..]
     - Dobrze - powiedziała mama. - Wracam do kuchni, możesz zabrać tę rękę, tynk odpadł też po drugiej stronie. [..]
     Później tata poszedł do piwnicy po wino, a potem musiał iść tam jeszcze raz, żeby zmienić korki, bo choinka się przewróciła, kiedy wieszał na niej prezenty i pozmiatać z podłogi wszystko, co się potłukło. Ale tata jest fantastyczny: zdążył wszystko zrobić na czas.
     Szkoda tylko, że był okropnie zmęczony i położył się spać, tak samo jak ja, zanim przyszli goście.


23.
     Pod dębem nic się nie ruszało, za to bliżej, wśród kamieni, coś zaszeleściło.[..] Nawet mu do głowy nie przyszło, że miał się przecież nie narażać, tylko uciekać i alarmować krzykiem. Wyrwany z drzemki atakiem wroga zgłupiał nieco, naprężył mięśnie i ścisnął mocniej halabardę.
     I nagle coś czarnego wyrosło mu jakby nad głową. Coś czarnego runęło wprost na niego z jakimś okropnym, nieartykułowanym, chrapliwym rzężeniem. Na myślenie Michał nie miał już czasu, zadziałał instynkt, odruch obronny. W tym odruchu, podrywając się na nogi, Michał z całej siły pchnął halabardą. Halabarda w coś trafiła, czarny wróg stoczył się z kamieni i runął prosto do studni, wydając z siebie cienki, krótki krzyk...
     Po jakimś nieokreślonym, przeraźliwie długim czasie Michał Olszewski z kamienia przeistoczył się z powrotem w ludzką istotę. W istotę tak przerażoną, że ogrom tego przerażenia przerastał wszystko. Nastąpiło coś potwornego. Zabił człowieka!!!
     Obie z Lucyną zostałyśmy wyrwane ze snu w sposób brutalny i urągający dobremu wychowaniu. Michał Olszewski szarpał mnie lewą ręką, w prawej cały czas ściskając halabardę z ostrzem pokrytym jakąś brunatną mazią.
     - Zabiłem go! - jęczał strasznie. - Zabiłem go! Skradał się! Runął na mnie! W czarnej opończy! Zabiłem człowieka!
     Rzut oka na halabardę upewnił nas, że nie majaczy.
     - To i chwała Bogu - zawyrokowała nerwowo Lucyna, usiłując wydrzeć mu szlafrok. - Nie wycieraj, synku, tego narzędzia moim szlafrokiem... Zabiłeś go, bardzo dobrze, będzie wreszcie spokój... [..]
     Na szczęście w tym właśnie momencie z szarego mroku wyłonił się Marek.
     - Na litość boską, co się tu dzieje? - spytał z irytacją. - Co wy tu wyprawiacie?
     Jedno przez drugie wyjaśniliśmy mu, że Michał zabił człowieka w czarnej opończy, z tym że zabił go w obronie własnej. Opis okoliczności towarzyszących wychodził nam nieco chaotycznie. Marek wysłuchał bez słowa, zajrzał do studni, po czym popatrzył na nas. [..]
     Ciocia Jadzia i Teresa szeptały na uboczu z Lucyną, wydając półgłosem dramatyczne okrzyki. Michał klęczał na obmurowaniu niczym symbol skruchy i rozpaczy. Marek na dnie starannie badał nieboszczyka. Tamte trzy przestały szeptać, zbliżyły się do dziury, Marek wylazł w chwili, gdy Teresa zaczęła uroczyście:
     - Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie...
     Marek przeczekał modły grzecznie i w milczeniu. Wyraz twarzy miał taki, że zaczęłam węszyć jakiś kant. Coś tu nie grało z tą zbrodnią Michała Olszewskiego...
     - Wyjątkowy okaz - powiedział do Michała, kiedy Teresa skończyła. - Moje gratulacje, tak trafić jednym ciosem! Mówiłem, że nie było tu żadnego człowieka.
     - Co? - spytała ciocia Jadzia po chwili zaskoczonego milczenia. - Co on mówi?
     - W takim razie, kto tam leży? - spytała Lucyna z szaloną ciekawością. Michał patrzył na Marka bez tchu, z wyrazem tępej rozpaczy.
     - Wieprz - powiedział Marek. - Wspaniały okaz, chyba ze dwieście pięćdziesiąt kilo. Zastanawiam się, jak przy tej wadze mógł chodzić...


24.
Pan Lew był raz chory i leżał w łóżeczku,
Więc przyszedł pan doktor:
- Jak się masz, koteczku?
- Niedobrze, lecz teraz na obiad jest pora -
Rzekł Lew rozżalony i pożarł doktora.


25.
Pewnego dnia Jezus przebywał ze swoimi uczniami i zapytał ich:
- Za kogo mnie uważacie?
Szymon Piotr wstał i odpowiedział:
- Tyś jest teofanią eschatologiczną, która żywi ontologicznie intencjonalność naszych relacji podświadomych i interpersonalnych.
Jezus otworzył oczy pełne zdziwienia i zapytał:
- Jak, jak?...

================================
Dodane 21 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 57117
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 196
Użytkownik: bogna 16.02.2008 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Co tu za chichoty?
A rozumiem, ktoś się już dorwał do czytania fragmentów!
W imieniu Jenny zapraszam do zabawy!

Użytkownik: Aquilla 16.02.2008 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Co tu za chichoty? A roz... | bogna
Pierwsza :D biorę się do roboty :D
Użytkownik: Czajka 16.02.2008 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
- Jak, jak...? - otworzyła oczy pełne zdziwienia Czajka i nie przestawała rechotać.

Hihi, jaki pyszny konkursik, intymne szczegóły znam i Kopernikę też oczywiście. Hihi.

22 sama miałam w domu - mąż wbijał gwoździk w łazience a niespodziewanie wypadło pół ściany w przedpokoju, ale skarpetka na Absolucie - jaki to dobry pomysł!! :))
Użytkownik: imarba 16.02.2008 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: - Jak, jak...? - otworzył... | Czajka
22 to chyba każda mężatka miała w domu - mi odpadło pół przedpokoju z lustrem :) i wszyscy byli zdiwieni dlaczego mój były chce wieszać wannę na ścianie :))))))
A i tak kilka wiem, bo czujem, żem czytałam...
Użytkownik: Marylek 16.02.2008 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 to chyba każda mężatka... | imarba
Naprawdę? To ja nie jestem jedyna?!
Mnie odpadł kawał ściany w pokoju i sąsiadujący z nim przez futrynę kawałek w kuchni, a futryna się obruszała nieco. Bo po drugiej stronie była łazienka, w której mąż usiłował wykuć ze ściany wmurowaną w nią starą wannę, celem późniejszego zamontowania nowej...
Do tamtego czasu myślałam naiwnie, że wszyscy faceci sa manualni... ;-p
Użytkownik: Czajka 17.02.2008 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę? To ja nie jeste... | Marylek
Ale to też trochę świadczy o naszych ścianach. :D
Użytkownik: janmamut 17.02.2008 03:21 napisał(a):
Odpowiedź na: - Jak, jak...? - otworzył... | Czajka
Ładna ta 5, prawda? To ku Twemu rozweseleniu nazywam siebie na jej cześć.
Użytkownik: Czajka 17.02.2008 07:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładna ta 5, prawda? To ku... | janmamut
Prześliczna, żebym tylko jeszcze pamiętała jak ma na imię, bo nazwisko wiem. No... Mamut..., Ty intymny szczególe, dobrze chociaż, że się dobrze wymawiasz i niedługo. :))
Użytkownik: Marylek 17.02.2008 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Prześliczna, żebym tylko ... | Czajka
On miał chyba na imię tak, jak jeden znany (niegdyś) tenisista.
Użytkownik: Czajka 17.02.2008 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: On miał chyba na imię tak... | Marylek
No tak, tylko te tropy z trudną wymową blond chyba często się powtarzają. :)
Użytkownik: janmamut 18.02.2008 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Prześliczna, żebym tylko ... | Czajka
Ty to masz talent! Nazwać człowieka ch...m w taki sposób, żeby się nie obraził, to szczególny charyzmat. ;-) Może Jenny wie, czy ma on jakąś nazwę.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 02:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty to masz talent! Nazwać... | janmamut
Mamucie kochany!! Omatko!! No co Ty...? Omatko.
Teraz cokolwiek napiszę, może być użyte przeciwko mnie. Bo ja myślałam o intymnych centymetrach w długoszczach (proszę nie wyciągać jeszcze dalej idących wniosków). :))
Zwyczajnych centymetrach w systemi SI.
A w ogóle to mi się przypomniał dowcip, jak to w Anglii wprowadzono system metryczny, wszędzie likwidowano stopy, a wprowadzano centymetry i właściciel pewnego sklepu (powiedzmy warzywniczego) wymienił starą wywieszkę na drzwiach na nową. I na nowej stało "Wycierać centymetry".

A oglądałeś może "Pożegnanie w Afryce"? Rdeford z Meryl się zastanawiają dlaczego nikt nie pisał wierszy o stopach. Stopy (czyli centymetry metryczne) też są bardzo intymnym szczegółem. I tak Czajka, zamydliwszy Mamuta stopami poszła się zastanawiać, dlaczego Jenny wie.

Ps. Ty Mamucie kosmaty, Ty!
Użytkownik: jenny 19.02.2008 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie kochany!! Omatko!... | Czajka
Jenny wie, bo wie dużo o fragmencie 25 ;-)
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jenny wie, bo wie dużo o ... | jenny
Obowiązek patriotyczny wymaga oceny, moja kochana Jenny. ;))
Przecież nie będziemy patrzeć, przynajmniej nie długo. :))
Użytkownik: jenny 19.02.2008 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Obowiązek patriotyczny wy... | Czajka
Factum est.
Użytkownik: Czajka 20.02.2008 03:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Factum est. | jenny
Nie myślałam, że jesteś taka pracowita. ;P
Użytkownik: jenny 20.02.2008 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie myślałam, że jesteś t... | Czajka
Taki mam charyzmat ;-))) Pewnie się za dużo 25 naczytałam...
Użytkownik: Czajka 20.02.2008 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki mam charyzmat ;-))) ... | jenny
A nie mogłabyś, kochana Jenny, ustawić ptaszka przy takim 25, które jest najbardziej śmieszne? ;))
Użytkownik: jenny 20.02.2008 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie mogłabyś, kochana J... | Czajka
Kochana Czajko, Mamut powtórzył wielokrotnie słowo-kluczyk. Tym samym istotnie zawęził obszar stawiania ptaszków :-)
A autor, widać też musiał mieć charyzmat... to niepojęte! żeby tak dobrze ukrywać swoje dzieło przed Czajką! A przecież w grobie go nie pochował ;-)
Użytkownik: janmamut 20.02.2008 04:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie kochany!! Omatko!... | Czajka
Przecież wiem. Ale osobliwie brzmiało, prawda? ;-)

Pisałaś przy jakiejś okazji, że tutaj w zasadzie wszyscy są dla siebie życzliwi. To, że Ty spotykasz się z życzliwością, wcale mnie nie dziwi. Ostatnio jednak ludzie, co prawda nie w konkursach, skaczą sobie do oczu, wyzywając od chamów i trolli. I to ludzie, mający zasługi dla BiblioNETki, zachowują się tak wobec ludzi, mających takie zasługi. No, to poudawałem, że podobnie nie jestem w stanie zrozumieć prostego przekazu. :-)
Użytkownik: Czajka 20.02.2008 06:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przecież wiem. Ale osobli... | janmamut
Teraz to widzę, jak osobliwie. ;)
Właśnie szłam na pocztę list do Ciebie pisać, bardzo się cieszę, że się do mnie odzywasz (bo co ja bym zrobiła z tymi nagromadzonymi już puszkami warzywniczymi?).
Wszystko bierze się z mojego czytania po łebkach i przemieszczania się od razu w wysokie poziomy abstrakcji. Naprawdę, nie miałam nic konkretnego na myśli, a już na pewno nie to, co udawałeś. :))

Niestety, trolle zawsze będą, ja przeszłam bolesne szkolenie ponad rok temu i zostałam uodporniona.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 02:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty to masz talent! Nazwać... | janmamut
MAMUT się wymawia niedługo!!! :))
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ty to masz talent! Nazwać... | janmamut
No co Ty Mamucie, Wasza Wysokość nie bądź głupcem, chyba nie miałeś na myśli tego co to "do najtępszych pierwotniaków rym".

Ja poproszę o sympatyczną podpowiedź do... na przykład 23 albo 17, na początek. Konkurs mi się bardzo podoba ale mało wim.
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No co Ty Mamucie, Wasza W... | librarian
Powinnaś koniecznie przeczytać 23, spodobałoby ci się. We fragmencie jest kluczyk - no bo po co niby Michał tam stał z halabardą?
Użytkownik: librarian 19.02.2008 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: - Jak, jak...? - otworzył... | Czajka
A czy po wbiciu gwoździka przychodziła ta śliczna panienka co nie mogła spać?
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy po wbiciu gwoździka... | librarian
Nie, nie, ale nocną porą to miałam inną przygodę dzięki mojemu mężowi nadzwyczaj dobremu dla czajek.
Otóż, kiedy się tu (czyli tu gdzie teraz siedzę i piszę) wprowadziliśmy, zastaliśmy w łazience popsuty całkiem główny zaworek od wody. Lata całe suszyłam mężowi głowę o ten zaworek i likwidację jego zepsucia, ale przed mężem wyratały gorsze od smoków przeszkody nie do pokonania. A to ulewne deszcze, a to sklep przenieśli cztery kroki od domu, a to senność go opadała przemożna. Rok płynął za rokiem przez kalendarze i woda też płynęła przez zepsuty zaworek.

Aż tu nagle śpiąc smacznie o drugiej w nocy obudził mnie dramatyczny męski krzyk przyzywający. Pobiegłam boso do łazienki i zastałam widok równie dramatyczny jak okrzyk. Otóż z bojlera lała się strumieniami woda na wszystkie strony, a w tych mokrych okolicznościach przyrody mąż usiłował skierować tryskający strumień do wanny przy pomocy genialnym przebłyskiem obciętej plastikowej butelki służącej teraz za lejek.

Co tu dużo mówić - przejęłam od niego butelkę i stałam jako ta fontanna (na szczęście wodna), woda spływała głównie do wanny a trochę mi za koszulę. I ciągu pół godziny mąż:
1. zakręcił zawór główny w piwnicy
2. obudził dozorcę
3. kupił od niego zaworek za dwie dychy
4. wymienił zepsuty na dobry


Ale jaka panienka, czy dusiołkowa? :))
Użytkownik: librarian 19.02.2008 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie, ale nocną porą ... | Czajka
Musowo podziałała na niego Twoja postać w przemokniętej koszuli. A panienka? Niedomiennie kojarzy mi się z gwoździkiem, no wiesz: "Pan wybaczy mi, że śmiem, lecz dziś spać idę wcześnie, już rozpięłam sukienkę, gdy wtem słyszę stuk puk, a za nim wpadł mi gwoździk w tapczanik itd itp".
Użytkownik: Czajka 20.02.2008 03:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Musowo podziałała na nieg... | librarian
Raczej wizja wizyty zalanej (wodą) sąsiadki z dołu. Bo my mamy bardzo agresywną sąsiadkę i kiedy mąż jest niegrzeczny (czyli ciagle właściwie) to straszę go, że go wyślę do niej na tydzień szkolenia, żeby nabrał właściwych postaw mężowskich. :))
Użytkownik: _nika_ 26.02.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie, ale nocną porą ... | Czajka
Czytając Czajko twe "opowieści łazienkowe" płakałam ze śmiechu jak przy fragmentach powyżej przedstawionych:)Zatanawiam się, co by stać się musiało,aby mój mąż przeprowadził kabel od telefonu z kuchni do przedpokoju. Szkoda tylko, że telefon nie cieknie i nie może zdenerwować naszej "przemiłej" sąsiadki. Nadmienię tylko - szafka czeka w przedpokoju na swojego dzwoniącego lokatora już przeszło 3 lata.. .;)
Użytkownik: Czajka 26.02.2008 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając Czajko twe "... | _nika_
W takim przypadku lepiej od sąsiadki działa sąsiad, który deklaruje zabójczym basem, że on, pani Niko, w piętnaście minut ten telefon założy. I wszystko dla pani, niech pani tylko słówko szepnie. Wtedy mężowi dziwnie motywacji przybywa. ;)
Użytkownik: _nika_ 26.02.2008 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim przypadku lepiej ... | Czajka
Hmm... sąsiad powiadasz... o tym nie pomyślałam, ino u nas same starszawe dziadziusie mieszkają i się raczej do roboty typu tego jakoś nie garną;) Idąc tym tokiem myślenia (natchnęłaś mnie:), wspomnę Kochanemu, że kolega mój złosił się do wykonania czynności owej z chęcią, może podziała...;-)
Użytkownik: McAgnes 16.02.2008 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Hihi.

Haha.

Dobre!
Użytkownik: Kaoru 16.02.2008 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Konkurs! Konkursik! :-)
Użytkownik: Akrim 16.02.2008 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
I to jaki wesoły konkursik! :-)
Choć nie za wesoła jest dla mnie 6, 10...itd. ;(
Użytkownik: jenny 16.02.2008 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jaki wesoły konkursi... | Akrim
Mogę Cię tylko pocieszyć, Akrim, że w 6, 10 i 25 jeszcze nikt nie trafił.

Resztę już, kochani, rozpracowaliście bezbłędnie :-)
Użytkownik: Aquilla 16.02.2008 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Mam 1, 2, 9, 14, 23 oraz twórców 11 i 21. Więcej nic z tego nie wyciągnę :)
Użytkownik: Aquilla 16.02.2008 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1, 2, 9, 14, 23 oraz ... | Aquilla
tfu - nie 23 a 24 - mysz mi się omsknęła :)
Użytkownik: Akrim 16.02.2008 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: tfu - nie 23 a 24 - mysz ... | Aquilla
Ja z kolei mam rodzica 14... dziecko nieznane :)
Użytkownik: Aquilla 16.02.2008 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z kolei mam rodzica 14... | Akrim
O ile wiem przy 14. jeśli ma się rodzica można sobie troszkę postrzelać :)
Użytkownik: Akrim 16.02.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile wiem przy 14. jeśli... | Aquilla
Hm... całują się, więc chyba trochę dorośli ;)) A strzelę sobie! :)
Użytkownik: Akrim 16.02.2008 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1, 2, 9, 14, 23 oraz ... | Aquilla
21 - jeśli masz rodzica, to znajdź w dusiołku słowo-kluczyk i tytuł masz na tacy :-)
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 21 - jeśli masz rodzica, ... | Akrim
Czy ten kluczyk to wytrych co dwoje drzwi otwiera? Tak sobie spekuluję.
Użytkownik: Akrim 20.02.2008 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ten kluczyk to wytryc... | librarian
Właśnie tak :-)
Użytkownik: Annvina 27.02.2008 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1, 2, 9, 14, 23 oraz ... | Aquilla
Szepnęłabyś coś, kochana Aquillo, na temat twórcy 11... Coś mi się to orginlane imię tłucze po głowie, ale nie może się dotłuc tam, gdzie trzeba...
Mataczątkiem do 2 tez nie pogardzę, choć ten dusiołek pozostaje dla mnie mrokiem całkiwitym :)
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Szepnęłabyś coś, kochana ... | Annvina
Jak nasz on ci. I jak nie nasz. :))
Użytkownik: Annvina 27.02.2008 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak nasz on ci. I jak nie... | Czajka
Czy pierwsza część Twojej wypowiedzi odnosi się do nazwiska, a druga do imienia?
I czy wiek potencjalnych czytelników był dosć często dyskutowany w Biblionetce?
Północ się zbliża wielkimi krokami, a ja powoli wpadam w panikę...
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy pierwsza część Twojej... | Annvina
Tak to właśnie jest, jak mówisz, bo dalej jeszcze by trzeba było powiedzieć nienasz nienasz.
Wiek tak. Był chyba dyskutowany jako ponad.
I nie daj się wkręcić w tytuł treścią tylko pomimo zgaduj. Najlepiej pomimo a nawet wbrew. :))
Użytkownik: bogna 27.02.2008 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak to właśnie jest, jak ... | Czajka
Pamiętasz o mnie? :-)))
Użytkownik: hburdon 27.02.2008 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Szepnęłabyś coś, kochana ... | Annvina
Ja ci szepnę o 11, ale nie o twórcy, tylko o tytule. Bo tytuł tłumaczy, dlaczego we fragmencie są takie, a nie inne imiona, choć zazwyczaj byłyby inne.
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ci szepnę o 11, ale ni... | hburdon
Haniu, po prostu magisterium z podpowiadania. Albo nawet doktorat Ci się należy. :))
A pokłamiesz mi trochę? :))
Użytkownik: hburdon 27.02.2008 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, po prostu magister... | Czajka
Jasne jasne, już mam zapisane, tylko miałam nadzieję, że w wolnej chwili jeszcze raz przestudiuję, to coś mi się przypomni. :)
Użytkownik: littleblack 16.02.2008 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Cudownie:D
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 16.02.2008 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Przyłączyłam się do konkursu.
Pierwsze strzały poszły. :)
Użytkownik: jenny 16.02.2008 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Kochani,
6 i 25 znalazło już swojego amatora i zostało rozgryzione :-)
Pozostało jeszcze 10 smutne i samotne w swoim zapomnieniu. Kto je rozbawi?
Użytkownik: joanna.syrenka 16.02.2008 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochani, 6 i 25 znalazło... | jenny
10 gdzieś czytałam, albo słyszałam. Fontanny gówna się nie zapomina. Ale co to było... rany...
Użytkownik: hburdon 16.02.2008 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 gdzieś czytałam, albo ... | joanna.syrenka
Ja z tego samego powodu uważam, że nie czytałam, i nie słyszałam - bo chyba bym nie zapomniała? :)
Użytkownik: joanna.syrenka 16.02.2008 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochani, 6 i 25 znalazło... | jenny
Czy tytuł 10 nie ma czegoś przypadkiem wspólnego z...hmmm...tworzywem tej fontanny?
Użytkownik: jenny 16.02.2008 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy tytuł 10 nie ma czego... | joanna.syrenka
Nie, tytuł nie ma z tym nic wspólnego - powiedziałabym nawet, że fragment ten nie odzwierciedla istoty książki. Choć pod względem humorystycznym - jak najbardziej - mam nadzieję, że nabierzecie ochoty do jej przeczytania - ja pękałam ze śmiechu :-)
Użytkownik: Annvina 17.02.2008 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Cudny konkursik!!! Hihihihihi!! !
Znam 14, tylko muszę dojść do tego, który numerek.
No i fenomenalne, absolutnie bezkonkurencyjne 20 i 21 - przy obu ryczałam ze śmiechu. Uwielbiam styl tatusia.Szkoda że tak mało napisał. Tylko teraz które jest które??? Jutro w domku sprawdzę, bo obie stoją na półce.
Już wiem, co będę w przyszłym tygodniu robić w pracy :)
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudny konkursik!!! Hihihi... | Annvina
Już od dawna mam zamiar tego tatusia czytać, jak zwykle trzeba konkursu do bezpośredniej zachęty. Teraz to i ja się nie oprę. Chicha jest pycha.
Użytkownik: Annvina 20.02.2008 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dawna mam zamiar t... | librarian
Polecam, polecam - przekraczanie granicy na podstawie ksiazeczki ubezpieczeniowej to jeden z najlepszych fragmentow, choc nie jedyny w tym rodzaju - z reszta z tresci mozna sie zorientowac, ze nie jest to jedyna wizyta bohatera w tym pieknym panstwie, przy czym ani razu nie udalo mu sie przekroczyc granicy w pelni legalnie.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.02.2008 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Mam 1, 5, 15 i autorkę 23.
Brakuje mi, z tego co znam, 19 i autorów 7, 8 i 16.
Użytkownik: Marylek 17.02.2008 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1, 5, 15 i autorkę 23... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Mnie też brakuje 7, 8, ale najlepsze, że ponoć znam swietnie 3!
A w 15 strzeliłam i - pudło! A byłam pewna, że dobrze. Buuu! :-(
To 23 jest z takiego króciutkiego podcyklu o rodzinie. Własnej. Mamusinej. :-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.02.2008 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też brakuje 7, 8, al... | Marylek
23 poszukam, bo trafiłam narazie niecelnie.
A niech zgadnę, w 15 trafiłaś w bardzo znaną scenę filmową, co potem wydaje się wszystko oczywiste? Ha ha.
Ja odgadłam 15 za drugim razem. Tematyka nawet podobna, bo 15 ma ekranizację. Znaną. :)
Użytkownik: Marylek 17.02.2008 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: 23 poszukam, bo trafiłam ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Tak, wzięłam tytuł książki z programu TV i byłam pewna, że to to. I teraz jestem baaardzo zdumiona.
A ta mamusia z 23 się jeszcze pojawia, to wiesz. Nie raz. ;-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.02.2008 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, wzięłam tytuł książk... | Marylek
Wytropiłam, że 3 razy :). A 16 chyba też ostatnio kiedyś było w TV.
Ale nawet nie pamiętam kiedy.
Użytkownik: Akrim 17.02.2008 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: 23 poszukam, bo trafiłam ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Z 15 też tak miałam - za drugim podejściem trafiłam :) Nie zwróciłam uwagi za pierwszym razem na inicjał w dusiołku, a to ważny trop :-)
Użytkownik: Marylek 18.02.2008 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z 15 też tak miałam - za ... | Akrim
Też trafiłam 15 za drugim podejściem.
Metoda pierwszego skojarzenia tym razem nie była najlepsza, miałaś rację z tym inicjałem. :-)
Ale 7-8 dalej szukam. Sugerujesz, że to dzieci jednego rodzica? Brzmia mi znajomo, fakt, ale całkiem różnie...
Użytkownik: Akrim 18.02.2008 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Też trafiłam 15 za drugim... | Marylek
Bo rodzic obdarzony wyobraźnią wielką.. ;) Czytałaś również inne jego dzieciątka :-)
Użytkownik: Annvina 19.02.2008 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 23 poszukam, bo trafiłam ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Czy ta ekranizacja nazywa sie inaczej niz dusiolek? Bo takiej ksiazki jak ekranizacja NIE MA :(
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ta ekranizacja nazywa... | Annvina
No właśnie, też się wpuściłam w maliny. :))
Uwaga niezobowiązująca - czajki w malinach są bardzo niejadalne.
Użytkownik: Marylek 19.02.2008 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ta ekranizacja nazywa... | Annvina
Nazywa sie tak samo, tylko z drobną zmianą interpunkcji. Znajdź sobie najpierw film, a tam będzie napisane według czyjej ksązki był scenariusz. I już. :-)
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nazywa sie tak samo, tylk... | Marylek
Ale no przecież ja tak zrobiłam i się czułam bardzo chytrze i mądrze, aż przyszła Jenny i powiedziała, że jestem w malinach. Teraz mam rany i podrapania i w ogóle jestem w dyskomforcie psychicznym i w stresie. :))
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale no przecież ja tak zr... | Czajka
Ja też trafiłam dopiero za drugim razem, ale szczerze mówiąc, sama jestem sobie winna. Gdybym czytała i myślała uważnie, od razu zauważyłabym była, że i podawane nazwisko nie do końca się zgadza, i inicjał bohatera nie pasuje.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też trafiłam dopiero z... | hburdon
No właśnie, też to zauważylismy z kolegą z ławki, ale myślelismy, że to, nie, właściwie nic nie pomyśleliśmy odkrywczego. :)
No ale teraz to już nic nie rozumiem. Wszystko tu mnie bardzo myli.:)
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, też to zauważ... | Czajka
Ale teraz to już prosto. Szukaj tak samo jak szukałaś, tylko strzelaj w tę drugą możliwość. :)
Użytkownik: librarian 19.02.2008 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, też to zauważ... | Czajka
Zachęcamy kolegę z ławki do udziału w konkursie, i sympatycznych podpowiedzi.
Użytkownik: Marylek 19.02.2008 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale no przecież ja tak zr... | Czajka
No właśnie, to jest ten drugi film, ja też je zawsze mylę. Sprawdź inicjał bohatera, jest też w informacji o filmie. I potem już z górki.
A ja dalej szukam 3., którą ponoć czytałam. Hmmm...
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, to jest ten d... | Marylek
Albo czytałaś, albo wystawiasz bardzo wysokie noty nieczytanym książkom. :)
Użytkownik: Annvina 20.02.2008 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, to jest ten d... | Marylek
Hmm... piekne mataczenia, a 15 nadal pozostaje dla mnie wielka niewiadoma. Jaki drugi film???
I z 3 tez mam problem, choc ponoc czytalam...
Użytkownik: Marylek 20.02.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... piekne mataczenia,... | Annvina
No wiesz, o podobnej tematyce były te filmy, obydwa śmieszne, choć temat ogólnie tragiczny, a ten na podstawie dusiołka naszego rozgrywał sie dużo wcześniej, biorąc pod uwage czas historyczny. I tytuł musisz wpisać z kropkami, bo inaczej wydaje się, że takiej książki nie ma.
Próbuję wymyślić tę 15., mam pewne podejrzenia co do H.
Użytkownik: Marylek 20.02.2008 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... piekne mataczenia,... | Annvina
3. czytałaś i podobało Ci się. Szukaj w kierunku swojego wykształcenia, wsród znanych żyjących autorytetów.
Uciekam, bo się zaraz okaże, że wjechałam tu czołgiem!
Użytkownik: Annvina 21.02.2008 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. czytałaś i podobało Ci... | Marylek
Tylko takim malutki czołgiem :) Ale skutecznym :)
Użytkownik: Akrim 17.02.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też brakuje 7, 8, al... | Marylek
3 - znasz jeszcze jedno dziecko rodzica... też świetnie :-)
7 i 8 są, jakby powiedział Sznajper - z jednego miotu :)) Hiciory ;)
Użytkownik: Annvina 18.02.2008 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 - znasz jeszcze jedno d... | Akrim
Czyzby w 3 byl kluczyk do tytulu? Bo ja tez czytalam, ale dawno, dawno, dawno i jakos tak swita, swita, ale nie do konca...
Użytkownik: Akrim 18.02.2008 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyzby w 3 byl kluczyk do... | Annvina
Nawet dwa kluczyki :-)
Użytkownik: littleblack 17.02.2008 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
No nie wierzę, że znam 24... Pierwszy raz na oczy widzę tego Lwa
Użytkownik: Aquilla 17.02.2008 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wierzę, że znam 24... | littleblack
24 jest kapitalne :D zauważyłaś że jest takie no... dziwne ;) I trochę mylące, o czym miałam okazję się przekonać
Użytkownik: Akrim 17.02.2008 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wierzę, że znam 24... | littleblack
Obecność Lwa jest zależna od tłumacza... Jest obecny u tego drugiego, nie u tego o znanym pseudonimie. :)
Użytkownik: hburdon 17.02.2008 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Obecność Lwa jest zależna... | Akrim
Lew jest też w wersji udźwiękowionej, ta sama seria co "mam chrapkę na babkę". :)
Użytkownik: Czajka 18.02.2008 04:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Lew jest też w wersji udź... | hburdon
Lew jest bardziej mylący niż Kłapousio w wodzie. :))
Użytkownik: hburdon 17.02.2008 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Nie ma nikt nic do powiedzenia o 10, 13 i 18? Pozostałe mogę chociaż postrzelać (w piątkę strzelam już od paru dni bezskutecznie :)), ale 10, 13 i 18 nie kojarzą mi się z niczym.
Użytkownik: Akrim 17.02.2008 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma nikt nic do powied... | hburdon
13 - powrót do czasów, za którymi niektórzy tęsknią... :) Ja czasami też, ale tylko dlatego, że byłam wtedy młoda :-)
Użytkownik: janmamut 18.02.2008 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma nikt nic do powied... | hburdon
Z 10, 13, 18 nie pomogę, ale 5 musiała się pojawić w tym konkursie.
Użytkownik: Czajka 18.02.2008 04:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Z 10, 13, 18 nie pomogę, ... | janmamut
- A 25 wiesz? - zapytała konspiracyjnym szeptem Czajka, żeby nikt jej nie usłyszał.
Użytkownik: McAgnes 18.02.2008 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: - A 25 wiesz? - zapytała ... | Czajka
25 ma potężną podpowiedź już w samym fragmencie - odszepnęła konspiracyjnie Agnes, rozglądają się podejrzliwie na boki.
Użytkownik: Czajka 18.02.2008 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 25 ma potężną podpowiedź ... | McAgnes
To już chyba wiem. :))
Użytkownik: Marylek 18.02.2008 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To już chyba wiem. :)) | Czajka
A ja jednak nie. :-(
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 02:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja jednak nie. :-( | Marylek
Nie to co ja myślę? Takie pierwszoklasistowe?
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: To już chyba wiem. :)) | Czajka
Czy to jest to co ja myślę kochana Czajko? Tylko jeden taki uśmiechnięty tatuś (hihi - no w sensie metaforycznym oczywiści) przychodzi mi do głowy.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to jest to co ja myśl... | librarian
To ostatnie z trudnymi słowami? Mnie w ogóle nikt nie przyszedł do głowy, tylko taka w białych ziarenkach, ale była niedobra. :))
Użytkownik: janmamut 18.02.2008 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: - A 25 wiesz? - zapytała ... | Czajka
Wiem, w jakiej książce ja to mam; po doświadczeniach z 24 nie wiem jednak, czy Jenny ma to w tej samej książce, a jeszcze nic nie wysyłałem.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 02:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, w jakiej książce ja... | janmamut
Ale jeżeli Ty masz, to Jenny chyba też ma? W książce.
Użytkownik: jenny 19.02.2008 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, w jakiej książce ja... | janmamut
Kochany Mamucie!
Specjalnie dla Ciebie dodatkowy fragment z 25:

Pewnego dnia koncelebrowałem Mszę Świętą z jednym z biskupów. Jego homilia była niczym drogocenny klejnot - ukazywał z wielkim blaskiem wartość krzyża i cierpienia. Po Komunii św. zdziwił mnie swoją prośbą, abym modlił się za chorych. Odpowiedziałem mu:
- Ekscelencjo! Wasza homilia na temat krzyża była tak piękna, że teraz po jej wysłuchaniu nikt nie chce już być uzdrowiony...

Jeśli masz w swojej książce ten fragment, to ja go też mam.
Jeśli go nie masz.. . a masz konkursowy... to ja go też mam - jak słusznie zauważa Czajka - tylko jeszcze o tym nie wiem ;-)
Anyway, przysyłaj!
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochany Mamucie! Specjal... | jenny
Dlaczego tylko dla Mamuta kochanego? Mamut kochany teraz się zachwyca swoimi licznymi stopami kosmatymi i wcale nie patrzy na konkurs. :(

A ja i tak przeczytałam, hihi, chociaż nie jestem mamutem. :))
Użytkownik: jenny 19.02.2008 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego tylko dla Mamuta... | Czajka
Masz rację Czajko, fragment dla wszystkich ma być pomocą w trudach szukania.
A dla Mamuta ma być plastrem kojącym na jego duszne rozterki ;-)
Użytkownik: janmamut 19.02.2008 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację Czajko, fragme... | jenny
@Czajka: Jenny właśnie użyła słowa kluczowego. To może ja uzupełnię:

Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne,
Bog Ociec Syna wydal na zbawienie duszne.
Jezus kiedy wieczerzał, swe ciało rozdawał,
Apostoły swe smętne swoją krwią napawał.

Jezus w ogrodek wstąpił <z> swymi miłosniki,
Trzykroć się Oćcu modlił za wszytki grzeszniki;
Krwawy pot s niego płynął dla boju silnego.
Duszo miła, oględaj miłosnika twego!

Jezusa miłosnego gdy Żydowie jęli,
Baranka niewinnego rwali i targali;
Opak ręce związali Panu niebieskiemu,
Pędem rychłym bieżeli do miasta świętego.

Jezus jest policzek wziął u Annasza wielki,
Do Kajifasza posłan, a tamto jest uplwan;
Oczy mu zawiązali Żydowie okrutni,
Poszyjki mu dawali, w lice jego bili.

Jezus staroście wydan, łajncuchem swiązany;
Piłat Żydow jest pytał, ktore jego winy.
Widząc jego przez winy, do Heroda posłał;
Żydowie go soczyli, ale Jezus milczał.

Jezus swleczon z odzienia, u słupa uwiązan,
A tak przez miłosierdzia okrutnie biczowan -
Krew z ciała jest płynęła. Pan niebieski zranion;
O duszo moja, patrzy, płaczy rzewno, wzdychaj!

Jezus gdy ubiczowan, na stolcu posadzon,
Cirnim jest koronowan, a przeto jest wzgardzon;
Przed Jezusem klękali rycerze niewierni,
S niego się naśmiewali, na oblicze plwali.

Jezus potem osądzon, Piłat jego sądził,
Od Żydow jest nawi<e>dzon1, a w tym Piłat zgrzeszył;
Maryja, Matka Boża, tedy sie smęciła,
Wzdychała a płakała i wszytka semglała.

Jezus s miasta wywiedzion, krzyżem uciążony,
A łotrom jest przyłączon, jak robak wzgardzony;
Matka mu zabieżała, chcąc jego oględać,
A gdy jego uźrzała, jęła rzewno płakać.

Jezusa już krzyżują, patr<z>y, duszo, pilnie,
Ręce i nogi ranią, krew s ran jego płynie;
Matka gdy to widziała, na ziemię upadła,
Dla Synaczka miłego rada by umarła.

Jezus z krzyżem podniesion, patrzcie, krześcijani,
Miedzy łotry postawion, drogą krzwią2 skropion<y>;
Od Żydow jest pośmiewan, gdy na krzyżu wisiał,
Jezus, miłosierny Pan, wszytko skromnie cirpiał.

Jezus Oćcu sie modlił za swe krzyżowniki,
Smętną Matkę ucieszył, łotra i grzeszniki;
"Pragnę grzesznych zbawienia, duszo moja miła,
Już Oćcu polecaję" - wołał wszytką siłą.

Jezusa umarłego stworzenie płakało,
Pana swego miłego barzo żałowało;
Słojnce się zacimilo, ziemia barzo drżała;
Opoki sie ściepały, groby otwarzały.

Jezusowa Matuchna gdy u krzyża stała,
Bok jego włocznią zbodzion i wielko otworzon;
Krew i woda płynęła z boku naświętszego,
Matuchna jego miła żałowała tego.

Jezus z krzyża sejmowan w nieszporną godzinę,
Maryja piastowała ciało swego Syna;
Ciało maścią mazali Jozef z Nikodemem,
W prześciradło uwili, potym w grob włożyli.

Jezusow żołtarz czcicie i często śpiewajcie,
Maryją pozdrawiajcie, k tej się uciekajcie;
Maryja, przez boleści, ktore jeś cirpiala,
Oddal od nas złości, daj wieczne radości.

Trzykroć pięćdziesiąt mowcie: "Zdrowa bądź, Maryja",
A jeden pacierz pojcie3 za kożdym dziesią<t>kiem;
Piętnaście rozmyślenia w Bożym umęczeniu
Są do nieba stopienie4, duszne oświecenie. Amen.


Objaśnienia

1nawi<e>dzon - namówiony, skłoniony.
2krzwią - krwią.
3pojcie - śpiewajcie.
4stopienie - stopnie.
Użytkownik: librarian 19.02.2008 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: @Czajka: Jenny właśnie uż... | janmamut
Omatkobosko, to moje hihi wcale nie miało być pod Wielko-Piątkowym Wierszem, żeby sobie nikt nie pomyślał. Wcześniej już tam było zanim Mamut nam go udostępnił, przypomniając o nadchodzących świętach Wielkiej Nocy.
Użytkownik: jenny 21.02.2008 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: @Czajka: Jenny właśnie uż... | janmamut
Drogi Mamucie,
patrzę na ten przepiękny wiersz (a wiesz, że jego rodzic jest patronem mojego miasta?) i myślę, że chyba przydałoby się uzupełnić Twoje uzupełnienie czymś bardziej radosnym:

Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.

;-)
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochany Mamucie! Specjal... | jenny
Hihi
Użytkownik: McAgnes 18.02.2008 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma nikt nic do powied... | hburdon
No patrz, też tych szukam! I jeszcze 19...
Użytkownik: hburdon 18.02.2008 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, też tych szukam... | McAgnes
19 to urocza książeczka, tytułu nie pamiętałam, ale znalazłam. Pamiętałam za to, że kotlet dla Zuzanny ma być mniejszy. :)
Użytkownik: Marylek 19.02.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, też tych szukam... | McAgnes
19, wydaje mi się, to raczej dla młodzieży. Przynajmniej sądząc po rodzicu.
A kto ma 3? Albo 12, 13?
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 19, wydaje mi się, to rac... | Marylek
Jakby ci tu podszczeknąć 12... Otóż parę dni temu... No, może więcej niż parę...
Użytkownik: Marylek 20.02.2008 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakby ci tu podszczeknąć ... | hburdon
Czyżby coś z psem???
Użytkownik: hburdon 20.02.2008 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby coś z psem??? | Marylek
No właśnie, niedawno ten tatuś miał psa, a teraz ma... statek.
Użytkownik: jenny 17.02.2008 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Kochani,

10-tka doczekała się nareszcie zestrzelenia (czym? śmiechem oczywiście!). Niniejszym wszystkie fragmenty zostały już rozszyfrowane :-)

Jeśli chodzi o fragment 24 - na co bardzo przytomnie zwrócił mi uwagę Sherlock - rzeczywiście, on ma wielu tłumaczy. Przepraszam Was za ewentualne mylne informacje o tym, czy ten dusiołek czytaliście, czy nie. Po prostu nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo jeśli nie tego tłumacza, to tak jakbyście go nie czytali. Podpowiem, że jest to proza ale zawiera parodie różnych znanych wierszyków - inne w oryginale, inne dla polskiego czytelnika (a raczej w zależności od tłumacza). Niemniej, mimo wszystko, wspaniale sobie z tym fragmentem radzicie. I jest to dla mnie niezmiernie pocieszające :-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 18.02.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Nie mam pomysłu na 7 i 8. :(
Użytkownik: hburdon 18.02.2008 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam pomysłu na 7 i 8.... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Wiesz, tego tatusia to niektórzy nie dotkną nawet kijem przez szmatę. :) Fakt, że wszystkie jego dzieci cechuje duże rodzinne podobieństwo, a dwoje to wręcz bliźniaki. Wśród 7 i 8 znajdziesz jedno z bliźniąt.
Użytkownik: Marylek 18.02.2008 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, tego tatusia to ni... | hburdon
Hmm, no to mam pewne podejrzenia, a właściwie pewność co do 7. A w 8 strzelam - a nuż się uda! ;-)
Użytkownik: Marylek 18.02.2008 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam pomysłu na 7 i 8.... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ustrzeliłam.
Jedno z dzieci tatusia 7. (nie to konkursowe), to nawet parę late temu (nie tak wiele) wywołało coś w rodzaju skandalu. Szczególnie u nas niektórzy baaardzo potępiali książkę, a potem wizualizację. Zgorszenie było ;-)
Użytkownik: librarian 18.02.2008 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Hihi, haha. Dobre, a nawet niezłe. Wysłałam kilka domysłów i kilka strzałów. Nie wiem czy ja dobrze widzę, ale widzę dużo tu powiązań rodzinnych pomiędzy dusiołkami.
Użytkownik: littleblack 18.02.2008 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Czy mamusia 5 występuje rzeczywiście tylko (hehe) trzy razy? Bo mi się mnoży przed oczami. 8I
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 02:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mamusia 5 występuje r... | littleblack
Mam te same objawy. nawet chyba w wyższym stopniu. :))
Użytkownik: librarian 19.02.2008 04:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam te same objawy. nawet... | Czajka
O, to by wiele wyjaśniało.
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Ja zgłaszam oficjalny protest przeciwko okrutnemu zwyczajowi umieszczania w konkursach dusiołków z rodzin wielodzietnych i nie oznaczeniu ich bezbolesnymi metodami co najmniej dwiema literami na czole, albo w innym miejscu bardziej dyskretnym.
Proponuję, żeby tam, gdzie dusiołków jest powyżej dziesięciu (albo pięciu może) w odpowiedzi podawać tylko mamusię albo tatusia a zamiast dusiołka podawać jakiś miły szczegół z ich życia z pamięci. Albo ze swojego życia.

Właśnie piszę list śmieszny i pozostaję z poważaniem
Załamana

Ps. A tych organizatorów, którzy nie będą chcieli się zastosować do nowych zasad będziemy męczyć śmiechem jak kotka z kontrkonkursu.
:))
Użytkownik: Annvina 19.02.2008 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Czy ktos moglby pomataczyc 9 (ponoc znam tatusia i cos mi sie kojarzy, ale slabiutko, oj slabiutko) i 19 - nic mi sie nie kojarzy, a rowniez ponoc znam Tatusia... Oj ciezki cos dla mnie ten konkurs, ciezki...
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktos moglby pomataczy... | Annvina
Patrz na Mroki! Mroki są ważne!

Mam nadzieję, że Jenny nie zauważy, że podpowiedziałam Ci pół tytułu. :))
Użytkownik: galenlomiel 19.02.2008 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktos moglby pomataczy... | Annvina
a ja bym poprosiła o mataczenie do 7 i 14, jeśli można :-), bo podobno znam, a ni w ząb nie kojarzę :-(
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja bym poprosiła o mata... | galenlomiel
No ja tylko widzę na pierwszy rzut oka, że drugie jest wielokrotnością pierwszego. :))
Ale ja też ni w ząb, a bardzo sroga Jenny nie chce przydzielać punktów za takie światłe odkrycia :))
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja bym poprosiła o mata... | galenlomiel
No tak 14cie to ja powinnam wiedzieć i mi dzwoni ale nie mogę się przebić pamięciowo do niej. W dodatku dam głowę że całkiem nie dawno jakieś aluzje do niej padały w innym konkursie, a może mi się tylko zdawało?

9 i 13 na pewno by mi się spodobały, gdybym je czytała.

Jest bardzo śmiesznie, ale trochę strasznie bo nie wiem: 2, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 10, 13, 14 i jeszcze paru innych.
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak 14cie to ja powinn... | librarian
Librarianko, 14 jest bardzo, bardzo, bardzo proste, naprawdę. Nawet jak się komuś niezbyt podobało. :)
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak 14cie to ja powinn... | librarian
9. 9.
(o trochę podpowiedziałam tytuł też)
Miałaś na to chęć ale niezbyt przemożną. W Biblionetce działa silna grupa wielbicieli tego tatusio/mamusi, chodzą po forum i nieraz namawiają do czytania, kuszą fragmentami, a czasem się kłócą w wierszykach. :)
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja bym poprosiła o mata... | galenlomiel
Żeby akurat 7 i 14 trzeba było mataczyć, to już są szczyty! :)

W 14 wszystko jest, wszystko po prostu - a popatrz, czego nie ma!
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby akurat 7 i 14 trzeba... | hburdon
Dżumy nie ma? :))
To mi się przypomniała podpowiedź Smigolka do Dżumy konkursowej. "Patrz dlaczego się przewrócił". Omatko, przejrzałam wszystkie poradniki stolarskie, bo myślałam, że się potknął o deskę. Ale dżuma mi nie przyszła do głowy jako pomysł. :))
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dżumy nie ma? :)) To mi ... | Czajka
Ojej, nic nie rozumiem!
Użytkownik: Czajka 19.02.2008 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, nic nie rozumiem! | hburdon
Jak to? :))

"W 14 wszystko jest, wszystko po prostu - a popatrz, czego nie ma!"

Więc zauważam, że nie ma dżumy. I mi się przypomniała pomocna podpowiedź o dżumie. :)
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to? :)) "W 14... | Czajka
Ale mi chodzi o to, co tam jest, tylko nie ma. Nie ma, bo Jenny wyjęła. :)
Użytkownik: Marylek 19.02.2008 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby akurat 7 i 14 trzeba... | hburdon
Czego nie ma? Nazwy drużyny, czy co?
Tatusio-Mamusię ponoć znam, ale i tak czarną magią ta 14. dla mnie pozostaje.
Za trudny dla mnie ten konkurs. 10 dusiołków mi brakuje. :-(
Użytkownik: hburdon 19.02.2008 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czego nie ma? Nazwy druży... | Marylek
Czarną magią powiadasz? :)))
Użytkownik: janmamut 20.02.2008 01:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czarną magią powiadasz? :... | hburdon
:))!
Użytkownik: littleblack 20.02.2008 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czarną magią powiadasz? :... | hburdon
Ha!! Dzięki, dzięki!!
Użytkownik: Akrim 20.02.2008 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czego nie ma? Nazwy druży... | Marylek
Marylku, tak jak w 15 pomocnym tropem był inicjał, tak jest i w 14 - tu jest ich kilka, ale nawet mnie, nieznającą bliżej rodzica, naprowadziły na właściwy ślad :) Potem kilka strzałów i czarna magia stała się jasną... ;))
Użytkownik: Marylek 20.02.2008 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, tak jak w 15 pom... | Akrim
No, to rodzica znalazłam :-)
Użytkownik: Annvina 20.02.2008 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czego nie ma? Nazwy druży... | Marylek
Z ta czarna (i nie tylko czarna)magia to dobrze kojarzysz :)
Użytkownik: librarian 19.02.2008 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktos moglby pomataczy... | Annvina
19tka nie tylko śmieszna ale i smaczna bywa.
Użytkownik: Annvina 20.02.2008 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 19tka nie tylko śmieszna ... | librarian
Smaczna???!!! Zglupialam :(
Użytkownik: Akrim 20.02.2008 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Smaczna???!!! Zglupialam ... | Annvina
Może chodzi o to, że smaczne kąski można zobaczyć, gdy się zagląda... tam, gdzie się nie powinno...? ;))
Użytkownik: librarian 20.02.2008 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Smaczna???!!! Zglupialam ... | Annvina
W dodatku bardzo na czasie.
Użytkownik: Annvina 22.02.2008 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: W dodatku bardzo na czasi... | librarian
Hm....nadal wiem, że nic nie wiem :(
Użytkownik: Akrim 22.02.2008 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm....nadal wiem, że nic ... | Annvina
Rodzic 19 znany zwłaszcza w kręgach nastolatek:) Także tych, które dziś mają już wnuki.. :-)
Użytkownik: hburdon 22.02.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzic 19 znany zwłaszcza... | Akrim
No no, wypraszam sobie, ja nie mam jeszcze wnuków. :)

19 to książka nietypowa, bo niby literatura piękna, a w gruncie rzeczy przykrywka dla trochę czegoś innego. Nie wiem, czy rodzic popełnił jeszcze coś tego rodzaju, znany jest raczej z powieści.
Użytkownik: Marylek 22.02.2008 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Smaczna???!!! Zglupialam ... | Annvina
No, tytuł kojarzy się raczej z nagannym zachowaniem.
Za dużo to Ty tego rodzica nie czytałaś, ledwo liznęłaś. ;-)
Użytkownik: janmamut 22.02.2008 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No, tytuł kojarzy się rac... | Marylek
Nie tylko tytuł. W środku też pełno nagannego zachowania... :-)
Użytkownik: sheathe 19.02.2008 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Nie sądziłam, że coś skojarze, ale 14 znam:) Naprawdę śmieszny ten konkurs:)
Użytkownik: _nika_ 20.02.2008 00:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Witam po długim nie braniu udziału w konkursach:) Powracam, patrzę a tu taki przemiły konkursik. Pierwsze typy posłane, 15 sztuk (ale 24 i 20 tylko rodzic, bo dzieciątków nie mogę ustalić i to mnie "gryzie") z pierwszego czytania. Ciekawe ile trafnych? Uśmiecham się do Was i zmykam spać :)
Użytkownik: Annvina 20.02.2008 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam po długim nie brani... | _nika_
Ten rodzic od 20 tak duzo znowu nie napisal, wiec strzelaj! No i blisko mu do 21...
Użytkownik: littleblack 20.02.2008 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
A można prosić coś o 3, tak delikatnie...? Na ładne oczka proszę...
Użytkownik: littleblack 20.02.2008 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A można prosić coś o 3, t... | littleblack
Aaaa, mataczenia powyższe pomogły:)
Użytkownik: Czajka 21.02.2008 05:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaa, mataczenia powyższe... | littleblack
Littleback, jaki Ty masz kierunek wykształcenia, bo bardzo jestem ciekawa? :))
Użytkownik: littleblack 22.02.2008 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Littleback, jaki Ty masz ... | Czajka
A dlaczegóż aż tak bardzo? :D:D
Użytkownik: Czajka 23.02.2008 07:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczegóż aż tak bardzo... | littleblack
No bo my tu w dziale konkursowym się bardzo zaprzyjaźniamy i integrujemy, a wiedzenie wszystkiego o sobie bardzo sprzyja zaprzyjaźnianiu.
Wiem na przykład, że Nutinka (chwilowo na emeryturze) smaży naleśniki i robi keczup, a w wolnych chwilach dzieje, ale już nie z pomidorów, tylko z czego innego. I wiem, że Mamut się zajmuje czymś bardzo trudnym informatycznym i pilnuje kolokwiów, żeby nie uciekły. A Joy D pilnuje lampek, żeby się świeciły.

Zatem bardzo też pragnęłabym się dowiedzieć, jaki Ty masz kierunek. :D
Użytkownik: littleblack 23.02.2008 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo my tu w dziale konk... | Czajka
Otóż ja jestem kulturoznawcą. Przyszłym, bo też pilnuje kolokwiów:) Ale to nie będzie koniec, bo coś trzeba jeść, nie?:))
Użytkownik: littleblack 23.02.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż ja jestem kulturozna... | littleblack
I pozdrawiam wszystkich z działu konkursowego, oczywiście:D
Użytkownik: Czajka 24.02.2008 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż ja jestem kulturozna... | littleblack
Ta dzisiejsza młodzież się kształci w za szerokich kierunkach, naprawdę. :)))
Użytkownik: janmamut 25.02.2008 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta dzisiejsza młodzież si... | Czajka
Mogą być szerokie, mogą... Nie wiem gdzie jest to kulturoznawstwo Małej Czarnej (małego czarnego?), ale np. we Wrocławiu człowiek dowiaduje się, że są ponad dwa tysiące definicji kultury i WŁAŚNIE O KULTURZE będzie się uczył. :-)
Użytkownik: Czajka 26.02.2008 07:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogą być szerokie, mogą..... | janmamut
Mała Czarna na pewno, bo ma ładne oczy. :)
Omatko, jakie kulturalne miasto ten Wrocław! Mamut, a nie możesz mi najlepiej na ucho powiedzieć chociaż początkowy tytuł? :D
Użytkownik: janmamut 26.02.2008 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mała Czarna na pewno, bo ... | Czajka
Początkowy? To znaczy 1? To przecież każdy oglądał!
Użytkownik: Czajka 26.02.2008 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Początkowy? To znaczy 1? ... | janmamut
Hyhy, ja nawet w kinie widziałam. Trójkę mi podpowiedz bo mnie kultura nic nie olśniewa. Na przykład dwa pierwsze wyrazy z tytułu albo coś. :))
Użytkownik: Annvina 26.02.2008 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, ja nawet w kinie wi... | Czajka
Tytuł 3 nie zaczyna się od wyrazu :) Mnie Marylek ładnie i skutecznie mataczyła 3...
Użytkownik: janmamut 26.02.2008 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł 3 nie zaczyna się o... | Annvina
I tak, i nie. Podobnie jak z tym autorytetem, który dawniej z innymi hunwejbinami wprowadzał jedyny słuszny ustrój.
Użytkownik: Annvina 27.02.2008 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak, i nie. Podobnie ja... | janmamut
Cóż, myślę, że w tej dziedzinie akurat nasz kraj nie ma jakiś wybitnych przedstawicieli, więc nietrudno zostać autorytetem. Zwłaszcza, jak się udziela w mediach.
No może był taki jeden, dość wybitny, jakiś czas temu, co się nazywał tak, jak taki inny, który pisze wiersze... ale to było dawno i nie za wiele osób go pamięta. Miał on ucznia, a ten uczeń znów miał ucznia i ten ostatni uczeń to nasz dusiołkowy rodzic. Podobna sytuacja (tzn uczen ucznia ucznia) miała miejsce dwadzieściacztery stulecia temu i to nawet w tej samej dyscyplinie.

No jeśli z tego mataczenia ktoś coś zrozumie, to zasłuży na mój największy podziw ;)
Użytkownik: janmamut 26.02.2008 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, ja nawet w kinie wi... | Czajka
Nawet dzieci nie uwierzą, że masz z 3 takiego pecha.
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet dzieci nie uwierzą,... | janmamut
Mamucie kochany, jak nie zgadnę, to znaczy, że jesteś w układzie, który ma na celu załamanie czajek nerwowo i upieczenie z przysmażeniem. :)))
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet dzieci nie uwierzą,... | janmamut
Zgadłam! :D
Użytkownik: hburdon 27.02.2008 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadłam! :D | Czajka
E, bajki opowiadasz.
Kłamczuszek!
Użytkownik: Marylek 27.02.2008 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, ja nawet w kinie wi... | Czajka
No, teraz to Annvina tak Ci solidnie zamataczyła, że musisz już wiedzieć! Wystarczy zajrzeć do ocen autorki.
A ja z rozwiązaniem 25. poczekam już do północy, bo żadne podpowiedzi mi nie pomogły.
Użytkownik: Akrim 27.02.2008 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No, teraz to Annvina tak ... | Marylek
25 to nie literatura piękna, więc pozostaje inny, adekwatny do treści gatunek.. :) Najważniejsza osoba w dusiołku umarła, a jednak... :-)
Użytkownik: Czajka 27.02.2008 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No, teraz to Annvina tak ... | Marylek
25 razy zajrzeć do ocen autorki ale tylko nieprzedatowanych. :))
(Chyba, bo ja jeszcze nie zgadłam)
Użytkownik: jenny 21.02.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
Kochani!
Jesteśmy już prawie na półmetku. Najwięcej problemu sprawiają Wam dusiołki 10, 13 i 18. Zatem mam dla Was kilka podpowiedzi:

10. Tu podpowiedzią niech będzie dodatkowy fragment. Fragment ten jest niezmiernie charakterystyczny dla całej książki:

To było wyzwanie, którego Sheldon, lat dwadzieścia pięć, z pewnością nigdy nie podejmie po raz drugi. Wraz z grupą znajomych, po wieczorze spędzonym w barze, trafił do pewnego mieszkania w Calgary. To tam ktoś zażartował: Kto chce zjechać na zjeżdżalni?" Zjeżdżalnią był w rzeczywistości zsyp na śmieci. Sheldon zgłosił się na ochotnika. Wcisnął się do otworu, a podczas zjazdu z łatwością wyprzedził windę. Na dole czekała na niego bezlitosna prasa do śmieci. Tam również przyjaciele udzielili mu pierwszej pomocy, nim nadjechało pogotowie. Było już jednak za późno. Upadek z jedenastego piętra sprawił, że w przypadku Sheldona zadziałał dobór naturalny.


13. To nasza rodzima pozycja, która występowała już konkursie, nawet dość niedawno. Wysoko oceniana przez biblionetkowiczów.

18. Typowo babska literatura. Nasz rodzimy rodzic napisał tego niewiele, a i tak ta jest jedną z gorszych i mniej znanych. Są tacy, którzy ją kochają, ale to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej.
Użytkownik: hburdon 21.02.2008 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochani! Jesteśmy już pr... | jenny
O Jenny Miłosierna, dzięki za zmiłowanie! :) Idę myśleć.
Użytkownik: nightbird 23.02.2008 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: O Jenny Miłosierna, dzięk... | hburdon
Bardzo fajny ten konkursik więc chyba się skuszę. Sporo fragmentów kojarzę, natomiast jeżeli chodzi o 10, 13 i 18 to ciemność tylko ciemność widzę. :)
Użytkownik: hburdon 23.02.2008 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo fajny ten konkursi... | nightbird
10 jest dziwnie zakwalifikowane w BiblioNETce, do literatury pięknej.
18 naszukałam się potwornie, a okazało się, że niepotrzebnie - należało tylko zawrzeć bliższą znajomość z organizatorką konkursu...
Użytkownik: jenny 28.02.2008 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
"Czas eksperymentu minął" jak powiedział Kuppelweiser do Alberta we śnie Alberta...

Kochani!
Listę laureatów postaram się zamieścić jutro (ups, przepraszam, to przecież już dzisiaj ;)) wieczorem. Wszystkich serdecznie pozdrawiam i pięknie dziękuję za udział w konkursie!
Użytkownik: McAgnes 28.02.2008 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czas eksperymentu m... | jenny
No to czekamy. :)
Użytkownik: Annvina 28.02.2008 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No to czekamy. :) | McAgnes
Czekamy niecierpliwie - to ja do pracy jak na skrzydłach, pręciutko włączyć komputer, 8.20, sprawdzić wyniki, a tu dopiero wieczorem... buuuu :(
Użytkownik: McAgnes 28.02.2008 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czekamy niecierpliwie - t... | Annvina
Ech, mnie i tak brakowało odpowiedzi do kompletu...
Ale z chęcią poczytam wyniki, by dowiedzieć się, czego nie zgadłam.
Użytkownik: Annvina 28.02.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, mnie i tak brakowało... | McAgnes
Mnie też sporo brakowało i właśnie dlatego chcę wiedzieć - gdybym miała komplet, to bym wiedziała o tym wcześniej i nie byłoby na co czekać, czyba że na satysfakcję z zobaczenia swojego nicku przy numerku "1".
A tak są emocje - czego nie zgadłam, a powinnam :)
No i przede wszystkim mój schowek czeka na niektóre fragmenty np na 5, bo nadal nie wiem, co to jest :)
Użytkownik: janmamut 28.02.2008 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też sporo brakowało ... | Annvina
O, tak! 5! Czytanie piątki wciąga podobnie, jak chodzenie po bagnach, zresztą też w niej wspomnianych.
Użytkownik: Czajka 28.02.2008 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak! 5! Czytanie piątk... | janmamut
Do piątki jakiś mam uraz chyba dziwny. ;))
Użytkownik: janmamut 28.02.2008 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Do piątki jakiś mam uraz ... | Czajka
Rzeczywiście, czwórka dla niej to trochę mało, ale w końcu to specyficzny rodzaj literatury.
Użytkownik: Czajka 01.03.2008 05:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście, czwórka dla... | janmamut
Mamut, ale my tu cały czas o ocenach, prawda? :P
Użytkownik: janmamut 01.03.2008 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamut, ale my tu cały cza... | Czajka
O ocenach. Dokładniej, jak już można po ogłoszeniu wyników napisać, o Twojej ocenie "Lesia". :-)
Użytkownik: Czajka 02.03.2008 01:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O ocenach. Dokładniej, ja... | janmamut
Bo ja z niego mało pamiętam. Stąd taka letnia ocena. Może jak kiedyś wrócę do niego i mnie olśni, to zasłuży na więcej. :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 28.02.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Konkurs nr ... | bogna
A kiedy będą wyniki konkursu?
Użytkownik: Marylek 28.02.2008 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A kiedy będą wyniki konku... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ojej, też się już nie mogę doczekać. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: